balas - nie jest karkołomna, ponieważ w temacie "Kościół i tolerancja" stiwerdziłem, że mogę napisać w kontekście tego jak Kościół postrzega pewne sprawy, jak ja je rozumiem (nie wypowiadając się w imieniu Kościoła oczywiście). A podług ST "A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!" i dalej "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi." Żebyś mi zaraz nie powiedział, że naukowcy udowodnili, że świat nie powstał w sześć dni, potraktujmy opis jako metaforę, a uwagę skupmy na tych słowach, który to pokazują, ze boskim zamiarem było uczynić świat podwładnym człowiekowi. Pogląd będzie niczym nieuzasadniony w temacie "biologia a tolerancja" - tutaj jest istotny.
Kolejne kwestia dyskusyjna, czy homoseksualizm to czyjaś natura? Jest też spora różnica, między rodziną, która niemoże (o tym pisałem chyba) albo nie chce, a "rodziną" która nigdy, w żadnym wypadku nie będzie mieć takiej możliwości. Nie ma czegoś takiego, że każdy może dokonywać wyborów jakich chce, na tym polega "umowa społeczna" króra tworzy państwowość. Jeśli nie chcesz żyć pod takim terrorem, to rób dzieci. Bo to, że płacisz ZUS czy składki emerytalne, nie oznacza, że te pieniążki leżą sobie spokojnie i czekają aż powiesz "dobra, napracowałem się już teraz mi zacznijcie oddawać". Imigranci z Ukrainy? Po co mieliby tutaj pracować? Chyba po to tylko żeby wyrobić sobie obywatelstwo unijne i jechać dalej. Jakie wartości może przekazać niesfrustrowany homoseksualista "swoim" dzieciom? Wszelkie podstawowe, tradycyjne wartości, które legną w gruzach wobec niszczenia społeczeństwa?
Możesz mi powiedzieć, skąd znasz te "znane fakty"? Jeśli ja Ci powiem o pewnym znanym fakcie, to znaczy, że homoseksualizm nie istniej na taką skalę, jak to jest przedstawiane w mediach, oraz że człowiek homoseksualny nie jest w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, to dasz wiarę? Bo jeśli nie, to się do tej części nie odnosze w szerszym zakresie.
whitet - to co opisałeś w pierwszym akapicie. Dobrze rozumiem, że jeśli długo przebywasz wśród samych facetów, to zostajesz tymczasowym homoseksualistą? Normalnie jak ten goryl czy szympans co sie nauczyl chodzic na dwoch nogach... W wojsku takich problemów nie było. Osobisite pytanie jeśli można - wstępowałeś do seminarium...? Wypowiadasz się jak byś doświadczył albo chociaż studiował psychologie
Zagrożenie dla życie matki - oczywiście, że jest wtedy dopuszczalna. I owszem, jest to decyzja matki. I tylko matka i jej sumienie mogą o tym decydować.
Sztuczne zapłodnienie to nawet na baaardzo długą dyskusje, ale nie mniejszą niż aborcja moim zdaniem.
Do przykładowej historii nie będę się odnosił, bo można taką napisać na każdy kontrowersyjne temat, a i prawdopodobnie znajdzie się taka w prawdziwym życiu. Ale czy jedna historia coś zmienia? Nawet jeśli był by to pedofil krzywdzący mnóstwo dzieci, a tam akurat dzieci nie było i pomógł ludziom w wypadku?
Tolerancja - skąd ona się wzięła? Kto wymyślił, że wszystko trzeba tolerować? Ja toleruje "nie-formalno-małżeńskie" związki homoseksualistów. Ale to za mało, żądają małżeństw. Ale tylko ci, którzy są w TV, tym co byli i są razem poza tv żyją razem bez tego, bo są szczęśliwi i NIC więcej nie jest im potrzebne. Ale czy gdy damy im instytucję małżeństwa, czy to wystarczy? Czy tolerancją wystawi nas na kolejną próbę - adopcje? Tylko o jaką tolerancja będą wtedy walczyć, o jaką homofobie nas (ale tu chyba tylko mnie) oskarżą? Może o zoofobie, nie wiem. Bo jeśli żyją teraz dostatnie z pieniążków przeznaczonych na walkę o równość, nie wydaje mi się żeby tak łątwo ustąpili. Coś zasze się znajdzie.
A dziecko, które ucierpiało już raz, przez ułomność niemożności zbudowania rodziny, ma zostać poddane jeszcze raz cierpieniu bycia dzieckiem dwóch tatusiów? Mamy poświęcić te setki tysięcy już cierpiących dzieci dla większej ideii - adopcji przez pary homoseksualne? Pisze o dodatkowym cierpieniu, bo nie wyobrażam sobie przejścia społeczeństwa nad takim faktem do zwykłego porządku w tydzień. Tym bardziej wśród dzieci, z którymi taka sierota dwóch matek/ojców miała by dorastać. Ta idea jest tego warta?
Mówiłem już, że szkodza w conajmniej kilku aspektach.
zdzislaw - brak Ci podstawowego szacunku dla innych ludzi. Przedstawiasz się jako "anty" - czy to nauka wyniesiona z rozważan niejakiego Palikota? Jak można za podstawę swoich poglądów przybierać słowo "anty-" i dopisywać końcówkę zależnie od wieku(anty czapka w zimie)/wykształcenia(antypis - wyksztalceni bo z PO/stopnia uduchowienia (antyklerykał). To są tylko przykłady. Piękne marzenie, zniszczyć coś na co ktoś poświęcił całe życie, będąc dzięki temu dobrym człowiekiem. Czego jeszcze nauczyła cie twoja nienawiść?