Napisano 30.12.2010 - 14:39
Napisano 30.12.2010 - 15:13
Napisano 30.12.2010 - 15:20
Napisano 30.12.2010 - 20:07
Użytkownik Canaris edytował ten post 30.12.2010 - 20:07
Napisano 31.12.2010 - 01:46
Napisano 31.12.2010 - 13:01
Napisano 31.12.2010 - 16:06
Napisano 01.01.2011 - 15:48
Hmm... czy ja wiem. Gdyby istniało "nic" to przez swoje istnienie stałoby się automatycznie czymś i przestałoby być "niczym".Witam, mam 30 lat i chciałbym się podzielić z wami moimi przemyśleniami na temat "istnienia". "Myślę więc jestem", jedno z niezaprzeczalnych twierdzeń filozoficznych, jak dla mnie jedyne prawdziwe, a w jeszcze większym uproszczeniu brzmiące "coś istnieje". Logika podpowiada, że jeśli istnieje coś to musi istnieć też "nic".
Hmm... No tak. Jedno ale. Jeśli by tak było, to czy można powiedzieć, że ludzie trzymani w obozach koncentracyjnych za czasów II Wojny światowej, siedzieli tam z własnej podświadomej woli? Skoro "myśli kreują rzeczywistość", to tak liczba osób powinna raczej bez problemu wykreować sobie drogę do wolności i zdrowego życia. Tak wiem, była jeszcze ta druga strona kreująca rzeczywistość, poprzez myśli o trzymaniu ludzi w obozach. Ale czy chęć bycia na wolności nie była by silniejsza od chęci niewolenia? Wg. mnie chęć bycia no wolności to dość silna motywacja.Dr Wolf uważa, iż istniejemy w holograficznym wielokrotnie nałożonym na siebie świecie alternatywnym, który urzeczywistniamy poprzez nasze indywidualne życiowe wybory lub pragnienia „myśl kreuje rzeczywistość”.
Tak więc jak się może okazać, rzeczywiście pewna nieprawidłowa sytuacja ma szansę się zmienić, kiedy zainteresowani ludzie zmienią styl życia. To umysł czyni, że człowiek jest zdrowy lub chory, szczęśliwy lub załamany, biedny albo bogaty. Ale żeby można było te prawdy wprowadzić w życie, należy naprawdę w nie wierzyć. Nie jest to jednak tak proste jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Większość ludzi jest masochistami i nawet jeśli wydaje im się, że nie chcą być chorzy, nieszczęśliwi czy biedni w podświadomości życzą sobie jednak czegoś innego. Powodów może być bardzo wiele i aby móc się temu własnemu planowi oprzeć może powinno się wniknąć w siebie i zrozumieć obecne czy zaprzeszłe powody naszych destrukcyjnych pragnień. Lub spróbować oszukać samego siebie i małymi kroczkami spowodować, aby życie, praca lub jakieś inne działanie stało się naszą pasją, gdyż jeśli nasze obowiązki staną się pasją, pasja stanie się sposobem na życie. Ta fundamentalna zasada pozwala osiągnąć sukces dopiero, kiedy zaistnieje tak silna motywacja tego sukcesu, iż jest ona już pasją w jakiejkolwiek dziedzinie. Na tej zasadzie, aby naprawdę żyć trzeba zapędzić tak się w życiu, aby zapomnieć, że się żyje.
To zadam inne pytanie. Po co istnieje sens? Jeszcze inaczej mówiąc. Jaki jest sens istnienia sensu?Aczkolwiek życie doczesne musi mieć sens.. bo inaczej, po co miałoby się toczyć?"
Napisano 18.01.2011 - 00:30
Napisano 18.01.2011 - 00:59
Użytkownik Kocur1990 edytował ten post 18.01.2011 - 01:10
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych