Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rozwój duchowy a geny.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie ewolucja, a dokładniej jakimi zasadami się kieruje, ale biorąc pod uwagę słowa" jak na górze, tak na dole" doszłam do wniosków jakie poniżej przedstawię.
Postaram się moje myśli przedstawić w miarę zrozumiale;)
Dyskutujemy w tym dziale o rozwoju duchowym, o tym jak należy postępować by się rozwijać w tym kierunku, by odkrywać siebie i tu się zaczynają moje pierwsze rozważania. Otóż to odkrywanie siebie może oznaczać dokopanie się do wiedzy naszych przodków, którzy żyjąc doświadczali i gromadzili wiedzę. Rozmawiając o rozwoju duchowym mamy na myśli naszego ducha, naszą duszę to właśnie ona się rozwija i to ona gromadzi wiedzę. Ale co jeżeli ta wiedza jest również gromadzona w genach? Wszyscy dzisiaj wiemy, że w genach dziedziczymy coś po naszych rodzicach i nawet bardzo odległych przodkach. Do dziedziczonych cech należy min. nasz wygląd, zdrowie , rasa. Ewolucja to polepszanie (dostosowanie do warunków) naszego ciała, ale również rozwój umysłowy. Już nie od dziś wiemy, że wymiana genów to coś co nam służy, więc czy w genach może być zapisana też nasza "duchowa wiedza" Może te wszystkie historie o reinkarnacji to nic innego jak umiejętność (świadoma lub nie) czytania siebie z zapisów umieszczonych w naszym DNA i dzięki temu możemy mieć przebłyski, że kiedyś byliśmy np. Juliuszem Cezarem.
Biorąc pod uwagę wymianę genów jaka w nas występuje, to można założyć że im dawniej ktoś żył, tym więcej ludzi nosi jakiś pierwiastek jego genów, co za tym idzie wielu ludzi może dzisiaj widzieć siebie jako wspomnianego wcześniej Juliusza Cezara. Może się mylę bo nie jestem naukowcem w dziedzinie genetyki, ale mam inną drogę poznania, która (proszę mi wybaczyć arogancję) może okazać się równie dobrą. To że kod DNA jest naszym niepowtarzalnym podpisem tylko utwierdza mnie w moich przemyśleniach, ponieważ to jak mieszanka wielu plus "ja". Doszukuje się w ten sposób sensu istnienia i sposobu na przechowywanie wiedzy, być może to właśnie dzięki moim przodkom mogę posiadać wiedzę, która przybliża mnie do poznania prawdy. Ich doświadczenia, dzisiaj mogą być moją wiedzą, którą gdzieś po kawałeczku wydobywam. Może właśnie na drodze ewolucji powstała taka możliwość i na korzystanie z niej w pełni przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo być może są to dopiero początki tworzenia się furtki do zapisanej w nas wiedzy.
  • 0



#2

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Genetyka jest bliska memu sercu, moim studiom i planom życiowym, więc to i owo wiem na ten temat ;)
Niestety muszę wyprowadzić Cię z błędu. Nie znam dokładnie biochemicznego procesu zapisywania wspomnień nagromadzonych w życiu, jednak wiem, że nie odciskają one najmniejszego piętna na nasze DNA.
Jednym z podstawowych praw genetyki jest to, że nie dziedziczy się cech nabytych. Jako prosty przykład: dziecko pary ludzi wytatuowanych na całym ciele urodzi się bez jakiegokolwiek tatuażu. Nie można odziedziczyć nabytych cech fizycznych jak i psychicznych.

Wszyscy dzisiaj wiemy, że w genach dziedziczymy coś po naszych rodzicach i nawet bardzo odległych przodkach. Do dziedziczonych cech należy min. nasz wygląd, zdrowie , rasa.

Owszem, jednak im dalej w przeszłość tym mniej wspólnego z przodkami. Mam połowę genomu swego ojca, ale już z przodkiem, który żył 10 pokoleń wcześniej (czyli okolice XVII - XVIII wieku), wspólnych genów mam ok 1/1024, co de facto oznacza, że nie jestem z nim bardziej spokrewniony, niż z przechodniem mijanym na ulicy.

Ewolucja to polepszanie (dostosowanie do warunków) naszego ciała, ale również rozwój umysłowy.

Nie do końca, ewolucja to, w wielkim skrócie, wypadkowa losowych mutacji genetycznych (korzystnych jak i nie) oraz doboru naturalnego.

Może te wszystkie historie o reinkarnacji to nic innego jak umiejętność (świadoma lub nie) czytania siebie z zapisów umieszczonych w naszym DNA i dzięki temu możemy mieć przebłyski, że kiedyś byliśmy np. Juliuszem Cezarem.

Fajnie by było, gdyby pamięć DNA istniała rzeczywiście, jednak jest to obecne tylko w fantastyce naukowej. Gdyby tak było, to nie musielibyśmy uczęszczać do szkół, gdyż posiadalibyśmy od razu wiedzę wcześniejszych pokoleń. Druga sprawa jest taka, że jeśli pamięć zapisywana była w genomie, to z pokolenia na pokolenie genom ludzki musiałby ulegać fizycznemu wydłużeniu, co nie umknęłoby uwadze naukowców.
  • 0



#3

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Można łatwo policzyć, czy teoria powyżej jest prawdziwa. DNA człowieka to ponad 3 miliardy par zasad (są zwierzaki mające łańcuch DNA setki razy dłuższy), który koduje około 1 GB informacji. 1 Giga to pojemność brutto, jako że tylko 1,5% jest kodujące, ale niech będzie już te 1 GB. Pomiędzy kilkudziesięcioma miliardami neuronów ludzki mózg posiada około biliarda synaps, które są w stanie zapisać około 1 PB informacji. Nie wchodząc już w prędkość przesyłu informacji do mózgu i prędkość ich zapisu (które znamy i można je znaleźć w publikacjach naukowych), oczywiście nie cały ten potencjał może iść na służbę pamięci. Zresztą nawet założywszy, że w pamięci zapisywane jest wszystko (co i obecnie się przyjmuje), w ciągu całego życia nasza pamieć nie przekroczy 15 TB. Wniosek jest chyba jasny: inne nasze wcielania nie mogą być zapisywane na DNA, bo tam po prostu nie ma miejsca :)
  • 1

#4

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Niestety muszę wyprowadzić Cię z błędu...
Jednym z podstawowych praw genetyki jest to, że nie dziedziczy się cech nabytych. Jako prosty przykład: dziecko pary ludzi wytatuowanych na całym ciele urodzi się bez jakiegokolwiek tatuażu. Nie można odziedziczyć nabytych cech fizycznych jak i psychicznych.

Tak wiem o tym natomiast na przestrzeni dziejów zmienia się nasz sposób życia, a dokładniej cywilizacja postępuje i nie wiem jak Ty ale ja widzę że ludzie się zmieniają. Pochłaniamy coraz większe ilości wiedzy, może nie wszyscy ale wielu z nas rozwija swoje możliwości. Być może te możliwości są już dawno w nas zapisane, ale potrzeba czasu by je rozwinąć. Druga sprawa to to że ja nie piszę o nabytych umiejętnościach, a o takich które już mamy tylko trzeba je rozwinąć, a raczej odkryć.

Owszem, jednak im dalej w przeszłość tym mniej wspólnego z przodkami. Mam połowę genomu swego ojca, ale już z przodkiem, który żył 10 pokoleń wcześniej (czyli okolice XVII - XVIII wieku), wspólnych genów mam ok 1/1024, co de facto oznacza, że nie jestem z nim bardziej spokrewniony, niż z przechodniem mijanym na ulicy.

A więc nie ma możliwości by pamiętać.

Fajnie by było, gdyby pamięć DNA istniała rzeczywiście, jednak jest to obecne tylko w fantastyce naukowej. Gdyby tak było, to nie musielibyśmy uczęszczać do szkół, gdyż posiadalibyśmy od razu wiedzę wcześniejszych pokoleń.

Ta fantastyka naukowa daje nadzieje ;) Jednak rozwój duchowy to nie to samo co nauka pisania, to zdobywanie swoistego rodzaju wiedzy. Choćby taka telepatia niby ją czuje, niby czasem się komunikuję z osobami mi bliskimi, ale za nic nie umiem tego udowodnić, choć wiem że jest. O taki rodzaj wiedzy mi chodzi, o możliwość docierania do niej, bo z pewnością ona w nas drzemie.

Druga sprawa jest taka, że jeśli pamięć zapisywana była w genomie, to z pokolenia na pokolenie genom ludzki musiałby ulegać fizycznemu wydłużeniu, co nie umknęłoby uwadze naukowców.

A czy jest możliwość by w genomie było na nia miejsce, którego jeszcze nie znamy?
  • 0



#5

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A czy jest możliwość by w genomie było na nia miejsce, którego jeszcze nie znamy?

Nawet jeśli by tak było, czemu oczywiście zaprzeczył może tak może nie, to nie miałoby to sensu, gdyż pamięć zapisywana jest w mózgu, a dziecko otrzymuje DNA z komórek pochodzących z jąder/jajników.
Choć mawia się, że faceci czasem "myślą nie tą głową co trzeba" ;)
  • 0



#6

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Asieńka, jeśli szukać jakiejś "pamięci masowej" ludzkości, to chyba tylko w jakimś metafizycznej formie.

Co prawda czytałem kiedyś o teorii działania mózgu nie na zasadzie elektryczności, ale oddziaływania kwantowego (teleportacja). To można by było jakimś sposobem połączyć z DNA. Stany kwantowe też mogą przechowywać i działać na informacji (komputery kwantowe, i jeszcze raz teleportacja). Jadąc dalej, może cząsteczki z których składa się łańcuch DNA także przechowują informacje.
  • 0



#7

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A co powiecie o pamięci komórkowej ?.... zjawisko, w wyniku którego u pacjentów po przeszczepie pojawiają się cechy dawcy. Skoro taka rzecz jest możliwa, to czemu niby z DNA miało by być inaczej. Może po prostu ludzie nie odczuwają tej "ukrytej wiedzy". W tej Twoje teorii coś jest, może z naukowego punktu widzenia jest to nie możliwe, ale naukowcy za bardzo się ograniczają do tej "nauki".
  • 0



#8

Akinci.
  • Postów: 318
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Może te wszystkie historie o reinkarnacji to nic innego jak umiejętność (świadoma lub nie) czytania siebie z zapisów umieszczonych w naszym DNA i dzięki temu możemy mieć przebłyski, że kiedyś byliśmy np. Juliuszem Cezarem.


Ciekawa teoria, ale co z ludzmi, którzy pamietają swoje wczesniejsze wcielenia, gdy żyli na innych planetach lub w przyszłości?
  • 0

#9 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Czyli idąc tokiem myslenia autora tematu Wiedza poprzednika jest przekazywana w momencie poczęczęcia. Czyli Jeżeli ojciec dziecka ma 19 lat to przekazuje wiedze zzdobytą przez 19 lat. To jak wyjaśnić np. reinkarnację buddy który nie mial dzieci ?
  • 0

#10

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli idąc tokiem myslenia autora tematu Wiedza poprzednika jest przekazywana w momencie poczęczęcia. Czyli Jeżeli ojciec dziecka ma 19 lat to przekazuje wiedze zzdobytą przez 19 lat.


Zupełnie nie pojmujesz mojego toku myślenia, nie chodzi mi o wiedzę zdobytą tylko przez jedno pokolenie, a przekazywanie jej w genach przez wszystkich, którzy przyczynili się do tego że tu jestem.
Wszyscy tu mylicie rozwój duchowy z wiedzą i umiejętnościami, które nabywamy rozwijając się fizycznie i umysłowo. Nie chodzi mi o umiejętności nabyte jak czytanie, jazda na rowerze czy pływanie. Nie chodzi mi też o wiedzę historyczną, może mój przykład z Juliuszem Cezarem nie był odpowiednio przeze mnie przedstawiony... przecież każdy z nas ma swoją osobowość, temperament coś co jest dla nas szczególne i to właśnie swoje cechy powiązane z doświadczeniami możemy w sobie przechowywać i przekazywać dalej. Chodzi mi również o umiejętność postrzegania pewnych rzeczy, o mentalność i świadomość. Mam na myśli wiedzę o sobie, o istnieniu, bycie, o naszej odrębności, wolnej woli...również o czucie tego wszystkiego.
  • 0



#11

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko się rozbija o to z jakiej perspektywy na to patrzymy. Ducha nie można przekazać w genach, skoro uważa się, że jest on "niematerialny". Mówiąc duch nie mam na myśli duszy, tylko właśnie to o czym mówisz Asieńko.
Z mojej perspektywy - biotechnologa in spe - te cechy powiązane (wg Ciebie) z doświadczeniami można jak najbardziej odziedziczyć. Cechy charakteru są w pewnym stopniu odziedziczalne, nie mylić z dziedzicznymi. Jednak wiele wynika z wpływu środowiska, a tego wpływu nie możemy odziedziczyć po przodkach, jednak nasi rodzice są częścią środowiska, w którym dorastamy, przekazują nam wartości i normy moralne. Można więc uznać, że dziedziczymy to od nich "pozagenowo", jednak taki wpływ sięga góra dwóch pokoleń wstecz ze względu na ciągle zachodzące zmiany cywilizacyjne.
Jako przykład - chłopiec może od dziadka nauczyć się czerpać radość z łowienia ryb, jednak prapradziadek nie przekaże mu nic ze swego doświadczenia, gdyż ich okres życia nie nakłada się na siebie.
  • 0



#12

Muhomorniczy..
  • Postów: 136
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Jak można niematerialne łączyć z materialnym. Wtedy nie można nazwać czegoś duchowym. Nie pojmuję motywów autora.
  • 0

#13

UBIO delikatet NFF 997.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Pilotem zostać każdy może jak nauczony zostanie kierować samolotem i nie rozbijać się bedzie! Bezwypadkowo katać po drogach publicznych moze cale zycie osba bez prawa jazdy jesli zasady ruchu drogowego zna i wspaniale prowadzi! Ale juz nawet osoba z uprawnieniami i zdanymi psycho testami kolizyjnie katac moze. A cpunom i pijakom prawo jazdy należy odbierac dozywotnio by nas nie pozabijali jak pieszo idziemy czy bedac prez nich wiezionymi w gratach ichnych. Robienie bimbru z mirabelek bedac niepelnoletnim to lamanie prawa x 3 i uczestniczenie w niezalegalizowanym procesie biotechnologicznym. Dlaczego mirabelek moge nazbierac i nie trzeba mi karty mirabelkowej jak do polowu ryb kary wedkarskiej (skoro nie stac mnie na alkohol to bimber musze robic jak i na oplacenie karty wedkarskiej czy zlowienie ryb?). Pijacka genetyka twozry sie przez pokolenia i ciag do odurzania sie alkoholem, a potem wlącza się powoli inne substancje psychoaktywne powoli do spożycia i fazy podbicia.
W bazach dna mozna porownywac se lancuchy najblizej spokrewnione i przodkow odnalezc albo ich krewnych i "bękarckie drzewa genealogiczne" odbudować czy lekko odtworzyć ich korzednie zprochniałe, zgnite czy zagubione. Oraz wygląd porównać osobowości, czym się zajmują osobniki "homo geneticus porównoticus", jakie nałogi mają, na co chorują i w jakich środowiskach, ulubione pokarmy spożywane, wiary, dzietność, potomstwa ilość i resztę.
W łańcuchu dna czyli najlepiej to porównywac przestępców i ich cechy wspólne oraz predyspozycje do lamania prawa oraz w jaki sposób.
Kleptomania to genetyka czy socjalizacja więc? Piromania to seksualny niby charakter ale któż ogniem się nie fascynuje za młodu?


Jako przykład - chłopiec może od dziadka nauczyć się czerpać radość z łowienia ryb, jednak prapradziadek nie przekaże mu nic ze swego doświadczenia, gdyż ich okres życia nie nakłada się na siebie. - Tyle, ze pradziad nie musial dziadka ojcem biologicznym byc wcale tylko sasiad "grzybiarz" go dorobił [bastard genetics].

Oddam swoje organy po zgonie chętnie porzebującym ludziom jeśli zabiję się na motorzę, utopię pijany lub samochód mą trumną będzie np.

Mieszanie się genów racjonalnie zakłóca alkohol szczególnie obecnie teraz i warto jest nie pic by rozsądnie sie rozmnożyć.

Pijak nie rozmnoży się wcale, za mało albo i w za bardzo dużej ilości czyy też za wcześnie lub za poźno.

Aspoleczna genetyka i niechcec dzialania w grupie ma swoje podloze zapewne tez w genach szczegolnie i predyspozycje sa do pracy samodzielnej na swoj rachunek czy w grupie (wtedy ktos grupe zpowalnia albo inny na niej zeruje czy nastepny chce tempo narzucic).


Pochłaniamy coraz większe ilości wiedzy, może nie wszyscy ale wielu z nas rozwija swoje możliwości - Ściągać teraz wszyscy majty, bo poleca głupoto-wiedzo tetrabajty! Na Twą mózgownicę się w net nawiną i z tej łepetyny nigdy już nie zginą!

Rozmnażają się zawsze w największej ilości osobniki mające genetyke iście kopulacyjną i nastawioną na rozród masowy. MBM [Mass Baby Makers].

Jako prosty przykład: dziecko pary ludzi wytatuowanych na całym ciele urodzi się bez jakiegokolwiek tatuażu - tatuaż da się zrobić płodowi zapewne igłą specjalną albo po porodzie wytatuaować i do łożyska wsadzić i je znowu wodami płodowymi nastrzyknąć pompując juz do nie rozmiarow identycznych jak przed pierwszym porodem - wtedy noworodek wychodzi na świat by noworodkiem stać sie za chwilę (będzie to czlek, który dwa razy się rodził i od razu grypsera). No własnie po rodzicu nabywa wtedy tatuaż jaki ojciec mymyśli (czy to symbol kopiejki, lira czy forinta). Dziecictwo nie genetyczne a tatułatowe i np. robione wpodziemiu pseudo-kliniki Kaliningradzkiej). Po zrobieniu tatuażu niedziedzicznego, można go usunąć natychmiast i jest tak jak Ty mówisz i tak jak ja.

Nie można odziedziczyć nabytych cech fizycznych jak i psychicznych - tyle, ze jak ojciec synowi wciska cały kit swoj polityczny od maleńkości czy to prawica czy lewica to dzieciak glupi będzie i tak, bo sam nie myśli i glosuje jak stary jego co mu zmanipulował, ze ta partia jest lepsza.

Piwny brzuch i golonkowy to szczyt ewolucji, bo zapasem jest na kryzysy.

Długa szyja kierowcy, gdy mu winkiel chata zagradza to też szczyt evo!

Czyli MON, ZUS, WKU oraz kuratorium oświaty genetyki nikomu zmieniać nie ma prawa w państwie wolnym i kraju oraz kazać robić obywatelowi urząd nie może nakazywać! Albo obywatel podlega pod te urzędy albo wcale pod nie nie podlega i wykreślony zostaje tak jakby nie istniał! Wtedy genetyka jest fałszowana i sztucznie zmieniana psychika oraz osobowośc co prowadzi to tragicznych skutków dla całego sytemu destrukcyjnie działającego przez genetykę całej grup durni, a nie danej jednostki "modyfikowanej" bezcelowo i bezsensownie.

Użytkownik UBIO delikatet NFF 997 edytował ten post 28.09.2010 - 11:08

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych