Jakiego ramienia? Przecież nasz obserwator lewituje swobodnie nad krzesełkiem i nie jest w żaden sposób związany z karuzelą. Zarówno on, jak i inny obserwator stojący obok karuzeli, będą twierdzili, że nie wiruje wokół wlasnej osi (patrzy przecież cały czas na północ). Co innego powie ktoś siedzący na karuzelowym krzesełku. Dla niego lewitujący obserwator będzie się obracał wokół własnej osi, ale jednocześnie kręcić się będzie cała przestrzeń wokół karuzeli, zaś sama karuzela wraz z nim pozostanie nieruchoma. Przy czym wtedy lewitujący obserwator będzie wykonywał tylko ruch wirowy, a reszta świata - ruch obiegowy i wirowy zsynchronizowany z obiegowym.
Po tej wypowiedzi przypuszczam, że albo nie rozumiesz podstawowych spraw, albo starasz się maksymalnie ściemniać tak, aby już kompletnie nie było wiadomo, o co chodzi. O czym my mówimy - o krzesełku karuzeli, czy o obserwatorze? Jaki cel ma wprowadzanie obserwatora, który unosi się nad krzesełkiem, wiruje czy nie wiruje lub wyczynia jakieś jeszcze inne wygibasy? Jakie to ma odniesienie do obserwatora znajdującego się na Ziemi czy ewentualnie na Księżycu?
Ale przejdźmy do szczegółów.
Przecież nasz obserwator lewituje swobodnie nad krzesełkiem i nie jest w żaden sposób związany z karuzelą. Jeżeli znajduje się cały czas nad krzesełkiem, to owszem, jest związany, w tym sensie, że musi wykonywać ruch po okręgu zgodny z prędkością kątową karuzeli, bo gdyby tylko nieznacznie zmienił tę prędkość, to krzesełko by mu natychmiast uciekło.
Zarówno on, jak i inny obserwator stojący obok karuzeli, będą twierdzili, że nie wiruje wokół wlasnej osi... Jedno zdanie, a dwa absurdy.
Jeżeli tenże lewitujący obserwator cały czas patrzy w krzesełko karuzeli i wykonuje zgodnie z nim ruch po okręgu, czyli - pozostaje nieruchomym w stosunku do krzesełka, to musi mieć jednocześnie świadomość wykonywania obrotów wokół własnej osi. Jeżeli nie, to należałoby zadać pytanie: jakie warunki musiałyby być spełnione, aby lewitujący obserwator miał świadomość wykonywania obrotów wokół własnej osi?
Drugi absurd - obserwator lewitujący nad krzesełkiem i stojący obok karuzeli nie mogą widzieć tak samo, bo przynależą do innych układów odniesienia. Ponadto, w tym miejscu pojawia się pytanie, po co w ogóle wprowadzać tego obserwatora lewitującego, skoro ten stojący obok karuzeli widziałby to samo?
Co innego powie ktoś siedzący na karuzelowym krzesełku. Dla niego lewitujący obserwator będzie się obracał wokół własnej osi ....
"A jednak się kręci" - tylko czy ma tego świadomość? Tutaj musimy wrócić jeszcze do poprzedniego zdania, z którego wynikało, że lewitujący obserwator nie wie, że obraca się wokół własnej osi. Po czym tak sądzi? To jest podobnie, jak z pasażerem siedzącym w pociągu i będącym nieruchomym względem tego pociągu - otóż jeżeli tenże pasażer widzi przesuwającą się ziemię, to dochodzi do wniosku, że pociąg znajduje się w ruchu. Tak więc dla obserwatora, przesuwający się układ odniesienia oznacza własny ruch. Teraz powracając do omawianego przykładu - co jest dla lewitującego obserwatora układem odniesienia? Tym układem odniesienia jest człowiek znajdujący siedzący na krzesełku karuzeli. Jeżeli lewitujący obserwator nie stwierdza obrotu wokół własnej osi, to musi widzieć również nieruchomego człowieka siedzącego na krzesełku karuzeli. Jeżeli tak, to odwracając punkt widzenia - człowiek na krzesełku nie może w tym samym czasie widzieć obracającego się lewitanta, podczas gdy tenże nie ma świadomości swojego obrotu wokół własnej osi. A może, idąc dalej tropem relatywizacji, powiedzieć, że to właśnie ktoś siedzący na krzesełku karuzeli powinien dojść do wniosku, że to on się obraca wokół własnej osi, a lewitujący nad nim obserwator pozostaje nieruchomy?
Przy czym wtedy lewitujący obserwator będzie wykonywał tylko ruch wirowy, a reszta świata - ruch obiegowy i wirowy zsynchronizowany z obiegowym.Na koniec najlepsza perełka - lewitant i "reszta świata"! Nie wiem, po co mieszać do tego "resztę świata"? Jestem ciekaw, co miałoby być układem odniesienia dla tej "reszty świata", w przypadku wykonywania przez niego ruchu obiegowego? Jakiś inny świat? Jeszcze jeden drobiazg: wokół jakiej osi lewitant wykonuje ruch obrotowy w tym zdaniu? Wokół własnej osi czy wokół "reszty świata"?
Reasumując uważam, że rozumowanie przedstawione w omówionej wyżej wypowiedzi nie ma nic wspólnego z wiedzą ścisłą. Kto chce - niech wierzy, ale ja odradzam.