Pojęcie wiary z definicji wyklucza wszelkie dowody. Jeśli znajdziemy na coś dowód, którego nie będzie można zanegować to wiara zamieni się w wiedzę.
Dlatego też musimy się zastanowić jak dyskutujemy? Obrzucamy się błotem typu ty naiwniaku, ty głupi sceptolu szukając fizycznych dowodów na istnienie jakiegoś zjawiska, czy prowadzimy dyskusje o wierzę, nie wymagającą namacalnych faktów.
O to mi tylko chodzi,bo nikomu nie narzucam zdania, czy anioły istnieją czy nie istnieją. Chodzi o to, że dla mnie tekst co prawda jest marnej wartości, i nie wierze w to jest tam napisane, nie oznacza to jednak, że wykluczam istnienie czegoś ponad, ale niektórzy zarzucają standdardowe słowa na podgrzanie sytuacji;
Nawet gdyby Anioł kopnął Cię w miejsce, gdzie plecy zmieniają swą szlachetną nazwę, też potrzebował byś dowodów. A gdybyś je znalazł w postaci siniaka na du.., stwierdził byś, że to jest niewystarczające.
Uwazam, ze jesli szlachetny zadek Zevuv nie chce doswiadczyc NAMACALNIE dowodow istnienia tych Istot, to musi miec twardy tylek...
He, he he i jak tu dyskutować? Wyśmiejmy tych, którzy OŚMIELĄ się skrytykować artykuł.
A dowodów nie ma po co szukać, jeśli będą chcieli, żebyśmy się o nich dowiedzieli, to sami podsuną się nam pod przysłowiowy nos, w sposób, którego nie będzie można zanegować.
Ależ oczywiście, tylko proszę o odpowiedź na jedno pytanie; po co NA SIŁĘ udowadniać, że istnieją?
Jednak najbardziej racjonalni racjonaliści, nie zdając sobie z tego sprawy, wierzą na słowo swoim kapłanom - naukowcom. Nazywają ich autorytetami, a to co mówi autorytet jest niepodważalne. (Przynajmniej do czasu, kiedy kolejny autorytet tego nie podważy).
Oczywiście nie mam tu na myśli powtarzalnych badań, które można przeprowadzić w zaciszu pracowni i uzyskać porównywalny wynik.
Bardziej chodzi mi o obecnie obowiązujące poglądy naukowe, które racjonaliści przyjmują jako prawdę objawioną.
Jedno wyklucza się z drugim, twierdzenia naukowe są zatwierdzane również na podstawie fizycznej możliwości ich doświadczenia. Nie bardzo wiem o jakie poglądy Ci chodzi.