Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potwory morskie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Freyja.
  • Postów: 164
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 6
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

autor: David G Stone
tłumaczenie z: cryptozoology.com

Według słownika, potwór to „zwierzę o dziwnym lub przerażającym kształcie”. Przy długości ponad czternastu stóp i ważąc prawie tonę, rekin Megachasma pelagios (ang. Megamouth) złapany przy hawajskiej wyspie Oahu jest wystarczająco duży, by nazwać go przerażającym. Jego gigantyczna paszcza, przystosowana do filtrowania pożywienia w mrocznych głębinach, była bez wątpienia dziwna. Ale, rekin ten mógł szczycić się tytułem potwora tylko przez krótki czas. Kiedy został złapany, zbadany, zidentyfikowany i sklasyfikowany stracił najważniejszy warunek bycia potworem. Został zaakceptowany przez naukę.
Świat był kiedyś pełen potworów. Każde ciemne, nieznane miejsce mają swój przydział dziwnych i przerażających stworzeń, które wchodzą, wpełzają, wpływają i wlatują do historii i koszmarów naszych przodków. Starożytne mapy i opracowania często mają oznaczenie „Tu żyją potwory” jako znak nieodkrytego. Dziś mroczne miejsca to rzadkość, a potwory prawie całkiem zniknęły, zastąpione naukowymi nazwami i oznaczone w specjalnych słoikach. Ale morze pozostaje tajemniczym źródłem cudów i tajemnic, które tylko ktoś arogancki mógłby nazwać wyczerpanym. Ale czy zostały w morzu jeszcze jakieś prawdziwe „potwory”? Wielu sceptyków, zarówno w środowisku naukowym, jak i poza nim, twierdzi, że nie ma już żadnych olbrzymich stworzeń do odkrycia. Odrzucają znaleziska takie jak Megamouth jako wynaturzenia, zwierzęta na tyle małe i nieliczne, że mogą pozostawać ukryte. Ale naprawdę ogromne zwierzęta byłby już znalezione, jeśli w ogóle było coś do znalezienia. Relacje o ogromnych nieznanych stworach morskich były są tłumaczone jako źle zidentyfikowane znane już zwierzęta, złudzenia optyczne lub przewidzenia.
Być może sceptycy mają rację co do wielu relacji o potworach morskich. Być może ogromna liczba z nich mogłaby być wyjaśniona jeśli obserwator miałby trochę więcej wiedzy. Być może niektóre tak, ale nie wszystkie.
„Długi na sześćdziesiąt stóp, okrągły jak beczka i z głową węża” tak opisuje stworzenie z Gloucester Bay wielu ludzi, którzy wiedzieli go w 1817 roku. Były setki, jeśli nie tysiące ludzi z różnych grup społecznych, które widziały i dziwiły się temu zwierzęciu. Wiele tak zwanych potworów morskich jest widziała przez niewielką ilość ludzi, w opuszczonych, nieodwiedzanych miejscach, ale potwory z wód Nowej Anglii były unikalne, w tym, że widziało je tak wielu ludzi, w różnych miejscach, na przestrzeniu wielu lat. Widziany prawie co rok przez dziesięć lat i sporadycznie przez większość XIX wieku, stworzenie było ścigane, strzelano do niego i nawet trafione harpunem, ale nie zostało ani zabite, ani złapane, nie pozostawiając nauce żadnego dowodu, że naprawdę istniało.
Nieznane, z definicji zawsze jest nieznanym. Stworzenia złapane i sklasyfikowane przestają być tajemnicą, stają się raczej puzzlem w układance, kiedy trafiają na stół badacza. Ale stworzenia morskie mają fascynujący zwyczaj pojawiania się na kartach swojej historii naturalnej w najmniej oczekiwanych miejscach. Spójrzcie na rekiny. Rekiny mają wielkość rzędu od 6 stóp (Etmopterus perryi) do ponad 50 (rekin wielorybi). Nowe gatunki rekina odkrywane są prawdopodobnie częściej niż jakiegokolwiek innego dużego zwierzęcia na świecie. W późnych latach ’50 liczba znanych gatunków rekina wynosiła koło 250. Na początku XXI wieku liczba kształtowała się na ponad 350 i wciąż rośnie. Przez ostatnie 40 lat znajdowano zarówno małe i duże rekiny, Megamouth może być tego idealnym przykładem. Ale nawet czternasto stopowy Megamouth ma przed sobą długą drogę aby dopasować się do klasycznej definicji wielkiego potwora morskiego. Jak duży musi być rekin aby mógł nosić ten tytuł? Czy 65 stóp będzie wystarczające?
Bliski krewny żarłacza białego, zwyczajowo nazywany Megalodonem, podobno wymarł około 100 00 lat temu, z powodów nieznanych nauce. Te stworzenia były jak z koszmaru, osiągając średnią długość między 80 a 120 stóp, z zębami długimi na 8 cali i paszczą tak wielką, że mogłyby połknąć krowę. Prawdziwy potwór morski według każdej definicji, jednak oddalony od nas o tysiące lat. Być może.
W końcu XIX wieku, statek badawczy badający szczyty gór morskich na Pacyfiku dokonał zadziwiającego odkrycia. Pomiędzy roślinami, muszlami i innymi szczątkami organicznymi dna morskiego znaleźli 5-calowy ząb megalodona. Wydawał się pochodzić od megalodona o długości około 65 stóp, byłby to kolejny obiekt do skatalogowania i schowania gdyby nie jeden problem. Ząb nie był skamieniały.
Normalnie na dnie morza, z czasem, pogrzebane w mule, wszystko o odpowiedniej strukturze organicznej skamienieje. Jest to powolny proces, zwykle zajmujący około 10 000 lat. Jeśli 65-stopowy megalodon żył mniej niż 10 000 lat temu, czemu nie teraz?
Jeden klasyczny potwór morski, gigantyczny kalmar, z pewnością żyje do dziś, pływając w zimnych, ciemnych głębinach, jak robił od milionów lat. Chociaż jest znany i uznany przez naukę od XVII wieku, konkretne informacje dotyczące tego stworzenia są w nauce uznane za dziwne teorie i jeszcze dziwniejsze opowieści. Nauka twierdzi, że największe z tych stworzeń osiąga długość niewiele ponad 55 stóp. Odpowiednio duże aby nosić miano potwora, ale dalekie od najbardziej straszliwych możliwości.
Kalmar, pozbawiony macek, został wyrzucony przez morze na plażę w Natal w 1924 roku. Jego ciało było szerokie na 9 stóp i długie na 28, na długo stawiając go na miejscu największego znalezionego kiedykolwiek. Jeśli jego macki byłyby proporcjonalne jak u innych kalmarów, żyjąc stworzenie to mogło osiągnąć długość nawet 115 stóp. Odpowiednio duże by nakarmić koszmary każdego kto obawia się potworów, ale ciągle raczej nie największe.
Wiele informacji na temat gigantycznych kalmarów pojawia się podczas sezonu polowań na wieloryby, kiedy fragmenty macek i korpusów są często znajdowane w żołądkach zabitych wielorybów. Ale wiele mówią też blizny na skórze wielorybów pozostawione przez przyssawki kalmarów, pamiątki po bitwach tytanów toczonych w mrocznych głębiach. Największa znana przyssawka miała około 4 cali średnicy, jednak znaleziono bliznę na skórze wieloryba, która miała ponad 18 cali średnicy.
18-calowa przyssawka z pewnością pokazuje, że są giganty pomiędzy gigantami, kalmar pływający w głębinach, który osiąga długość ponad 500 stop. Koszmar potworów.
Dzisiaj nauka jest bardziej otwarta na możliwości nowych odkryć, nawet tych dokonywanych przez amatorów. Jeśli tylko istnieje dowód w postaci zdjęć, filmów, albo próbek zamkniętych w słoikach. Ale czasami to nie wystarcza. W sierpniu 1960 dwóch ranczerów w Tasmanii natknęło się na duże „coś” o regularnym kształcie wyrzucone na brzeg. Truchło było długie na 20 stóp, szerokie na 18. Powierzchnia była twarda i gumowata, pokryta włosami, „prawie jak futro owcy śliskie w dotyku”. Pięć czy sześć bezwłosych szpar, podobnych do skrzeli znajdowało się po obu stronach, z przodu (?) były cztery duże, wiszące płaty, dwie po każdej stronie gładkiego, wyglądającego jak przełyk ujścia. Po poinformowaniu o odkryciu środowisko naukowe wykazywało małe zainteresowanie przez prawie dwa lata, zanim Muzeum Tasmańskie podjęło ekspedycję we wskazane miejsce. Kiedy dotarli na miejsce znaleźli bryłę w tym samym miejscu, „bez zapachu, bez żadnego śladu rozkładu, skóra była twarda jak zawsze”. To stworzenie, bryła… zostało zbadane, sfotografowane, wycięto kawałki i zabrano je do analizy. Znalezisko okazało się światową sensacją. Rozszalała się fala teorii o pochodzeniu i klasyfikacji. Wszystko od gigantycznego promienia bo stworzenie z kosmosu było sugerowane, dyskutowano o tym prawie dwa lata. Ostatecznie rząd australijski wydał oświadczenie, że materiał, który wyglądał jak nic co znaleziono wcześniej, to tylko truchło wieloryba. Włochatego wieloryba ze skrzelami, który nie rozłożył się po dwóch latach.
W 1968 inny globster pojawił się u wybrzeży Nowej Zelandii, nawet większy niż poprzedni. Przy 30 stopach długości i 8 stopach wysokości ważył ponad 20 ton. Kolejny włochaty wieloryb ze skrzelami? Sześćdziesiąt cztery lata zanim wody Australii ujawniły swojego pierwszego glob stera, w St. Augustine, na Florydzie, znaleziono ogromnego bryłę czegoś na temat czego spory trwają do dziś.
W 1896 roku, długi na 18 stóp, różowy, włóknisty kopiec, częściowo zakopany w piasku został znaleziony niedaleko St. Augustine. Spekulacje na temat pochodzenia bryły doprowadziły do pobrania próbek i wysłania ich do różnych naukowców i muzeów w całym kraju, włączają Smithonian, które było wtedy Narodowym Muzeum Stanów Zjednoczonych. Miejscowi i niektórzy członkowie środowiska naukowego, twierdzili, że bryła to gigantyczna ośmiornica. Za niemożliwe uznało to większość ówczesnych naukowców. Spór trwał długo po tym jak bryła zniknęła, prawdopodobnie zmyta przez wodę. Ten spór zapadł wszystkim głęboko w pamięć.
W 1957 kawałki stworzenia zostały ponownie odszukane w Smithsonian. Używając najlepszych znanych ówcześnie metod, stwierdzono, że fragment faktycznie pochodzi od członka rodziny ośmiornic. Bazując na fotografiach z 1896 roku zbadano, że macki tej ośmiornicy mogły osiągnąć długość 75 stóp za życia zwierzęcia. Ale nauka odrzuciła zaakceptowanie tego zwierzęcia, a próbki tkanki ponownie zaginęły. Nauka prawdopodobnie zostanie nieprzekonana, dopóki kolejny okaz nie będzie znaleziony, złapany, zbadany i zamieniony w dowód w słoiku.
Jeśli jakikolwiek globster czy wąż morski miałby zostać wyrzucony na brzeg w dzisiejszych czasach, byłby to najlepszy moment w historii aby go zidentyfikować. Testy DNA mogłyby określić do jakiej rodziny należy stworzenie, jeśli nawet nie dokładnie określić gatunek. Ale obserwacje na całym świecie znacznie zmniejszyły swoją liczbę w porównaniu do tego ile było ich kiedyś. Kiedyś historie o potworach morskich były na porządku dziennym wszędzie tam, gdzie człowiek docierał drogą morską. Ale dziś te historie to rzadkość, a nowe obserwacje jeszcze większa. Gdzie się podziały wszystkie potwory morskie?
Może jest mnóstwo nieznanych stworzeń w tych częściach oceanu gdzie człowiek rzadko się zapuszcza. W miejscach gdzie tylko sporadycznie statek zakłóca spokój głębin. Ale szukanie ich może sprawdzić , że odejdą w jeszcze dalsze miejsca, stracimy je do dnia kiedy każde ciemne miejsce zostanie odkryte, każda tajemnica rozwiązana i cały cud odkrywania zniknie.
I to będzie tragiczny cios dla wyobraźni ludzkiej. Ale do tej pory oczy i wyobraźnia razem mogą być skierowanie w stronę morza, mając na uwadze ostrzeżenie „Tu żyją potwory”.
  • 0



#2

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Problem z zwierzętami wodnymi i ich maksymalna wielkością jest ich nieprzewidywalność. Jak zapyta się nawet bardzo doświadczonego wędkarza jakiej maksymalnej wielkości może osigać sum europejski usłyszymy z 2,5 m. max. Ja mówiłem jakiej naprawde wielkości moga byc rekordziści byłem wyśmiewany. Niestety fakt jest faktem: największy egzemplarz złapany w Polsce (120 lat temu) miał nieco ponad 5 m długości! Czyli jak średniej wielkości rekin tzw ludojad.Ostatni przypadek ataku suma na człowieka w Polsce był w okolicy poczatku 90 latach . Ofiarę 10 letniego chłopca ledwo odratowano. Ryby rosna cały czas , przez całe żeycie.W sprzyjających warunkach ryba potrafi dorosnąć do niezykłych rozmiarów. Co to są sprzyjające warunki ? Ot np. brak autoinhibicji. Autoinhibicja jest to hamowanie rozwoju organizmu pod wpływem samodzielnej "decyzji "organizmu. Ryba w zbyt małym akwarium nie rosnie do pełnych rozmiarów. Czasem przy durzym zbiorniku i braku innych ryb pojedyńcze egzemplarze potrafią być "gigantyczne". Np na poczatku wielkiego kryzysu w latach 30 XXw na Górnym Śląsku wpuszcono małą złotą rybke do zbiornika z wodą z osusznia kopalni .Woda była ta wyjatkowo czysta(oligoceńska) na bierząco przelewała się przez zbiornik wypłukujac , azotany i hormony znacznikowe z stawku . W takich warunkachi przy stałej temp. wody rybka rozrastała sie bez ograniczeń.
Po ok kilkunastu latach zbiornik osuszono i w kałuzy błota na dnie znaleziono złota rybke o długości ciała 40 cm i długości ogona 1 m. I to była złota rybka rasy która dorasta normalnie do 10 -15 cm nie odmina stawowa.


Jednym z niewątpliwych potworów morskich jest wstęgor królewski Regalecus glesne ta dość tajemnicza ryba znana tylko z liczych obserwacji i połowów, Spełnia wszystkie parametry mitycznego weżą morskiego.
Dołączona grafika
Ryba ta ma zazwyczaj do 8 metrów długości, maksymalna potwierdzona długość wynosi 11 m[3], lecz istnieje co najmniej jedno doniesienie o osobniku, którego długość wynosiła 17 metrów(!). Maksymalna potwierdzona masa ciała wynosiła 272 kg.Wstęgor królewski porusza się falistymi, wężowatymi ruchami, co – prawdopodobnie – przyczyniło się do powstania legend o wężach morskich. We wierzeniach rybaków skandynawskich przewodzi on ławicom śledzi, stąd polska nazwa król śledziowy (ang. king of herrings). Obrażenie króla śledziowego miało się kończyć odpłynięciem z łowisk zarówno króla, jak i ławic śledzi[6]. Legendy te wywodzą się jeszcze z czasów Wikingów.
Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika
Prosze dodać do siebie fakty o braku inhibicji i przecietnych rozmiarach wstęgora. Być moze istaniały egzemplarze np 20-30 metrowe.
  • 0



#3

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Megalodon - potwór z głebin
Czy rekiny z czasów kredy przetrwały do naszych czasów ?


Carcharodon megalodon, rekin zrodzony w epoce jury i kredy, osiagał długość 33 m i wagę 125 ton. Megalodon przeżył dinozaury o 65 mln lat i władał morzami jeszcze 100 tys. lat temu. Jego
skarłowaciała mutacja - „zaledwie” 20 m długości i 20 ton wagi ! - dożyła nawet 10 tysiąclecia
p.n.e. Czy megalodon przetrwał zmiany klimatyczne, jakie nastapiły przed 11-12 tysiącleciami ?
Czy mieszka do dziś ukryty w oceanicznych głebiach ? Wszystko wskazuje,że jest to możliwe
i gigantyczny rekin przetrwał do naszych czasów.

Dziś na najwiekszego wodnego drapieżnika, uważa się kaszalota. Zwierzę to, krewniak delfinów
jest ssakiem i oddycha za pomocą płuc. Potrafi zanurzyć się na głębokość ponad 1000 m, osiąga
do 30 m długości i 100 ton wagi. Nie odnotowuje się ataków kaszalotów na ludzi, ani też na łodzie.
Za to wiele relacji dotyczy agresywnych zachowań ogromnych rekinów. Czy w każdym przypa-
dków drapieżnikikami były żarłacze białe ? A może napastnikami były megalodony ?

Żarłacz biały zapuszcza się na płytkie wody, bywa więc spotykany w pobliżu plaż amerykańskich
i australijskich ośrodków wypoczynkowych. Tam też najczęściej dochodzi do przypadków atakowa-
nia ludzi. W latach 1970-1999 w wodach Australii 31 osób zostało zabitych przez rekiny. Odpowie-
dzialnośc za to zrzucono na żarłacze białe.

W końcu września 2000 roku , przy wybrzeżu płd Australii zaczął grasować wielki białej barwy
rekin niezidentyfikowanego gatunku. 24 września drapieżnik ten napadł na 25-letniego turystę
uprawiającego surfing. Mężczyzna zginął na miejscu. Świadkami zajścia byli przerażeni plażo-
wicze. 2 dni później w, tej samej okolicy zginął następny surfer. W obydwóch przypadkach
świadkowie zapewniali, że zabójcą był wyjatkowo duży rekin białego koloru.
Kolejny atak nastapił w listopadzie 2000 roku w pobliżu Perth w Australii Zach.O świcie,
w przbrzeżnych wodach,rekin zabił 49-letniego Kena Crews. Świadkowie znów zapewnili,
że rekin był biały i długi na ponad 5 m.

Po tej tragedii zamknieto plaże w okolicach Perth. Australijska policja zajęła się przeczesywaniem
przybrzeżnych wód w poszukiwaniu rekina-zabójcy. Rekina zlokalizowano i usmiercono. Ale już
w 3 miesiące później, również w okolicach Perth rekin białej barwy znów zaatakował ludzi.
Miejscowy rybak wypłynął z żoną na połów w niewielkiej łodzi. Gdy oddalili się ok. 250 m
od brzegu, do łodzi podpłynął ogromny rekin i zaatakował łódź, a dokładniej silnik. Zwierzę -
widocznie łup nie pzrypadł mu do smaku – odpłynęło. Silnik łodzi zabrało jednak ze sobą.

W kwietniu 2001 roku agresywne, ogromne rekiny pojawiły się w USA, u wybrzeży Florydy,
gdzie morskie drapieżniki zaatakowały kilkunastu ludzi koło miejscowości Smyrna. Dwie
osoby trafiły do szpitala, na szczęście nikt nie zginął.
Od 2000 roku olbrzymie rekiny zaczęły pojawiać się w basenie Morza Śródziemnego..
We wrześniu tego roku zwierzę to zaatakowało kuter rybacki na Adriatyku. Rekin najpierw
pożarł znajdującego się jeszcze w wodzie tuńczyka, a potem zabrał się za kadłub jedenasto-
metrowej łodzi. Minęło trochę czasu, nim drapieżnik stwierdził,że kuter jest niesmaczny
i odpłynął. Rozmiar rekina oceniono na 7 metrów.

Jak własciwie duże były białe rekiny atakujące ludzi i łodzie w wodach Australii, Florydy i na
Adriatyku ? Czy były to żarłacze białe czy też inne drapieżniki, na przykład młode megalodony ?

Najstarsze skamieliny rekinów pochodzą sprzed 195 mln lat i dokumentują wielkie rozmiary
tych zwierząt oraz ich przystosowanie do roli władców oceanu światowego. Jednak wiele się
od tego czasu zmieniło. Największy z żyjących współczesnie, rekinów, rekin wielorybi,
osiąga długość 18 m i wagę 12,5 tony, ale nie jest drapieżnikiem – odżywia się jak wieloryby
planktonem. Większośc rekinów to jednak mięsożercy o licznych, ostrych zebach. Nowe zeby
u rekinów wyrastają przez całe życie, zastepując stare i zużyte. W ciągu 10 lat żarłacz biały
zużywa 24 tys. zębów.

Żarłacz biały dochodzi podobno do 12 m długości i 7 ton wagi. Jednak najwieksze okazy osięgały
długość 5 m i wagę 2 ton. Żyje w oceanach strefy tropikalnej, subtropikalnej i umiarkowanej.
Grzbiet ma ubarwienie szarobrunatne, stalowoniebieskie lub czarne,zaś brzuch jest jasny, nieomal
biały. Zapamietajmy to, bo wiele z ostatnich doniesień o atakujacych ludzi ogromnych rekinach
wspomina,że drapiezniki były całkowicie białe. A żarłacz biały aż tak biały nie jest. Za to bardzo
jasne ubarwienie było cechą charakterystyczną megalodonów.
Znaleziska dowodzą, że megalodon w trwajacej dziesiatki milionów epoce swej chwały był wielki
i groźny niczym okręt podwodny. Długi był na 33 m i ważył 125 ton. Jeszcze 11 tys.lat temu zwie-
rzę to zamieszkiwało oceany. Było to odległe skarłowaciałe potomstwo superdrapieżnika – długie
na 20 m i ważące 20 ton. Taki megalodon ważył tyle, ile 4 żarłacze białe, a w paszczy zęby miał
na 20 cm i ostre jak brzytwy.

Domniemanie, że megalodon żyje dziś w głębinach oceanu światowego, nie jest bezpołdną speku-
lacją. Zagadnieniem tym zajmuję się już kilku badaczy. Steve Alten, który przez wiele lat badał
skamieliny megalodonów, zakłada,że mała populacja tych drapieżców przetrwała do naszych
czasów.

W ostatnich latach obserwuje się coraz więcej ataków na ludzi i liczne są meldunki o zaobserwowa-
niu ogromnych białych rekinów. Nie stanowi to dowodów na rzecz współczesnego istenienia
megalodonów, ale jest godną uwagi poszlaką. Innym źródłem są mity i przekazy, tradycja wielu
kultur.

Karl P.N Shuker w swojej pracy „Zjawiska niewyjasnione”, podaje, że polinezyjscy rybacy
pływający wzdłuż wybrzeży Nowej Południowej Walii opowiadają o olbrzymim białym
rekinie, którego z wielkim szacunkiem nazywają Władcą Głebin,
Według ich opisów niezwykłe stworzenie przypominac może agresywnego rekina ludojada,
żarłacza białego. Żarłacze jednak są najwyżej 12-metrowe, a Władca Głebin ma ąż 30 !
Tyle co niegdysiejsze dorosłe megalodony. Białe rekiny, znacznie większe od żarłaczy
białych widywane są w okolicach archipelagu Tuamotu, a więc w wodach południowego
rejonu Pacyfiku.

Według XVIII-wiecznego słownika de Geneau niektóre z rekinów osiagają wagę 12 ton.
W Nicei i Marsylii złowiono rekiny, w których żołądkach znajdowali się ludzie – podobno
jeden żołnierz został połkniety w pełnym uzbrojeniu. Źródło to wspomina także o rekinie
widzianym u wybrzeży Chin, którego paszcza była tak wielka, że mogło się w niej zmieścić
kilku ludzi.

Czy wszystkie tu wspomniane ogromne drapieżne rekiny były żarłaczami białymi ? A może
jednak chodzi o paleokrewniaków żarłaczy, o megalodony ? Przetrwanie populacji takich
zwierząt jest mozliwe. Tym bardziej,że nie takie „żywe skamieliny” przetrwały do naszych
czasów. Choćby ryby trzonopłetwe – stworzenia z samego zarania dziejów.

Źródło :

Tajemnicze istoty - Tadeusz Oszubski

Użytkownik +..... edytował ten post 20.03.2011 - 18:57
Połączenie tematów

  • 1



#4

Hourdeau.
  • Postów: 126
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł, poniżej zamieszczam dodatkowo zdjęcie z prawdopodobną skalą tego rekina.
Dołączona grafika
Taka legenda do powyższego zdjęcia :
zielony rekin - żarłacz biały
fioletowy rekin - rekin wielorybi
czerwony i szary - megalodony

Użytkownik Hourdeau edytował ten post 19.03.2011 - 11:36

  • 0

#5

bullik.
  • Postów: 377
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To tak jak Kalamarnica Olbrzymia, zyje w glebinach do ktorych my nie mamy szans sie zanuzyc i tylko kilka obserwacji jej bylo.. z czego gdyby nie bodajze w 1888 r okolo ;) znaleziona martwa na brzegu morza to do dzis pewnie sceptycy mowiliby ze to wymysl zeglarzy zamroczonych rumem..
  • 1

#6

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Czy wszystkie tu wspomniane ogromne drapieżne rekiny były żarłaczami białymi ? A może
jednak chodzi o paleokrewniaków żarłaczy, o megalodony ? Przetrwanie populacji takich
zwierząt jest mozliwe. Tym bardziej,że nie takie „żywe skamieliny” przetrwały do naszych
czasów. Choćby ryby trzonopłetwe – stworzenia z samego zarania dziejów.

Źródło :

Tajemnicze istoty - Tadeusz Oszubski



Żarłacz biały Carcharodon carcharias to bezpośredni potomek Carcharodon megalodon,a . Związek miedzy tymi rekinami jest taki jak miedzy turem a krową albo złotą rybką a karasiem srebrzystym. Ten żarłacz jest poprostu forma skarlałą Carcharodon megalodon . Przez jakiś czas obie formy istniały równolegle (tak jak np pigmeje i ludzie o normalnym wzroście) a potem te wieksze wygineły.Mało osób wie ,że u ryb jes duzo wieksza elastycznośc formy i rozmiarów niz np u ssaków. Dla porównania przeciętny sum europejski obecnie ma rozmiar

Dołączona grafika

A całkiem niedawno odławiano sumy (w XIX w.) po 5 m długości i 300 kg masy czyli rozmiarów dużego rekina.
Wiec naprawdę niema przesłanek logicznych że nie zdarzały się równiez żarłacze białe o rozmiarach kilkunasu - kilkudziesięciometrowych skoro to również sa ryby.

Źródło to wspomina także o rekinie
widzianym u wybrzeży Chin, którego paszcza była tak wielka, że mogło się w niej zmieścić
kilku ludzi.


Powiem ciekawostkę . Nie mam tego zdjęć więc mam tylko swoje swiadectwo: W szkole podstawowej w której się uczyłem zachowało pełne wyposarzenie gabinetu biologicznego z czasów jeszcze niemieckich (w budynku szkoły mieściła się podstawowa szkoła katolicka od xix w. do 1945r) . W każdym razie zwiekszość zeskładowano w zapleczu sali od biologiii. Czego tam nie było obbrzymie (A3- A2) atlasy z rycinami, preparaty zwierząt w wielkich słojach w formalinie, wysuszone tysiące eksponatów itp. W każdym razie była tam wypreparowana szczęka jakiegoś wielkiego rekina(podejzewam żarłacza). Pamietam ,że byliśmy w stanie z kolesiem bezproblemu (opirając się plecami o siebie) przecisnac przez paszczę. !!
Rozmiary były chyba nieco wieksze niż tej na fotce:
Dołączona grafika



porównanie Carcharodon carcharias z Carcharodon megalodonem

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Użytkownik noxili edytował ten post 19.03.2011 - 12:11

  • 5



#7

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak fachowo wypowiadacie się o Megalodonie, że prawie można w to wszystko uwierzyć.

Kpiarz, skąd te informacje o jurajsko-kredowym pochodzeniu tego rekina? Megalodon wbrew temu, co sugerujesz nie przeżył dinozaurów, bo nie żył w ich czasach. Rekin ten jest o dobre 4o milionów(!) lat młodszy.
Podoba mi się też wzmianka o białym kolorze, który jest cechą charakterystyczną tego gatunku. Zwierzęta sprzed milionów lat znamy jedynie ze skamieniałych kości, dużo rzadziej np. z odcisków skóry (w przypadku np. Karnotaura). Pozostałości te w żaden sposób nie są w stanie przekazać nam informacji o kolorach zwierzęcia. Żeby było zabawniej - rekiny są zwierzętami chrzęstnoszkieletowymi, a chrząstka nie ulega fosylizacji! Wymarłe rekiny znamy zatem jedynie ze skamieniałych zębów!

Nie mogę także zgodzić się z Tobą, noxili, że współczesny żarłacz biały jest skarłowaciałą formą Megalodona. Ba, nie ma nawet pewności, czy należał do rodziny Carcharodon. Jeśli tak, to stworzenia te wcale nie były ze sobą tak blisko spokrewnione, jak chcemy to sobie wyobrażać. Megalodon nie wyglądał jak olbrzymi żarłacz biały - jego ciało prawdopodobnie zbudowane było inaczej. Był przystosowany do polowania na walenie, których wiele było w tamtych czasach.

Gdyby Megalodon dożył dzisiejszych czasów, to najzwyczajniej w świecie nie miałby czym się odżywiać. To właśnie było przyczyną jego wymarcia - zmiany klimatyczne, które wyeliminowały wiele zwierząt należących do jego jadłospisu.

Polecam rzetelne źródła informacji;) Świetny i uwspółcześniony wizerunek Megalodona można znaleźć np. w odcinku z cyklu "Prehistoryczne drapieżniki" spod znaku NatGeo.
  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych