Dziwożony, mamuny
Dziwożony to słowiańskie demony, które znane są również jako mamuny, odmienice, babule, czasem zwą je również boginkami lub bogunkami. Są one stworami leśnymi, które spotkać można nocą przy zbiornikach wodnych, takich jak stawy, jeziora, rzeki. Zazwyczaj zamieszkują krzaki i zarośla wokół tych akwenów, zdarza się jednak, że za miejsce stałego pobytu obierają sobie bagna lub mokradła.
Dziwożony powstawały po śmierci starych panien, nieślubnych matek lub matek, które zmarły przed porodem. Tworzyły się również z dusz zabitych lub porzuconych dzieci z nieprawego łoża. Czasem zaś określano je po prostu jako duchy złych kobiet.
Podania co do ich wyglądu nie są zgodne. Według niektórych źródeł mają one ciała młodych, pięknych i ponętnych kobiet, które w sekundę potrafią zauroczyć każdego nieuważnego mężczyznę. Jednak zdecydowana większość opisuje je jako brzydkie i stare dzikie baby. Włosy ich były niezmiernie długie i proste niczym druty, nie miały też dziwożony w zwyczaju ich związywać. Ciała ich były krępe oraz gęsto porośnięte rudym włosem. Piersi zaś miały tak duże i długie, że z łatwością mogły je sobie zarzucać na plecy. Według Lucjana Siemieńskiego mogły one używać swojego biustu jako pralników podczas prania bielizny. Chodziły albo nagie, albo przyodziewały się w długie, białe szaty. Nieodłączną częścią ich garderoby i jednocześnie charakterystycznym znakiem była czerwona czapeczka, do której przyczepiały kwiat paproci.
Mamuny były najbardziej niebezpieczne dla kobiet w błogosławionym stanie lub świeżo upieczonych matek. Kiedy samotna, ciężarna kobieta opuściła wieczorem swoje domostwo i napotkała dziwożony, te potrafiły wodzić ją po całej okolicy aż do całkowitego wyczerpania. Zsyłały również na położnice gorączkę i inne choroby, zmuszały do wymiotów, wywoływały koszmarne sny oraz puchnięcie stóp. Czasem zaś kradły noworodkowi cień, co powodowało u niego szaleństwo w dorosłym życiu. Najgorszym zaś z czynów, które zwykły popełniać, było wykradanie niemowląt i podrzucanie na ich miejsce innego dziecka. Tutaj podania również nie są zgodne. Podrzutkiem miało być albo bliźniaczo podobne dziecko czarownicy i demona, albo niemowlę dziwożony, które było stosunkowo łatwo rozpoznać po wyglądzie. Dzieci mamutów były bowiem zazwyczaj nad wyraz szpetne. Ciało jego było niekształtne, posiadało wielki brzuch, długie i cienkie kończyny, a głowa była nieproporcjonalna do reszty ciała – za duża lub za mała. Całe ich ciała porastały włosy, wyrastały im długie pazury, a ostre zęby wyżynały się bardzo szybko.
Mają wszakże i one macierzyńskie uczucie, jak się to pokazuje ze sposobu odbierania im ukradzionych niemowląt. Podrzucone dziecię wynoszą zwykle na śmietnik, gdzie smagają je rózgą, napawają wodą ze skorupki jaja i wołają: — Odbierz swoje, oddaj moje. — Dziwożona litując się nad cierpieniem swego dziecka oddaje ukradzione, a swoje zabiera. Porywają niekiedy i dorosłe dziewczęta. Następujące o tym krąży podanie:
Zniknęła w Łopusznej młoda i ładna dziewczyna, gdzie i jakim sposobem? — nikt nie wiedział. Długo o niej nic słychać nie było. Pewnego razu góral, zaprowadzony jakąś potrzebą w głębie gór łopuszańskich, ujrzał w największej gęstwi dziewczynę piorącą. Zbliżył się do niej i poznał, że to była ta sama, o którą się cała wieś troszczyła. Ta poznała go wzajemnie i opowiedziała, że ją dziwożony porwały, zaklinając go, aby ją od nich uwolnił. Naradzono się względem sposobu i stanęło na tym, że w dzień umówiony, kiedy ona znowu prać przyjdzie, góral wyjedzie konno i porwie dziewczynę. Góral dotrzymał słowa; wyjechał, uchwycił dziewkę i, co koń wyskoczył, uwoził do domu. Postrzegły to dziwożony i puściły się takim pędem, że już go dognać miały, kiedy góral szczęściem wypadł na łąkę, gdzie obficie rosły kwiatki, dzwonkami zwane. Dziewczyna krzyknęła: — Trzymaj się dzwonków! Góral ciągle kierował konia pomiędzy dzwonkami, których dziwożony przez jakąś tajemniczą własność tych kwiatków przebywać nie mogły; a on tymczasem, gdy dziwożony kołowały, prostą drogą do wsi dostał się.
Demonica potrafiła długo śledzić swoją ofiarę, aby w dogodnym momencie zjawić się i porwać niemowlę. Nie stroniły również od przeróżnych forteli, których celem było wywabienie matek z domostwa. Czasem zdarzało się, że kobiety nie zorientowały się w zaistniałej zamianie i wychowywały podrzuconego odmieńca. Dziecko takie zawsze okazywało się niezwykle złośliwe, potrafiło na przykład nasikać do mleka, aby skwaśniało.
Cechowała je też nadzwyczajna żarłoczność, podczas nieobecności rodziców potrafiły opróżnić wszystkie zgromadzone w domu zapasy, wliczając w to alkohol. Były dziećmi krzykliwymi i nieufnymi, które do snu odnosiły się bardzo niechętnie, jedynymi zaś osobami, przed którymi czuły strach, były ich matki. Dzieci takie zazwyczaj umierały bardzo młodo, jeśli jednak udało im się dożyć wieku dorosłego, były niesprawne fizycznie, bełkotały i nie umiały porozumieć się z otoczeniem. Bywało też, że wyrastały na złoczyńców, złodziei i morderców.
Istniały sposoby, aby uchronić swoje dziecko przed porwaniem przez dziwożonę. Wystarczyło zawiązać na rączce dziecka czerwoną wstążeczkę lub choćby sznurek, albo włożyć mu na główkę czapeczką takiego koloru. Niebezpieczne były również noce. Należało chronić dziecko przed światłem księżyca oraz spać z twarzą zwróconą w stronę niemowlęcia. Niedozwolonym było również pranie pieluszek po zmroku, gdyż to mogło rozzłościć demony. Również skutecznym sposobem było noszenie przy sobie podczas ciąży małego, ostrego narzędzia, takiego jak agrafka czy szpilkę, które na czas porodu należało zamienić na coś większego, nóż czy nawet pług.
Należy zaznaczyć, że dziwożony nie zawsze były przedstawiane jako stworzenia niegodziwe. Pierwotnie łączono je z kultem Dziewanny, która była boginią wojowniczek, myśliwych, lasów i wszelkich zwierząt w nich żyjących. Dopiero później, w okresie chrześcijaństwa została zdegradowana do roli demonicznej dziwożony. Pierwotnie więc mamuny były czułe i opiekuńcze wobec potomstwa ludzi i zwierząt.
Dziwożony są bohaterkami licznych ludowych opowieści, jednak większość z nich jest do siebie bardzo podobna i przywoływanie ich treści nie jest konieczne. Można się jednak dowiedzieć z nich kilku ciekawych rzeczy, jak na przykład tego, że mamuny czasem porywają nie tylko dzieci, ale także starsze dziewczynki. Boją się również dzwonków rosnących na łąkach, które dla kogoś umykającego przed nimi mogą okazać się drogą ratunku. Zaś jeśli się przyłapię dziwożonę w swoim obejściu i uda się odebrać jej czerwoną czapeczkę, to demon powróci aby prosić o jej zwrot, i już nigdy więcej nie powróci w dane miejsce.
Były też dziwożony natchnieniem dla poetów, w tym dla Bolesława Leśmiana, który poświęcił tym stworzeniom utwór „Dziwożony”:
"Sto lat tu zlata ptaszek,
Złoty ptaszek, Gregoraszek,
Puka w dąb: niech w dębu szparze
Dziwożona się pokażę!
Stuk, puk! z dziupła wypłoszona,
W świat wybiega Dziwożona,
O, już tańczy zwijanego.
Gonionego, wyrwanego.
Leśnej bajce dając wątek.
Pośród modrych tańczy łątek,
Gra jej ciepła trzcin muzyka,
O, ucieka już, już znika.
Pobiegnijmy za nią w ślady,
Na wywiady, na wybady,
Zanim dąb się zamknie za nią,
Za tańczącą Złotopanią!
Bo ptak złoty lubi zwlekać,
Więc sto lat będziemy czekać,
Na drzwi dębu otworzone
Znów pokażą Dziwożonę".
Jeszcze inna krąży o nich powiastka:
Góral złapał dziwożonę w swojej rzepie, ale ta mu uciekła, czapeczkę tylko swoje w jego rękach zostawiwszy. Nieboga co wieczór przybiegała pod jego okno i śpiewała żałośnie:
Chłopeczku, chłopeczku, wróć moje czapeczkę,
Nie będę ja chodzić na twoją rzepeczkę.
I poty narzekała, aż on zlitowawszy się oddał jej czerwoną czapeczkę.
W jaskini leżącej nad rzeką łopuszańską pod Małą Górą jest główne siedlisko dziwożon.
Źródło:
http://www.fantasy.dmkhost.net http://literat.ug.ed...podania/126.htmtematy połączone...
edycja:
ultimate