np. pszczoły nie mają nic wspólnego z trzęsieniami ziemi lecz z chemią w nawozach itp która powoduje że tracą orientację i giną. Jednak cześć zwierząt szczególnie wodnych może oznaczać zbliżające się trzęsienie ziemi. Z całej puli zgonów myślę że około 10% może mieć związek z trzęsieniami więc jak zwykle wyolbrzymiasz.
Witam Pana,
I od razu uzupełniam: jest Pan w częściowym błędzie. Otóż co do pszczół NIE jest do końca wiadomym, co powoduje ich masowe wymieranie, bycie pewnym, że chodzi o chemię albo tylko o chemię, jest oparte na słabych fundamentach. Istnieje wiele przypadków, gdzie w ciągu krótkiego czasu (rzędu kilku godzin lub kilkudziesięciu minut) ginęły całe roje - tj. często gdzieś znikały, zostawała tylko królowa i czerwie. Już sam ten fakt wskazuje, że nie może to być chemia. Pewien Grek osadził swoje ule dla testu w górach, w dolinie - gdzie nie dochodzą fale telefonii komórkowej - i to może być faktyczna przyczyna, lub jedna z głównych - pszczoły tracą orientację podczas zaburzeń magnetycznych a ich "osobiste gps" zostają rozregulowane.
Co do zgonów w aspekcie tsunami: znowu brak wiedzy - ale od tego jesteśmy, żeby sobie pomagać. Niewątpliwie, część zgonów może być spowodowana przepłynięciem ławicy przez wydostającą się siarkę, podwodne wulkany i gazy w uskokach. Jednak jak pokazuje Tsunami Azja 2004 (Sumatra), w miejscu, gdzie wystąpiło - nastąpił masowy pomór ryb i zwierząt morskich - nie tylko, że woda została tam pozbawiona tlenu i rybacy na tych terenach nie mieli już co potem łowić - to jeszcze woda była tam lodowato zimna - jak woda przy wodach arktycznych, a nie przy tropikach, co było ewenementem. Co jeszcze bardziej ciekawe: przy tym tsunami na plaże były wyrzucane olbrzymie ilości śniętych ryb - a żeby było jeszcze ciekawiej - niemal wszystkie z nich miały...tę samą lub bardzo podobną wielkość - to jasno sugeruje, że inny aspekt musiał spowodować, że te same wielkości ryb różnego gatunku zostały śnięte.