Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kosciol i tolerancja


  • Please log in to reply
91 replies to this topic

#31 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Płynie, ale majac pewne wartosci i zasady, staram sie z tymi myslami walczyc. Gdyby tak nie bylo, nie mialbym oporow zdradzic dziewczyne/zone, bo traktowalbym ja jak worek na sperme, a nie drugiego czlowieka. W koncu zawsze sie znajdzie mlodsza i ladniejsza od poprzedniczki, prawda?


A czy ja do Ciebie napisałem? To było do Aquili, chyba że Ty to on a on to Ty. Multikonto?
  • 0

#32

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

kmtsw- a jak mamy wpływac na wolę homoseksualistów ? to jest raczej głęboko zakorzenione w człowieku, coś co zostało mu dane a nie coś co nabył w trakcie swojego żywota...takie jest moje zdanie. Kuszenie przy pomocy homoseksualizmu ? brzmi to trochę dziwacznie-nie sadzisz? od zarania dziejów związki były przeróżne....niemal całe rodziny ze sobą współżyły i jakoś tego nie potepiano...wręcz było to normalnością. Jak dla mnie związki homoseksualne są niczym złym, ludzie są tak samo wrazliwi, tak samo się kochają...jedynie czego nie mogą miec to dzieci. i dlatego mamy ich potępiac ? a co z przyrodą? bozym dziełem. jak wiemy w przyrodzie też istnieje homoseksualizm-całkiem często i...nikt tego nie neguje. powiemy:"ale zwierzeta nie mają wolnej woli, nie mają duszy i rozumu"...ok. ale to dzieło boże. zyje tak jak bóg je stworzył...więc po co te homoseksualne związki ? nic z tego nie wynika-bo przecież zwierzęta się nie rozmnażają...więc nie ma zadnego sensu ich egzystencja. Jak dla mnie wszelkiego rodzaju "wynaturzenia" są podpinane pod wszelkiego rodzaju zakazy i nakazy boga zawarte w księgach, które to zostały napisane setki lat temu nie wiedząc po co i dlaczego...tak jest ze sztucznym zapłodnieniem, aborcją itd. kosciół nie martwi się o dobro ludzi...twardo interpetujac swoje ksiegi tak by do ich założeń...
dlaczego nie tolerowac homoseksualizmu ? czy on nam szkodzi ? czy z jakiegos powodu cierpi nasze "ja" ? ograniczenie i zacofanie ludzi prowadzi do takich zachowań, że nie tolerujemy mniejszości/inności.
nie znamy tego uczucia jakim jest chęc bycia z osobą tej samej płci a wypowiadamy się jakbysmy byli ekspertami w tej dziedzinie.
morderstwo, pedofila, gwałt...itd. - to są wynaturzenia, które szkodzą innym.
potępiam tzw. homoseksualizm tymczasowy (to taka moja nazwa)...gdzie pod wpływem braku partnera/partnerki ludzie szukają "ujścia" dla hormonów...np. więzienie, seminarium katolickie :) czy pod wpływem "zachcianki"- chocby zwykła pornografia. tam takie "odchylenie" nie ma nic wspólnego homoseksualizmem z którym ludzie nie potrafią walczyc bo to uczucie niezalezne od nich...z którym dobrze się czują ale przez społeczeństwo boja się z tym obchodzic.

Użytkownik whitet edytował ten post 01.02.2011 - 15:54

  • 1

#33

kmtsw.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może masz rację, kuszenie to nie najlepsze określenie. Nie chciałbym pisać "test", bo to też nie do końca pasuje tutaj. Ciężko czasem znaleźć odpowiednie słowo w natłoku myśli.

Cywilizacja rozwinęła się w ten sposób, że związki kazirodcze raczej nie są aprobowane. Nie bardzo wiem, jakie czasy masz na myśli dokładnie. o na przykład w starożytnej Grecji sporo było osób określonych mianem "pederastów" - dorosłych (starszych) współżyjących z młodymi chłopcami. I jak widać, przy całej gamie zasług greckich filozofów, dziś określilibyśmy to mianem pedofilii - co jest prawnie zabronione. Najdłużej ten stan przetrwał bodaj u turków - więc raczej z dala od cywilizacji łacińskiej.

Sens życia zwierząt jest nieco inny niż ludzi. Mają człowiekowi służyć i być poddanymi. Tak czy siak trafna uwaga, co do tego zagadnienia nie mam obecnie trafnej odpowiedzi, a nie chciałbym pisać byle jakkolwiek odpowiedzieć.

Aborcja - Kościół uznaje, że od momentu zapłodnienia jest się człowiekiem, a życie trzeba bronic - bo człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga. Nie można mordować człowieka dlatego, że było się nieodpowiedzialnym, albo miało się taki kaprys. Mogę podesłać filmik z przeprowadzonej aborcji, który myślę w 100% przekona Cie, że "w brzuchu" jest się (już?) człowiekiem.

Przy sztucznym zapłodnieniu zamrażane są zarodniki, jeśli rodzice nie decydują się na kolejne dzieci - to co z tamtymi? Gdzie szacunek dla życia (możliwego)? Tak łatwo przychodzi niektórym rezygnacja z istnienia ludzkiego, że to dziwne, że ten świat jeszcze istnieje. Potrzebne są do tego Księgi, żeby to wiedzieć?

Tak, szkodzi nam. Tym, którzy chcą dobrze dla kogoś więcej niż dla samych siebie - dla ojczyzny. Homoseksualna "rodzina", aborcja itd - odebranie Jej kolejnego obywatela. Chcesz wiedzieć jak cierpi Twoje "ja"? Teraz tego nie odczujesz, ale za parę lat, gdy nie będzie miał kto na Ciebie pracował, na Twoją emeryturę - zobaczysz. Były ostatnio takie reklamy w tv pokazujące ile osób w wieku pracującym przypada na osobę w wieku emerytalnym, a ile za jakiś czas. Takie związki jeszcze bardziej będą umniejszać te stosunku. Może nie w wielkiej skali, nie od razu. Ale czy warto ryzykować?

Sugerujesz, że ktoś idzie do seminarium, żeby ulżyć popędom skrywanego homoseksualizmu?
  • 0

#34

balas.
  • Postów: 363
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Sens życia zwierząt jest nieco inny niż ludzi. Mają człowiekowi służyć i być poddanymi.


Z biologicznego punktu widzenia sens jest ten sam: przekazać życie. Teza, że sensem życia zwierząt jest służenie człowiekowi i być mu poddanym jest trzeba przyznać dość karkołomna. :D Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że były one na tej planecie przez miliardy lat, podczas gdy człowiek (homo sapiens) zaledwie przez ostatnie kilkaset tysięcy. I z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że gdyby nas zabrakło również by sobie świetnie radziły. Typowy przykład poglądu antropocentrycznego, niestety niczym nieuzasadnionego.




Tak, szkodzi nam. Tym, którzy chcą dobrze dla kogoś więcej niż dla samych siebie - dla ojczyzny. Homoseksualna "rodzina", aborcja itd - odebranie Jej kolejnego obywatela. Chcesz wiedzieć jak cierpi Twoje "ja"? Teraz tego nie odczujesz, ale za parę lat, gdy nie będzie miał kto na Ciebie pracował, na Twoją emeryturę - zobaczysz. Były ostatnio takie reklamy w tv pokazujące ile osób w wieku pracującym przypada na osobę w wieku emerytalnym, a ile za jakiś czas. Takie związki jeszcze bardziej będą umniejszać te stosunku. Może nie w wielkiej skali, nie od razu. Ale czy warto ryzykować?


Ale to bezsensowny argument bo nikt nikogo nie zmusza do posiadania dzieci. Jak Ci napisałem są też związki heteroseksualne gdzie ludzie nie chcą mieć dzieci. Oni też nam szkodzą ? Każdy ma prawo żyć jak chcę i dokonywać wyborów takich jakie chcę, a nie żyć pod terrorem: "a kto Ci zapracuję na emeryturę?" Jak ktoś nie ma dzieci to przecież też jak pracuję to płaci podatki i na ZUS, a pracować mogą np. imigranci z Ukrainy. Legalne związki homoseksualne nic tu nie zmieniają Ci ludzie albo i tak by nie mieli dzieci tyle, że w związku niezalegalizowanym albo pod terrorem społecznym jednak założyliby rodzinę i do końca życia byliby nieszczęśliwi. Jakie takie sfrustrowany homoseksualista może przekazać pozytywne wartości swoim dzieciom ? Czy ma sens zmuszanie kogoś do życia niezgodnie ze swoją naturą - moim zdaniem nie.

Sugerujesz, że ktoś idzie do seminarium, żeby ulżyć popędom skrywanego homoseksualizmu?


To, że wśród księży jest znacznie więcej homoseksualistów niż w normalnej grupie to znany fakt. Z czego to wynika, no właśnie z tej presji społecznej. Młody chłopak jak orientuję się w wieku lat kilkunastu, że jest homo, a dorasta w nietolerancyjnej społeczności to kościół jest dla niego doskonałym miejscem ucieczki. Raz, że zdobędzie prestiż społeczny zamiast ostracyzmu, a dwa że nikt mu nie będzie zadawał pytań, o to kiedy kogoś pozna. Ponadto religia jest doskonałą ucieczką od własnych problemów uczuciowych bo zamiast na drugiego człowieka można przelewać swoje uczucia na nieistniejące byty.

Użytkownik balas edytował ten post 01.02.2011 - 16:54

  • 1

#35

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

[/quote]

Sugerujesz, że ktoś idzie do seminarium, żeby ulżyć popędom skrywanego homoseksualizmu?
[/quote]

Nie suggeruję niczego takiego...raczej takie rzeczy ujawniają się w trakcie jego trwania...młodzi "adepci" żyją przez wiele lat w bractwie. Walczą z pokusami, zakuwając godzinami teologię. Niestety natura jest silniejsza...popęd daje w znaki, hormony szaleją. Celibat jest celibatem i albo jesteś naprawdę silnej wiary człowiekiem i dajesz radę...albo szukasz "wsparcia" w współtowarzyszasz...i tak się zaczyna. to stanowczo potępiam bo jest to homoseksualizm jak nazwałem wcześniej tymczasowy...aczkolwiek ktoś może odkryc, że właśnie bardziej czuje pociąg do facetów....co w wielu przypadkach się zgadza....przykra prawda.
co do pozostałej części Twojej wypowiedzi...aborcja-zgodzę się z Twoim punktem widzenia ale nie do końca. owszem, zycie trzeba bronic, ale co jeżeli płód zagraża życiu matki ?? też musimy ją bronic! ...takie błędne koło. to sa sprawy bardziej moralne i decyzje podejmuje raczej matka owego dziecka niż płód, ksiądz czy ktokolwiek inny.
sztuczne zapłodnienie zostawie bez komentarza bo to temat na szerszą dyskusję. wracając jednak do homoseksualizmu...załóżmy hipotetycznie. jest sobie lekarz...wiadomej orientacji. ratuje zycie ludzkie...powiedzmy nawet, ze dzięki niemu przezyje jakiś ksiądz...co będzie jeżeli dowie się iż ten, który ocalił go od smierci jest homoseksualistą ??? nawet nie musi byc to ksiadz...jakakolwiek osoba wyleczona, zoperowana, reanimowana-przywrócona do życia (np.samotna matka z tróką dzieci)....dzieki owemu lekarzowi-homo będzie żyła i cieszyła się wraz z rodziną, przyjaciółmi... tak samo owy lekarz pracuje na moją/Twoją emeryturę nawiązując już do szerszej Twojej wypowiedzi. a dlaczego nie zgodzic się na to by homoseksualiści wychowywali adoptowane dziecko....których to tysiące przebywa w domach dziecka, porzuconych własnie przez typowy związek kobieta-mężczyzna ??? kto wie czy oni nie przekażą lepszych wartości takiemu dziecku ? Homoseksualizm jest sprawą bardzo skomplikowaną dla ludzi zyjących w ramach wytyczonych przez kościół i samo społeczeństwo. Ludzie nie potrafią akceptowac inności innych ludzi. takie rzeczy własnie przyczyniają się do zaniku człowieczeństwa. tolerancja jest bardzo potrzebna ...czy to dotyczy rasy, orientacji seksualnej czy nawet rodzaju muzyki jaką słuchasz...Gdy inna osoba nam nie szkodzi to dlaczego mamy ją potępiac ???odpowiedz sobie sam. a księgi, które zawierają owe przesłanki nt. tego jak mamy zyc po części są jak najbardziej trafne...ale niestety są tez moim zdaniem totalnym wymysłem, bo może komus kiedys cos takiego przeszkadzało i dodał sobie kilka wersów...ot tak dla zasady.
  • 1

#36

Zdzislaw.
  • Postów: 20
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Widzę, że temat staje się popularny, szkoda tylko, że są tacy, którzy są jakby zaślepieni fałszywą ideologią KK. Nie mówię nawet o chrześcijaństwie, aby co niektórzy znów nie pomyśleli, że tam jest weselej. O nie istnieniu "Nieba" jako takiego wypowiada się były ksiądz na filmach, które też wkleiłem. Był on księdzem 20 lat, tak więc zapewne poznał tę swą instytucję od podszewki.

Tylko nie wiem czemu nikt nie wyraził swej opinii na temat mej drugiej wypowiedzi w tym temacie i jako, że mogła być ona przeoczona pozwolę sobie powtórzyć meritum sprawy, czyli to, że nic nie zrobiono po orędziu papieża w sprawie pedofilów w kościele prócz czczych zapewnień! Po tej pierwszej publicznej wypowiedzi Benedykta XVI, kiedy papież bezpośrednio odniósł się do rosnącej wciąż fali oskarżeń pedofilskich wysuwanych wobec księży, a także przeciw biskupom i kardynałom tuszującym skandale? Jak było na ten temat napisane hierarchowie robili to z obawy przed kompromitacją Kościoła oraz podwładnych sobie księży, których teologia traktuje jako synów biskupów? Utrudniało to donoszenie na nich policji lub prokuraturze. Najprawdopodobniej, tak jak w poprzednich wiekach, teraz też wielu księży jest rzeczywiście ich synami, a nie tylko w przenośni wymyślonej, aby zataić prawdę, kiedy to bezkarnie ksiądz mógł do swego biologicznego dziecka mówić synu czy córko i odwrotnie - dzieci z kolei nie musiały na księdza mówić wujku, ale ojcze.

Dobrze, że jakiś tam klecha sam przyznał się, że źle postępował w przeszłości, ale i tak jest to jedynie pokazówka, aby uciszyć społeczeństwo. Bo jakoś nie słychać o działalności jakichkolwiek obiecanych komisarzy, mimo że upłynęło już wiele czasu od orędzia papieża.

Poprzednim takim " komisarzem" był zmarły niedawno Marciala Maciela Degollado, który również molestował niepełnoletnich kleryków oraz miał co najmniej troje dzieci z dwiema kobietami.

Pokutą, którą wymyślił papież też jedynie po to, aby zyskać na czasie i na nowo oszukiwać naiwnych wyznawców, również wcale nie przejmują się tak zwani "hierarchowie", którzy zamierzają winą za swe zboczenia obarczyć środowiska gejów, które podobno wkradły się w szeregi kleru. Tak więc nadal zboczonych księży jedynie przenosi się do innych parafii lub na krótko zawiesza w czynionych obowiązkach.

Nie wiem czy połowa wypowiadających się tutaj jest tak naiwna w swej infantylnej wierze, czy jest jakiś inny powód ich zacietrzewienia, ale marzę o tym, aby jakiegoś pięknego dla mnie dnia okazało się jak są robieni w . (można sobie dopowiedzieć zależnie od wieku, intelektu czy uświęcenia).

Pozdrawiam jednych i życzę mądrości innym, Zdzisław zapalony antyklerykał.
  • 2

#37

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Widzę, że temat staje się popularny, szkoda tylko, że są tacy, którzy są jakby zaślepieni fałszywą ideologią KK. Nie mówię nawet o chrześcijaństwie, aby co niektórzy znów nie pomyśleli, że tam jest weselej. O nie istnieniu "Nieba" jako takiego wypowiada się były ksiądz na filmach, które też wkleiłem. Był on księdzem 20 lat, tak więc zapewne poznał tę swą instytucję od podszewki.

Tylko nie wiem czemu nikt nie wyraził swej opinii na temat mej drugiej wypowiedzi w tym temacie i jako, że mogła być ona przeoczona pozwolę sobie powtórzyć meritum sprawy, czyli to, że nic nie zrobiono po orędziu papieża w sprawie pedofilów w kościele prócz czczych zapewnień! Po tej pierwszej publicznej wypowiedzi Benedykta XVI, kiedy papież bezpośrednio odniósł się do rosnącej wciąż fali oskarżeń pedofilskich wysuwanych wobec księży, a także przeciw biskupom i kardynałom tuszującym skandale? Jak było na ten temat napisane hierarchowie robili to z obawy przed kompromitacją Kościoła oraz podwładnych sobie księży, których teologia traktuje jako synów biskupów? Utrudniało to donoszenie na nich policji lub prokuraturze. Najprawdopodobniej, tak jak w poprzednich wiekach, teraz też wielu księży jest rzeczywiście ich synami, a nie tylko w przenośni wymyślonej, aby zataić prawdę, kiedy to bezkarnie ksiądz mógł do swego biologicznego dziecka mówić synu czy córko i odwrotnie - dzieci z kolei nie musiały na księdza mówić wujku, ale ojcze.

Dobrze, że jakiś tam klecha sam przyznał się, że źle postępował w przeszłości, ale i tak jest to jedynie pokazówka, aby uciszyć społeczeństwo. Bo jakoś nie słychać o działalności jakichkolwiek obiecanych komisarzy, mimo że upłynęło już wiele czasu od orędzia papieża.

Poprzednim takim " komisarzem" był zmarły niedawno Marciala Maciela Degollado, który również molestował niepełnoletnich kleryków oraz miał co najmniej troje dzieci z dwiema kobietami.

Pokutą, którą wymyślił papież też jedynie po to, aby zyskać na czasie i na nowo oszukiwać naiwnych wyznawców, również wcale nie przejmują się tak zwani "hierarchowie", którzy zamierzają winą za swe zboczenia obarczyć środowiska gejów, które podobno wkradły się w szeregi kleru. Tak więc nadal zboczonych księży jedynie przenosi się do innych parafii lub na krótko zawiesza w czynionych obowiązkach.

Nie wiem czy połowa wypowiadających się tutaj jest tak naiwna w swej infantylnej wierze, czy jest jakiś inny powód ich zacietrzewienia, ale marzę o tym, aby jakiegoś pięknego dla mnie dnia okazało się jak są robieni w . (można sobie dopowiedzieć zależnie od wieku, intelektu czy uświęcenia).

Pozdrawiam jednych i życzę mądrości innym, Zdzisław zapalony antyklerykał.

Zdzisław -to jest tak jak z wielkimi koncernami...pewne sprawy po prostu się same wyciszają...mało było afer ? przykładowo-ostatnia katastrofa ekologiczna w zatoce meksykańskiej...tyle szumu, wiadomości naokrągło, ludzie panikują, koncern naftowy miał upaśc i co ??? i nic się nie dzieje...jakieś tam kary nałozyli i cisza...to samo z kościołem. pełno deklaracji...ludzie są zadowoleni...czas mija i ludzie zapominają...bo mają inne sprawy na głowie. a kościół nie będzie się przypominał swoim owieczkom o obietnicach sprzed miesięcy czy lat. taka rzeczywistośc. tak było i będzie...nie pozwolą sobie na utratę tego co mają. a wsród kleru raczej panuje pedofilia (bo jak można nazwac wykorzystywanie młodszego od siebie do zaspokojenia swoich potrzeb) niż homoseksualizm, który swoje podłoże bierze raczej z genetyki niż z własnego wyboru...jednym słowem KK to instytucja mająca na celu zysk i obronę swoich "żołnierzy".
  • 0

#38

Sayuri.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To ja też się wypowiem w tej sprawie jeśli można.
Jestem osobą tolerancyjną dlatego nic do homoseksualistów nie mam,myślę że powinni mieć takie same prawa jak my.Dlatego że to też są ludzie,którzy chcieliby normalnie żyć jak niektórzy z nas.Jestem nawet za adopcją dzieci i małżeństwami takich par.Wiem,może to dziwne ale mi to nie przeszkadza.Końca świata by dzięki temu nie było,gatunek by raczej nie wyginął a kto wie,może jakieś porzucone dziecko z patologicznej rodziny znalazłoby kochający dom? Nie ważne czy miałoby dwie mamusie,czy dwóch tatusiów.Myślę że takie dziecko od małego byłoby tolerancyjne,bo wiedziałoby że to normalne.Że to nie jest jakaś choroba psychiczna tylko to jest tak samo normalne jak inne rodziny.
Ale cóż,obecnie znaczna część ludzi,polaków na tym świecie jest w tym przypadku nietolerancyjna.Albo to działa na takiej zasadzie: "lesbijki są spoko,geje już nie bo to obrzydliwe".Właściwie na jedno wychodzi,tylko płeć inna i sposób postrzegania przez daną osobę.
Smutno mi się robi,gdy słyszę lub też czytam komentarze na różnych forach.W których znajdują się takie zdania jak "to nie są ludzie,to małpy" ,
"powystrzelać ich,wykastrować","nie mają prawa do życia".Nie wiem skąd biorą się tacy ludzie,dlaczego kościół to tak potępia..dlaczego ludzie którzy nawet nie mieli styczności z takimi osobami od razu są na nie.
To tyle z mojej strony.
  • 0

#39

kmtsw.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

balas - nie jest karkołomna, ponieważ w temacie "Kościół i tolerancja" stiwerdziłem, że mogę napisać w kontekście tego jak Kościół postrzega pewne sprawy, jak ja je rozumiem (nie wypowiadając się w imieniu Kościoła oczywiście). A podług ST "A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!" i dalej "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi." Żebyś mi zaraz nie powiedział, że naukowcy udowodnili, że świat nie powstał w sześć dni, potraktujmy opis jako metaforę, a uwagę skupmy na tych słowach, który to pokazują, ze boskim zamiarem było uczynić świat podwładnym człowiekowi. Pogląd będzie niczym nieuzasadniony w temacie "biologia a tolerancja" - tutaj jest istotny.

Kolejne kwestia dyskusyjna, czy homoseksualizm to czyjaś natura? Jest też spora różnica, między rodziną, która niemoże (o tym pisałem chyba) albo nie chce, a "rodziną" która nigdy, w żadnym wypadku nie będzie mieć takiej możliwości. Nie ma czegoś takiego, że każdy może dokonywać wyborów jakich chce, na tym polega "umowa społeczna" króra tworzy państwowość. Jeśli nie chcesz żyć pod takim terrorem, to rób dzieci. Bo to, że płacisz ZUS czy składki emerytalne, nie oznacza, że te pieniążki leżą sobie spokojnie i czekają aż powiesz "dobra, napracowałem się już teraz mi zacznijcie oddawać". Imigranci z Ukrainy? Po co mieliby tutaj pracować? Chyba po to tylko żeby wyrobić sobie obywatelstwo unijne i jechać dalej. Jakie wartości może przekazać niesfrustrowany homoseksualista "swoim" dzieciom? Wszelkie podstawowe, tradycyjne wartości, które legną w gruzach wobec niszczenia społeczeństwa?

Możesz mi powiedzieć, skąd znasz te "znane fakty"? Jeśli ja Ci powiem o pewnym znanym fakcie, to znaczy, że homoseksualizm nie istniej na taką skalę, jak to jest przedstawiane w mediach, oraz że człowiek homoseksualny nie jest w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, to dasz wiarę? Bo jeśli nie, to się do tej części nie odnosze w szerszym zakresie.

whitet - to co opisałeś w pierwszym akapicie. Dobrze rozumiem, że jeśli długo przebywasz wśród samych facetów, to zostajesz tymczasowym homoseksualistą? Normalnie jak ten goryl czy szympans co sie nauczyl chodzic na dwoch nogach... W wojsku takich problemów nie było. Osobisite pytanie jeśli można - wstępowałeś do seminarium...? Wypowiadasz się jak byś doświadczył albo chociaż studiował psychologie :)

Zagrożenie dla życie matki - oczywiście, że jest wtedy dopuszczalna. I owszem, jest to decyzja matki. I tylko matka i jej sumienie mogą o tym decydować.
Sztuczne zapłodnienie to nawet na baaardzo długą dyskusje, ale nie mniejszą niż aborcja moim zdaniem.

Do przykładowej historii nie będę się odnosił, bo można taką napisać na każdy kontrowersyjne temat, a i prawdopodobnie znajdzie się taka w prawdziwym życiu. Ale czy jedna historia coś zmienia? Nawet jeśli był by to pedofil krzywdzący mnóstwo dzieci, a tam akurat dzieci nie było i pomógł ludziom w wypadku?

Tolerancja - skąd ona się wzięła? Kto wymyślił, że wszystko trzeba tolerować? Ja toleruje "nie-formalno-małżeńskie" związki homoseksualistów. Ale to za mało, żądają małżeństw. Ale tylko ci, którzy są w TV, tym co byli i są razem poza tv żyją razem bez tego, bo są szczęśliwi i NIC więcej nie jest im potrzebne. Ale czy gdy damy im instytucję małżeństwa, czy to wystarczy? Czy tolerancją wystawi nas na kolejną próbę - adopcje? Tylko o jaką tolerancja będą wtedy walczyć, o jaką homofobie nas (ale tu chyba tylko mnie) oskarżą? Może o zoofobie, nie wiem. Bo jeśli żyją teraz dostatnie z pieniążków przeznaczonych na walkę o równość, nie wydaje mi się żeby tak łątwo ustąpili. Coś zasze się znajdzie.
A dziecko, które ucierpiało już raz, przez ułomność niemożności zbudowania rodziny, ma zostać poddane jeszcze raz cierpieniu bycia dzieckiem dwóch tatusiów? Mamy poświęcić te setki tysięcy już cierpiących dzieci dla większej ideii - adopcji przez pary homoseksualne? Pisze o dodatkowym cierpieniu, bo nie wyobrażam sobie przejścia społeczeństwa nad takim faktem do zwykłego porządku w tydzień. Tym bardziej wśród dzieci, z którymi taka sierota dwóch matek/ojców miała by dorastać. Ta idea jest tego warta?
Mówiłem już, że szkodza w conajmniej kilku aspektach.

zdzislaw - brak Ci podstawowego szacunku dla innych ludzi. Przedstawiasz się jako "anty" - czy to nauka wyniesiona z rozważan niejakiego Palikota? Jak można za podstawę swoich poglądów przybierać słowo "anty-" i dopisywać końcówkę zależnie od wieku(anty czapka w zimie)/wykształcenia(antypis - wyksztalceni bo z PO/stopnia uduchowienia (antyklerykał). To są tylko przykłady. Piękne marzenie, zniszczyć coś na co ktoś poświęcił całe życie, będąc dzięki temu dobrym człowiekiem. Czego jeszcze nauczyła cie twoja nienawiść?
  • 0

#40

balas.
  • Postów: 363
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jakie wartości może przekazać niesfrustrowany homoseksualista "swoim" dzieciom? Wszelkie podstawowe, tradycyjne wartości, które legną w gruzach wobec niszczenia społeczeństwa?



Niesfrustrowany czytaj taki, który żyję w zgodzie ze swoją naturą nie przekaże żadnych wartości bo tych dzieci mieć po prostu nie będzie.

Co do znanych faktów to pierwsze z brzegu:

Tymczasem według różnych ocen wśród amerykańskich księży katolickich osoby o orientacji homoseksualnej stanowią 25-60 proc.

- Według badań niemal połowa księży przyznających się do homoseksualizmu stwierdziła, że orientację tę odkryli w sobie dopiero po wyświęceniu - mówi "Gazecie" ks. David Cozzens, były szef seminarium, dziś wykładowca katolickiej uczelni. - Kluczowym momentem były lata 70. Wówczas zmiany społeczne i kulturowe w Ameryce powodowały, że wielu księży i kleryków odchodziło z Kościoła. Najczęściej odchodzili z powodu kobiet, żenili się. A ci o orientacji homoseksualnej raczej zostawali. To spowodowało nieproporcjonalną liczbę gejów wśród księży.


http://kobiety-kobie...

Homoseksualistów jest wśród księży cztery razy więcej niż w innych grupach społecznych

wprost.pl

Richard Sipe, były benedyktyn i terapeuta duchownych z 30-letnim doświadczeniem, szacuje odsetek gejów wśród amerykańskich księży na 30 proc., wśród biskupów na 50 proc. W Polsce o szacunki pokusił się tylko prof. Baniak, który mówi o 20–30 proc. Nawet u nas nadreprezentacja jest więc wysoka, zważywszy, że odsetek osób orientacji homoseksualnej w społeczeństwie ocenia się na 2–3 proc.

http://archiwum.polityka.pl/art/gdy-zdradza-ksiadz,427898.html

Użytkownik balas edytował ten post 01.02.2011 - 23:52

  • 1

#41

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli na widok krótkiej kiecki i dorodnego biustu nie płynie w Tobie szybciej krew, to może porada u seksuologa się przyda. Ja jestem monogamistą a na widok seksownej babeczki głowa mi się kręci i trudno wzrok oderwać. Natury nie oszukasz, chyba że masz skłonności biseksualne i nie wszystkie kobitki Cię kręcą


Jeżeli to była zaczepka, to dość kiepska.

Jeżeli zaś zwykłe wyrażenie opinii, to co innego. Krótka kiecka i dorodny biust sam w sobie to jeszcze dla mnie nie powód, aby się ślinić i żeby w głowie się kręciło. Taki okres miałem gdzieś tak między rokiem 12-13 a 17. Wtedy wszystkie mijające dziewczyny witał mój wzrok wbity bądź w biust bądź w tyłeczek w zalezności od tego którą stroną aktualnie ta dziewczyna była zwrócona. Wiem, że to dość prymitywne i bardzo niegrzeczne, więc (między innymi dlatego) po tym okresie nadszedł czas opamiętania się i kontrolowania siebie. Owszem - niektóre kobiety są w stanie zwrócić swoim wyglądem bardziej moją uwagę niż inne, ale nigdy nie jest to stan opisywany przez Ciebie. Do tego potrzeba u mnie odrobinę czegoś więcej albo czegoś kompletnie innego. Więcej - czyli jakiś choćby przebłysk odpowiedniego wnętrza albo coś innego - czyli na przykład coś bardziej seksownego niż nawet krótka spódniczka albo zakryty biust.

Wyznaję po prostu zasadę, że człowiek kieruje się w dużym stopniu instynktami, ale może je kontrolować jeśli chce. I ja je staram się kontrolować. Nie jest to kwestia wymagająca porady seksuologa, bo w tej strefie wszystko jest w porządku - to po prostu zwyczajne podejście w którym i ja i ta osoba która mijam jest czymś więcej niż tylko workiem mięsa służącym do prokreacji. Jak już wspominałem - takie podejście to domena zwierząt, ja zaś wierzę, że możemy wznieść się nieco wyżej od nich. Co innego rzecz jasna w związku, to zupełnie inna sprawa, tam zatem te sprawy mogą wyglądać zupełnie inaczej i jak kto sobie uważa, my jednak mówimy o przypadkowo spotkanych osobach na ulicy, biurze czy uczelni. Poza tym samo patrzenie choćby i najbardziej pożądliwe i tak nic mi nie da - przecież w ten sposób i tak nie zaspokoi się tego instynktu który zmusza ludzi do takiego zachowania. Czyli słuchanie tego konkretnego instynktu i podążanie za nim jest w tym przypadku kompletnie bezproduktywne, zbędne. Nie oznacza to jednak, że jakieś fantazje od czasu do czasu pojawić się nie mogą. To jednak sprawa inna niż wspomniane rozglądanie się i niemalże ślinienie na widok każdej ładniejszej kobiety.
  • 1



#42

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

whitet - to co opisałeś w pierwszym akapicie. Dobrze rozumiem, że jeśli długo przebywasz wśród samych facetów, to zostajesz tymczasowym homoseksualistą? Normalnie jak ten goryl czy szympans co sie nauczyl chodzic na dwoch nogach... W wojsku takich problemów nie było. Osobisite pytanie jeśli można - wstępowałeś do seminarium...? Wypowiadasz się jak byś doświadczył albo chociaż studiował psychologie :)

Zagrożenie dla życie matki - oczywiście, że jest wtedy dopuszczalna. I owszem, jest to decyzja matki. I tylko matka i jej sumienie mogą o tym decydować.
Sztuczne zapłodnienie to nawet na baaardzo długą dyskusje, ale nie mniejszą niż aborcja moim zdaniem.

Do przykładowej historii nie będę się odnosił, bo można taką napisać na każdy kontrowersyjne temat, a i prawdopodobnie znajdzie się taka w prawdziwym życiu. Ale czy jedna historia coś zmienia? Nawet jeśli był by to pedofil krzywdzący mnóstwo dzieci, a tam akurat dzieci nie było i pomógł ludziom w wypadku?

Tolerancja - skąd ona się wzięła? Kto wymyślił, że wszystko trzeba tolerować? Ja toleruje "nie-formalno-małżeńskie" związki homoseksualistów. Ale to za mało, żądają małżeństw. Ale tylko ci, którzy są w TV, tym co byli i są razem poza tv żyją razem bez tego, bo są szczęśliwi i NIC więcej nie jest im potrzebne. Ale czy gdy damy im instytucję małżeństwa, czy to wystarczy? Czy tolerancją wystawi nas na kolejną próbę - adopcje? Tylko o jaką tolerancja będą wtedy walczyć, o jaką homofobie nas (ale tu chyba tylko mnie) oskarżą? Może o zoofobie, nie wiem. Bo jeśli żyją teraz dostatnie z pieniążków przeznaczonych na walkę o równość, nie wydaje mi się żeby tak łątwo ustąpili. Coś zasze się znajdzie.
A dziecko, które ucierpiało już raz, przez ułomność niemożności zbudowania rodziny, ma zostać poddane jeszcze raz cierpieniu bycia dzieckiem dwóch tatusiów? Mamy poświęcić te setki tysięcy już cierpiących dzieci dla większej ideii - adopcji przez pary homoseksualne? Pisze o dodatkowym cierpieniu, bo nie wyobrażam sobie przejścia społeczeństwa nad takim faktem do zwykłego porządku w tydzień. Tym bardziej wśród dzieci, z którymi taka sierota dwóch matek/ojców miała by dorastać. Ta idea jest tego warta?
Mówiłem już, że szkodza w conajmniej kilku aspektach.


kmtsw- źle zrozumiałeś....podałem przykład "z życia wzięty". czowiek, który poświęca się dla kościoła ma duzo więcej wyrzeczeń niż taki wojskowy, który spędzał kiedyś w wojsku dwa lata. tam nie wiązał go celibat i ostry rygor...miał przepustkę i mógł sobie ulzyć...albo najzwyczajniej w zyciu przeskakiwał przez płot i leciał w miasto. to dwie różne rzeczy. to co dzieje się na seminariach to już inna bajka. nie twierdzę że tak jest wszędzie...ale niestety zdarza się i to bardzo często.
Psychologią się interesuję i miałem mozliwość uczyć się jej dwa lata...stąd moje takie psychologiczne wywody:)
Wracając do tematu. Aborcję i sztuczne zapłodnienie zostawmy w spokoju ...bo to sprawa na oddzielny temat.
Przykład, który podałem jest jakby odzwierciedleniem otaczającej nas rzeczywistości. Czasem oceniamy ludzi przez pryzmat jednej małej "rzeczy". w tym przypadku jego innej niż większości orientacji seksualnej. czy to nie absurd ? ta osoba ma wiele innych cech, które nalezy cenić. ma uczucia jak każdy z nas, je to samo co my, oddycha tym samym powietrzem, płaci takie same podatki...więc dlaczego ma być poniżana i zaliczan do gorszych? co nam daje takie prawo by osądzac ??? kościół zawsze żył i żyje w swoich przekonaniach, ma swoje zasady...a te narzucił społeczeństwu by żyły tak jak on zadecydował. cytaty biblijne itd. nawet nie biore pod uwagę bo to słowa, których nikt nie udowodnił...a interpretować je mozna na wszelaki spsób.

" Nawet jeśli był by to pedofil krzywdzący mnóstwo dzieci, a tam akurat dzieci nie było i pomógł ludziom w wypadku?"- pedofilia a homoseksualizm to dwie odrębne sprawy. Pedofilia jest jawnym łamaniem prawa ludzkiego, szkodą dla innego człowieka i takiego człowieka potępimy choćby ocalił setki ludzi, nic nie anuluje krzywd wyrządzonych wczesniej. Homoseksualizm...opisałem pare postów wyżej :)

Co do związków formalnomałżeńskich...jeżeli ktoś chce formalnie zawrzeć taki zwiazek to co stoi na przeszkodzie ? będzie Ci to przeszkadzać ? z papierkiem czy bez...człowiek jest taki sam. Adopcje przez takie pary...co w tym złego ? dzieki takiemu posunieciu jedno, a może dwoje dzieci mniej w domu dziecka...

"A dziecko, które ucierpiało już raz, przez ułomność niemożności zbudowania rodziny, ma zostać poddane jeszcze raz cierpieniu bycia dzieckiem dwóch tatusiów? Mamy poświęcić te setki tysięcy już cierpiących dzieci dla większej ideii - adopcji przez pary homoseksualne?"

Skad wiesz czy dziecko będzie cierpieć ? Może wyniesie z domu takie wartości i przekonania, że będzie miało gdzieś co mówią inni, będzie miało przyjaciół, znajomych...może czasy się tak zmienią, że będziemy bardziej tolerancyjni wobec homoseksualistów. Zobacz sobie na kraje zachodnie, bardziej rozwiniete niż nasza zaściankowa Polska. tam nie ma problemów z akceptacją homoseksualizmu, związków formalnych między facetami czy kobietami...adoptuje sie dzieci itd. Nasz kraj niestety jest wiele lat do tyłu...społeczeństwo jeszcze nie obudziło się z letargu (komunizmu), wielu żyje jakby w innych realiach. Teraz idzie nowe pokolenie, zmieniają się trendy, moda, sposób postrzegania swiata...wszystko się zmienia-za kilka lat to o czym rozmawiamy będzie całkiem naturalne bo to się nazywa postęp a nie idea jak to nazwałeś.
Całe to zamieszanie wywołuje kościół...potepia wszystko co jemu nie odpowiada...choćby głupi przykład. prezerwatywa. ile to o nia było sporów, ile to musieli się nagadać, nawoływać ludzi do walki...i co ? ktos jednak stwierdził, ze to wcale nie takie złe. Niestety kościół od zarania dziejów jest drugim rządem ...szczególnie w Polsce. Politycy boja się jak ognia tej instytucji...bo jak wiadomo- liczą się wyborcy i ich głosy...a starsze pokolenia jeszcze całkiem dobrze się trzymaja i są w dużej populacji :) wnioski same się nasuwają...
Tak na podsumowanie...już wczesniej napisałem. Tolerujmy ludzi za to jacy są a nie jaką maja orientację, kolor skóry czy słuchają metalu. Jeżeli ktoś w żaden sposób nie ingeruje w Twoje życie, nie szkodzi Tobie i Twojej rodzinie...to najzwyczaniej w życiu zostaw go. A może kiedyś okaże się, że dzięki tej osobie doświadczysz czegoś dobrego.
  • 0

#43 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Jeżeli zaś zwykłe wyrażenie opinii, to co innego. Krótka kiecka i dorodny biust sam w sobie to jeszcze dla mnie nie powód, aby się ślinić i żeby w głowie się kręciło. Taki okres miałem gdzieś tak między rokiem 12-13 a 17. Wtedy wszystkie mijające dziewczyny witał mój wzrok wbity bądź w biust bądź w tyłeczek w zalezności od tego którą stroną aktualnie ta dziewczyna była zwrócona. Wiem, że to dość prymitywne i bardzo niegrzeczne, więc (między innymi dlatego) po tym okresie nadszedł czas opamiętania się i kontrolowania siebie. Owszem - niektóre kobiety są w stanie zwrócić swoim wyglądem bardziej moją uwagę niż inne, ale nigdy nie jest to stan opisywany przez Ciebie. Do tego potrzeba u mnie odrobinę czegoś więcej albo czegoś kompletnie innego. Więcej - czyli jakiś choćby przebłysk odpowiedniego wnętrza albo coś innego - czyli na przykład coś bardziej seksownego niż nawet krótka spódniczka albo zakryty biust.


Aquila, a od kiedy widzisz wnętrze przechodzącej obok siebie kobiety, której nie znasz? Tak od strony tyłka podchodzisz do tego :)
Nie była to zaczepka, tylko moja opinia. Przemek ma dużo racji. Każdy zdrowy facet "zwróci" uwagę na seksapil kobiety, jeśli ona taki ma w sobie. Przecież ja też nie oglądam się za wszystkimi, ale nie wmówisz mi że przejdziesz obojętnie wokół dorodnej babki, która jeszcze na Ciebie spojrzy. Tak tylko może mieć gej.

Wyznaję po prostu zasadę, że człowiek kieruje się w dużym stopniu instynktami, ale może je kontrolować jeśli chce. I ja je staram się kontrolować. Nie jest to kwestia wymagająca porady seksuologa, bo w tej strefie wszystko jest w porządku - to po prostu zwyczajne podejście w którym i ja i ta osoba która mijam jest czymś więcej niż tylko workiem mięsa służącym do prokreacji.


Ach Ty byku. Próbujesz okiełznać naturę :) No i fajnie. A na plaży też odwracasz głowę na widok ślicznych i zgrabnych kobiet?

Poza tym samo patrzenie choćby i najbardziej pożądliwe i tak nic mi nie da - przecież w ten sposób i tak nie zaspokoi się tego instynktu który zmusza ludzi do takiego zachowania.


Ale nacieszy oko :)

Czyli słuchanie tego konkretnego instynktu i podążanie za nim jest w tym przypadku kompletnie bezproduktywne, zbędne. Nie oznacza to jednak, że jakieś fantazje od czasu do czasu pojawić się nie mogą. To jednak sprawa inna niż wspomniane rozglądanie się i niemalże ślinienie na widok każdej ładniejszej kobiety.


Nikt Ci od razu nie każe rzucać się na taką kobietę z pożądaniem. Proszę Cię :)
  • 0

#44

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aquila, a od kiedy widzisz wnętrze przechodzącej obok siebie kobiety, której nie znasz?


No i o to chodzi. Kobieta staje się w pełni seksowna dopiero wtedy, gdy ją poznam na tyle dobrze, że uda mi się odkryć jej pociągające wnętrze. Na ulicy i z przypadkowo przechodzącymi obok osobami tego po prostu nie ma. Jak już mówiłem - dla mnie to nie worek ślicznie wyglądającego mięsa, tylko istota ludzka.

Przemek ma dużo racji. Każdy zdrowy facet "zwróci" uwagę na seksapil kobiety, jeśli ona taki ma w sobie. Przecież ja też nie oglądam się za wszystkimi, ale nie wmówisz mi że przejdziesz obojętnie wokół dorodnej babki, która jeszcze na Ciebie spojrzy. Tak tylko może mieć gej.


Tutaj też nie można uogólniać. Opisana przez Ciebie wcześniej reakcja (kręcenie się w głowie, rozglądanie się pożądliwym wzrokiem) nie jest jedyną słuszną reakcją a jeżeli ktoś jej nie ma, to musi być gejem. Zwrócić uwagę na dziewczynę można i w bardziej stonowany i kulturalny sposób. W moim przypadku to najczęściej zwyczajne i nienachalne spojrzenie na twarz i oczy (w przeciwieństwie do dawnych "upodobań" :P ) a i to też raczej bardziej z chęci odkrycia "duszy". Do tego też dochodzi jeszcze kwestia wierności. Na takie rzeczy mogę sobie pozwolić gdy akurat z nikim nie jestem związany. W innym przypadku bardzo poważnie podchodzę do wierności i w tej sytuacji 100% pewnych zachowań jest zarezerwowanych wyłącznie dla tej jednej osoby. To po prostu wybór i własna chęć aby tak postępować.

Próbujesz okiełznać naturę No i fajnie. A na plaży też odwracasz głowę na widok ślicznych i zgrabnych kobiet?


Nie odwracam, wręcz przeciwnie, bo taki widok raczej przyciąga uwagę, ale wszystko w odpowiednich granicach. Nie zachowuję się jak samiec alfa szukający wszędzie możliwości do prokreacji. A i pisałem już, że "zwrócenie uwagi" i podziwianie piękna (bo zadbane damskie ciało jest piękne) nie musi sprowadzać się do kręcenia głową dookoła, ślinienia się i brudnych myśli.

Ale nacieszy oko


Nacieszy, ale to wszystko. Nijak ma się to do sedna tego popędu który to wywołuje. Popęd popędem, a działanie to co innego.

EDIT:
Nie przejmuję się tym, ale zaciekawił mnie ten minus - za co konkretnie został pzyznany, no bo na pewno nie za samego autora, to przecież byłoby czystym idiotyzmem :) Fajnie byłoby, gdyby jego autor wyjaśnił to w następnym poście, ale na to chyba nie mam co liczyć ;)
  • 3



#45

Hakaleleszekle.
  • Postów: 57
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

TYTUŁ: ksiądz katolicki nawoluje do palenia gejów

LINK:

CZAS: 2 minuty
[/quote]

Taaa, pewnie, słuchajmy facetów w sukienkach, oni na pewno są normalni :D
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych