Ciekawe o jakie "podbite kraje" jej chodziło.
Francja, UK - podbicie jakiegoś kraju wcale nie musi równać się interwencji zbrojnej. Na całe szczęście, żyjemy w kraju gdzie jeszcze jest w miarę normalnie - każda krytyka (a tutaj powinna być mowa o ataku) islamu nie jest jeszcze tak jak na zachodzie odbierana jako "mowa nienawiści"...
No nie wiem nie wiem...dokładne słowa pani poseł to
non-Muslim prisoners from war-torn countries would make suitable concubines.
Nie-muzułmańscy więźniowie z krajów rozdartych wojną
female prisoners of war in other countries.
Kobiety-jeńcy wojenni z innych krajów.
Według mnie to dokładnie język opisujący efekty działań zbrojnych,podboju innych państw na drodze wojny.
Państw nie-muzułmańskich...
Po latach bezkrytycznego przyjmowania imigrantów do krajów starej Unii socjologowie i historycy zaczynają rozumieć do czego może to doprowadzić.
Mam wrażenie że nieco za późno.
"Nadciąga długotrwała krwawa wojna w Europie" Jeśli większość Europejczyków nie dogada się z imigrantami, skończy się starciem - przekonuje w świątecznym dodatku do "Gazety Wyborczej" prof. Michael Wolffsohn, założyciel Ośrodka Badań nad Historią Współczesnych Stosunków Niemiecko-Żydowskich przy Uniwersytecie Bundeshwery w Monachium. Niemiecki historyk i publicysta twierdzi, że w Europie może dojść do długotrwałej krwawej wojny.
Profesor przekonuje, że "jesteśmy w okresie przejścia od jednej epoki do drugiej epoki", a Europa doświadcza przemiany "z względnie homogenicznych jednonarodowych i jednowyznaniowych społeczeństw w zbiorowości wielonarodowe i wielowyznaniowe".
Zdaniem Wolffsohna radykalną różnicę widać "w obecności i sposobie traktowania Innego". - Kazimierz Wielki zaprosił w XIV wieku Żydów do Polski, za nic mając napięcia, jakie wywoływała ich obecność na Zachodzie Europy. (...) dawna reguła wyglądała tak: Europejczycy mogą postępować z mniejszościami, jak chcą. Raz życzliwie - by znów wspomnieć polskiego króla - raz represyjnie. Tak czy siak, wszystko zależało do woli większości. Ta reguła zmieniła się nieodwołalnie - mówi.
- Znacząca większość Europejczyków zaniedbuje i lekceważy ludzi, których niegdyś importowano. Dawniej traktowano ich jak niezbędny materiał, użyteczne przedmioty, wręcz odmawiając im cech ludzkich. Dzisiaj imigranci lub ich dzieci są już co prawda ludźmi, lecz nie do końca równymi. Od Europejczyków dzieli ich przepaść. A kiedy imigranci stają się wojowniczy, Europejczycy mówią: "Dość, nie zamierzamy tego akceptować" - kontynuuje.
Historyk wskazuje, że islam zaczyna się radykalizować, a ta religia powinna funkcjonować jak "każda inna religia, bez odwoływania się do przemocy". - Można krytykować chrześcijaństwo czy judaizm, można mówić, że papież lub rabini błądzą, opóźniają rozwój, ale nie sposób zarzucić im nawoływania do fizycznej agresywności. Właśnie ta asymetria jest bardzo groźna - przekonuje Michael Wolffsohn w rozmowie z Pawłem Smoleńskim.
Na pytanie, co dobrego może spotkać Europę, odpowiada: "Moje poglądy są w Niemczech i reszcie Europy tak bardzo niepopularne, że aż boję się je głosić. Jeśli Europa chce dla siebie dobrze, powinna przyjąć model amerykański, który oparty jest na czystym pluralizmie. Jednak model tradycyjnie europejski to kraje oparte na micie narodowej jedności i jednonarodowego społeczeństwa".
- By Europie się powiodło, wszystkich musi obowiązywać prawo oparte na uniwersalnych normach mówiących, że ludzie są równi - stwierdza historyk. Pytany o to, co się stanie, jeśli Europie się nie powiedzie, odpowiada: "Wówczas czeka nas długotrwała wojna domowa, niestety krwawa. Spodziewam się więcej terroru ze strony islamskich radykałów, więcej odpowiedzi terrorem na terror, bo mamy przecież chrześcijańskich i żydowskich ekstremistów, skorych do konkluzji, że jeśli islamscy fundamentaliści atakują, trzeba atakować islamskich fundamentalistów". - Europa wchodzi w czas gwałtownej transformacji. Niestety większość takich epok cechuje eskalacja przemocy - konkluduje.
Islamska policja moralności patroluje BelgięBELGIA. W Belgii radykalni muzułmanie sami biorą sprawy w swoje ręce „w obronie moralności”. Dochodzi do pobić gejów i nękania dziewcząt w mini.
12 czerwca młodzież pochodzenia północnoafrykańskiego zaatakowała homoseksualistę w Brukseli. Pobili go i próbowali udusić. Zdaniem Bruno de Lille (partia Zielonych), sekretarz stanu ds. równouprawnienia w regionie Brukseli, najwięcej sprawców napadów homofobicznych pochodzi ze społeczności muzułmańskiej. De Lille uważa jednak, że napady nie są powiązane z religią, lecz z kulturą macho.
Tymczasem w Antwerpii, jak twierdzi imigrant homoseksualista Carim Bouzian, nie jest lepiej. Geje są napominani przez islamską „policję moralną”, grupę starszych mężczyzn i radykalnej młodzieży, którzy uważają, że muszą ostrzegać gejów przez ich „błędnym zachowaniem”. Na napominaniu się nie kończy, jeżeli delikwent nie zareaguje na nie poprawnie, ryzykuje pobicie.
W mieście nie ma już takich miejsc, gdzie jest się wolnym od „policji moralnej”. Pary gejowskie żyjące w imigranckim otoczeniu regularnie otrzymują pocztą cytaty z Koranu i zdechłe szczury.
To nie jedyny cel zwolenników islamskiej moralności. Fons Bastiaenssens z policji w Antwerpii mówi, że młode dziewczyny imigranckiego pochodzenia, noszące krótkie spódnice, są przeklinane przez starszych, radykalnych muzułmanów. Rzadko też skarżą się policji na tego typu napaści.
Rok temu policja moralności zaatakowała gejów w miejscu, gdzie przychodzili na płatny seks z młodymi imigrantami.
Zwykle staram się dodać jakis komentarz od siebie do cytowanych artykułów ale za to co mam teraz na mysli dostałbym warna za ksenofobię,wyzwiska i nawoływanie do przemocy:/
Użytkownik pokerek edytował ten post 03.11.2011 - 08:30