Zagrożenie zasobów źródeł wód pitnych w Polsce trwałym skażeniem spowodowanym metodą hydraulic fracturing stosowaną przy poszukiwaniach złóż gazu w łupkach jest w swoich skutkach dywersją gospodarczą.
Deficyt wody pitnej w Polsce pogłębia się coraz szybciej (także w związku z ociepleniem klimatu). W tej sytuacji za tanie licencje na odwierty poszukiwawcze, oddawać olbrzymie ilości wody za darmo jest już godnym dymisji błędem gospodarczym. Pozwalać z Urzędu Ministerstwa Ochrony Środowiska na stosowanie technologii zatruwającej wody pitne i gruntowe w całej Polsce na lata jest dywersją gospodarczą.
Taką politykę zainicjował swego czasu Minister „Ochrony” Środowiska Szyszko w imieniu Kaczyńskiego z PIS, a teraz kontynuuje Minister Kraszewski w imieniu Tuska z PO. To oni są odpowiedzialni za sprzedaż koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu w łupkach. Zatrucie wód następuje już teraz i dlatego konsekwencje technologii wydobycia gazu z łupków będą potencjalnie groźne dla wszystkich Polaków, włączając tych durni co do tego dopuścili. Dzieci gazem pragnienia nie ugaszą!
Technologia wydobycia gazu w łupkach polega na borowaniu tradycyjnego odwiertu pionowego, który zostaje przedłużany o odwierty w poziomie. Doprowadzona pod ciśnieniem mieszanina wody z odpowiednimi chemikaliami rozsadza skały i uwalnia gaz ziemny. Wraz z wodą doprowadza się do powstałych szczelin piasek kwarcowy by szczeliny się nie pozamykały. Proces ten nazywany jest po angielsku Hydraulic Fracturing, po polsku: zabiegi kwasowania i szczelinowania skał produktywnych.
Niszczenie Polski związane jest z systemem okradania jakim jest system demokracji parlamentarnej, system, którym kierują ludzie dający łapówki – lobbyści. Zmiany wewnątrz systemu nie były i nie będą nigdy w stanie zatrzymać korupcji, tworzącej szkielet systemu parlamentarnego.
Działacze polityczni proponujący kosmetykę wewnątrz systemu poprzez wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych JOW, korupcji w Polsce nie ukrócą.
To złudzenie, że wprowadzenie na scenę polityczną „lepszych polityków” zmieni nastawienie ludzi do łapówek. Na korupcję nie ma odpornego człowieka – to kwestia wielkości łapówki. Ci co propagują partię z „najlepszych”, podwyższają tylko stawki na przekupstwa i przede wszystkim stwarzają następne złudzenie, że potrafią ordynacją wyborczą coś zmienić. Ale jakby JOW-owcy wygrali, to by korupcji w Polsce też nie zwalczyli.
Rozwiązaniem skutecznym jest wprowadzenie nowego systemu politycznego Demokracji Bezpośredniej (DB), w którym cała władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownictwo należy prawdziwie do wszystkich obywateli. System DB nie ma nic wspólnego z podobnym określeniem DB używanym przez polityczny establishment w sensie narzędzia politycznego- referendum w ramach systemu przedstawicielskiego i przynależności do Unii Europejskiej.
Rozwój systemu DB nastąpi, jak większość Polaków zrozumie, że muszą się przed grabieżą aktywnie bronić. Jak doświadczą, co to znaczy we własnym kraju żebrać o wodę pitną lub spijać wysychające kałuże, jak tubylcy w byłej kolonii francuskiej Burkina Faso. Tam w Burkina Faso – w Afryce, ludzie by dostać się do codziennej porcji wody rozwalają wodociągi prowadzące do bogatszych dzielnic, gdyż na kupno wody od francuskiego monopolisty ich nie stać. Zostać rozstrzelanym za kradzież wiadra wody?
Taką perspektywę wyzysku zwykłych obywateli w Polsce, można wyprorokować z historii i aktualnej sytuacji politycznej każdego kraju, któremu globalne koncerny z USA i z Europy Zachodniej”pomagają” w rozwoju „prawdziwej” demokracji.
Po aferze pomiarowej (22 miliony oszukanych Polaków) odkryłem dywersję gospodarczą na podobną skalę, gdzie chodzi o życie ludzkie i o środowisko. Ta nowa wroga, wobec własnego narodu ogólnopolska akcja dywersyjna zawodowych najemników powoduje, że w przyszłości ludzie w dużych częściach Polski nie będą mieć dostępu do czystej wody pitnej ani dla siebie ani dla zwierząt. Woda będzie zatruta płuczynami z odwiertów próbnych, powstałych przy poszukiwaniu gazu łupkowego.
Na początku roku przeciągnęła się przez internet fala zgorszenia o wyprzedaży polskich zasobów gazu w łupkach poprzez manipulację informacji o koncesjach. Dla pełnego wprowadzenia w temat przypominam, cytuję: „(…) Od dziesiątków lat, w tym także w ostatnim 20-leciu, manipulowano informacją geologiczną. Np. coroczne Bilanse Zasobów Kopalin (PIG) informują, że mamy jedynie 150 mld m3 gazu (na 10 lat eksploatacji) i 19,5 mln ton ropy (na 1,3 roku eksploatacji). Jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, z chwilą przekazania zasobów w celu rozpoznania, od razu wiadomo, że pod Kutnem zasób gazu przekazany w 2007 roku FX Energy to ok. 500 mld m3, a gaz przekazany firmie Chevron w 2009 r. (obie firmy z USA) to ok. 1000 mld m3 (1 bln). Zasoby te po prostu, były dawno, poprzez kilka tysięcy wierceń w latach 60. i 70. XX wieku i inne (satelitarne) w latach następnych, rozpoznane, a informacje utajniono polskiemu społeczeństwu i przekazywano agenturze KGB. Nie ujawnienie tych zasobów było i jest tym na rękę, którzy mają biznes na sprowadzaniu gazu z Rosji. Przekazano obecnie w obce ręce zasoby gazu w ilości ok. 1,5 bln m3 (na ok. 150 lat zapotrzebowania obecnego Polski) za ok. 1% wartości (opłaty koncesyjne za wydobycie – 5,63 PLN/1000m3) ze stratą ok. 2000 mld PLN (cena gazu z Rosji to ponad 400 USD/1000 m3. Zasoby te zostały dawno rozpoznane i firmy amerykańskie, o których mowa powyżej (w FX Energy jest były wiceprezes PGNiG), mają 100% pewności co do wielkości zasobów, czym się same chwalą na swoich stronach internetowych. Manipulacja informacją przez Głównego Geologa Kraju, który wydał koncesje, polega na tym, koncesje wydaje (wydał obcym firmom ponad 30), jak twierdzi jedynie na rozpoznanie zasobów. Dają się na to nabierać wszyscy, nie znając prawa geologicznego i górniczego, które obecnie w Art. 12 stanowi że: kto rozpoznał złoże? może żądać pierwszeństwa do jego eksploatacji przed innymi. Oznacza to, że rozpoznanie jest jednoznaczne z prawem do eksploatacji. To samo w Art. 15 jest kontynuowane w projekcie nowego prawa geologicznego i górniczego (GiG) – druk sejmowy 1696 „Prawo geologiczne i górnicze wraz z projektami aktów wykonawczych”. Projekt nowego prawa GiG zmierza do totalnego przejęcia wszelkich zasobów energetycznych (oraz pozostałych) przez organ koncesyjny podległy Głównemu Geologowi Kraju w jednym celu – przekazania tych zasobów w ręce prywatnych firm przetargowo lub bez przetargu. Z pominięciem interesu państwa, samorządów i obywateli, czyli obecnych właściciel. Których pozbawia się możliwości korzystania z własnych zasobów. Dodatkowo jeszcze w nowym prawie wymyślono możliwość bezwzględnego wywłaszczenia z nieruchomości wszystkich właścicieli obecnych przez tego, który uzyskał koncesję na rozpoznanie i/lub eksploatację. Np. FX Energy ma już tereny o pow. 8,5 tys. km2 terenów w Polsce, które może przejąć na min. 50 lat, wywłaszczając wszystkich, jeśli zobaczy w tym jakiś interes. Nowe prawo GiG ma ułatwić także znakomicie przekazanie węgla brunatnego w obce ręce. Węgiel brunatny ma „iść” z prywatyzacją energetyki, co oznacza, że za oczekiwane 12 mld PLN (obecnie szacunki dochodzą do 25 mld PLN) z prywatyzacji sektora energetycznego utracimy zasoby o wartości setek mld PLN. Samorządy i organizacje społeczne eliminuje się skutecznie z procesu koncesyjnego, poprzez kolejne prawne ograniczenia ustawowe, celowe manipulacje prawem. To wszystko staje się niewiarygodne poprzez swoją prostotę. Wydaje nam się, że nikt nie może zabrać nam naszych domów, działek, pól i lasów. A jednak, wystarczy przeczytać choćby skrót projektu nowego prawa geologicznego i górniczego, żeby zrozumieć grozę sytuacji.” [1]
Autor Modry pisze [1] o wywłaszczaniu, ale to przecież normalne i dotyczy nie tylko otworów wiertniczych, ale i innych dużych projektów jak linie wysokiego napięcia, duże budowle, bazy wojskowe USA itd. W systemie demokracji parlamentarnej ludzie mają tak dużo do powiedzenia jak za komuny – z deszczu pod rynnę.
Istnieje jednak ten szczególny przypadek podstawowy, gdzie nie liczą się żadne przepisy i trzeba zrobić wszystko by ratować życie ludzi i zwierząt.
Tak jest w przypadku terroru polami elektromagnetycznymi z telefonii komórkowej i innych stacji nadawczych, które zniszczyły polskie niebo, tak może się stać w nagłaśnianym teraz przeze mnie przypadku ciężkiego zatrucia zasobów wód polskich poprzez odwierty poszukiwawcze za gazem ziemnym w łupkach – koncerny zatruwają na trwałe polską ziemię i wodę!
Technologia wydobycia gazu z łupków polega na wierceniu tradycyjnego odwiertu pionowego, który przedłuża się o odwierty w poziomie. Doprowadzona pod ciśnieniem mieszanina wody z odpowiednimi chemikaliami rozsadza skały i uwalnia gaz ziemny. Wraz z wodą doprowadza się do powstałych szczelin piasek kwarcowy by szczeliny się nie pozamykały. Proces ten nazywany jest po angielsku Hydraulic Fracturing, po polsku pan Macuda [2] pisze „o zabiegach kwasowania i szczelinowania skał produktywnych”.
Dalsza aktualna praca o amerykańskich doświadczeniach z hydraulic fracturing [3] całkowicie pomija wysychanie źródeł wody, masowe zatrucie wody pitnej przy wydobywaniu gazu z łupków oraz zdecydowany i rosnący opór społeczny w USA. Artykuł naukowy [4] Pawła Poprawy służy dezinformacji decydentów.
Niektóre dodatki chemiczne w cieczy technologicznej są tak trujące, że nie mają prawa być w Niemczech dodawane do wody w żadnym stopniu rozcieńczenia. Do trucizn używanych w Niemczech do listopada 2010 r. NIELEGALNIE (sic!) przez US-koncern ExxonMobil, mający w Polsce oficjalnie 6 koncesji [5] na poszukiwanie i rozpoznawanie konwencjonalnych i niekonwencjonalnych złóż węglowodorów należy 5-Chlor-2-methyl-2H-isothiazol-3-on a także 2-Methyl-2H-isothiazol-3-on.
Amerykański przemysł wydobywczy nie dysponuje żadnymi obiektywnymi wynikami badań udowadniających brak przejścia gazu i cieczy technologicznej poprzez powstałe rysy do wody gruntowej i źródeł wody pitnej. Wręcz przeciwnie przedostawanie się trucizn do wody jest udokumentowane [6] [7]. Oczywiście koncerny zaprzeczają przez kupionych naukowców. Exxon Mobil próbował w Niemczech kłamać i przejechał się. Kłamliwy cytat rzecznika koncernu powtórzyły większe media w Niemczech [8] i spotkały się z całkowitą negacją urzędników gospodarki wodnej, którzy nie zostali poinformowani o próbnych odwiertach.
Cytat ze stanowiska ExxonMobil: „Cieczy do procesu Frac wg prawa o środkach chemicznych nie trzeba znakować, gdyż ona nie jest ani trująca ani wg. przepisów higienicznych wodzie pitnej nie zagraża.”
To kłamstwo rzecznika koncernu świadczy o arogancji koncernu amerykańskiego ExxonMobil, który przepisy z USA zmienione przez J.W. Busha, chce bezczelnie narzucić jako „prawo” Europie. Dezinformacja jest podobna do fałszywych informacji biura ekspertyz sejmowych dotyczących telefonii komórkowej i elektroskażeń. W przypadku mikrofal mafia telefonii komórkowej próbuje niszczyć istniejące solidne wyniki badań uczciwych naukowców i przeforsować przez bandę zrzeszoną w prywatnym klubie ICNIRP zafałszowane pseudonaukowe „zalecenia” państwom na całym świecie.
Faktem jest, że mafia telefonii komórkowej kupiła sobie w Polsce ustawy z ochrony środowiska i o infrastrukturze. Z koncesjami na odwierty, niszczeniem zasobów wody pitnej w Polsce i degradacją środowiska jest podobnie.
Rozwój kopalnictwa gazu ze skały łupkowej w USA stał się możliwy dopiero w roku 2005 jak przestępca wojenny, prezydent USA Bush jr. uwolnił koncerny poszukujące gazu w łupkach z wymogów ustawy o ochronie wody pitnej w „Safe Drinking Water Act”. W latach 2007 do połowy roku 2008 nastąpił wzrost wydobycia gazu w Stanach o 14 procent. Aktualnie Senator Demokratów Maurice Hinchey stara się powiadomić cały polityczny establishment i zmienić ustawę o wodzie pitnej. On jakoby nic nie wiedział o szkodach, podobnie inni senatorowie. W Niemczech to samo. Urząd do kontroli jakości wody pitnej nic nie wiedział o zastosowaniu przez ExxonMobil przy odwiertach poszukiwawczych substancji trujących, których nawet rozcieńczanie w wodzie jest w Niemczech zakazane.
Czy Minister Ochrony Środowiska Andrzej Kraszewski określił się nie podając lub nie mając sprzeciwów do metod wydobycia gazu, zobaczymy. Obowiązkiem z jego funkcji jest jednak zastosowanie wiedzy o skutkach ekologicznych poszukiwań gazu łupkowego. Andrzej Kraszewski był m.in. opiekunem pracy z tematu ochrony wody[3]. Jako profesor Politechniki Warszawskiej Wydziału Inżynierii Środowiska czytał on z pewnością ekspertyzę Jana Macudy [2]. Czytając ten artykuł ostrzegawczy ma on więc wszystkie możliwości informacyjne.
Czy Minister Kraszewski prawidłowe wnioski wyciągnie, ja wątpię – mam złe doświadczenia z Ministerstwem Środowiska niezależnie od rządzącej ekipy politycznej. Na razie nie widać na stronie Ministerstwa, że on problem chce zauważyć, przeprowadzić konsultacje społeczne i ostrzec społeczeństwo. Dlatego jako Obywatel Polski proszę upublicznić moje opracowanie na stronie Ministerstwa Ochrony Środowiska!
Uzupełniając wnioski Pana Macudy trzeba uwzględnić 5-letnie prawdziwe doświadczenia amerykańskie. Po latach eksploatacji jak rolnikom pozdychało bydło i wyschły zboża, jak zaczęły umierać dzieci, gdyż piły wodę z truciznami i gazem, a rodziny zaczęły tracić podstawy swojego utrzymania, uformował się w USA opór społeczny. Ludzie krzyczą: Gazem dzieci nie napoisz! Tak jest w USA, po 5 latach eksploatacji skał ilastych na shale gas – gaz łupkowy oraz tight gas – gazu uwięziony.
Tabela 3 pana Macudy w [2] o ilościach trucizn jest jednoznaczna, ale pomimo tego zbyt poprawna politycznie – by nie przestraszyć inwestorów zagranicznych? Trochę wzmocnię jej wymowę… W skład 3087 ton płuczki patrz tab 3 Macudy (lp 1 + lp wchodzi wg. informacji ExxonMobil 2000 ton wody czyli 2 miliony litrów wody. By taką toksyczną mieszaninę składować, trzeba przynajmniej basenu 30mx30mx3m.
Macuda pisze: „Istotne zanieczyszczenie wielu elementów środowiska może również wystąpić w przypadkach awaryjnych zrzutów płuczki, solanki, gazu ziemnego i ropy naftowej oraz towarzyszącego im zazwyczaj siarkowodoru. Do sytuacji awaryjnych dochodzi najczęściej w przypadku trudnych do przewidzenia warunków złożowych, błędów załogi,zawodności stosowanego sprzętu, a także w przypadku nawiercania struktur zbiornikowych zawierających płyny złożowe pod anomalnie wysokim ciśnieniem.”
Narzuca się podejrzenie, że najłatwiejszą metodą usunięcia trucizn są „awarie przypadkowe” zlecane robotnikom dla oszczędzania kosztów utylizacji odpadów płynnych. Gdzie takie firmy wylewają 2 miliony litrów trucizny? Mieszkańcy wg. prawa ochrony środowiska i ratyfikowanej umowy z Aarhus [8] mają pełne prawo na bieżąco bez sądu i łaski wiedzieć, gdzie firma wylewa trujące odpady. Zużycie wody wzrasta do 8 milionów litrów przy eksploatacji odwiertu. Zużycie wody i jej zatrucie jest tak duże, że miasteczka w okolicy odwiertów zostają odcięte od wody pitnej. Słowem kluczowym, jest Fracing.
Fracing określa bardzo niebezpieczną dla otoczenia technologię wydobycia gazu naturalnego ze skały łupkowej. Dopiero jak się to słowo wstawia do wyszukiwarek internetowych można faktycznie znaleźć materiały uczciwie krytyczne dotyczące metody wydobywania gazu łupkowego w USA. Zagrożenie wody pitnej w całej Polsce jest w przypadku 227 koncesji (stan z 1 listopada 2010r.) na poszukiwanie i rozpoznawanie konwencjonalnych i niekonwencjonalnych złóż węglowodorów) faktem ewidentnym. Trzeba tylko uwzględnić doświadczenia amerykańskie. Mieszkańcy, którzy się na odwierty zgadzają muszą sami wypracować system kontroli odwiertów jak chcą ochronić swoje tereny przed degradacją.
Macuda [2] podaje: „Do głównych źródeł zanieczyszczeń występujących w odpadach wiertniczych należy zaliczyć: środki chemiczne używane do sporządzania i regulacji parametrów technologicznych płuczek wiertniczych, biocydy, substancje ropopochodne, inhibitory korozji, środki chemiczne stosowane do dowiercania złóż i stymulacji dopływu węglowodorów oraz płyny złożowe w postaci solanki i ropy naftowej. W Polsce do wiercenia otworów poszukiwawczych za złożami węglowodorów stosuje się kilka rodzajów płuczek, m.in. chlorkowo-potasową, polimerowo-potasową, beziłową, kationową, „X-pol” i bentonitową. Decyzję o doborze rodzaju płuczki podejmuje się każdorazowo po uwzględnieniu warunków geologicznych, złożowych i technicznych wiercenia otworu.”
W tabeli 3 zestawiono główne rodzaje i ilości odpadów powstających podczas wiercenia otworu poszukiwawczego do głębokości 3000 m i wykonania w nim zabiegów stymulujących dopływ płynów złożowych do otworu. Macuda jednak nie podaje co za trucizny używają firmy zagraniczne ze zrozumiałych względów. Składy płuczek są objęte tajemnicą firmową. Dlatego pisanie jak u góry „W Polsce do wiercenia otworów..” nie jest dokładne, ale uspokajające, a SANEPiD ma podkładkę.
W Polsce wiercą Amerykanie, Norwegowie, Rosjanie, Niemcy i inni. Każdy zespół ma własne recepty na chemiczne bomby do rozsadzania skał łupkowych i czyszczenia rur. Poniżej podaję składniki, które pan Macuda w tabelce 3 nie uwzględnia i dlatego osłabia swoje wnioski. Co wchodzi w skład 3087 ton płuczki tabela 3 wg Macudy (lp 1 + lp . Fajne to słowo ta „płuczka”, czy „płyn technologiczny”. Po porównaniu tabelki 3 z ilościami trucizn podanymi przez koncern Exxon Mobil Production dziennikarzom w Niemczech, użytych podczas odwiertu próbnego w Borringhauser Moor niedaleko Damme, uzupełniam analizę pana Macudy o ilości chemii używanej w USA i w Niemczech.
Pan Macuda wprawdzie dobrze napisał (1, str. 266), ale z jego danych nie wynika zagrożenie trwałego skażenia wód, a szczególnie źródeł wód pitnych na dużych obszarach Polski, a więc w sposób katastrofalny: „W zależności od warunków geologicznych, konstrukcji otworów wielodennych oraz ich długości w strefie złożowej, wykonuje się w nich od kilku do kilkunastu zabiegów szczelinowania. Pociąga to za sobą konieczność wykorzystania do celów technologicznych bardzo dużych ilości wody oraz środków chemicznych, niezbędnych do przygotowania cieczy technologicznych. Zabiegi stymulacji generują również duże ilości odpadów, które muszą być następnie poddane zabiegom utylizacji.”
Oto wzmocnione konkretnymi liczbami dane empiryczne: zużycie 2 milionów litrów wody dla jednego otworu poszukiwawczego gazu w łupkach, wzrasta do 7-8 milionów litrów wody podczas regularnej eksploatacji jednego odwiertu (dane z USA) Zapotrzebowanie na chemikalia wzrasta odpowiednio proporcjonalnie.
Ilości dla jednego odwiertu próbnego: 9,5 ton ethoxylated octylphenol + Petroleum, 19 ton tetramethylammonium cloride i 680 kg biozidów C4H4CINOS.
Odnośnie składu roztworów technologicznych używanych w USA proszę puknąć w obrazek z boku dla uzyskania powiększenia.
Wnioski są następujące:
1. Uczmy się z błędów popełnionych przez administrację Busha juniora w USA. Nie trzeba własnej szkody by reagować i zapobiec katastrofie ekologicznej w skali całej Polski.
2. Setki odwiertów próbnych w skałach ilastych (w łupkach) spowoduje trwałe zatrucie wody gruntowej i pitnej na dużych obszarach Polski. One będą dla polskiej ziemi bardziej toksyczne niż kiedykolwiek były ruskie bazy wojskowe.
3. Ludność powinna dążyć do natychmiastowej samoobrony środowiska swojego zamieszkania: a) Ludzie z okolic odwiertu próbnego (skorumpowani i nieudolni inspektorzy SANEPIDu się nie nadają) muszą wspólnie nadzorować aby firmy zużytego płynu technologicznego nie wylewały do okolicznej ziemi. Uwzględniając korupcję i nieodpowiedzialność pracowników firm wiertniczych istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo trwałego skażenia żył wodnych toksycznymi ilościami mieszanin technologicznych. b) Koszty prywatnych analiz wody powinny być mieszkańcom zwracane. c) Mieszkańcy, którzy się na odwierty zgadzają lub są zmuszeni do ich tolerowania, jeśli chcą ochronić swoje tereny przed trwałą degradacją, muszą wypracować sobie system kontroli utylizacji zatrutej wody z odwiertów. Ludzie powinni instalować systemy nadzoru wideo, uzbroić się i bronić swoich wód gruntowych i żył wodnych.
4. Miejsca utylizacji odpadów płynnych dla każdego odwiertu powinny być podawane w internecie, najlepiej na stronie Ministerstwa Ochrony Środowiska.
5. Kary za skażenie wody gruntowej i pitnej w okolicach geologicznych odwiertu powinna kosztować odpowiedzialne za poszukiwanie gazu firmy miliony Euro.
6. Potrzebna jest bardzo dokładna ustawa „o dodatkach technologicznych” z zakazem stosowania szczególnie trujących wodę pitną substancji jak 5-Chlor-2-methyl-2H-isothiazol-3-on. Szczególną kontrolą powinny być objęte dodatki do płuczyn bez nazw.
7. Jedyną perspektywą zmian skutecznych jest ustanowienie nowego systemu demokracji bezpośredniej.
Autor: Krzysztof Puzyna
źródło
Użytkownik mylo edytował ten post 06.01.2011 - 09:20