Skocz do zawartości


Zdjęcie

Lądowanie Apollo na Księżycu


  • Please log in to reply
416 replies to this topic

#226

ciasteczkowypotwor.
  • Postów: 96
  • Tematów: 2
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Panowie, żadnych klisz na księzycu nie zmieniano. Aparat Hasselblada mają wymienne kasety z kliszą, odpina się je za pomocą wajchy w wersji księżycowej, co więcej miały pojemność 200 klatek. Obiektywów on żadnych nie zmieniali, z tego co kojarzę to mieli oni stało ogniskowy obiektyw 50mm. Natomiast w kamerach były elektrycznie sterowane zoomy.
  • 0

#227

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Drobna poprawka; Obiektywem podstawowym stosowanym na powierzchni Księżyca i tylko na zewnątrz statku LM był Zeiss-Biogon f5.6/60mm. Drugim obiektywem wymiennym stosowanym poza statkiem był teleobiektyw f - 5.6/500mm, którego użyto tylko w trzech ostatnich wyprawach Apollo 15, 16 i 17. We wnętrzu statku LM stosowano inne wersje aparatu Hasselblad oraz obiektywy Zeiss Planar f - 2.8/80mm, natomiast do fotografowania powierzchni Księżyca z orbity dodatkowo używano obiektywu obiektywu Zeiss Sonnar - F5.6/250mm.

http://history.nasa....1/a11-hass.html
  • 1



#228

SeloD.
  • Postów: 69
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do samego robienia zdjęć na powierzchni i zmiany obiektywów. To jeżeli dobrze pamiętam to aparaty były uproszczone do granic możliwości i miały tylko trzy ustawienia odległościowe i jeden obiektyw. Ustawienia "Blisko, daleko, nieskończoność" były zmieniane jednym przesunięciem palca ( jakoś tak ). Dodatkowo spust migawki był przerobiony i dostosowany do trudnych warunków panujących na księżycu jak i problematycznych rękawic. Miały wielkość pudełka po zapałkach ( tak na oko ).
  • 0

#229

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Luksusowe lustrzanki średniego formatu z najwyższej klasy optyką ZEISSA - model Hasselblad 500 EL stosowane do wykonywania zdjęć w przestrzeni kosmicznej poza statkiem (program GEMINI) i na Księżycu (program APOLLO), były egzemplarzami seryjnymi, specjalnie przystosowanymi dla łatwej obsługi przez ubranych w ciśnieniowe kombinezony astronautów. Ich obudowy z polerowanego aluminium zabezpieczały wnętrze przed przegrzaniem a pokrywająca je specjalna folia chroniła emulsję przed innymi rodzajami promieniowania. Spust migawki oryginalnego Hasselblada miał postać sprężystego przycisku i umiejscowiony był z przodu pod obiektywem. By ułatwić wyzwalanie migawki w mało poręcznych rękawicach, dodano specjalny uchwyt pistoletowy z przyciskiem, który poprzez wygiętą dźwignię pozwalał precyzyjnie wyzwalać migawkę i unikać niekontrolowanych ekspozycji. Uproszczono jedynie procedurę wyboru ekspozycji, poprzez ręczną zmianę wartości otworu przysłony w zakresie od F/5,6 - F/11, przy czasie ekspozycji między 1/125 - 1/250 sekundy. Modułowa konstrukcja aparatu umożliwiała szybką i łatwą wymianę standardowych kaset z filmem, który był przewijany automatycznie poprzez zasilaną z akumulatora przewijarkę. Wyboru otworu przysłony dokonywano według następującego schematu (patrz ilustracja): wartość F/5,6 dotyczyła fotografowania w miejscach zacienionych i w cieniu statku, natomiast wartość f/8-F/11 wybierano przy bliskich i rozległych motywach w pełni oświetlonych Słońcem. Wysoką jakość zdjęć gwarantowała przede wszystkim doskonała niemiecka optyka firmy ZEISS oraz specjalnie opracowana drobnoziarnista emulsja materiału odwracalnego (slajdy) produkcji EASTMAN-KODAK. Nie bez znaczenia był zastosowany znacznie większy od małoobrazkowego format - 6x6cm.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ps: Poszukiwacze różnorakich anomalii na zdjęciach z Księżyca, powinni sobie uświadomić, że mają do czynienia wyłącznie z kolejnymi zeskanowanymi i edytowanymi na różne sposoby kopiami oryginalnych przeźroczy, chronionymi w w zasobach archiwalnych w Houston - Texas.
  • 5



#230

Piotr94.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Specjalnie się zarejestrowałem, aby zdementować lub poprzeć kilka hipotez z pierwszego postu :P Nie jestem profesorem fizyki i wszystko staram się zrozumieć na "chłopski rozum".

(nie będę kopiował zdjęć)

Zagadka 7.
Oświetlenie oficjalnych zdjęć NASA jest bardzo "umowne". Zdjęcie po lewej to oryginał. Zdjęcie po prawej jest fotomontażem i pokazuje jak powinien wyglądać astronauta, który stoi plecami do słońca. Pytanie brzmi dlaczego na oryginale astronauta jest tak dobrze oświetlony z przodu? Niektórzy debatują nad tym, że przecież na Księżycu są dwa źródła światła. Słońce, które jest za astronautą oraz światło odbite od Ziemi, która to, w tym przypadku znajdować się mogła przed astronautą. Jednakże jeśli przyjmiemy taką hipotezę, to zobaczmy: skoro światło odbite od Ziemi było na tyle silne aby oświetlić kombinezon astronauty, dlaczego tuż za nim nie ma żadnego cienia??

Inna teria mówi, że przód astronauty jest oświetlony przez rozproszone światło odbite od powierzchni Księżyca. Jednakże tylko 7% światła słonecznego według obliczeń odbija się od powierzchni srebrnego globu. Przyjmując taka teorie za pewnik, dlaczego np. kamień znajdujący się obok astronauty ma tak intensywny cień i jest tak niedoświetlony skoro znajduje się bliżej powierzchni Księżyca, gdzie "rozproszone światło" jest najsilniejsze?

Wobec tego co oświetla astronautę?


Najpierw zwróćcie uwagę na pogrubione zdania.
W ostatnim autorowi zapewne chodziło o jakąś lampę w studiu, ale czy ona nie powinna stworzyć cienia tak jak światło odbite od ziemi?


Zagadka 11.

Popatrzcie na to zdjęcie. Jak udaje się dostrzec po zacienionej stronie lądownika tyle szczegułów. Przecież słońce znajduje się w tle, z tego powodu wszystko co widzimy na zdjęciu powinno być w całkowitym cieniu. Skąd efekt "halo" czyli refleksu świetlnego który widzimy w lewym górnym rogu skoro na Ksieżycu nie ma atmosfery?


Może mieli jakąś lampę? A ten efekt "halo" nie mógł się wytworzyć podczas przejścia przez szybkę kamery?

Zagadka 12.

Na tym zdjęciu, które jest aż za dobre.. widzimy że wszystkie obiekty znakomicie znalazły się w kadrze, choć astronauta nie miał zielonego pojęcia co zobaczy kamera, nie było nikogo kto mógłby podpowiedzieć czy w kadrze są wszystkie obiekty. Poza tym flaga na lądowniku jest dziwnie doświetlona wśród głębokiego cienia okrywającego wszystko wokół niej.


Po pierwsze astronauta mógł zrobić kilka zdjęć i wybrali najlepsze.
Cień drugiego astronauty nie zakrywa flagi(spójrzcie na podłoże, cienie są obok).



Zagadka 15.

To nagranie pochodzi z momentu, kiedy astronauci przygotowali się na przejscie do lądownika. Ich statek znajduje się teraz 200 000 mil od Ziemi. Co widzimy za oknem? Ziemię??? z tej odległości powinna być ona wielkości ziarna grochu, nie mówiąc już o intensywnej niebieskiej poświacie, której w ogóle być nie powinno.


Znaczy, że co? Księżyc z Ziemi widziany jest bardzo dobrze i jest kilkanaście razy większy niż groch a jako, że Ziemia jest większa od księżyca to na pewno z 200 000 mil ją dobrze widać.




Wielu sceptyków próbuje przekonać nas, że na Księżycu wykonano pewien eksperyment, w którym i młotek i pióro spadają na ziemię w tym samym momencie. Uważają, że eksperyment z młotkiem i piórkiem nie mógłby być wykonany na Ziemi, jak pokazują nagrania z misji Apollo15. Tym czasem taki sam eksperyment wykonano w warunkach ziemskich... sami oceńcie.


Pióro tak nie upada i się nie odbija. Musiało być zamoczone w jakimś czymś co je utwardziło i trochę dociążyło.


Zagadna 20.
Największą część debaty dotyczącej lądowania na Ksieżycu zajmuje dyskusja na temat braku gwiazd na zdjęciach. NASA ogłosiła, że gwiazd nie widać, z uwagi na księżycu są bardzo jasne i kontrastowe warunki (hmm, a przecież wcześniej mówiono że jest tam ekstrymalnie ciemno), że gwiazd z jego powierzchni nie widać. Tymczasem na Księżycu nie ma atmosfery, wiec gwiazdy powinny być widoczne jak na dłoni. Załóżmy jednak, że NASA ma rację i rzeczywiście gwiazd nie powinno być i nie ma na zdjęciach i nagraniach... spójrzcie jednak na zdjęcia poniżej...


Prawie na każdym zdjęciu widać po dwie planety, na każdym z nich w innej odległości. Może pojawiły się na zdjęciu bo były najbliżej księżyca?
Gdyby to była imaginacja to NASA na pewno zrobiłaby jakąś tapetę z gwiazdami(bo kto sprawdzi czy na prawdę je widać z księżyca? Rosjanie?).





Istnieją przypuszczenia, potwierdzone przez Billa Kaysinga, że NASA mogło udać się na Księżyc jednak po tym co tam zobaczyli nikt nie odaważył się przedstawić nagrań ani filmów publicznie. Dlatego też NASA udało się do ARPA (ang. Advanced Reserch Projects Agency - Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych) w Massachusetts, i zapytała czy mogliby zasymulować lądowanie na Księżycu i kosmiczne warunki.



W to uwierzę najszybciej i od razu potwierdza moją odpowiedź na zagadkę 20. Byli na księżycu, zobaczyli, że na zdjęciach nie widać gwiazd i nie dawali żadnej tapety w kręceniu na Ziemi. Jednak co mogło ich tak przerazić, że nie dali oryginalnych nagrań? Chociaż skoro były transmisje na żywo(ludzie wiedzieli chyba kiedy Armstrong i spółka wylądowali na księżycu) a nagrania ze studia na Ziemi byłyby pokazane o wiele później.
  • 1

#231

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zagadka n.7 to klasyczny przykład niezrozumienia stanu faktycznego - gdzie mamy zjawisko wielokrotnego odbicia światła od oświetlonych Słońcem przedmiotów oraz samej powierzchni gruntu, jako wielkiego ekranu odbijającego i rozpraszającego te światło we wszystkie strony. Nie potrzeba uciekać się do karkołomnych twierdzeń o reflektorach, bo oczywistym jest, że ich światło komplikowało by klarowny obraz każdej sceny o dodatkowe cienie i półcienie. To co widać na zdjęciu jest zgodne z księżycową rzeczywistością.
  • 0



#232

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Oświetlenie zacienionej strony astronauty jest zbyt silne, aby pochodziło od światła odbitego od gruntu - powinno wynosić 7% jasności tego gruntu oświetlonego bezpośrednio promieniami "słonecznymi". Natomiast widać wyraźnie, że jasność oświetlenia strony zacienionej astronauty nie różni się wcale od oświetlenia części nasłonecznionej gruntu. Wynika stąd, że część zacieniona astronauty została doświetlona drugim źródłem światła o takiej samej jasności, jak "Słońce".

Tutaj widok tego "Słońca" pochodzący z innego zdjęcia

Dołączona grafika

który po obróbce okazuje się być dużą żarówą reflektora

Dołączona grafika

Jest to moja próba obróbki, ale w sieci spotkałem się z bardziej wyraźnym obrazem tej żarówy.
  • 1

#233

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zrób zdjęcie krajobrazu "pod Słońce" tak, żeby je uchwycić w kadrze, uwzględniając te same parametry optyki i czułość nośnika. Zobaczymy, jaka żarówa uwidoczni się na zdjęciu. Pomijam wpływ zniekształceń atmosfery.
  • 2



#234

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Oświetlenie zacienionej strony astronauty jest zbyt silne, aby pochodziło od światła odbitego od gruntu - powinno wynosić 7% jasności tego gruntu oświetlonego bezpośrednio promieniami "słonecznymi". Natomiast widać wyraźnie, że jasność oświetlenia strony zacienionej astronauty nie różni się wcale od oświetlenia części nasłonecznionej gruntu. Wynika stąd, że część zacieniona astronauty została doświetlona drugim źródłem światła o takiej samej jasności, jak "Słońce".



Dwa identyczne lub niewiele się różniące jasnością źródła światła wygenerują dwa cienie oraz półcienie. Za astronautą nie widać żadnego cienia.
Podobną sytuację mamy na zdjęciu głazu (niżej), którego zacieniona strona jest "doświetlona" światłem odbitym od gruntu a dodatkowo te słabe, rozproszone światło w niewielkim stopniu rozjaśnia zacieniony grunt. Pośrednio też na zacieniona powierzchnie głazu pada światło odbite od białego kombinezonu astronauty, który to zdjęcie wykonał. Dobitnym dowodem na wszechobecność światła rozproszonego, padającego od oświetlonego Słońcem gruntu jest powierzchnia wbitego weń metalowego pręta.

Dołączona grafika

Pierścienie dyfrakcyjne na zdjęciu wygenerowała optyka obiektywu i nijak się one mają do wielkości tarczy Słońca, która podobnie jak na Ziemi, ma średnicę kątową ok. pół stopnia. Gdyby teren oświetlał znajdujący się w pobliżu wielki reflektor, kontury cieni były by rozmyte.
  • 8



#235

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Dager - w przypadku kamienia jest jednak wyraźna różnica między jasnością części "nasłonecznionej" i zacienionej, której to różnicy w przypadku astronauty nie ma (a przynajmniej w odniesieniu do górnej części postaci). Jest to spowodowane doświetleniem zacienionej strony astronauty wiązką światła kierunkowego z reflektora, co jest normalne w przypadku fotografii studyjnej. Podobnie było na wielu innych zdjęciach NASA, m. in. na tym słynnym, gdzie po zacienionej stronie LM-a pojawia się ładnie doświetlony napis "United States".
  • 1

#236

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Różnica jasności oświetlonych Słońcem pleców astronauty i jego zacienionego przodu jest wyraźna, lecz że by ją dostrzec, trzeba powiększyć zdjęcie.
Na jakiej podstawie chcesz wmówić użycie "kierunkowego reflektora" dla podświetlenia przodu astronauty? Przecież zastosowanie takiego tricku nie dało by żadnych cieni na powierzchni białego kombinezonu a na zbliżeniu wyraźnie widać, że delikatne światło pada ukośnie od dołu, a nie na wprost. Rozjaśnione są dolne partie wszystkich wypukłości a nad nimi jest półcień. To niby z jakiego kierunku miał oświetlać przód astronauty ten Twój "kierunkowy reflektor? Jeśli rzeczywiście skierowano by z przodu na astronautę jakieś dodatkowe źródło światła, jego blask odbił by się w kulistej szybie wizjera, lecz tam czegoś takiego nie ma, za to widać cień sfotografowanego astronauty oraz białą sylwetkę fotografującego. W fotografii studyjnej stosuje się raczej białe ekrany rozpraszające a nie światła kierunkowe. W tym przypadku takim ekranem jest oświetlona powierzchnia gruntu.

Na zdjęciu żółte strzałki oznaczają kierunek padania światła słonecznego, czerwone pokazują kierunek padania światła odbitego od gruntu. Proszę zwrócić uwagę na światła i cienie na fałdach kombinezonu.

Dołączona grafika
  • 5



#237

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Dager - podałeś argument na udowodnienie tezy przeciwnej. Światło padające od gruntu ma charakter rozproszony i nie może spowodować powstania cieni. Taki właśnie argument jest podawany w dyskusjach na temat lądowania na Księżycu, ale jako dowód na istnienie oświetlenia kierunkowego od strony zacienionej.
  • 0

#238

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

'Easy_Rider'

Zgoda! To nie są cienie, tylko półcienie, lecz widać je wyraźnie i dowodnie świadczą o doświetleniu miejsc zacienionych światłem rozproszonym, padającym z dołu od powierzchni gruntu. Najgłębsze cienie ścielą się jedynie na samej powierzchni gruntu, natomiast im wyżej nad nim znajduje się zacieniona strona dowolnego przedmiotu (głazu czy astronauty), tym więcej światła pada na nią z przyległego obszaru oświetlonego Słońcem. To jest właśnie logiczny i zrozumiały dowód, który obala jeden z nieuzasadnionych mitów o studyjnym pochodzeniu zdjęć z Księżyca a stosowania "reflektorów kierunkowych" w szczególności. Prezentowane tu zdjęcie astronauty wykonane "pod Słońce", przedstawia realną scenę sfotografowaną w naturalnym "księżycowym" oświetleniu.

Dołączona grafika

Dowolne zdjęcie z Księżyca należy rozpatrywać pod kątem zjawiska odbicia i rozpraszania światła słonecznego na przedmiotach, bez potrzeby tworzenia karkołomnych tez.
  • 4



#239

vkali.
  • Postów: 701
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zgoda! To nie są cienie, tylko półcienie, lecz widać je wyraźnie i dowodnie świadczą o doświetleniu miejsc zacienionych światłem rozproszonym, padającym z dołu od powierzchni gruntu. Najgłębsze cienie ścielą się jedynie na samej powierzchni gruntu, natomiast im wyżej nad nim znajduje się zacieniona strona dowolnego przedmiotu (głazu czy astronauty), tym więcej światła pada na nią z przyległego obszaru oświetlonego Słońcem. To jest właśnie logiczny i zrozumiały dowód, który obala jeden z nieuzasadnionych mitów o studyjnym pochodzeniu zdjęć z Księżyca a stosowania "reflektorów kierunkowych" .w szczególności. Prezentowane tu zdjęcie astronauty wykonane "pod Słońce", przedstawia realną scenę sfotografowaną w naturalnym "księżycowym" oświetleniu.


..po fizycznemu jest akurat odwrotnie niż piszesz,..na księżycu nie ma atmosfery, rozprasza tylko grunt,.... i proszę nie rób czytelnikom "piekła z mózgów"...tym samym logicznym i zrozumiałym jest, że fotki były robione na ziemi, a nie na księżycu....

Użytkownik vkali edytował ten post 29.03.2010 - 17:30

  • 1

#240

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

'vkali'
"Po fizycznemu" już nikt lepiej od Ciebie tych zawiłości nie wyłoży, dlatego na dyskusję o "robieniu zdjęć na ziemi" nie mam najmniejszej ochoty.
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych