Fascynujące. Jak ci zginą majtki, to już mamy niepodważalny dowód na istnienie ducha!
Z drugiej, trochę bardziej teologicznej strony (bo wszelkie horyzonty naukowe zostały już w tym threadzie wyczerpane) - czyliż duch, który ma być najwyższym wcieleniem ludzkiego umysłu, stojącym w ewolucji o lata świetlne ponad nędznym człowiekiem, duch wyzbyty wszelkich przyziemnych pragnień, oświecony, otwarty - ma marnować sobie czas na przestawianiu rzeczy czy otwieraniu szafek?
Jeżeli podobne zjawiska rzeczywiście miały miejsce, to były raczej efektem działania bardziej spontanicznej, nieokreślonej siły (duch w formie psionicznego tornada, nieożywiony, byt energetyczny) aniżeli faktyczną duszą człowieka. I z takiego gruntu możemy od razu odrzucić wszelkie brednie o mszczących się samobójcach/dzieciach/upadłych księdzach.