Napisano 24.12.2010 - 15:48
Napisano 24.12.2010 - 15:59
A ja na to odpowiem w radosny, świąteczny i pełen ciepła sposób: BULLSH**T!
(...)Oczywiście że nie znamy. Wystarczy poczytać historię nauki a wniosek nasuwa się sam: nauka wielokrotnie zmieniała hipotezy/twierdzenia itp. Religia od początku daje jedno wyjaśnienie.
Dla mnie prosty przykład z życia wielu mi znanych ludzi kładzie całą nauką na łopatki (sama sobie winna, podobnie kiedyś, że nic cięższego od powietrza nie będzie latać, 640 kB RAM wystarczy itp itd; wystarczyło by aby była troszkę pokorniejsza, tak jak jej najznamienitsze postaci; Faraday, Watt, Lenz,...) - proroczy sen (zresztą całe to forum aż jęczy od dziwnych zjawisk), jak dotąd nauka przeczy przesyłowi informacji z przyszłości.
zdrowia,
Nauka mówi to, co wynika z dostępnych obecnie dowodów. Jeżeli pojawiają się nowe dowody, dokonywane są nowe odkrycia, a nowa aparatura daje nowe wyniki, to nauka weryfikuje swój pogląd, zmieniając go tak, aby jak najtrafniej opisywał istniejącą rzeczywistość.
Gdyby nauka trzymała się tego, co było na początku, skończyłaby tak, jak religia. Gdyby nauka działała tak, jak religia, to naukowcy do dzisiaj mówiliby, że istnienie maszyn latających jest niemożliwe pomimo tego, że dowody sugerują inaczej. Ogółem - nauka się nie zmienia, zmienia się natomiast wiedza o rzeczywistości, którą ta nauka opisuje. To, że nauka jest w stanie zweryfikować swoje twierdzenia gdy ma do tego racjonalne podstawy, to zaleta.
Jeżeli nie masz zaufania do nauki, to sugeruję wyrzucić za okno wszystko, co masz w domu (łącznie z oknem i ścianami), bo - niespodzianka! - bez nauki miałbyś tylko jaskinię, skóry zwierząt i jakieś liche ognisko na środku pieczary. Nawet budynek, w którym siedzisz, powstał dzięki inżynierii, chemii (bo ktoś musiał tą zaprawę stworzyć) i fizyce (bo inaczej ludzie by nie wiedzieli, jaki jest rozkład ciężaru etc.).
Religia natomiast nie zmienia swojego poglądu. Nawet, jeśli na horyzoncie pojawiają się nowe dowody zadające kłam dotychczasowym tezom, religia nadal będzie się tych tez trzymać pomimo tego, że są one irracjonalne. Gdyby ożywić jakiegoś starogreckiego wyznawcę Zeusa i pokazać mu dowody na to, że piorun to całkowicie naturalne wyładowanie atmosferyczne, ów wyznawca stwierdziłby, że ten pogląd to kłamstwo i ignorując materiał dowodowy nadal by się upierał, że pioruny wychodzą z palców brodatego dziadka na Olimpie.
Twierdzenie, że religia wie więcej o powstaniu świata niż nauka (SIC!), jest również absurdalne. Naukowiec mówiący, że nie wie co było przed Wielkim Wybuchem mówi tak, bo na chwilę obecną nie ma dowodów sugerujących, co mogłoby wtedy istnieć. Ksiądz mówiący, że przed Wielkim Wybuchem był sobie bóg, również nie ma na to żadnych dowodów - ale z jakichś dziwnych powodów wydaje mu się, że skoro nauka czegoś nie wie, to musiał to zrobić bóg. Cóż, kiedyś wierzono, że Słońce to rydwan jakiegoś bożka - bo przecież nauka tego nie wyjaśniała, więc musiało to być bóstwo. Później okazało się, że to tak naprawdę kula gazu.
Ogółem - nauka opisuje rzeczywistość taką, jaka jest. Religia opisuje rzeczywistość taką, jaką chcą widzieć jej wyznawcy.
Ponadto religia ma na swoim koncie większe pomyłki niż nauka. Ot, bodajże w 18 wieku wierzono, że masturbacja w przeciągu kilku tygodni prowadzi do śmierci z głodu i wykrwawienia (co było kompletnym absurdem, który dało się już wtedy... zweryfikować przez doświadczenia praktyczne). Nauczanie kościoła też się zmieniało - w 17 wieku KK nie protestował przeciwko niewolnictwu gdy Europejczycy zwozili Afrykan do Ameryki Północnej, zaś taką na przykład spowiedź wprowadzono dopiero w okolicach dwunastego wieku. Różnica polega na tym, że nawet, jeśli nauczanie jakiejś religii się zmienia, to nie jest tak dlatego, że znaleziono nowe dowody obalające poprzednie tezy - ale dlatego, że ktoś sobie tak powiedział.Błąd logiczny, i to wielkości małej planety. To obliczanie prawdopodobieństwa od "drugiej strony" - już wyjaśniam, dlaczego.Gdyby kolega przynajmniej pobieżnie zapoznał się ze źródłem moglibyśmy podyskutować.
Tu chodzi o czystą matematykę. Skoro jest tyle możliwych ustawień genomu to wszechświat nie miał czasu na przetestowanie wszystkich możliwych ustawień.
Ok, coś tam do czegoś pasowało. Znaczy że ciągle wybierał najlepszą możliwość oraz wiedział że w następnych krokach nie będzie ona skutkowała regresją i wadami.
Kolega powie że to pojedyńczy przypadek i zdechł w pewnym momencie. Obok istniało kwintyliony testów i któryś akurat wygenerował to co mamy obecnie. Szanowny kolego, nawet jeśli wszystkie atomy wszechświata byłyby zaprzęgnięte do testowania tego i tylko tego genomu przez 15 mld lat to przebadały by tylko nikły ułamek procenta możliwości.
Nie było żadnych "testów". Zacząć wypada od tego, że wszystko w ewolucji (genom też) powstawało stopniowo, zaczynając od najmniejszych pierwiastków, białek etc. Nic nie powstało od razu. To raz.
Po drugie, i NAJWAŻNIEJSZE... no właśnie, skąd w ogóle pomysł, że każdy z rodzajów genomów musiał w ogóle istnieć? Nikt ich nie testował - po prostu powstał (samoistnie - a nie został "stworzony przez Wszechświat"), i spośród kwanty-bilio-cośtam-liardów różnych kombinacji wypadło akurat na tą.
Najlepiej oddać to za pomocą alegorii: wyobraź sobie, że stoisz na parkingu i masz przed sobą miliard samochodów. Losujesz na chybił-trafił do którego wsiadasz. Każdy z samochodów ma tylko 1 do miliarda szans na to, że wejdziesz akurat do niego - ale jest 100% szans, że wybierzesz JAKIŚ samochód. Nie wsiadasz do wszystkich po kolei, ale do jednego. I chociaż szansa na to, że usiądziesz w tym samochodzie, była 1 do miliarda, to akurat w tym właśnie samochodzie siedzisz - i nie siedzisz tam dlatego, że ktoś tobą pokierował, ale dlatego, że po prostu tak wypadło. Na któryś musiało wypaść - i wypadło akurat na ten.Błąd (po raz wtóry). Przy tworzeniu DNA ewolucja nie musiała dopasowywać się jakiegoś ściśle określonego, z góry założonego wzorca. Potencjalnych wzorców było iloś-tam-do-N-tej-potęgi. I, drogą przypadku, padło na to, co mamy teraz - bo któreś musiało zostać wybrane.Skoro kolega uważa że proces losowy stworzył DNA to proponuję taki oto eksperyment.
Przez 24 godz niech kolega zawierzy losowości. Przed każdą decyzją (dosłownie każdą, nawet najmniejszą) proszę rzucić monetą - orzeł robię, reszka robię odwrotnie. Proszę przejść przez miasto ze światłami na przejściach dla pieszych i przed każdym czerwonym światłem rzucić monetą i od tej losowości podjąć decyzję.
Poprawiając metaforę: rzucaj monetą co minutę przez 24 godziny. Uzyskasz kombinację 1440 rzutów. Szanse na to, że uzyskałbyś taką właśnie kombinację są baaaardzo małe - a jednak ją uzyskałeś.
Jesteś bogiem?
Napisano 24.12.2010 - 23:22
Czytałeś chociaż jedną książkę Dawkinsa? Szczerze wątpię, sądzę, że ograniczyłeś się tylko do czytania jego co bardziej kąśliwych uwag na temat czystego kreacjonizmu.Nie znoszę fanatyków, czy to religijnych czy naukowych. Ci drudzy gorsi bo ubierają się w płaszcze wzorów (a ostanio także w nagonkę socjotechniczną, vel Dawkins, czy też kpinę - krzyk rozpaczy z braku argumentów).
Jesteś pewien, że jedno? (Cytaty za Wikipedia.org)Oczywiście że nie znamy. Wystarczy poczytać historię nauki a wniosek nasuwa się sam: nauka wielokrotnie zmieniała hipotezy/twierdzenia itp. Religia od początku daje jedno wyjaśnienie.
Dla mnie prosty przykład z życia wielu mi znanych ludzi kładzie całą nauką na łopatki (sama sobie winna, podobnie kiedyś, że nic cięższego od powietrza nie będzie latać, 640 kB RAM wystarczy itp itd; wystarczyło by aby była troszkę pokorniejsza, tak jak jej najznamienitsze postaci; Faraday, Watt, Lenz,...)
Kombinacji możliwych wyników totolotka tez jest sporo, a jednak zdarzają się szczęśliwcy, którzy trafią szóstkę. Czy je też testujesz wszystkie po kolei?Tu chodzi o czystą matematykę. Skoro jest tyle możliwych ustawień genomu to wszechświat nie miał czasu na przetestowanie wszystkich możliwych ustawień.
prosty przykład:Ok, coś tam do czegoś pasowało. Znaczy że ciągle wybierał najlepszą możliwość oraz wiedział że w następnych krokach nie będzie ona skutkowała regresją i wadami.
DNA nie ma aż tak skomplikowanej struktury, składa się z 4 zasad: adeniny A i guaniny G (zasady purynowe) oraz cytozyny C i tyminy T (zasady pirymidynowe). Łączy je prostu cukier http://pl.wikipedia....i/Deoksyryboza.Skoro kolega uważa że proces losowy stworzył DNA to proponuję taki oto eksperyment.
Można zapytać na jakim stanowisku? W sumie ja też "pracuję" w ramach praktyk na uczelni w zakładzie genetyki, a robię za zwykłego laboranta (przynieś wynieś, wyizoluj DNA z próbki)Pracuję na uczelni i widzę jak funkcjonuje nauka i "naukowcy". Plagiat studencki to pikuś.
Napisano 25.12.2010 - 18:21
Hipotetyczne zadanie: masz przed sobą 10 kostek do gry (ściany ponumerowane od 1 do 6 jakbyś miał wątpliwości). Twoim zadaniem jest wyrzucić 10 szóstek dowolną wybraną przez Ciebie metodą (rzucaniem, a nie np. odwracaniem ręcznym).Porównanie liczby 10^9609 sposobów [wariantów kolejnościowego ustawienia] na jakie może być ułożona
tylko 1/10 liczby nukleotydów DNA całego genomu bakterii Carsonella Ruddii – w zestawieniu z liczbą
10^150 elementarnych procesów jednostkowych jakie się mogły wydarzyć w całym Wszechświecie od
początku jego istnienia.
Napisano 25.12.2010 - 21:57
Hipotetyczne zadanie: masz przed sobą 10 kostek do gry (ściany ponumerowane od 1 do 6 jakbyś miał wątpliwości). Twoim zadaniem jest wyrzucić 10 szóstek dowolną wybraną przez Ciebie metodą (rzucaniem, a nie np. odwracaniem ręcznym).
Porównanie liczby 10^9609 sposobów [wariantów kolejnościowego ustawienia] na jakie może być ułożona
tylko 1/10 liczby nukleotydów DNA całego genomu bakterii Carsonella Ruddii – w zestawieniu z liczbą
10^150 elementarnych procesów jednostkowych jakie się mogły wydarzyć w całym Wszechświecie od
początku jego istnienia.
Będziesz rzucał pojedynczą kostką, tyle razy, aż wyrzucisz szóstkę, a następnie weźmiesz drugą, potem trzecią i tak dalej, czy będziesz rzucał wszystkimi dziesięcioma naraz tak długo, aż wypadnie dziesięć szóstek?
Przemyśl to sobie.
Napisano 25.12.2010 - 22:28
O brzytwie Ockhama słyszał?Grunt to uprościć model, wtedy można wykazać każdą niedorzeczność.
Napisano 25.12.2010 - 23:45
mariuszm Napisz na jakiej uczelni pracujesz i czym się tam zajmujesz.
Aha teraz zauwazyłem że Pit zadał to samo pytanie.
O brzytwie Ockhama słyszał?Grunt to uprościć model, wtedy można wykazać każdą niedorzeczność.
Upraszczając ewolucję: jeden gatunek poprzez szereg drobnych mutacji na przestrzeni czasu zmienia się tak bardzo, że należy uznać go za inny gatunek. <- brzmi niedorzecznie?
Upraszczając kreacjonizm: a nie, tego już się bardziej uprościć nie da, a i tak brzmi niedorzecznie.
mariuszm, nadal mi nie odpowiedziałeś jaką wersję stworzenia wybierasz, bo jak widzisz religia też daje kilka różnych odpowiedzi. Szczerze mówiąc, to nie odpowiedziałeś na żaden argument, który przytoczyłem. Trochę mnie to zasmuciło, bo liczyłem na ciekawą dyskusję.
Napisano 26.12.2010 - 00:45
Dowód na to, że dzisiaj w tym kraju studia ukończyć może każdy. Czyli jak to - z wykształcenia informatyk, a nie wiesz jak działa rachunek prawdopodobieństwa? I do tego rozumujesz w dosyć ciekawy sposób, bo nie wiadomo dlaczego zakładasz, że jeśli ktoś uznaje teorię ewolucji za prawdę, to musi być ateistą. KK uznaje ewolucję, a papieżowi do ateisty jednak daleko.(...)Technicznej. Z wykształcenia informatyk, z zamiłowania elektronik, krótkofalowiec konstruktor, astronom amator.
Adresu i nr telefonu nie proś :-)
I lol'd hard. W dosyć przydługawym poście (poprzednia strona) wyjaśniłem ci, gdzie leży twój błąd w rozumowaniu. Ty najwyraźniej zauważyłeś z tego słowo "błąd", pomijając caaałą argumentację (a było co omijać). WTF?Problem w tym, że nie wybrałem żadnej wersji stworzenia - co podziwiam wśród wielu tu obecnych. Jeśli jednak broniąc swoich racji skracają dyskusję do "błąd, błąd" to zaczynam być podejrzliwy.
Nie podyskutujesz, bo już ci pokazywano, a dyskusji brak. Olałeś argumenty przeciwników. Nie odniosłeś się ani do alegorii z samochodem, ani do tej o monecie, ani do argumentów w postach innych userów...Jeśli ktoś z was podważy mój pierwszy w wątku post od strony matematycznej chętnie podyskutuję. Jak do tej pory odbieram tylko przekonania.
Niewiele różniące się od religijnych. Więc czym błyszczycie ? Jaką nauką ?
Jest tyle kombinacji. Tak samo, jak w porównaniu był miliard samochodów. Ale jednak do któregoś się wsiadło - i to pomimo szansy 1 do miliarda, że to będzie akurat ten.Proszę zarzucić że nie ma tylu kombinacji ułożenia nukleotydów w genomie podanym wyżej.
Proszę podważyć, że do tej pory było więcej niż 10^150 elementarnych reakcji chemicznych (zerwanie istniejącego lub powstanie nowego wiązania chemicznego)
Przede wszystkim o hipotetycznym życiu na innych planetach praktycznie nic nie wiadomo - całkiem możliwe, że nie jest ono oparte nawet na DNA i wykorzystuje mechanizmu, o których nikt nigdy na Ziemi nie słyszał.Jeśli jednak było tylko tyle to dalej zastanowimy się dlaczego te właściwe (skutkujące całą biologią) zaistniały w całym wszechświecie - nie podejrzewamy o to tylko ziemi, nieprawdaż?
Było wytłumaczone. Dlaczego nie odniosłeś się do przykładów (przeklęte samochody)? Wszechświat niczego nie przeprowadzał, to nie jest żadna "osoba" ani twór świadomy. Nie testował wszystkich opcji, ale po prostu zdarzyła się jedna - i akurat tą mamy obecnie. Któraś musiała się zdarzyć, wypadło na tą.Ja Ci zarzucam że wszechświat nie miał tyle zasobów i czasu aby
przez szereg mutacji dojść do tego co mamy.
zdrowia,
Tak szybko, błąd, błąd, błąd. Kolega był przygotowany czy tak na prędce przeanalizował statystyczne zarzuty ?
W takim tempie analizy przeprowadza tylko fanatyk, czy to religijny czy też naukowy.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 26.12.2010 - 00:58
Napisano 26.12.2010 - 00:47
Takie słowa skierowane do mnie by mnie zraziły do dalszej dyskusji z Tobą. Forum jest po to by się wymieniać poglądami, a nie narzucać swoje jedynie słuszne.Dowód na to, że dzisiaj w tym kraju studia ukończyć może każdy.
Napisano 26.12.2010 - 11:47
Dowód na to, że dzisiaj w tym kraju studia ukończyć może każdy. Czyli jak to - z wykształcenia informatyk, a nie wiesz jak działa rachunek prawdopodobieństwa? I do tego rozumujesz w dosyć ciekawy sposób, bo nie wiadomo dlaczego zakładasz, że jeśli ktoś uznaje teorię ewolucji za prawdę, to musi być ateistą. KK uznaje ewolucję, a papieżowi do ateisty jednak daleko.
(...)Technicznej. Z wykształcenia informatyk, z zamiłowania elektronik, krótkofalowiec konstruktor, astronom amator.
Adresu i nr telefonu nie proś :-)I lol'd hard. W dosyć przydługawym poście (poprzednia strona) wyjaśniłem ci, gdzie leży twój błąd w rozumowaniu. Ty najwyraźniej zauważyłeś z tego słowo "błąd", pomijając caaałą argumentację (a było co omijać). WTF?Problem w tym, że nie wybrałem żadnej wersji stworzenia - co podziwiam wśród wielu tu obecnych. Jeśli jednak broniąc swoich racji skracają dyskusję do "błąd, błąd" to zaczynam być podejrzliwy.
Nie podyskutujesz, bo już ci pokazywano, a dyskusji brak. Olałeś argumenty przeciwników. Nie odniosłeś się ani do alegorii z samochodem, ani do tej o monecie, ani do argumentów w postach innych userów...Jeśli ktoś z was podważy mój pierwszy w wątku post od strony matematycznej chętnie podyskutuję. Jak do tej pory odbieram tylko przekonania.
Niewiele różniące się od religijnych. Więc czym błyszczycie ? Jaką nauką ?Jest tyle kombinacji. Tak samo, jak w porównaniu był miliard samochodów. Ale jednak do któregoś się wsiadło - i to pomimo szansy 1 do miliarda, że to będzie akurat ten.Proszę zarzucić że nie ma tylu kombinacji ułożenia nukleotydów w genomie podanym wyżej.
Proszę podważyć, że do tej pory było więcej niż 10^150 elementarnych reakcji chemicznych (zerwanie istniejącego lub powstanie nowego wiązania chemicznego)Przede wszystkim o hipotetycznym życiu na innych planetach praktycznie nic nie wiadomo - całkiem możliwe, że nie jest ono oparte nawet na DNA i wykorzystuje mechanizmu, o których nikt nigdy na Ziemi nie słyszał.Jeśli jednak było tylko tyle to dalej zastanowimy się dlaczego te właściwe (skutkujące całą biologią) zaistniały w całym wszechświecie - nie podejrzewamy o to tylko ziemi, nieprawdaż?
Po drugie - już w tym temacie napisano, że udowodniono eksperymentalnie, że życie może powstać z materii nieożywionej. Patrz: eksperyment Millera-Ureya, w którym z "zupy pierwotnej" oraz energii elektrycznej ("symulacja" pioruna) utworzono aminokwasy - zaś białka składają się z niczego więcej, jak właśnie łańcuchów aminokwasów.
Po trzecie - gdyby przy wielkim wybuchu powstały inne prawa fizyki, to życie by się do tych nowych praw dostosowało. Ewentualnie powstałoby coś innego niż życie (chociaż wyobrażenie sobie tego wykracza poza granice wyobraźni).Było wytłumaczone. Dlaczego nie odniosłeś się do przykładów (przeklęte samochody)? Wszechświat niczego nie przeprowadzał, to nie jest żadna "osoba" ani twór świadomy. Nie testował wszystkich opcji, ale po prostu zdarzyła się jedna - i akurat tą mamy obecnie. Któraś musiała się zdarzyć, wypadło na tą.Ja Ci zarzucam że wszechświat nie miał tyle zasobów i czasu aby
przez szereg mutacji dojść do tego co mamy.
zdrowia,Tak szybko, błąd, błąd, błąd. Kolega był przygotowany czy tak na prędce przeanalizował statystyczne zarzuty ?
W takim tempie analizy przeprowadza tylko fanatyk, czy to religijny czy też naukowy.
Nie wierzę... Czyli jak - ja ci tłumaczę coś, co powinieneś wiedzieć w gimnazjum (bo właśnie wtedy, z tego co pamiętam, pojawia się ewolucja), a twoją jedyną reakcją na moje argumenty jest "co tak szybko"? Damn, jesteś tak zamknięty na jakiekolwiek kontrargumenty jak pancerne, stalowe wrota, które ktoś zaspawał, zaryglował, zabarykadował kilkoma tonami mebli i stopił zawiasy. A później zrobił to samo ze wszystkimi wejściami do budynku.
Nie za bardzo rozumiem, co jest dziwnego w takim "tempie analizy" - żeby stworzyć posta takiego, jak poprzedni mój w tym temacie, nie trzeba siedzieć pół dnia w fotelu - wystarczy te 15 - 20 minut pisania. Wysiłek umysłowy raczej niewielki, bo to przecież podstawy.
Jeżeli dla ciebie ocenienie i wymyślenie odpowiedzi na coś, co przeczytałeś zajmuje kilka godzin, to... nie, ja wysiadam i czekam, aż pojawi się na tym forum ktoś, dla kogo sklejenie jednego zdania zajmuje dwa dni.
Użytkownik mariuszm edytował ten post 26.12.2010 - 12:04
Napisano 26.12.2010 - 12:53
Napiszę 0011, jednak przy przepisywaniu popełnię błąd i napiszę 0101. Niby niewielki błąd, po prostu dwa znaki zamieniłem miejscami, a jednak różnica w wartości ogromna. Oczywiście mogłem popełnić też inny błąd, np przepisać jako 0001, co obniża wartość, jednak prawdopodobieństwo obu błędów jest dokładnie takie samo. Tyle, że wartość 0101 jest umownie lepsza i wyprze te osobniki o wartości 0001. Podsumowując
ewolucja to proces losowych mutacji i nielosowego doboru możliwych rekombinantów.
Napisano 26.12.2010 - 17:29
Wartościowy Post
Dobra to mi wystarczy.Technicznej. Z wykształcenia informatyk, z zamiłowania elektronik, krótkofalowiec konstruktor, astronom amator
Napisano 29.12.2010 - 13:32
Użytkownik wydrozwierz edytował ten post 29.12.2010 - 13:39
Napisano 29.12.2010 - 19:46
PS. tylko co to tego wszystkiego ma ateizm?
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych