Mnie najbardziej iuntryguje kwestia "krateru pod lądownikiem". Więc popatrzmy na ujęcia lądowania i startu lądownika. Najpierw lądowanie widoczne w 1:10 ->
Co to za "promienie" wychodzące z pojazdu - czy to są te gazy wylotowe, które w próżni tak gwałtownie się rozpraszają? To w nawiązaniu do wyjaśnienia tej kwestii parę postów wcześniej.
A teraz start, najpierw ujęcie z pokładu lądownika widoczne w 4:03. Jak widać flaga zaczyna łopotać z powodu - jak rozumiem - gazów wydobywających się z silnika. Widać także jakiś "kurz", którym są po prostu gazy wylotowe silnika. Widać także, że pył na powierzchni nie jest poruszany, ale to wynika z wysokości względem powierzchni, na której znajduje się startująca część lądownika. I ostatnie ujęcie ze startu, najbardziej intrygujuące 4:25. Co to za syf wylatuje w postaci tych większych kawałków? Co to za "opary" - płył z powierzchni czy gazy wylotowe?
Oczywiście wiem, że silnik użyty do lądowania, a silnik użyty do startu to co innego.
Nie było i nie mogło być żadnego krateru pod lądownikiem LM. To wymysł.
Te "promienie" (T-01:11), to strugi drobnego pyłu, zdmuchiwanie przez gazy wyrzucane z silnika zniżającego się lądownika. Pył jest odrzucany promieniście pod małym kątem względem powierzchni gruntu i z bardzo dużą prędkością.
Przy starcie z Księżyca (T-04:05), okoliczny pył również jest wzbijany ale główne oddziaływanie gazów wylotowych silnika jest skierowane na podstawe lądownika i słabnie wraz z wznoszeniem modułu.
W T-04:26 widać, udlatujące w różnych kierunkach kawałki izolacji termicznej, oderwane z podstawy lądownika podmuchem gazów wylotowych. Widać też wzbity podmuchem obłok drobnego pyłu, który niebawem opadnie.
W chwili lądowania siła ciągu silnika jedynie równoważyła wagę lądownika. W warunkach księzycowej grawitacji była to wielkość ok. 1,3 tony. W chwili startu powrotnego, silnik górnego modułu wytwarzał siłę ciągu 2,1 razy wyższą od jego wagi, czyli ok. 1,7 tony. W ciągu 1 sekundy spalał on tylko 5,5-5,7kg paliwa.