3445 odpowiedzi w tym temacie

[Freyja]

Nie mam pojęcia, to są tylko tłumaczenia z creepypasta.com, do nich trzeba by wysłać zażalenie, że publikują pseudo-creepypasty.

Użytkownik Polly Jean edytował ten post 12.08.2010 - 14:21

[Imb]

@Sniffer
Jeżeli dokładnie przeczytasz to zauważysz, że jedzenie mniejszych zwierząt już nie pomagało, i trzebabyło jeść coraz większe zwierzaczki. W końcu (kiedy jedzenie psów, kotów i tych większych nie pomagało) pozostali tylko ludzie.
I jeszcze: tą pastę znalazłem na creepypasta.com, a jeżeli Polly Jean trzymała się standardów, to swoją sama wymyśliła.

[Sniffer]

Nie mam pojęcia, to są tylko tłumaczenia z creepypasta.com, do nich trzeba by wysłać zażalenie, że publikują pseudo-creepypasty.

No przecież Cię nie obwiniam, świetna robota przy tłumaczeniu. Ja się tylko obiektywnie wypowiadam na temat zamieszczonych prac.
Swoją drogą, z creepypasta.com robi się straszny śmietnik. Każdy może dodawać sobie co chce. Przydałaby się jakaś moderacja.

Użytkownik Sniffer edytował ten post 12.08.2010 - 14:46

[Belsen]

Chciałbym się przywitać bo to mój pierwszy post tutaj. Więc witam wszystkich.
Jeśli chodzi o creepypasty to robicie tutaj kawał dobrej roboty. Jeśli chodzi o tą z epidemią przez którą trzeba było zjadać coraz większe żywe istoty to jest tam nieścisłość. Po co stali przed domem w grupie jak mogli zjeść się nawzajem??

[Freyja]

Hmm... ostatni tekst to już całkiem opowiadanie. Niezłe nawet, ale to faktycznie mało ma wspólnego z miejską legendą czy creepypastą.

[nezumi1]

I zdecydowanie zbyt marne żeby tak nadgorliwie przypominać o prawach autorskich

[Quidam]

nezumi1, dzięki za konstruktywną ocenę, ale już kilkakrotnie byłem robiony w konia i musiałem patrzyć jak jacyś &^%*^&%* publikują moje opowiadania jako swoje. Inna sprawa, że moi klienci też nie narzekają. ;-)

[Verewolf]

nezumi1, dzięki za konstruktywną ocenę, ale już kilkakrotnie byłem robiony w konia i musiałem patrzyć jak jacyś &^%*^&%* publikują moje opowiadania jako swoje. Inna sprawa, że moi klienci też nie narzekają. ;-)

Ktoś ci jeszcze za takie coś płaci? Cóż, Jak się mówi... Kretynów jest niewielu, ale są strategicznie porozstawiani więc i klientela się znajdzie

[Quidam]

Verewolf, jak to człowieka może zaskoczyć obrotność innych, nie? Takie "coś" kosztuje ok 150 zł i pozwala mi na całkiem przyjemne życie (kasa za opowiadania + praca na ochronie + stypendium). Nic, grunt, że mogę sobie dorobić, a twoje oceny (o gustach się nie dyskutuje, prawda?) nie zmienią tego. ;-)

[Verewolf]

No tak. Robiąc na ochronie trzeba jakoś dorabiać. Bardziej zabolało to, że też pisze, pisze lepiej od Ciebie, a nie ciągne z tego kasy bo to moje hobby.
Nie powiedziałem że to jest złe. Bo napisane składnie i nieźle ale... to takie "coś". Nie ma przebicia, nie ma tego pazura. Amen.

[emadni]

Jak miło wrócić po ponad tygodniu nieobecności (niezależne ode mnie) i przeczytać coś naprawdę dobrego.
Inspirowane Kingiem tak, że aż gryzie po oczach, ale jednak.. wreszcie to creepypasta.

ps. ostatniego nie przeczytałam, zdecydowanie za długaśne no i ten tekst o kopiowaniu sprawił, że jakoś nawet nie miałam ochoty.

Użytkownik emadni edytował ten post 14.08.2010 - 14:07

[Quidam]

Verewolf... a może by tak nie popadać w megalomanie i ocenę tego JAK piszesz zostawić innym? To taka dobra rada kolegi po fachu...

emadni, jaka trauma wiąże się z zastrzeganiem praw autorskich, że aż odechciewa Ci się czytać gdy jakiś tekst jest poprzedzony taką informacją? Pytam z ciekawości, zostawiając Ci decyzję o tym czy przeczytasz czy nie.

[emadni]

emadni, jaka trauma wiąże się z zastrzeganiem praw autorskich, że aż odechciewa Ci się czytać gdy jakiś tekst jest poprzedzony taką informacją? Pytam z ciekawości, zostawiając Ci decyzję o tym czy przeczytasz czy nie.

trauma żadna, ale gdybyś napisał to w komentarzu a nie obok tytułu z wykrzyknikami, nie zabrzmiałoby to tak hm.. ordynarnie?, pewnie (siebie)?.. nie umiem tego nazwać. ale sprawiło to, że zauważyłam w Tobię cechę, której nie lubię. Przesadną pewność siebie.
jeszcze zraziłeś mnie do siebie tym, że napisałeś tutaj "po ile chodzą" twoje wypociny. Ze mnie humanista żaden, moja pisownia jak i interpunkcja jak widać żądzą się własnymi prawami, ale.. no wybacz, teraz na pewno tego nie przeczytam.

[Quidam]

Mówi się trudno. :-)
Pewność siebie pewnością siebie, jestem chyba najbardziej pewnym siebie samcem w historii tej planety, ale tu chodzi raczej o smutne doświadczenie. Inna sprawa, że informacje o ochronie praw autorskich należy zamieszczać przy tekście, by w razie procesu oskarżony nie wymigiwał się tekstami "nie zauważyłem!".

[Verewolf]

Wytoczyłbyś proces o to że jakiś dzieciak pochwaliłby się kolegom "Patrzcie na to! Sam to pisałem!". A mnie zraziły opisy "bóstw". Amen i nie kłóćmy się tutaj

Dopisek... Nie popadam w Megalomanie, ale też jestem pewny Siebie. Brzmi znajomo?