Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kosciol i tolerancja


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
91 odpowiedzi w tym temacie

#76

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Martius- widzę że mamy odmienne troszkę zdanie...ale pokolei. Mam wrażenie iż bierzesz mnie za jakiegoś zwolennika lewicy i jak to nazwałeś niewolnika homolobby...otóż nie jestem nim. Ujmę to krótko. Nie popieram żadnej partii i nie mam z polityką nic wspólnego. Zostając przy polityce. Prawda jest taka że wszelka tematyka (nawet ta omawiana przez nas-czyli homoseksualizm) przewija się przez politykę...a jak wiemy później tworzą się niekończące dyskusje. Masz swoje zdanie i je szanuję. Ja mam swoje. Prawda jest też to, że w każdym temacie, każdej komórce społecznej, w każdej religii zdarzają się anormalne zachowania. Dana grupa społeczna/religijna etc. ma swoje poglądy ale zdarzają się "odchylenia". Tak jest z Kościołem ( księża-pedofile), tak jest z homoseksualistami ( homo-pedofile), tak jest z disco-polowcami (nagle jeden zaczyna też słuchać metalu)...itd. Nie mamy na to wpływu. Zawsze będą zdarzały się wynaturzenia w danej "strefie". Ja na swoje poparcie dla hososeksualizmu mam z zycia wzięte przykłady..nie opowieści z netu, kłótnie polityków itd. Spotkałem wielu ludzi o tej orientacji, rozmawiałem z nimi, dyskutowałem na różne tematy... i dlatego mam takie a nie inne spostrzeżenia.
Co do Pana Korwina-Mikke...żal mi go. Najeżdżanie na homoseksualistów i powiązanie ich z konkretna partią polityczną...to się nazywa nienawiść.
Co do artykułu na temat czarnoskórych żołnierzy walczących w słynnym Pólnoc-Południe...fajny artykuł. Dlaczego Murzyni walczyli po stronie swoich oprawców....cóż takie rzeczy zdarzały się i zdarzają nadal. Indianie pomagali białym...w mordzie innych Indian, Żydzi byli pomocnikami Niemców (Polacy zresztą też), Muzułmanie zdradzaja kryjówki swoich pobatymców Amerykanom itd itc. Jak wczesniej w każdej grupie znajdą się osoby, które nie uznaja do końca to co większość...może stąd te zachowania. Może chęć zdobycia kasy...Może zły charakter...Ludzie sa bardzo skomplikowani dlatego też powstaje tak wiele odmiennych formacji czy to politycznych, czy to religijnych...i być może przez to świat wydaje się ciekawszy :).
Postarajmy się jednak pozostać przy temacie Kościoła (katolickiego) i tolerancji...Może jakieś inne sugestie ???
  • 0

#77

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Co do Pana Korwina-Mikke...żal mi go. Najeżdżanie na homoseksualistów i powiązanie ich z konkretna partią polityczną...to się nazywa nienawiść.



Ale on chroni tych prawdziwych homosiów, którzy chcą mieć spokój i nie mieć żadnego związku z polityką lewaków i homolobby.

Co do artykułu na temat czarnoskórych żołnierzy walczących w słynnym Pólnoc-Południe...fajny artykuł. Dlaczego Murzyni walczyli po stronie swoich oprawców....cóż takie rzeczy zdarzały się i zdarzają nadal. Indianie pomagali białym...w mordzie innych Indian, Żydzi byli pomocnikami Niemców (Polacy zresztą też), Muzułmanie zdradzaja kryjówki swoich pobatymców Amerykanom itd itc. Jak wczesniej w każdej grupie znajdą się osoby, które nie uznaja do końca to co większość...może stąd te zachowania. Może chęć zdobycia kasy...Może zły charakter...Ludzie sa bardzo skomplikowani dlatego też powstaje tak wiele odmiennych formacji czy to politycznych, czy to religijnych...i być może przez to świat wydaje się ciekawszy :).


Ciekawe spojrzenie :P
  • 0

#78

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Żle zrozumiałem Pana Korwina-Mikke...zwracam honor. Jednakże jak można zauwazyć...polityka jest dla mnie (jak i wielu) zbyt skomplikowana...dlatego nie popieram żadnej partii bo są w zyciu ważniejsze sprawy niż ciągłe kłótnie...a wszelkie dyskusje sa jak najbardziej potrzebne i pouczające :) pozdrawiam
  • 0

#79

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up

Whitet

To co napisałeś to 99.8 % mojej opinii na ten temat. zgzdama się z tobą i ciesze sie że są osoby o identycznych poglądach :)

Dodam jeszcze od siebie że homoseksualiści w szczególności mężczyźni bo kobiety homoseksualne jakoś mniej są dyskryminowane (ale nie mówię że nie są). A dzieje się tak za sprawą większości strony męskiej jako ci nietolerancyjni - bardziej nienawidzą gej bo na lezbijki fajnie jest popatrzeć tak?.

To takie szukanie buntu na siłę co ich obchodzą obcy ludzie i ich preferencje? Banda zbuntowanych gówniarzy która lata i krzyczy jeb** homosiów, nie ma po prostu co zrobić ze swoimi buzującymi hormonami. Ale przecież jeden kumpel przed drugim się nie przyzna że nic nie ma do geja bo zaraz za takiego zostanie uznany... To nic innego ja czysty Konformizm.

Przecież homoseksualiści to też normalni ludzie, wiadomo zdarzają się tacy co na siłę chcą propagować swoją orientacje - robiąc z siebie pajacy, ale to się tyczy też normalnych ludzie "czego to nie zrobią dla pieniędzy np."

O dajmy na to Jacyków ja go nie lubię ale za to jaki ma styl bycia - wkurzający nie lubię go jako faceta, a np Freddy Mercury - na pewno nie jeden z tych nietolerancyjnych chłystków śpiewał "We are the champions" nie zdając sobie sprawy że autor był homoseksualistą. To nie kwestia preferencji tylko sposobu bycia ludzie zrozumcie to.
A to co ma do powiedzenie kościół w tej sprawie mnie już najmniej obchodzi - niech zrobią lepiej przegląd ile pedofili-księży wyrządziło krzywdę innym ludziom - homoseksualiści nikogo raczej nie krzywdzą.

Alexi-wyobraź sobie że przykład który podałaś...miałem tez podac :) Fredy i Jacyków...jednego kochali i kochają...drugiego-wręcz przeciwnie... i tak jak napisałas, niejeden nie wiedział kim jest Freddy -ale go uwielbiali...nawet kiedy przyznał się do tego ludzie się nie zrazili...aczkolwiek dyskusyjne są jego inne wariacje seksualne...ale to już temat na szerszą oddzielną dyskusję...widzę że mamy podobne zdania- odnośnie kościoła, świąt i tolerancji wobec innych :) cieszy to.pozdrawiam
  • 0

#80

Zdzislaw.
  • Postów: 20
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"On się nie mył wcale, zobaczcie!" - tak ojciec Tadeusz Rydzyk witał na Jasnej Górze czarnoskórego pielgrzyma.





TYTUŁ: Rydzyk i Murzyn



LINK:




CZAS: 0,30 min.



Komentarz



TYTUŁ: Wenderlich:Rydzyk jest chory psychicznie!



LINK:



CZAS: 2,03 min.
  • 0

#81

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zdzisław-no to mamy kolejny przykład tolerancji Kościoła...wobec inności. Rydzyk daje przykład swoim "owieczkom", a "owieczki" przekazują mysli przewodnie ojca na resztę społeczeństwa. Na szczęście duża część społeczeństwa myśli sama za siebie. Dziwi mnie jedno. Dlaczego Kościół nic z tym nie robi. Mam teorię iż Imperium Ojca Rydzyka to swoistego rodzaju utrzymanie wysokiej frekwencji w Kościołach ...co za tym idzie- utrzymanie przez rzeszę odpowiedniego poziomu zycia naszego kleru. Przykre ale prawdziwe. Takie jest moje zdanie. Mam nadzieję, że znajda się jeszcze jakieś ciekawe info. Może coś z historii ?
  • 0

#82

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z Rydzykiem władze Kościoła nic nie mogą zrobić, bo ma on bardzo mocne poparcie w jego strukturach. Pamiętam przed paru laty (przed którymiś wyborami), jak o. Rydzyk nawoływał do głosowania na wiadomą partię to zaraz podniosły się głosy sprzeciwu (zresztą słusznie), że tak nie wolno, że kler ma być niezależny od polityki etc. Nawet jakiś mniejszy rangą duchowny jeździł w tej sprawie do Watykanu. I co? I nic, Benedykt XVI nawet go nie przyjął a jego urzędnicy wydali tylko pismo, że tak nie wolno robić. Oczywiście nic to nie dało, jak było (przed interwencją), tak było (po interwencji) jest i zapewne będzie.
  • 0



#83

Zdzislaw.
  • Postów: 20
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może jednak znajdzie się ktoś, kto sobie z ojczulkiem Rydzykiem poradzi, albo naród wreszcie zmądrzeje. Czego wam i sobie życzę.
  • 0

#84

balas.
  • Postów: 363
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Odbyło się to w 1973 roku, pod silnym naporem homoseksualnego lobby Prezydium American Psychiatric Society w swoim oficjalnym poradniku diagnostycznym zastąpiło definicję homoseksualizmu z `zaburzenia’ na termin `stan’. Dzięki temu Światowa Organizacja Zdrowia skreśliła homoseksualizm z listy chorób psychicznych. [To jest piękne: decydować o prawdach naukowych drogą głosowania... - admin]

Nie oznacza to, że homoseksualizm jest stanem normalnym. Fakt wcześniejszego wpisania tego zjawiska na listę chorób kiedyś, udowadnia że jest to jednak odchylenie, niezależnie czy za chorobę zostaje uznane, czy nie. Normą jest przecież ogół, a nie margines.


Faktycznie to jest dobry argument, że o skreśleniu homoseksualizmu z listy chorób zdecydowano drogą głosowania czyli w sposób niezgodny z regułami panującymi w świecie naukowym. Można go jednak łatwo mocno osłabić. A więc gdyby decyzja American Psychiatric Society była błędna i nienaukowa to bardzo szybko zostałaby oprotestowana przez podobne towarzystwa naukowe w innych rozwiniętych krajach. Tymczasem nic takiego się nie stało, a wręcz przeciwnie kolegia psychiatryczne wszystkich nowoczesnych krajów w Europie, USA czy Australii uważają, że decyzja APS o skreśleniu homoseksualizmu z listy chorób była słuszna i prowadzona przez nich badania potwierdzają te wnioski. Oświadczenie Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego już podawałem.

Normą jest przecież ogół, a nie margines.


W związku z tym można by napisać, że odchyleniem jest posiadanie więcej niż 190 cm. wzrostu bo przecież margines populacji tyle ma.
  • 0

#85

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pikantne fragmenty Pisma Świętego, czyli co naprawdę Biblia mówi o miłości cielesnej, cudzołóstwie i rozwodach.

„Poemat opowiada o młodych kochankach płonących z pożądania, o ich zmysłowym uniesieniu. Mężczyzna z czułością rozwodzi się o oczach i włosach ukochanej, o jej zębach, wargach, skroni, szyi i piersiach, aż dochodzi do "góry mirry". "Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy". Dziewczyna też go pożąda. "Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą, a serce me zadrżało z jego powodu".
Ta oda do seksualnego spełnienia pochodzi ni mniej, ni więcej tylko z Biblii. To księga Pieśń nad Pieśniami, zapewne sięgająca korzeniami jeszcze pogańskich, egipskich pieśni miłosnych znanych ponad 1200 lat przed narodzeniem Jezusa. Badacze Biblii od tysięcy lat usilnie starają się ostudzić jej żar, twierdząc, że niesie więcej znaczeń, niż nam się zdaje. Mówi o miłości Boga do Izraela albo o miłości Chrystusa do Kościoła. Ale niezależnie od tych głębszych warstw znaczeniowych Pieśń jest utworem erotycznym, opiewającym zaspokojenie pożądania seksualnego.
Co naprawdę mówi Biblia o seksie? Próby odpowiedzi na to pytanie podjęli się Jennifer Wright Knust, która wykłada religię na Boston University i jest pastorem w amerykańskim Kościele baptystycznym, oraz Michael Coogan, szef wydawnictwa Harvard Semitic Museum, który studiował w seminarium jezuitów. Oboje mają nadzieję, że dzięki ich książkom uda się przejąć z rąk konserwatystów monopol na dyskusję o seksie i Biblii. Protestują przeciwko twierdzeniu, że Biblia w jednoznaczny sposób pozwala jedynie na seks w ramach tradycyjnego małżeństwa. Książka Knust "Unprotected Texts: The Bible’s Surprising Contradictions About Sex and Desire" (Biblia bez zabezpiecznia: Zaskakujące sprzeczności w Piśmie św. na temat seksu i pożądania) miesiąc temu pojawiła się w amerykańskich księgarniach. Praca Coogana "God and Sex: What the Bible Really Says" (Bóg i seks: Co naprawdę Biblia o tym mówi) ukazała się w USA jesienią.

Autorzy wydobywają z Pisma Świętego najbardziej zagadkowe opowieści o seksie. Na przykład tę o Locie, któryzaoferował swoje dwie córki, "które jeszcze nie żyły z mężczyzną", rozwścieczonemu tłumowi w Sodomie, albo o Naomi i Rut, które ślubowały sobie miłość aż do śmierci. Obu autorom chodziło o to, by pokazać, że nauczanie biblijne na ten temat nie jest tak spójne, jak chcieliby konserwatyści. Na przykład Jennifer Knust odczytuje Pieśń nad Pieśniami jako hymn na cześć seksu nieuprawomocnionego małżeństwem, niemieszczącego się w normach rodziny i wspólnoty.

To może szokować, bo konserwatywni krytycy twierdzą, że w sprawach seksu Biblia wypowiada się jednoznacznie i spójnie. Wierny czytający ją w kontekście chrześcijańskiej tradycji i ze świadomością, że tekst powstał "z Bożej inspiracji", czyli został dany ludziom bezpośrednio przez Boga, w sprawach seksu i małżeństwa może dojść tylko do jednego wniosku. – Stosunki seksualne inne niż wynikające ze złożonego publicznie, dozgonnego zobowiązania podjętego przez mężczyznę i kobietę, nie są zgodne z Bożymi celami stworzenia i odkupienia – wyjaśnia Richard Mouw, przewodniczący Seminarium Teologicznego Fullera w kalifornijskiej Pasadenie. W toczących się obecnie sporach konserwatyści używają Biblii – zwłaszcza zawartego w Księdze Rodzaju stwierdzenia o mężczyźnie, który "łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" – jako argumentu przeciw małżeństwom homoseksualnym.
Choć Jennifer Knust przyznaje, że Biblia zabrania prostytucji, cudzołóstwa, seksu przedmałżeńskiego kobiet i homoseksualizmu, to jednak podkreśla, że od reguły są wyjątki. Tamar, bezdzietna wdowa, udaje dziwkę i nagabuje własnego teścia, by "zbliżył się" do niej. Pragnienie, by zaradzić brakowi potomstwa, jest silniejsze od zakazu uprawiania prostytucji. Stary Testament pozwala na rozwód, ale ewangelie go zabraniają. Jezusowi też się najwyraźniej nie podoba. "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo" – mówi w Ewangelii według św. Marka. Ale w wersji Mateusza lekko łagodzi stanowisko i pozostawia furtkę dla mężów niewiernych żon. "Biblia nie musi być intruzem, który z ciałem i żądzą walczy werdyktami i stawia żądania – pisze Knust. – Może też być partnerem w trudnym poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czym jest życie w ciele targanym przez pożądanie".
Swoją teorię argumentuje tak: Biblia to tekst bardzo stary, pod wieloma względami nieprzystający do współczesności. W hebrajskiej Biblii poligamia jest normą. Abraham płodzi dzieci z Sarą i niewolnicą Hagar. Jakub żeni się z Rachelą i z jej siostrą Leą, a także z ich niewolnicami Bilhą i Zilpą. Żony są w istocie własnością mężów, a córki własnością ojców. Ojciec chroni dziewictwo córki, ale ta na jego życzenie w dowolnej chwili może je utracić. I tak Lot oferuje dziewictwo swoich dwóch córek rozjuszonemu motłochowi, który oblega jego dom w Sodomie. Księga Powtórzonego Prawa postuluje karę śmierci dla cudzołożnic, a św. Paweł każe niewiastom "milczeć na zgromadzeniach" w kościele, w czym konserwatywne wyznania upatrują przesłanek do zakazu wyświęcania kobiet. Jak pisze Coogan, w Biblii "dominują tendencje patriarchalne". Zdaniem Knust lepiej więc, pominąwszy szczegóły, czytać Pismo Święte dla jego nauczania na temat miłości, współczucia i przebaczenia.

Sam seks w Biblii bywa ukryty, ale – jak twierdzi Coogan – "można go znaleźć na każdej stronie, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać". Pełne zrozumienie nauczania na temat seksu wymaga wyszkolonego oka. Kiedy biblijni autorzy chcieli mówić o genitaliach, pisali czasem – jak w Pieśni nad Pieśniami – o "rękach", a innym razem o "stopach". Coogan cytuje fragment o dziecku rodzącym się "między stopami matki" i zapowiedź proroka Izajasza, że karzący Bóg zgoli włosy z głów, policzków i stóp Izraelitów.

Gdy w Starym Testamencie Rut namaszcza się olejkami i po zapadnięciu zmroku kładzie się obok Booza, którego chciałaby pojąć za męża, "odkrywa miejsce przy jego nogach". Zaskoczony Booz budzi się. "Kto ty jesteś?" – pyta. Rut przedstawia się i spędza noc "u jego nóg". Gdy Coogan o swojej tezie opowiada studentom, zawsze pada pytanie o scenę z Ewangelii św. Łukasza, kiedy kobieta całuje i myje stopy Jezusa, a potem wyciera je włosami. Czy autor mówi o "stopach", czy stopach? "Zarówno współczesne, jak i starożytne komentarze sugerują możliwość podtekstu seksualnego" – pisze Coogan. Jednak większość badaczy jest zgodna, że w tym przypadku stopa oznaczała tylko stopę.

Coogan i Knust to nie pierwsi badacze proponujący alternatywną interpretację nauczania Biblii na temat seksu. To, co ich wyróżnia, to populizm. Prowokacyjne tytuły i wielkie firmy wydawnicze mają zapewnić wysoką sprzedaż książek. Jednak dla obojga autorów ważniejszą sprawą jest walka z oficjalną interpretacją biblijnych tekstów firmowaną przez uznane autorytety religijne. Knust, wychowana w konserwatywnym chrześcijańskim domu, z przejęciem wspomina, jak siedząc na kanapie, czytały z matką fragmenty Biblii i – z wiarą, ale i domieszką sceptycyzmu – głośno rozważały ich znaczenie.

Swoją książką do tego samego zachęca czytelników. Samotny człowiek na kanapie z Pismem Świętym w ręku też może dojść do niebezpiecznych wniosków. Zdarzało się, że zbiór tekstów nazywany przez nas Biblią interpretowano w przeszłości instrumentalnie – popierając niewolnictwo, bicie żon, porwania, wykorzystywanie dzieci, rasizm i wielożeństwo. Dlatego właśnie konserwatyści pouczają, że interpretację Biblii muszą nadzorować odpowiednie autorytety, a to, że każdy powinien czytać Pismo Święte, nie oznacza, że wszyscy równie kompetentnie potrafią je interpretować.

Jednak w demokracji nawet głoszący "herezje" mają prawo do wypowiedzi. I niezależnie od tego, czy interpretacje Coogana i Knust czytelnicy akceptują, autorzy mają prawo się upierać, że społeczeństwo tak podzielone w kwestiach seksu i moralności seksualnej nie może i nie powinno oddawać pola chrześcijańskim konserwatystom, nie zbadawszy wcześniej, co Pismo mówi naprawdę. Zgadza się z tą opinią Elaine Pagels, religioznawca z Princeton University. Czytać Biblię i rozważać jej treść "to uświadomić sobie, że znajdujemy w niej nie tyle zestaw odpowiedzi, ile mnóstwo pytań".

Wszystkie tłumaczenia fragmentów Pisma Świętego w tekście podajemy za Biblią Tysiąclecia.

Autor: Lisa Miller Źródła: Newsweek Polska
http://wiadomosci.on...-wiadomosc.html
  • 1



#86

picekwinoobalacz.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coraz lepiej rozumiem dlaczego do XX wieku Kościół nie zalecał indywidualnej interpretacji Pisma Świętego. O tym samym mówił Kubuś Puchatek: "Daj idiocie marchewkę, to się pokaleczy". Sprowadzenie miłości wyłącznie do kopulacji, mimo że obecnie normalne, jest bardziej niż barbarzyńskie. Więcej większość kultur pierwotnych dostrzegała wieloznaczność miłości, Grecy ukuli kilka różnych terminów na miłość. I tylko "jaśnie oświecone" lewactwo zezwierzęca tą niewyobrażalnie głęboką sferę życia.
A że w Biblii, nomen omen, stoi o seksie. Normalne, jakby nie było jest to jedna z newralgicznych ludzkich czynności, której pominąć nie można. Ale gdy w Piśmie Świętym jest o seksie to dosłownie, autorzy Biblijny nie są zakompleksionymi popiołkami, który w mówieniu o stosunku seksualnym uciekać się muszą do wielopoziomowych metafor. Dojrzały facet, a takimi są owi starożytni myśliciele, jak już musi mówić o kopulacji, to mówi wprost i to co konieczne, nie dokonując psychicznego ekschibicjonizmu, ani popadając w purytanizm.
  • 0

#87

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

picekwinoobalacz, bardzo ciekawa marchewkowa idea, podam może jeszcze jedną, gdyż po kształcie marchewki (a zakonnice w dowcipie nie chciały na obiad marchewek w plasterki?). Tak więc kij ma dwa końce i przykładów na symbolizm w Biblii i całej kościelnej instytucji jest tak wiele i o ironio, większość z tego co od wieków rozpamiętywali ci niżsi i wyżsi rangą braciszkowie to właśnie erotyzm

http://www.paranorma...na/page__st__30 Str. # 36 i 39

Jeśli zaś przeszliśmy już od kija do marchewki sama nasuwa się metoda kija i marchewki (ang. the carrot and stick approach) - określenie metody wpływu, w której groźby (symbolizowane przez kij) są wymieszane z oferowanymi korzyściami (marchewka). W teorii motywacji jako kij i marchewka określa się bodźce negatywne i pozytywne wpływające na motywację. Zwraca się jednak uwagę, że jakkolwiek metoda ta jest czasami konieczna(szczególnie w odniesieniu do ”wiernych”), w dłuższym okresie stanowi czynnik demotywujący. Czyż nie jest to generalna zasada kościoła (katolickiego również) który od zarania działa w myśl zasad Machiavelliego z jego słynnym powiedzeniem „Cel uświęca środki” tak upodobanym sobie przez syna papieża Aleksandra VI Cezara Borgii, który został kardynałem i biskupem Walencji. Aleksander VI (właściwie Rodrigo de Borgia y Borja) słynie ze swych orgii i nawet z domniemanych stosunków seksualnych ze swą własną córką Lukrecją, cóż za fantazja?
Nawet można by powiedzieć Biblijna, biorąc pod uwagę już choćby tylko jeden z jej przykładów, jak to po ucieczce z okolic Sodomy Lot schronił się w pieczarze z córkami. Te, chcąc zapewnić ojcu potomstwo lub z obawy, iż są jedynymi ocalałymi ludźmi z (atomowej) katastrofy, jakiej byli świadkami i chcąc w ten sposób utrzymać rodzaj ludzki, upiły go i obcowały z nim, dając mu synów Moaba i Ben-Ammiego, protoplastów Moabitów i Ammonitów. Grunt to mieć dobrą motywację, tak zapewne jaką miał właśnie papież Aleksander VI może też chcąc zapewnić sobie całe pokolenia swych następców na Piotrowym tronie, zamienił podobnie jak Lot jedną starą kochankę (w tym przypadku zamienioną w słup soli) na kilka młodszych i szczęśliwie również pochodzących z tej samej rodziny, czyż nie dowodzi to ojcowskiej i rodzinnej miłości?

http://pl.wikipedia....stać_biblijna)

Gdzie również makiawelizm w psychopatii upodabnia się może nie tyle do oficjalnej doktryny kościoła, lecz objawiając się cechą osobowości, polegająca m.in. na braku uczuć wyższych, instrumentalnym traktowaniu innych i chłodnych relacjach interpersonalnych, jak ulał pasuje do większości hierarchów i służb kościoła ze „Świętą inkwizycją” na czele, gdzie tak jak piszesz inkwizytorzy podchodzili z tak wielką wyuczoną z Biblii miłością do oskarżonych (najwięcej chyba wynosząc tej miłości ze Starego Testamentu), najczęściej oskarżając czarownice o najróżniejsze wymyślne stosunki seksualne z diabłem.

Pozdrawiam Erik

Użytkownik Erik edytował ten post 02.03.2011 - 18:18

  • 1



#88

picekwinoobalacz.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Występek Córek Lota: (lubię Biblię Gdańską ;), klimacik ma to tłumaczenie)
Rdz 19:30-33 bg "(30) Potem wyszedł Lot z Zoar, i mieszkał na górze, i dwie córki jego z nim, albowiem się bał mieszkać w Zoar; ale mieszkał w jaskini, on i dwie córki jego. (31) Tedy rzekła starsza do młodszej: Ojciec nasz stary a nie masz męża na ziemi, który by wszedł do nas, według zwyczaju wszystkiej ziemi. (32) Pójdź, upójmy ojca naszego winem, a śpijmy z nim, abyśmy zachowały z ojca naszego nasienie. (33) Dały tedy pić ojcu swemu wina onej nocy. I wszedłszy starsza spała z ojcem swym; ale on nie czuł ani kiedy się układła, ani kiedy wstała."
Tekst broni się sam. I rada, jak już coś piszesz, to do k... nędzy, mógłbyś choć przeczytać tekst źródłowy, sobie i mnie zdrowia zaoszczędzisz.
Że Borgia był ostrym skurwysynem? Był. Dzieci napłodził co niemiara, pozałatwiał synom urzęda, córeczka jego charce takie wyprawiała, że Elżbieta Batory to przy niej wzór cnót wszelakich. I co z tego? W końcu papież też człowiek, i w myśl doktryn wszelakich wolno mu. Że nie powinien, że urząd wymagał od niego czegoś więcej. Podziękuj chłopak, jakże ulubionemu przez każdego demo liberała, renesansowi. Wtedy to się w Watykanie cuda działy. I po raz kolejny się pytam. I co z tego? Żeby było jeszcze dowcipniej, kolejne hordy popaprańców w Watykanie w żaden sposób nie wpływały na wiarę i doktrynę, czyli: nie, chrześcijaństwo nie było robione by ciągnąć kasę z owieczek. A jeżeli masz wątpliwości to odsyłam do "Bohaterów" Carlyle`a. Tolerancja, równość, wolność słowa, relatywizm, i inne idiotyzmy nie istnieją od "wczoraj", zawsze jak się ludzie poznawali że gdzieś się można nachapać, to bydło się tam pchało, a potem racjonalizuje swoje czyny podobnymi tekstami.
Kościół stosował metodę kija i marchewki? Kiedy? W "ciemnym średniowieczu"? Toś Ty chłopak chyba pałę z historii masz. Choć, z drugiej strony, pewnie się zdarzało.
Utylitaryzm w działalności Kościoła? A jakże, bywał. Powtórzę, w końcu ksiądz też człowiek, może zawsze się trafić skurwysyn w sukience. I co z tego? Statystycznie, i z rachunku prawdopodobieństwa wynika jednak, że zawsze rzadziej niż w reszcie społeczeństwa.
Święta Inkwizycja, żeby nie zawołać: "o święta naiwności", ile to już głupot ludzie na ten temat powymyślali. Każdy heretyk, kacerz, poganin i czarownica, jak tylko zostawał przez lud oskarżon, to modlił się gorąco aby inkwizytor zdążył przyjechać przed egzekucją. Żeby nie pozostać gołosłownym, w Ameryce Środkowej do dziś nikt złego słowa na Świętą Inkwizycję nie powie. To nie inkwizycja paliła na stosach, ramię świeckie przeważnie nie czekając na eksperta ferowało wyroki. I to wcale nie w mitycznym średniowieczu, ale w renesansie, oświeceniu, baroku i nawet do początku XX w. A że Izabela w Hiszpanii wykorzystywała inkwizycję jako pretekst nagminnie. Że robił to lud zachodniej Europy, tak przedrewolucyjnej, jak i porewolucyjnej nawet nie wspomnę. "Młot na czarownice" mimo wszystko jest jak na tamte realia literaturą fachową wyznaczał ramy, nie dawał miejsca na nadużycia. Zresztą wszystkie bulle papieski w tej materii były zgodne. A że tłuszcza robiła co chciała... (Tylko mi chłopak nie wyskakuj z rewelacjami że niby Galileusza na stosie spalili, czy podobnymi idiotyzmami.)

polegająca m.in. na braku uczuć wyższych, instrumentalnym traktowaniu innych i chłodnych relacjach interpersonalnych, jak ulał pasuje do większości hierarchów i służb kościoła

Wtedy gdy biskupi wraz z wiernymi zdychali/umierają na arenach? W czasie wojen religijnych? W sporach z władzami świeckimi? Gdy ramię w ramię umierali ze swoimi współbraćmi w imię ideałów prawdziwych praw człowieka? Gdy byli mordowani przez kolejne rewolucje za obronę prawdy i rzeczywistości? Za sprzeciwianie się urojonym pomysłom niezliczonych psychopatów?
A że część duchowieństwa porzuciwszy prawdę dawała się wciągnąć w chore gierki licznych zastępów popaprańców? Bywa.
Akurat masz pecha boć:
"Nasz Dunia zabalieła,
zachotieła wudku pit,
na dieriewiach napisieła:
"Biez poł litra nie wchadit""
i na Ciebie padł kubeł pomyj. Jeżeli czujesz się obrażony, to bądź świadom że napisanie tego posta skróciło mi życie o 2 lata. Jak nic padnę na pikawę.

Użytkownik picekwinoobalacz edytował ten post 02.03.2011 - 19:36

  • 0

#89

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A co ty chłopak jakim starozakonnym językiem rozprawiasz, czyli ci to w onych czasach przyszło bytować i jakowyś może urząd zdać by się mogło przez cie tam piastować. Takoż nie uważam, że to:

„Tekst broni się sam. I rada, jak już coś piszesz, to do k... nędzy, mógłbyś choć przeczytać tekst źródłowy, sobie i mnie zdrowia zaoszczędzisz.”


Gdyż nikt ci li tak głupim nie jest, aby to myśleć, że to po okowicie i palince jakiej co robi by nie wiedział.
A, że takoż te wszelkie heretyki tak bardzo na stos chciały tegom że to nie wiedział:

„Święta Inkwizycja, żeby nie zawołać: "o święta naiwności", ile to już głupot ludzie na ten temat powymyślali. Każdy heretyk, kacerz, poganin i czarownica, jak tylko zostawał przez lud oskarżon, to modlił się gorąco aby inkwizytor zdążył przyjechać przed egzekucją.”


A toż, że umierali oni cóż z tego, gdy władza ich jeszcze nie nadeszła a później z miłosierdzia takoż i innych traktować poczęli.

„Wtedy gdy biskupi wraz z wiernymi zdychali/umierają na arenach? W czasie wojen religijnych? W sporach z władzami świeckimi? Gdy ramię w ramię umierali ze swoimi współbraćmi w imię ideałów prawdziwych praw człowieka? Gdy byli mordowani przez kolejne rewolucje za obronę prawdy i rzeczywistości? Za sprzeciwianie się urojonym pomysłom niezliczonych psychopatów?
A że część duchowieństwa porzuciwszy prawdę dawała się wciągnąć w chore gierki licznych zastępów popaprańców? Bywa.
Akurat masz pecha boć:
"Nasz Dunia zabalieła,
zachotieła wudku pit,
na dieriewiach napisieła:
"Biez poł litra nie wchadit""
i na Ciebie padł kubeł pomyj. Jeżeli czujesz się obrażony, to bądź świadom że napisanie tego posta skróciło mi życie o 2 lata. Jak nic padnę na pikawę.”


A czemuż to waćpanie tak przejętym jesteś tym co się w kościole wyrabia iźli na serce ci niemoc jaka pada, zaś gdy dysputy jakoweś uprawiać waćpanu wino pijcy medycy zabraniają?

Użytkownik Erik edytował ten post 02.03.2011 - 21:34

  • 2



#90

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzień dobry.

Dziś chciałbym podzielić się swoim poglądem na pewne kontrowersyjne sprawy. Chodzi o invitro i o homoseksualizm.

Spójrzmy na przyrodę. Środki podtrzymujące życie występują w dużym nadmiarze. Ile nasienia marnuje się w świecie roślinnym? W okresie kwitnących traw ludzie dostają alergii z powodu wszechobecnych zarodników. Pszczoły, aby zapewnić zapłodnienie „matki”, hodują stado trutni, których potem likwidują. Ile marnuje się plemników i niezapłodnionych jajeczek, a przecież posiadają one elementy życia.

Kościół utrzymuje, że zapłodnione jajeczko jest człowiekiem i podlega etycznej ochronie. Uważam, że jest to „etyczny zaścianek” Kościoła. Dlaczego, wobec tego, Stwórca toleruje istnienie wojen w których giną nie jajeczka, a dorośli ludzie? Kościół wyjaśnia, że wojny są dziełem ludzkim „pod dyktando” Szatana, za co grozi potępienie. A przecież sprawa jest dużo głębsza. Wojny toczą się także w świecie zwierzęcym. Istnieje gatunek termitów, które hodują samobójczych wojowników, eksplodujących gdy przedostaną się na teren przeciwnika; nie mówiąc już o zabójstwach wynikających z łańcucha pokarmowego. Ewangelia głosi:

Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste... inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, (Mat. 13/4-8; BT).

Nie ma tu mowy o tym, że inny siewca może pozbierać część niefortunnie zasianych ziaren i zasiać je na żyznej glebie. Stwórca jednak dopuszcza taką możliwość obdarowując człowieka zdolnością do takiego czynu. Dzięki temu gorące pragnienie potomstwa może świadomie przezwyciężyć ową rozrzutność przyrody.

Odnośnie do homoseksualizmu i innych dewiacji związanych z rozrodczością i seksem uważam, że są to reminiscencje spowodowane reinkarnacyjną zmianą płci. Chodzi tu o genezę dewiacji wrodzonych. Mogą się one także przejawić w naturalnych warunkach ziemskich, np. w więzieniu, w wojsku lub nawet w klasztorach. W każdym razie są przejawem owego nadmiaru w przyrodzie.

Zachowawcza etyka religijna potępia homoseksualizm, co powoduje głęboką krzywdę u dotkniętych nią osób. Moim zdaniem jest to niesprawiedliwość, która nie powinna się zdarzyć. W nowoczesnym społeczeństwie związki homoseksualne powinne być uregulowane prawnie i tolerowane społecznie, bez uszczerbku dla poczucia godności osobistej. Żądania takie są zrozumiałe i słuszne.

Inną sprawą jest zdarzające się propagowanie homoseksualizmu. Tego nie powinno być. Z tym wiąże się także tendencja do ograniczania możliwości adopcji dzieci przez związki homoseksualne. Myślę, że taka adopcja mogłaby nastąpić w warunkach, gdy adoptująca para ma gotowość do wychowania dziecka w duchu zrozumienia zjawiska homoseksualizmu. Niestety uważam, że jest to trudny problem do praktycznego przeprowadzenia w dzisiejszym społeczeństwie.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych