Dla spokoju dawał byś mi haracz- pieniądze, jedzenie, telewizor i miał byś przez to chwilę spokoju.
Pewnie bym tak zrobił - w polityce nie obowiązuje przecież moralność. To, że jakiś kraj jest mocniejszy i podporządkowuje sobie słabszego sąsiada, to prawo silniejszego.
Przykład Sniffera jest dobry, ale zapomniał o pewnym szczególe. Otóż spokój może i byś miał przez większość czasu, ale co jakiś tam okres (tydzień, miesiąc, rok, nie da się przewidzieć jak często) przychodziłby on do Ciebie i bejsbolem wybijał Ci jakąś szybę w oknie, albo spuszczał powietrze z opon...