@Tyiu
Jeśli dalej zamierzasz mnie cytować, to cytuj całe wypowiedzi, a nie wyrwane z kontekstu urywki, by manipulować moimi argumentami i stroną, w którą zostały skierowane.
Pozwolisz że z twojej długiej wypowiedzi będę cytował całe akapity. wklejanie ściany tekstu w sposób jaki Ty to zrobiłeś dosyć rozmydla temat i nie wszyscy bedą wiedzieć o co chodzi. odpowiadam dopiero teraz, gdyż po prostu nie miałem czasu, lecz widzę że minusa mi dałeś gdyż ... no właśnie. Albo jesteś z nami albo przeciwko nam. Właśnie tak działa homo propaganda ale o tym później.
No owszem, dlatego zwróciłem uwagę na przekłamanie rzeczywistości, bo uśredniając można podać to co napisałeś, że homoseksualiści to 6-7% społeczeństwa bez biseksualistów, a nie 1-2% z biseksualistami. 12% nie ma na celu podkreślenia dużej liczebności, a pewne różnice, zależnie od społeczeństwa. Nie wiem gdzie Ty w napisaniu ''2-12%'' widzisz manipulację? Upatrujesz się homopropagandy tam gdzie jej nie ma. Samo określenie ''homopropaganda'' jest, uważam, używane w stosunku do środowisk LGBT, czymś bezczelnym, tak jakby ktoś broniąc się, zrobił krzywdę napastnikowi i został określony przez to napastnikiem.
To oczywista manipulacja. Przeciętny czytelnik gdy zobaczy 2-12% odbierze to jako 12% a to już sporo. Taki prosty zabieg. Co do bezczelności to z mojego punktu widzenie bezczelnością jest nazywanie homofobem każdego kto nie zgadza się z polityką i twierdzeniami forsowanymi przez LGBT.
Druga rzecz, to że kilkaset % wyższe są wyniki, gdy pytania zadaje automat, nie prawdziwa osoba - dużo homoseksualistów nie przyznaje się do tego, że nimi są z obawy przed dyskryminacją. W dużych polskich miastach, o ile nie natrafisz na kibola czy dresa, nic Ci raczej nie grozi, ale w mniejszych miejscowościach homoseksualiści nadal są mocno dyskryminowani w naszym kraju.
Ale przecież takich ankiet nie prowadzą dresy z bejsbolami. Tego typu ankiety zawsze są anonimowe. Co do dyskryminacji, masz rację. jest to poważny problem. nie powinno się inaczej traktować ludzi z problemami. Niestety w małych miejscowościach najczęściej mamy do czynienia z dość hermetycznym środowiskiem, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Tak się tylko zastanawiam w jaki sposób legalizacja małżeństw "jednopłciowych" połączona z możliwością adopcji dzieci. mogła by ten stan zmienić. To właśnie te dwa elementy ogólnoświatowej kampanii prowadzonej przez LGBT budzą mój sprzeciw.
Idąc dalej - nie na podstawie ilości osób z daną cechą stwierdza się, czy jest ona zaburzeniem czy też nie. I słusznie, bo tak w społeczności złożonej, załóżmy, z 55% alkoholików, osoby nieuzależnione można by uznać za zaburzone, co oczywiście jest absurdalne. To czy coś jest chorobą determinuje występowanie jakiejś patologii z danej cechy wynikającej, a homoseksualizm sam w sobie do patologii psychicznej czy fizycznej nie prowadzi. Na podstawie większości można co najwyżej stwierdzić, czy coś jest uznawane za normalne. Ale to czy coś faktycznie jest stanem nieprawidłowym, jest definiowane ściśle, a nie przez większość.
Bzdura. w społeczności złożonej z 55% z alkoholików osoby niepijące będą uważane za normalne. To tak samo jak byś napisał że w danym społeczeństwie w którym z różnych względów jest 55% mężczyzn kobiety były by uznane za zaburzone. kolejna manipulacja z twojej strony gdyż w omawianym przykładzie mamy wartość kilku procent społeczeństwa a nie z połową populacji. To zasadnicza różnica. Co do ścisłego definiowania, może powiesz nam jakie to ścisłe ścisłe argumenty przemawiają za tym że nie mamy do czynienia z zaburzeniem.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że obserwacje i publikacje naukowe dotyczące rodzicielstwa par jednopłciowych u innych gatunków to bzdura? Że występowanie homoseksualizmu u innych gatunków to bzdura? Jest masa dowodów, zarówno fachowych w postaci publikacji naukowych i czasopism naukowych, jak i bardziej popularnych - zdjęcia, filmy, książki popularnonaukowe. I nie mam na myśli tylko szympansów bonobo (które, co warto podkreślić, są naszym najbliższym, współczesnym gatunkiem), ale także wiele innych gatunków ssaków oraz ptaków. Nie mam natomiast wiedzy co do homoseksualizmu u niższych ewolucyjnie grup zwierząt. Twierdzenie, że homoseksualizm nie występuje u innych zwierząt jest niczym innym jak przekłamywaniem rzeczywistości i pluciem w twarz np. prymatologom i generalnie zoologom.
Podaj przykład takiej publikacji naukowej. Nie mam na myśli książek tylko prawdziwą publikację zrecenzowaną w jakimś periodyku. Puki co sporo się napisałeś ale nic z tego nie wynika. Jeżeli to takie powszechne zjawisko to nie będziesz miał problemu aby podać jakieś linki.
Gatunki u których dominuje biseksualizm wcale nie są zagrożone wyginięciem z tytułu biseksualizmu, a ze względu na działalność człowieka. Biseksualizm i homoseksualizm same w sobie są wyższym przystosowaniem ewolucyjnym mającym na celu m.in.obniżenie poziomu agresji - w populacji ludzkiej także homoseksualiści spełniają taką funkcję co doskonale widać po obserwacjach socjologicznych. A pies? Odpowiadałem na bezsensowny zarzut z pierwszego posta, nie miał być to jakikolwiek argument ''za'', jedynie ''przeciw''.
Idąc tym tropem można by rzec iż skoro jestem hetero to wykazuję niższe przystosowanie ewolucyjne. Litości.
Co do gatunków u których "dominuje biseksualizm" to kolejny śliski zabieg ja pisałem o gatunkach gdzie dominuje homoseksualizm. A jak powszechnie wiadomo takie gatunki nie istnieją.
Co do badań genetycznych, to dziedziczenie pozasekwencyjne bada się od paru lat na wielu uniwersytetach bo jest to stosunkowo nowe odkrycie - że istnieje dziedziczenie poza DNA i że odpowiada za wiele cech, którym wcześniej chcieliśmy przypisać populistycznie jakiś gen (np. ''gen otyłości''). Istnieją wstępne badania wskazujące, że homoseksualizm jest również dziedziczony pozasekwencyjnie. Potwierdzają to obserwacje i badania socjologiczne, gdzie im więcej dana para ma synów, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia u młodszych homoseksualizmu. A co do literatury o którą prosisz to:
- Stanisława Maria Rogalska, Magdalena Achrem, Andrzej Wojciechowski. Chromatyna. Molekularne mechanizmy epigenetyczne.
- Rice WR, Friberg U, Gavrilets S. Homosexuality as a consequence of epigenetically canalized sexual development.
- Bocklandt S, Horvath S, Vilain E, Hamer DH. Extreme skewing of X chromosome inactivation in mothers of homosexual men.
- William R Rice, Urban Friberg, and Sergey Gavrilets. Homosexuality via canalized sexual development: A testing protocol for a new epigenetic model.
Być może homoseksualizm z genami nic wspólnego nie ma, ale badania wskazują, że z epigenomem - jak najbardziej, a ten jest również dziedziczony (Dias, Brian G., and Kerry J. Ressler. Parental olfactory experience influences behavior and neural structure in subsequent generations. I cała masa innych badań nad dziedziczeniem pozasekwencyjnym).
Gen otyłości. Potwierdzenie czegoś takiego zapewne było by szeroko omawiane we wszystkich mediach, na całym świecie puki co tak się nie dzieje więc można to między tęczowe bajki włożyć. Przyczyna jest prosta. Osoby homoseksualne zazwyczaj nie przekazują swoich genów. Ani tradycyjnie ani pozasekwencyjnie. Nie może być mowy o jakikolwiek dziedziczeniu gdy materiał genetyczny nie jest przekazywany. Podałeś parę tytułów fascynujących zapewne książek ale jakoś nie mam ochoty tego czytać z chęcią natomiast zapoznał bym się z jakąś pracą naukową zamieszczoną i zrecenzowaną w jakimś czasopiśmie naukowym.
To, że Twoim zdaniem homoseksualizm jest nabyty, nie oznacza, że tak faktycznie jest, a badania naukowe wskazują, że co najmniej predyspozycje do jego wystąpienia są czynnikami dziedzicznymi. Ale nawet gdyby homoseksualizm był nabyty, nie widzę podstaw by uznawać go za chorobę, gdyż nie wykazuje objawów psychopatologii. Przekładanie wyników eksperymentu o którym wspominasz, na populację ludzką to kompletna ignorancja i dopasowywanie sobie wniosków (nie, nie wyników tylko wniosków) do swojej ideologii.
Jeżeli istnieją jakieś przesłanki że homoseksualizm może być nabyty to adopcja dzieci przez takie pary powinna być zakazana to raz a po drugie skoro jest nabyty to mamy do czynienia z jedną z wielu dewiacji seksualnych i z żadną normą nie ma to nic wspólnego. Co do eksperymentu zwróciłem Ci na niego uwagę gdyż skojarzył mi się ze starożytnym Rzymem. Al;e nie będę się więcej na ten temat rozpisywał.
W kwestiach historycznych - gdzie dopatrujesz się kłamstwa? Homoseksualizm został wykreślony z listy chorób na skutek nowych na tamten czas badań naukowych. Środowiska homoseksualne swoją presją osiągnęły przyspieszenie wykreślenia tej orientacji z listy zaburzeń. Na drodze dowodów komisja uznała, by homoseksualizm z listy chorób wykreślić. Mniejszej grupie tw APA się to nie spodobało i wymusili referendum w sprawie powrotnego wpisania homoseksualizmu na listę chorób. A przyspieszone - bo tak czy siak na skutek nowszych metod badawczych z zakresu obrazowania mózgu, genetyki i psychologii oraz psychiatrii, homoseksualizm prędzej czy później i tak by wykreślono. Zatem brawa dla działaczy, którzy sprawili, że APA szybciej zajęła się wykreśleniem homoseksualizmu z listy chorób, niż miała to w planach. Strona homoseksualizm.edu nie jest źródłem rzetelnym - nie znam się dokładnie na historii, ale zapoznałem się z nią i w kwestii medycyny i biologii, czyli dziedzin którymi się zajmuję, jest mnóstwo przekłamań. Tak czy siak niezależnie od okoliczności, dzisiaj homoseksualizm i tak byłby wykreślony z listy chorób.
Twoją wersję wydarzeń znalazłem jedynie na homopedii
http://www.homopedia.pl/wiki/Usunięcie_homoseksualizmu_z_list_chorób
Wszystkie inne źródła podają wersje o głosowaniu którego wyniki były zmanipulowane przez presję zainteresowanych środowisk. nie ma tu mowy o naukawych przesłankach gdyż nawet dzisiaj po czterdziestu latach ta kwestia nie jest klarowna.
Co do autyzmu - nie znam się, możliwe, ale jak to się ma do mojego argumentu? Podałem, że u homoseksualistów występuje większa inteligencja emocjonalna jako argument, że często lepiej im idzie w życiu prywatnym i zawodowym, a nie jako argument, że homoseksualizm to nie choroba, więc nie manipuluj moją wypowiedzią. I dalej, co do naukowców - żaden związek, o czym pisałem w swoim poście, więc - ponownie - nie wciskaj mi czegoś, czego nie zrobiłem. Po prostu przerzucanie się ilu naukowców było hetero a ilu homo jest bez sensu, stąd padły ode mnie takie słowa, a że potraktowałeś i zacytowałeś je wyrywkowo, manipulując moją wypowiedzią, wygląda to tak bez sensu.
Chciałem tylko po przez analogię uwydatnić jak słaby jest to argument.
Dlaczego nie może być równości małżeńskiej? Jest wprowadzona w wielu krajach i kolejne ją wprowadzają. Stało się coś? Umarła od tego populacja owych krajów? A dalej, odnośnie Twoich ''argumentów'' - po pierwsze, mamy coś takiego jak wolność jednostki, więc argument o dobrze społeczeństwa nie ma racji bytu, ale po drugie, gdyby wziąć go pod uwagę, to poczytaj o wpływie homoseksualistów na społeczeństwa - zagadnienia takie jak gay friendly, gay-dolar, różowy dzień, równość, wolność, tolerancja, czy z bardziej ścisłego punktu widzenia - o ewolucyjnych przyczynach i sensie homoseksualizmu. Ze społecznego punktu widzenia homoseksualizm ma również plusy, a sam w sobie nie zagraża płodności osób heteroseksualnych, więc zagrożeniem, jak to próbujesz pokazać - nie jest.
Ta równość małżeńska jest tylko kolejnym etapem przed możliwością adopcji dzieci przez takie pary. Pisałem już o tym na forum. Kto jest w stanie zagwarantować że dwóch pedofilii nie weźmie ślubu tylko po to aby adoptować dzieci ? I gdzie w tym wszystkim jest dobro dziecka ? Zwłaszcza takiego dziecka które już na starcie zostało skrzywdzone przez los? Takie sytuacje już mają miejsce. Powyżej przedstawiłem proste i ostrożne wyliczenia wskazujące iż pedofilia częściej dotyczy homoseksualistów niż osoby hetero. Nie twierdzę iż bycie homoseksualistą wiąże się z byciem pedofilem. Ale znacząco zwiększa taką możliwość.