142 odpowiedzi w tym temacie

[Mr. Mojo Risin']

"popyt rośnie - cena spada"

Gdy popyt rośnie, powstaje konkurencja właśnie, i która by wyrwać klientów dotychczasowemu monopoliście towaru, który miał niski popyt, zawalczy - właśnie niższymi cenami. I część klientów pójdzie do tańszej konkurencji. Przynajmniej byłoby tak, gdyby panował wolny rynek. Teraz mamy kupę ograniczeń, koncesji, wymóg urzędniczych, podatków dochodowych, kart podstawowych, co już na starcie utrudnia start 99% ewentualnej konkurencji.

[butibu]

A jesli chodzi o ekonomię i te krzywe popytu i podazy, to teoria sobie, a praktyka sobie. Teoria mówi, że jesli popyt rośnie, to cena powinna spadać. Popatrz na ceny paliwa od kilku lat.

Po pierwsze - Polska kupuje dużo ropy po względnie stałej cenie, od Rosji. Cena tej ropy zależy od wynegocjowanych, wieloletnich umów. Więc nie ma dużego związku z cenami na innych rynkach. Po drugie, handel paliwami jest koncesjonowany.

Większość teorii ekonomicznych jest o kant d... potłuc. Głównie dlatego, że są to teorie.

Nie jestem ekonomistą, ale czy teorie fizyczne też są o kant d... rozczaść? Wszystkie?

@pazuzu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kraj - ze zwierzątkami się zapędziłem. Miałem na myśli, że podatki płacimy na instytucje, a nie na ojczyznę. Instytucja państwa, w chwili obecnej, marnotrawi dużą część podatków. Dlatego, uważam, że nie jest źle dlatego, iż płacimy za mało. Tylko dlatego, że płacimy za dużo. Gdybyśmy płacili mniej, to zrobiono by rozsądniejszy budżet. W wyniku czego, starczyło by na wszystkie rozsądne potrzeby.

Użytkownik butibu edytował ten post 29.07.2010 - 10:39

[Ana Mert]

"popyt rośnie - cena spada"

Gdy popyt rośnie, powstaje konkurencja właśnie, i która by wyrwać klientów dotychczasowemu monopoliście towaru, który miał niski popyt, zawalczy - właśnie niższymi cenami.

"Gdy podaż rośnie, powstaje konkurencja , która by wyrwać klientów dotychczasowemu monopoliście towaru, który miał wysoki popyt, zawalczy - właśnie niższymi cenami. " - tak będzie prawidłowo.

Gdy popyt rośnie nie ma o co walczyć bo ludzie i tak kupią towar (nawet monopolista ma ograniczoną ilość towaru na sprzedaż i przy dużym popycie sprzeda wszystko a i tak nie wszyscy zainteresowani dostaną swój towar). Nie ma więc potrzeby obniżać ceny.

Oczywiście konkurencję trzeba wziąć pod uwagę jednak ma ona znaczenie w sytuacji gdy PODAŻ jest WYŻSZA od popytu (krótko mówiąc towaru na rynku jest WIĘCEJ niż ludzie są w stanie kupić za daną cenę). I nadal wszystko sprowadza się do jednego - do ustalenia tak NISKIEJ ceny by wszystkie towary zeszły ze składu więc by podaż z popytem się zrównały.

Powtarzam po raz kolejny. Cena rośnie - popyt maleje. Cena spada - popyt rośnie. Popyt maleje - cena spada (po to by w następnej kolejności popyt znowu wzrósł - za niższą cenę więcej osób chce produkty kupić). Popyt rośnie - cena rośnie (po to by sprzedawca sprzedając swoje produkty osiągnął maksymalny zysk bo ludzie i tak wszystko mu z magazynu wykupią o ile oczywiście nie przekroczy pewnej granicy powyżej której popyt jest niższy niż ilość produktów na składzie). Zależność odwrotnie proporcjonalna.

Biorąc pod uwagę prawo podaży i popytu należy uwzględnić (co najmniej) 3 wzajemnie zależne wartości. Cenę, popyt i podaż. Zapominasz o ograniczonej podaży. I o zmianie obu wartości pod wpływem ceny.
Pamiętasz wykres?

Za chwilę tu chyba całą magisterkę o tym napiszę

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 29.07.2010 - 11:19

[D.B. Cooper]

A jednak wyższe podatki - strach przed cięciami paraliżuje Platformę

"[...] Na jutrzejszym posiedzeniu Rady Ministrów rozważana będzie np. likwidacja ulgi podatkowej na internet czy ograniczenie dostępu do becikowego dla lepiej sytuowanych rodzin. Kolejnym w miarę bezpiecznym pomysłem na redukcję wydatków ma być np. zmniejszenie zasiłku pogrzebowego. Dziś wynosi on ok. 7 tys. zł. Rządowi eksperci chcą, by stopniał o połowę. Dałoby to 1,5 mld zł oszczędności w przyszłorocznym budżecie. – To rozsądne posunięcie, bo zasiłek jest dziś dwukrotnością miesięcznego wynagrodzenia, a w większości krajów Unii Europejskiej podobne świadczenia wynoszą zaledwie równowartość jednej pensji – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”..."

[Cahir]

Widocznie nie prościej.

[D.B. Cooper]

pokerek
A nie prościej zredukować niepotrzebne wydatki.

"Ok. 0,5 mld zł będzie kosztowała polskich podatników zmiana wyglądu znaku Poczty Polskiej, który ma nawiązywać do "królewskiego wyglądu".



Słynna trąbka na logo Poczty ma teraz znajdować się na czerwonym, a nie na niebieskim tle. Wiadomo, że zamówienie nowych ubrań będzie kosztować ponad 35 mln zł, a przerobienie jednej placówki to ok. 50 tys. zł. (8 tys. poczt to 400 mln zł). Nowe logo i barwy trzeba też nanieść na 4,5 tys. samochodów i 50 tys. skrzynek pocztowych.Co ciekawe, od 2008 r. Poczta Polska boryka się z poważnymi problemami finansowymi i stale zwalnia ludzi oraz tnie koszty. Z nowego tła znaku Poczty Polskiej Polacy będą mogli się „cieszyć” najprawdopodobniej w maju 2011 r."

źródło
źródło główne


Z bardzo dobrego źródła wiem, że w najbliższym czasie wszyscy pracownicy PP będą podpisywali nowe umowy w których zrzekać się będą wszystkich premii, itp. jeśli nie podpiszą to nastąpi wypowiedzenie. Szykuje się kolejny strajk, większy niż ostatnio.

Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 29.07.2010 - 12:54

[defensis]

VAT podnoszą a ludzie zarabiają ciągle tyle samo. Jednym słowem - SKANDAL!

[Eury]

Skandal i granda.

Zgadzam się Przemem, podgrzewanie na wolnym ogniu... dobre porównanie. Parę tygodni temu pojawiły się pierwsze plotki na temat podwyższenia VAT, parę dni temu prostowano, że to tylko coś na kształt sondy, aby zbadać nastroje społeczeństwa wobec możliwości takiej podwyżki w przyszłości. Nastroje jakie są każdy widzi. Mimo tego, znowu pojawiły się głosy, że jednak do takiej podwyżki dojdzie. Może nawet w tym roku - na razie tymczasowo do 23%...

Te same głowy z TV raz mówią, że podwyżki nie będzie, na drugi dzień, że jednak tudzież być może... Spektakl trwa.


zaiste chędogo...

[D.B. Cooper]

Rząd podniesie VAT o 1 proc. Tusk: Wariant środka drogi



"Rząd gotowy jest do podniesienia podatku VAT o 1 punkt procentowy - na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów potwierdził Donald Tusk. Według premiera, jest to rozwiązanie umiarkowane, które ma m.in. "uchronić Polskę przed zadłużeniem i zabezpieczyć interesy Polaków". - To wariant środka drogi - ocenia Tusk. - Posiedzenie rządu przybliżyło nas do przyjęcia planu finansów publicznych na lata 2010-2013 - ogłosił Tusk po posiedzeniu rządu, stojąc ramię w ramię z wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Zapowiedział, że Wieloletni Plan Finansów Publicznych może zostać przyjęty we wtorek. - Trzeba jeszcze zebrać niezbędne analizy - poinformował szef rządu.

Tłumacząc plan podniesienia podatków, Tusk mówił, że rząd stoi przed dylematem, w jaki sposób uchronić nasze państwo przed spiralą zadłużenia. - Polska, w przeciwieństwie do większości krajów europejskich, w ostatnich dwóch latach stosunkowo bezpiecznie przechodziła ten czas globalnego zamętu finansowego. Szczególnie dzięki temu, że wzrost gospodarki w Polsce nie uległ tak radykalnemu zahamowaniu. Byliśmy jedynym krajem na plusie ze wszystkich państw Unii Europejskiej - podkreślił.

Dodał, że jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który wszedł "w czas globalnego kryzysu, równocześnie obniżając radykalnie podatki". - Odpowiedzialna polityka każe nam zwiększyć dochody państwa po to, aby Polska dalej bezpiecznie przez ten skomplikowany czas przechodziła - zaznaczył.[...]"

Woda została włączona [@up], nie ma co ukrywać, całe to zamieszanie było sprytnym zabiegiem, najpierw postraszymy podatkiem 25%, później zrobiono 23%, a społeczeństwo powie "JEST DOBRZE, WZROST PODATKU TO TYLKO JEDEN PROCENT".

"Żyje nam się lepiej, powiedział premier Tusk w czasie swojego orędzia do narodu. To fajnie macie pomyślał naród."

[Shapeshifter]

Ten podatek to jedna wielka farsa, środek doraźny moim zdaniem, (ale jam siedemnastoletni, nie utrzymujący się samodzielnie, nie zaznajomiony z ekonomią osobnik, więc się nie znam xP) ale co na to poradzić? Zrobić "Wielki Narodowy Protest" ?

Z tym logiem to chyba jakiś żart =.= Po co wydawać kupę kasy na zmianę jakiegoś durnego loga?

Ja tam też byłbym za ograniczeniem wydawania pieniędzy na ośrodki wyznaniowe (Takowe powinny czerpać zapomogę z datków wiernych, a nie z pieniędzy ogółu). Myślę, że rząd mógłby się po prostu bać takich kroków, bo jakby to Kościół katolicki nakręcił to już kolejnej kadencji rząd by nie doczekał.

Słyszałem (na PO xP), że kupa kasy idzie na jednostki operacyjne (myśliwce itp.). Na cholerę Polsce siła militarna, jak Obrona Terytorialna jest tańsza? No, ale to przecież wymagało by zmian i pracy...

Wniosek => Jak mamy narzekać to na całokształt, a nie tylko na jakąś podwyżkę watu