Trzęsienia ziemi w Polsce mogą wystąpić w każdej chwiliTerytorium Polski nie należy do obszarów bardzo aktywnych sejsmicznie, lecz gdyby największe z odnotowanych w historii Polski trzęsień ziemi zdarzyło się dziś, mogłoby spowodować poważne straty materialne i pociągnąć za sobą ofiary w ludziach.Przez całą Polskę z północnego zachodu na południowy wschód biegnie ukształtowana jeszcze w prekambrze granica między płytą wschodnioeuropejską i paleozoiczną. Jest to tak zwany szew w strefie Teisseyra-Tornquista. Innymi słowy - żyjemy na krawędzi łączącej dwie płyty tektoniczne, które uderzając o siebie, mogą wywołać trzęsienie. Krawędź ta przebiega od Kołobrzegu po Przemyśl. Wzdłuż linii dzielącej te obszary geologiczne skorupa ziemska w naszym kraju jest w pewnym stopniu osłabiona. To właśnie mniej więcej na tym obszarze znajdują się te słynne pokłady gazu łupkowego odnalezione w naszym kraju.
Według Instytutu Geofizyki PAN w ostatnim tysiącleciu w Polsce doszło do 76 trzęsień ziemi. Sześć z nich miało magnitudy szacowane na ponad 6.0 W skali Richtera. Oznacza to całkowite zniszczenie wielu budynków o słabszej konstrukcji.
Jedno z trzęsień ziemi zostało opisane przez znanemu wszystkim kronikarza Jana Długosza. Rok 1200. Wielkie trzęsienie ziemi w rejonie Pienin, opisane zostało przez Jana Długosza. Kolejne zdarzyło się w 1259 pod koniec stycznia w okolicach Krakowa a jego magnituda wyniosła ok. 6.0 stopni w skali Richtera. Według podań wtedy zburzonych zostało wiele budynków.
Piątego czerwca 1443 około południa miało miejsce największe w historii Polski trzęsienie ziemi. Jego magnituda wyniosła ok. 6 stopni w skali Richtera, ale wstrząs musiał mieć płytkie epicentrum, bo zniszczenia były bardzo duże. Epicentrum znajdowało się prawdopodobnie na północ od Wrocławia, a wstrząsy odczuwano w całej Europie środkowej. Najbardziej dotknięty był Wrocław. W Brzegu i w Krakowie zawaliły się sklepienie kościołów. Wiemy o tym wstrząsie stosunkowo dużo, bo jest bogaty materiał źródłowy ze względu na to, że został odnotowany we wszystkich okolicznych kronikach. Jan Długosz, który był bezpośrednim świadkiem trzęsienia, napisał tak: "Wieże i gmachy waliły się na ziemię, rzeki występowały z łożysk, a ludzie nagłym strachem zdjęci, od zmysłów i rozumu odchodzili".
W 1662 r. w nocy silne trzęsienie ziemi nawiedziło rejon Tatr. Jak odnotowano w ówczesnych kronikach zginęło wielu ludzi a jeden ze szczytów rozpadł się na dwa co obniżyło jego wysokość o ponad 300 metrów. Pod koniec XVIII wieku dzisiejszą Polską trzęsło wiele razy w okolicach Szczecina, był to wstrząs o magnitudzie około 4.5.
Śląsk był aktywny sejsmicznie nawet przed okresem eksploatacji węgla kamiennego. W 1774 w Raciborzu zawaliła się w wyniku wstrząsu wieża kościoła. Ale dużo bardziej poważne wstrząsy miały miejsce odpowiednio 22 VIII 1785 r., 27 II 1786 r. i 3 XII 1786 r. wszystkie trzy osiągały według opisów przynajmniej 6.0 w skali Richtera. Wstrząs z lutego 1786 dodatkowo mający miejsce w okolicach Cieszyna był dość głęboko, bo około 45km pod powierzchnią i z tego powodu odczuwano go nawet w Wiedniu, Sandomierzu i Wrocławiu.
W Cieszynie zniszczonych było wiele domostw, wiemy też z przekazów kościelnych o kilku uszkodzonych kościołach a w Bytomiu podobno wieże rozhuśtały się do tego stopnia, że zaczęły bić dzwony. Podobnie silny był wstrząs z grudnia 1786, wtedy to jak piszą kronikarze w Tyńcu ogromny kawał skały, służącej za podstawę zamkowi tynieckiemu oderwał się i runął do Wisły a w samej rzece burzyła się woda.
Od tego czasu w Polsce zdarzyło się kilka słabszych wstrząsów do 5.0 z 19840 z okolic Pienin czy wstrząs na Dolnym Śląsku z 11 czerwca 1895 roku, który miał magnitudę około 5.0 z epicentrum w okolicach Dzierżoniowa.
Całkiem zauważalnych rozmiarów trzęsienia ziemi odnotowane zostały w Polsce także w ostatnich kilkunastu latach. Cała seria wstrząsów, o magnitudzie dochodzącej do 4,6 stopnia w skali Richtera miała miejsce w latach 1992 - 1993 w okolicy Beskidu Sądeckiego. Mieszkańcy relacjonowali po tych zjawiskach, że słyszalne było głuche dudnienie. Zdarzało się, że uszkodzone zostały drobne sprzęty domowe i niektórym od kołysania robiło się niedobrze. Sytuacja powtórzyła się we wrześniu 1995 roku na Podhalu.
Ostatnio zjawiska sejsmiczne zaczęły też występować w basenie Morza Bałtyckiego. Do wstrząsu o magnitudzie 5.3 doszło 21 września 2004 w okolicy Bałtijska na półwyspie Sambia w Obwodzie Kaliningradzkim. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w regionie od około tysiąca lat. Było mocno odczuwalne w północno-wschodniej Polsce, na Litwie i Białorusi. W Suwałkach popękało wtedy kilka domów.
Teoretycznie wstrząsy mogą u nas dochodzić do 6 stopni, a nawet lżejsze potrafią doprowadzić do znacznych szkód, tak było np. w 2003 roku w Iranie i w latach 90. w Armenii, gdzie wstrząsy o sile 5,9 stopnia doprowadziły do ruiny całych miast.
„Tak naprawdę grozi nam nawet trzęsienie o sile 6 stopni w skali Richtera, czyli takie, które może doprowadzić do zawalenia się niektórych budynków” – powiedział dla Super Expresu dr Paweł Wiejacz z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. „Dla porównania: trzęsienie z 2003 roku, które zmiotło całkowicie z powierzchni ziemi irańskie miasto Bam, miało siłę 5,9 – dodaje”
Skala zniszczeń zawsze zależy w dużym stopniu od głębokości zjawiska. Wstrząsy notowane w Polsce przeważnie były dość płytko, co może powodować większą skalę zniszczeń. Miejmy jednak nadzieje, że zjawiska sejsmiczne nasilające się ostatnio na świecie oszczędzą nasz kraj. Na pewno też, biorąc pod uwagę sytuację w Japonii, należy dokładnie sprawdzić czy Żarnowiec planowany, jako lokalizacja dla pierwszej polskiej elektrowni atomowej, należy do całkowicie asejsmicznych obszarów.
Źródło