Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mity homopropagandy


  • Please log in to reply
461 replies to this topic

#121

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeden kumpel wyemigrował do Ukrainy z uwagi na ich socjal i tanią wódę. Chwali sobie-nie to co u nas. Je, dyma, pije. Ja mam za słabą wątrobę bop bym tez tam uciekł.


Socjal na Ukrainie? O co chodzi?

Sodomistyczna rozwiązłość ma mi imponować? Jeżeli będę miał wybierać to wyjadę na wschód niż na "tolerancyjny" zachód.


Przecież na zachodzie nie uprawiają seksu na ulicach. Nie zrównujmy tego.
  • -3



#122

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeden kumpel wyemigrował do Ukrainy z uwagi na ich socjal i tanią wódę. Chwali sobie-nie to co u nas. Je, dyma, pije. Ja mam za słabą wątrobę bop bym tez tam uciekł. 8)

Mój znajomy też od dłuższego czasu mieszka na Ukrainie. Tak go tamtejsza opieka zdrowotna urządziła, że od 2012 nic od niego nie słyszałem (podobno dochodzi do siebie, tyle dowiedziałem się od innego znajomego).

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 02.07.2013 - 11:15

  • 0



#123

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Socjal na Ukrainie? O co chodzi?


Coś jak socjal Europy zachodniej tylko uboższy, trochę niższy niż w Rosji ale znacznie większy niż u nas:
Za urodzenie dziecka 25.000, drugiego 50.000, trzeciego 100.000 (czasami zamiennie mieszkanie)
Co miesiąc zasiłek ok 1.300. Ichniej waluty oczywiście-czyli w/w należy podzielić przez 2,5. Porównując nasz socjal i ceny...nie wiem czy śmiać się czy płakać.

Przecież na zachodzie nie uprawiają seksu na ulicach. Nie zrównujmy tego.

Tęczowi się boją bo pokojowi muzułmanie zaczęliby ich głowami w piłkę grać.

Mój znajomy też od dłuższego czasu mieszka na Ukrainie. Tak go tamtejsza opieka zdrowotna urządziła, że od 2012 nic od niego nie słyszałem (podobno dochodzi do siebie, tyle dowiedziałem się od innego znajomego).

Całe szczęście że nasz NFZ działa bez zarzutów, nikt nie słyszy o żadnych nieprawidłowościach i rażących błędach...
  • 0

#124

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Totalitarystyczne jest dekretowanie zboczenia za coś normalnego i pożądanego, narzucając przygniatającej większości zmiany w naturalnych instytucjach rodziny, mające zadośćuczynić fanaberii znikomego procenta ludzi z problemami, zaczynając obracać dziećmi jak towarem na szali "praw" gejów i lesbijek. Gdy stawia się prawo pozytywne nad samą naturą i prawdą. Do tego dochodzą represje, do których zaczyna dochodzić we Francji na działaczach administracji publicznej, którzy nie chcą się stosować do narzucanych z góry przepisów. To jest dekretowanie życia codziennego przez władzę.
Gdy państwo nie tylko nie wprowadza tych destrukcyjnych procesów w ruch, lecz zgodnie z powinnością penalizuje próby wymuszania ich wprowadzania, stoi tedy tylko na straży naturalnego porządku rodziny i seksualności człowieka, co jest pożądane od państwa. W Rosji w tym aspekcie akurat prawo naturalne stoi powyżej prawa pozytywnego, które je odzwierciedla.
Po dziesięcioleciach moralnego gnicia i psucia naturalnego porządku w Rosji, w ostatnich latach można zauważyć zmianę polityki władz, co przejawia się też w "pieszczeniu" Cerkwi prawosławnej, co by było nie do pomyślenia ponad 20 lat temu. Gdyby po upadku ideologii sowieckiego komunizmu w kwestiach obyczajowych społeczeństwu rosyjskiemu zaserwowano lewicową, rewolucyjną politykę światopoglądową Zachodu, byłby to ich ewidentny koniec, z prostego powodu totalnego zdewastowania ich tkanki społecznej.
  • -1



#125

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Totalitarystyczne jest dekretowanie wątpliwych twierdzeń jak prawd absolutnych. Czym jest naturalna instytucja rodziny? Jest dość wyraźny naukowy konsensus, że homo sapiens nie jest gatunkiem seksualnie monogamicznym. Społecznie wykształtowaliśmy model rodziny jako podstawowej komórki, ale skąd bierze się ten dysonans między pociągiem seksualnym a trzeźwą racjonalnością kulturową nie wiadomo. Dlatego stwierdzenie bez zająknięcia, że rodzina wynika wprost z natury, jest chybione. Realia, jak to zwykle bywa, są bardziej złożone. I żebym został dobrze zrozumiany - nie sugeruję tu, że poligamia jest zła, dobra, gorsza czy lepsza od monogamii, bo to jest kwestia opinii a nie faktów, które od własnej emocjonalności akurat oddzielić potrafię. Polecam, przydatna umiejętność.

Jeśli ktoś nie stosuje się do przepisów prawa, to czyni występek, wykroczenie albo zbrodnię. Apologia olewania prawa powinna zostać olana przez ludzi uczciwych. To nie jest dekretowanie życia przez władzę, a bezpardonowe fuknięcie "ja wiem lepiej" i odmowa tego, co innym prawnie należne. Trzeba mieć spore ego do tego. Zresztą, mieszanie w to prawa naturalnego jest co najmniej nieporozumieniem. Ma ono łączyć a nie dzielić. Jest historycznie niezmiennie - model rodziny, jak pokazuje współczesność, niekoniecznie. Jeśli odmawiasz homoseksualistom lub komukolwiek innemu prawa do samostanowienia, godności, równości, szczęścia, to masz wyjątkowo pokrętne rozumienie prawa natury.
  • 0



#126

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli absolutyzujemy prawo pozytywne, stawiając je ponad prawem naturalnym, o czym pisałem, a Ty potwierdzasz, to konsekwencją takiego wywyższenia prawa pozytywnego jest uznanie ruchu oporu podczas II Wojny Światowej za zbrodniczy i najzwyczajniej w świecie przestępczy z natury.

Rodzina, jako instytucja naturalna, wymaga co najmniej jednego mężczyzny i jednej kobiety, by współżyć mogli prokreować i wychować, co jest zasadą kardynalną rodziny samej w sobie. Nigdy w dziejach nie istniał zinstytucjonalizowany związek sodomitów, gdyż nie spełnia on absolutnie żadnej funkcji społecznej. Jest on jedynie zaspokojeniem fanaberii jednostek, rzutujący na całość życia społecznego, czyli zmiany definicji małżeństwa i rodziny w prawie pozytywnym, co nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością (vide marchewka jako owoc w prawie UE lub ślimak winniczek będący rybą śródlądową - to jest kreowanie fałszywej rzeczywistości, w której niektórzy chcą żyć, a to by zaspokoić swoje fanaberie, a to by dostać dopłatę z funduszy).
Nikt nie odmawia homoseksualistom zakładania rodzin i zawierania małżeństw. Każdy może znaleźć żonę i począć dzieci, ew. w przypadku bezpłodności załozyć rodzinę zastępczą. To nigdy nie było "dekretowane", gdyz jako fakt życia społecznego nie wymagał on uporządkowania przez państwo, nie był on zadekretowany. Jeśli prawo pozytywne jest powtórzeniem prawa naturalnego, nie jest to dekretowanie (bo jest tylko powtórzeniem stanu faktycznego, a nie stworzeniem nowego stanu faktycznego) Rodzina istniała przed pierwszym plemieniem, pierwszym rodem, pierwszym państwem, pierwszym kodeksem prawnym, które są wtórne do podstawowej komórki społecznej, wedle ktorej ludzie organizują się jako gatunek oraz istota myśląca i czująca na najniższym poziomie.
Rodziny nikt nie dekretuje, nie wyrasta ona z prawa pozytywnego, gdyz jest ona pierwotna względem niego! Dlatego bredzisz mówiąc o jakimś "totalitaryzmie" w tej sprawie (a prawo rosyjskie swoją penalizacją promocji związków homoseksualnych staje przewrotnie na straży porządku naturalnego). Kwestią różną i zmienną jest liczba małżonków, lecz to kwestia normalnej antropologii i nie w tym problem ani nie o tym rozmowa - problemem jest tutaj kwestionowanie absolutnego fundamentu rodziny, czyli kwestii płci samej w sobie.
Prezentujesz takie właśnie fałszywe teorie nowej rzeczywistości, kwestionując oczywiste fakty życia społecznego jak rodzina i małżeństwo ("wątpliwe twierdzenia"?), których naturalność widać gołym okiem. Tylko związek kobiety i mężczyzny jest w stanie począć dzieci i je wychować, homoseksualiści przegrywają już na starcie, próbując przeforsować swoje zachcianki do prawa stanowionego.
Podobnie ma się rzecz z "kwitnącą" teorią gender, będącą pod tą całą aferą u korzenia, która w swoim absolutnym kuriozum kreowania nowych porządków wbrew naturze zaczęła kwestionować samą płeć pojmowaną jako fakt biologiczny (chromosomy, hormony i oczywiste przymioty, zdolność do prokreacji), proponując definicję płci jako coś determinowanego społecznie (to społeczeństwo czyni kogoś mężczyzną lub kobietą i można to zmieniać; ergo relatywizm podstawowych pojęć, z ktorych kazda może być poprawna). Miałem okazję przeglądając kilka broszurek z tego absurdu, w jednej chyba doliczono się z 8 różnych płci.

To wszystko jest jedynie elementem procesu umierania naszej cywilizacji, wspomniane przeze mnie starcze fanaberie i zachcianki przybyłe od nadmiaru dobrobytu. Jak to określa prof. Wolniewicz - są to skutki "epoki wielkiego żarcia". Nie mam wątpliwości, że te "zmiany" dojdą do skutku, z czym zgadzam się z wami. Dekretami zmienią definicje rodziny, gender stanie się "poważną" nauką, posypią się doktoraty i profesury odnośnie Apostołów będących co do jednego skrytymi gejami, itp. itd. Jednakże będzie to stworzona fałszywa rzeczywistość, która będzie istnieć tylko w głowach ludzi i szybko zginie w mrokach dziejów. Często zapomina się, że tzw. Zachód dzisiaj jest jedynie małą cząstką świata. Pod każdym względem umierającym: etnicznie, kulturowo, religijnie (definiujące nas do niedawno religia Chrześcijańska, prawo rzymskie i greckie pojęcie prawdy są dziś dosyć jasno odrzucane przez elity naszej cywilizacji). Tzw. "małżeństwa homoseksualne" są jednorazowe i nie spełniają podstawowej roli społecznej (prokreacja i wychowanie) są elementem destrukcyjnym w społeczeństwie, instytucjonalizuje się aborcję i eutanazję, co przy obecnym przyroście naturalnym rdzennych mieszkańców Europy równa się przyłożeniem naładowanego pistoletu do skroni.
Nie przeczę, że przed roztaczanymi tu przez Ciebie teoriami widnieje szeroka przyszłości, jednak powstrzymałbym się z wysuwaniem uzasadnienia o "samostanowieniu", "szczęściu" i "równości", gdyż ta sama argumentacja może zostać (i na pewno będzie) wysunięta przez walczących o to samo nekrofilii, zoofilii i wreszcie pedofilii ze swoimi chętnymi małoletnimi kochankami dowolnej płci. Nie łudźmy się, z raz obranej drogi się już nie zejdzie i konsekwentnie czekają nas i te etapy walki o "tolerancję", "samostanowienie", prawo do "szczęścia" różnych grup ludzi konstytuujących swoją odrębność w kategoriach zaspokajania swojego popędu seksualnego.
Jednak znowu wchodzę w dygresję.
Nie wątpię, że w końcu nastanie czas totalnej równości wszystkich mniejszości seksualnych, płciowych, itp., itd., co tam jeszcze nie wymyślą. Jednak trzeba widzieć, że słabość i nasz proces umierania wykorzystują inne cywilizacje, zwłaszcza cywilizacja muzułmańska, która po pewnym zwycięstwie i skolonizowaniu naszego kontynentu (a na pewno zachodniej części, co jest coraz bliżej i jest kwestią kilku dziesięcioleci wprzód) raczej nie będzie dbała o "zdobycze" europejskiej szeroko pojętej lewicy.
Jeśli ktoś ma wątpliwości odnośnie przyszłości "równej i tolerancyjnej" Europy, polecam wycieczkę do Paryża i natknięcie się na zapchane muzułmanami dzielnice podczas modlitwy. Słyszalem, że nawet specjalnie się zjeżdżają na takie "happeningi", by pokazać swoją siłę coraz mniej licznym europejczykom.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 06.07.2013 - 15:46

  • 3



#127

denaturat.
  • Postów: 105
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie masz wstępu do szkoły? Nie możesz pracować, bo jesteś lesbijką? Nie chcą Ci założyć konta w banku z powodu orientacji? Gdzie, ja się pytam, mamy nierówne prawa?
(Prawo do adopcji jest wyjątkiem. Dzieci powinny dostawać się do rodzin, które o nie zadbają, ale przede wszystkim dadzą im dobry przykład życiowy. Przez życie w rodzinie dziecko wykształca sobie punkt widzenia i dorastając w rodzinie homoseksualnej będzie myślało, że to jest normalne.)


nie mogę zawrzeć legalnego związku który daje takie same "przywileje" jak na przykład małżeństwo. co do adopcji się nie wypowiem bo jestem za młoda, nie znam się na dzieciach, nie myślę o nich i póki co nie chcę ich mieć.

Trudno po widowiskach, jakie serwuje parada równości inaczej postrzegać homoseksualistów. Wizerunek idzie na wszystkich.


widziałeś kiedyś paradę równości? podejrzewam, że w telewizji. byłam w tym roku na paradzie rówości i na osiem tysięcy osób tych "widowiskowych" osób w lateksach i dziwnych strojach było maksymalnie dwadzieścia. co pokazywali w telewizji? ano właśnie - ich. pozostałe tysiące które wyglądały normalnie - no cóż... ale tak to jest, jak się karmi tym, co pokazują media zamiast bazować na własnych doświadczeniach.

Ty, jako homoseksualistka, postrzegasz te -filie jako zboczenia. Ciekawy jestem, czy taki zoofil/nekrofil postrzega homoseksualizm jako zboczenie.


to jest już wynajdowanie argumentów z kosmosu. związek homoseksualny - dwójka ludzi, która chce razem być i się kocha, DZIELI ŻYCIE, a nie tylko seks. tego nie można powiedzieć ani o zoofilii, ani o pedofilii, ani o nekrofilii. amen.

ktoś wcześniej pytał co mam na myśli mówiąc zakładanie rodziny - zakładanie rodziny to nie tylko dzieci. chcę założyć rodzinę z moją dziewczyną w takim sensie, że połączyć nasze życia i życia naszych rodzin formalnie, prawnie, móc się razem rozliczać i funkcjonować w świetle prawa jako rodzina taka jak para heteroseksualna. bo małżeństwo heteroseksualne bez dzieci nadal jest rodziną.

chyba skończę wypowiedzi w tym temacie, bo to jak walka z wiatrakami - widocznie niektórzy nigdy nie zrozumieją pewnych rzeczy. ja się uważam za normalna osobę i moja orientacja jest tylko częścią mnie, a nie wyznacznikiem mojej osoby i tego kim jestem. żyję jak każdy inny, mam problemy i obowiązki jak każdy inny, podatki też będę płacić jak każdy inny, dlatego domagam się prawa do formalnego zawarcia związku. tyle filozofii.

stereotypowe myślenie jest bardzo gubiące. bardzo. krzywdzące dla obu stron. a homoseksualistów jest o wiele więcej, niż się wam wydaje, po prostu nie zawsze jest to oczywiste.
  • -3

#128

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

to jest już wynajdowanie argumentów z kosmosu. związek homoseksualny - dwójka ludzi, która chce razem być i się kocha, DZIELI ŻYCIE, a nie tylko seks. tego nie można powiedzieć ani o zoofilii, ani o pedofilii, ani o nekrofilii. amen.


A co z zapomnianym kazirodztwem-oczywiście osób pełnoletnich. Jak się kochają to im też zezwólmy-a co!

stereotypowe myślenie jest bardzo gubiące. bardzo.

Nowatorskie, psychologiczne brednie też wiele szkody wywołuje-tak mi się teraz skojarzyło:
W Niemczech swego czasu królowała moda/nakaz psychologów na bezstresowe wychowywanie dzieci. Obecnie to pokolenie jest dorosłe. W tej grupie jest bardzo dużo osób deklarujących bycie homo. Związek przyczynowo-skutkowy?

krzywdzące dla obu stron.

Jeżeli większości narzuca się prawa i wymogi mniejszości to tak, jest to krzywdzące dla obu stron.

a homoseksualistów jest o wiele więcej, niż się wam wydaje, po prostu nie zawsze jest to oczywiste.
...
widziałeś kiedyś paradę równości? podejrzewam, że w telewizji. byłam w tym roku na paradzie rówości i na osiem tysięcy osób...

Może dwa miliony jak Biedroń by sobie życzył?
https://www.youtube.com/watch?v=f7h9BtE8kFs
  • 0

#129

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

nie mogę zawrzeć legalnego związku który daje takie same "przywileje" jak na przykład małżeństwo.

Konkrety, moja droga, konkrety. Najpierw piszesz o prawach, a teraz o "przywilejach". Stop. Przywileje, jak sama nazwa wskazuje, są dla grupy uprzywilejowanej. W autobusie, gdybyś powiedziała, że nie masz biletu, bo ludzie starsi (70+ ; grupa uprzywilejowana) też jeżdżą za darmo, to kontroler potraktowałby Cię śmiechem i mandatem.

widziałeś kiedyś paradę równości? podejrzewam, że w telewizji. byłam w tym roku na paradzie rówości i na osiem tysięcy osób tych "widowiskowych" osób w lateksach i dziwnych strojach było maksymalnie dwadzieścia. co pokazywali w telewizji? ano właśnie - ich. pozostałe tysiące które wyglądały normalnie - no cóż... ale tak to jest, jak się karmi tym, co pokazują media zamiast bazować na własnych doświadczeniach.

Choćbym widział w gazecie czy na płycie DVD, nie zmienia to faktu, że takie sytuacje mają miejsce i nie wpływa to na pozytywną opinię środowisk LGBT. "Byłam w tym roku". Gdzie? Zobacz, jak się "bawią" geje w dużych miastach (na świecie).

to jest już wynajdowanie argumentów z kosmosu. związek homoseksualny - dwójka ludzi, która chce razem być i się kocha, DZIELI ŻYCIE, a nie tylko seks. tego nie można powiedzieć ani o zoofilii, ani o pedofilii, ani o nekrofilii. amen.

Człowiek ze zwierzęciem czy dzieckiem (z trupem w zasadzie też, ale bez wzajemności) też mogą się darzyć pozytywnymi uczuciami, dzielić ze sobą życie i nie TYLKO... seks, a mimo tego związki zoofilskie/pedofilskie budzą odrazę.
Homoseksualizm jest uznawany przez część ludzi za zboczenie. Ty, jako osoba o orientacji uznawanej za odchylenie od normy, traktujesz inne praktyki, również uważane za zboczenie, za odchylenie. Czy zoofil patrzy na homoseksualizm tak jak Ty na zoofilię?

a homoseksualistów jest o wiele więcej, niż się wam wydaje, po prostu nie zawsze jest to oczywiste.

Niedługo się okaże, że pół świata jest kryptohomoseksualna, tylko jeszcze o tym nie wie.

Użytkownik Lis edytował ten post 14.07.2013 - 23:00

  • 1



#130

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niedługo się okaże, że pół świata jest kryptohomoseksualna, tylko jeszcze o tym nie wie.


Na innym forum pewien gej zarzucił mi perwersje którą sam kultywował, w myśl zasady:
Kto się czubi ten się lubi, przeciwnicy homosiów też są homosiami :rotfl:
  • 0

#131

denaturat.
  • Postów: 105
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Niedługo się okaże, że pół świata jest kryptohomoseksualna, tylko jeszcze o tym nie wie.


Na innym forum pewien gej zarzucił mi perwersje którą sam kultywował, w myśl zasady:
Kto się czubi ten się lubi, przeciwnicy homosiów też są homosiami :rotfl:


Miałam na myśli to, że niekoniecznie orientacja seksualna danej osoby jest oczywista. Ludzie kierują się stereotypami. Ja na przykład ciągle słyszę "ale jak to, jak możesz być lesbijką, WYGLĄDASZ PRZECIEŻ NORMALNIE!".

Kończę wypowiedzi w tym temacie bo nie mają one najmniejszego sensu i pozdrawiam wszystkich uważających zwyczajne związki między dwójką dorosłych, kochających się ludzi za zboczenie ;)
  • 0

#132

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miałam na myśli to, że niekoniecznie orientacja seksualna danej osoby jest oczywista.


Jest normalna albo nie.

Ludzie kierują się stereotypami. Ja na przykład ciągle słyszę "ale jak to, jak możesz być lesbijką, WYGLĄDASZ PRZECIEŻ NORMALNIE!".

Podobne kwestie słyszy się gdy łapią jakiegoś morderce, gwałciciela, "...taki miły/a, dzień dobry mówił/a, drzwi otwierał/a, zakupy przynosił/a..."
Tu sprawa nie jest taka stereotypowa-należy podzielić postrzeganie homo ze względu na płeć. U kobiet ciężko jest określić po wyglądzie/zachowaniu że ma inną orientację. Kobiety mają swobodę i powszechną akceptację w dowolnym ubieraniu się, np męska stylizacja króluje od dekad, glany, bojówki itp nikogo nie dziwią i nie wywołują skojarzeń. Trzymanie się przez psiapsiułki za rączki, przytulanki, uśmieszki, buzi (bez migdalenia się) na ulicy-też nikogo nie dziwi i nie wzbudza sensacji. Zupełnie inaczej jest z mężczyznami-jak widzę gościa ubranego jak Biedroń&spółka, zamiatającego pośladami drogę, o głosiku wykastrowanego chłopca to w 99% jest to pedał. Ten jeden procent to zbieg nieszczęśliwych okoliczności: choroba bioder wymuszająca określone ruchy, niesprawność strun głosowych, zły gust w ubieraniu się lub dominacja matki. Jak się widzi dwóch takich idących pod rączkę, smyrających się po pośladach to się człowiek zastanawia czemu skini zostali zdelegalizowani, szybko przywróciliby równowagę. Skoro odmienności i skrajności się dopuszcza jako coś normalnego to skinów należy tą samą miarą potraktować i pozwolić im działać.

Kończę wypowiedzi w tym temacie bo nie mają one najmniejszego sensu i pozdrawiam wszystkich uważających zwyczajne związki między dwójką dorosłych, kochających się ludzi za zboczenie Dołączona grafika

Dlaczego tęczowi wciąż przyzwalają na kazirodztwo?

Pytanie poza konkursem:
Kiedy zorientowałaś się że masz odmienny pociąg? Już w przedszkolu wolałaś adorować koleżanki zamiast kolegów? Atrakcyjniejsza wydawała Ci się pani przedszkolanka niż męski odpowiednik?
  • 1

#133

denaturat.
  • Postów: 105
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dlaczego tęczowi wciąż przyzwalają na kazirodztwo?

Pytanie poza konkursem:
Kiedy zorientowałaś się że masz odmienny pociąg? Już w przedszkolu wolałaś adorować koleżanki zamiast kolegów? Atrakcyjniejsza wydawała Ci się pani przedszkolanka niż męski odpowiednik?


o kazirodztwie nie mówiłam - ciężko mi stwierdzić, co o tym myślę. dla mnie moja rodzina jest zupełnie aseksualna i nie wiem, co się dzieje w głowach ludzi, którzy tego doświadczają. faktem jednak pozostaje to, że genetycznie jest to niepoprawne, ponieważ prowadzi do chorób potomstwa. pewnie zaraz przeczytam, że homoseksualizm też jest genetycznie niepoprawny, bo posiadanie potomstwa jest niemożliwe, ale cóż, ja do tego podchodzę inaczej, bo dla mnie osobiście nie ma rożnicy między kochaniem dziecka z którym jestem genetycznie związana a kochaniem dziecka z którym nie jestem genetycznie związana. dla mnie rodzicielstwo to sprawa emocjonalna, wychowanie, a nie sam fakt wykorzystania własnych komórek. to, że koleś zapłodni przypadkową kobietę i nie przyłoży ręki do wychowania dziecka nie robi z niego ojca. założmy, że zrobi to inny mężczyzna i właśnie to dla mnie oznacza, że mężczyza może się nazywać ojcem - mimo, że nie jest ojcem biologicznym. to samo z kobietami - istnieją kobiety, które porzucają dzieci i dla mnie to nie są matki. dla mnie matką będzie kobieta, która dziecko wychowała. dlatego nie mam nic przeciwko parom homo, które mają dzieci. poza tym przypadki adopcji zdarzają się także wśród zwierząt - często słyszy się o psach "adoptujących" małe kotki.

w dalszym ciągu uważam dobrowolny związek za coś normalnego i nie jest to krzywdzące dla nikogo. w dalszym ciągu gadanie typu "zwierzątka też potrafią okazać uczucie/trup był bliski nekrofilowi za życia/dziecko też ma uczucia" uważam za kompletną bzdurę i jeśli ktokolwiek porównuje to do homoseksualizmu musi być kompletnym idiotą (ewentualnie bardzo musi mieć ochotę się kłócić). nie można mówić o związku z przedstawicielem innego gatunku, nie można tworzyć związku z kimś, kto nie żyje, a także nie można tworzyć związku z dzieckiem, bo jest to istota niedojrzała i niegotowa do bycia w związku niezależnie od tego co czuje. serio, jak czytam takie coś, to mam ochotę sobie strzelić w łeb.

odpowiadając na pytanie: zorientowałam się na początku gimnazjum, w sensie - dopiero wtedy zrozumiałam, co się ze mną dzieje, bo wcześniej nie bardzo się nad tym zastanawiałam. ale dziewczyny zawsze mnie pociągały w sensie fizycznym, emocjonalnym i uczuciowym. mam dziewczynę i tworzymy związek jak każdy inny, mamy takie same zajęcia i problemy jak pary hetero i nie ma w nas nic nadzwyczajnego.

człowiek jest na tyle rozwinięty i skomplikowany, że jego seksualność bardzo często bywa płynna. i chociaż fizyczne granice między płciami są bardzo jasne, to psychiczne mają wiele odcieni szarości i nie ma tu rzeczy oczywistych. istnieją kobiety hetero, które po latach szczęśliwych małżeństw zakochują się w kobietach i na odwrót.

a chore zboczenia to inna kwestia i one są niezależne od orientacji seksualnej.

tym postem definitywnie kończę wypowiedzi w tym temacie i serdecznie wszystkich pozdrawiam + szczerze życzę rozszerzenia światopoglądu ;)

Użytkownik denaturat edytował ten post 16.07.2013 - 23:53

  • 0

#134

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Również nie planowałem dalszego udziału w dyskusji, ale skoro napisałaś coś, co odczułem jako skierowane do mnie, pozwolę sobie odpowiedzieć.

Miałam na myśli to, że niekoniecznie orientacja seksualna danej osoby jest oczywista. Ludzie kierują się stereotypami. Ja na przykład ciągle słyszę "ale jak to, jak możesz być lesbijką, WYGLĄDASZ PRZECIEŻ NORMALNIE!".

Jeśli uważasz, że wszyscy ludzie reprezentują ten sam poziom i wszyscy myślą tymi samymi kategoriami, to życzę Ci powodzenia w życiu, bo ładnie Cię zaskoczy.

w dalszym ciągu uważam dobrowolny związek za coś normalnego i nie jest to krzywdzące dla nikogo. w dalszym ciągu gadanie typu "zwierzątka też potrafią okazać uczucie/trup był bliski nekrofilowi za życia/dziecko też ma uczucia" uważam za kompletną bzdurę i jeśli ktokolwiek porównuje to do homoseksualizmu musi być kompletnym idiotą (ewentualnie bardzo musi mieć ochotę się kłócić). nie można mówić o związku z przedstawicielem innego gatunku, nie można tworzyć związku z kimś, kto nie żyje, a także nie można tworzyć związku z dzieckiem, bo jest to istota niedojrzała i niegotowa do bycia w związku niezależnie od tego co czuje. serio, jak czytam takie coś, to mam ochotę sobie strzelić w łeb.

To już n-ty post i w końcu napiszę to wprost, bo widzę, że używanie delikatnych metafor nie zadziałało. Gdzie leży granica tolerancji dla "zboczenia"? O to chodzi. Zgodnie z Twoją retoryką nie powinno być nic złego w "kochaniu" zwierzątka czy dziecka (uwzględniamy zgodę "partnera"), więc dlaczego się oburzasz?

a chore zboczenia to inna kwestia i one są niezależne od orientacji seksualnej.

Pół wieku temu "chorym zboczeniem" był homoseksualizm. Teraz "chorym zboczeniem" jest zoofilia/pedofilia. Co będzie "chorym zboczeniem" za 100 lat?

tym postem definitywnie kończę wypowiedzi w tym temacie i serdecznie wszystkich pozdrawiam + szczerze życzę rozszerzenia światopoglądu

Fenomenalne w dzisiejszych czasach jest używanie zwrotu "poszerzenie horyzontów myślowych" w sytuacji, kiedy jedna osoba chce imputować swój punkt widzenia drugiej. Poszerzenie horyzontów myślowych nie oznacza akceptowania wszystkiego, co mi podetkną pod nos.
Ciebie również pozdrawiam, a przede wszystkim życzę poszerzenia horyzontów myślowych.

***

Ostatnie kilka postów w tym temacie mogłoby sugerować, że jestem homofobem i nienawidzę "homosiów". Nie. Ani się gejów nie boję, ani ich nienawidzę. Orientacja jest prywatną sprawą człowieka. Prywatna, to znaczy, że powinna zostać w sferze prywatności, a nie być (czasem) eksponowana w wulgarny sposób, tak jak to ma miejsce na różnych "paradach". Nie zgadzam się jednak, i to było motywem wzięcia udziału w tym temacie, a nie homofobia, z jakimś wyimaginowanym uciemiężeniem homoseksualistów i twierdzeniem, jakoby nie mieli równych praw z osobami heteroseksualnymi.

Możemy się uczyć, możemy pracować, zarabiać i żyć. Prawa nie równają się przywilejom i miej to na uwadze. Tak jak nie posiadając firmy nie kupisz telefonu w lepszej ofercie, tak jak nie mając 70 lat nie pojedziesz w autobusie za darmo, tak są pewne przywileje dla grup, których nie ma dla innych. Nikt Ci nie broni żyć z kobietą, możesz również wszystko zgodnie z prawem jej przepisać, możesz kupić jej obrączkę i dla Was może to mieć szczególne znaczenie, ale nie.

Ty chcesz dla siebie przywileju, jaki mają inni - małżeństwa - a gdy tego nie dostaniesz, "nie masz takich samych praw" lub państwo jest nietolerancyjne i homofobiczne. Małżeństwo jest przywilejem dla związku kobiety i mężczyzny, tak w naszej kulturze było, jeszcze jest i tak powinno być.

Użytkownik Lis edytował ten post 17.07.2013 - 19:17

  • 3



#135

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Znowu mnie silna wola zawodzi.

To bardzo nieładny zwyczaj traktować ludzi biorących udział w dyskusji jak ludzi głupszych od siebie. Jeśli uważasz, że wszyscy ludzie reprezentują ten sam poziom i wszyscy myślą tymi samymi kategoriami, to życzę Ci powodzenia w życiu, bo ładnie Cię zaskoczy.


To bardzo nieładny zwyczaj imputować dyskutantom intencji, których nie wykazali.

Gdzie leży granica tolerancji dla "zboczenia"? O to chodzi. Zgodnie z Twoją retoryką nie powinno być nic złego w "kochaniu" zwierzątka czy dziecka (uwzględniamy zgodę "partnera"), więc dlaczego się oburzasz?

Cóż, szanowni czytelnicy, oczom naszym ukazuje się swoiste ignoratio elenchi, idące w parze z brakiem woli zrozumienia oponenta. Ileż to razy wspominano w tym temacie o świadomości, woli, obopólnej zgodzie? Jeśli dyskusja polegać ma na powtarzaniu w kółko tych samych komicznych hiperbol, to faktycznie daleko nie zajdziemy. Jeśli @Lis potrafi uzyskać od psa, kota czy innej istoty o mózgu wielkości śliwki (albo od niewykształconego i nieświadomego dziecka), świadome przyzwolenie, to brawo i proponuję autorski program na Animal Planet.

Pół wieku temu "chorym zboczeniem" był homoseksualizm. Teraz "chorym zboczeniem" jest zoofilia/pedofilia. Co będzie "chorym zboczeniem" za 100 lat?

Cała ta szkoła homoseksualizmu jako zboczenia opiera się już tylko na drętwym sentymencie do tego, co w nauce minione. Karl Popper postulował falsyfikowalność teorii naukowych, celem ich weryfikacji i ostatecznego odrzucenia na rzecz nowszych dowodów. Nawet jeśli nie zgadzam się z twierdzeniem, że nauka jest ułudą, to wypada jednak nie stać w miejscu. Pół wieku temu homoseksualizm był uważany za chorobę, pół tysiąclecia temu Ziemia była w centrum układu słonecznego, a jeszcze pół Ziemia była płaska - co z tego?

Poszerzenie horyzontów myślowych nie oznacza akceptowania wszystkiego, co mi podetkną pod nos.


Nie oznacza też bezrefleksyjnego (ta, onus probandi i te sprawy) odrzucania wszystkiego, co mi podetkną pod nos.

Ty chcesz dla siebie przywileju, jaki mają inni - małżeństwa - a gdy tego nie dostaniesz, "nie masz takich samych praw" lub państwo jest nietolerancyjne i homofobiczne. Małżeństwo jest przywilejem dla związku kobiety i mężczyzny, tak w naszej kulturze było, jeszcze jest i tak powinno być.


O tym też już pisałem, "nie, bo nie". Jeśli czyjeś prawnie uprzykrzone wspólne życie sprowadzasz do poziomu telefonu i biletu KM, to jest to spory cynizm. Nie ma podstaw do dyskryminowania chęci zawarcia związku małżeńskiego przez osoby homoseksualne, a osoby taką dyskryminację postulujące prezentują te same postawy, które manifestowały się dawniej segregacją rasową albo stereotypowaniem kobiet; przedmiot się zmienił, sentymenty zostały. Zresztą, jak można nie dostrzegać tu hipokryzji: niby sprawa prywatna, niby nic mi do tego, ale na oczy w urzędzie stanu cywilnego mi się nie pokazywać!

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 17.07.2013 - 13:09

  • -1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 6

0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych