a naprawde niszczą ten swiat, tworzą nowe wojny, mordóją niewinych ludzi, wytwarzają nienawisc miedzy religiami,
Wojny wywołują politycy (a o słuszności nie będę sie wypowiadał bo to bardzo długi temat), a polityków wybierają ludzie. Nic nie jest takie proste, a ludzie mają to do siebie, że po prostu walczą. Gdyby nie było tego USA, pałeczkę "władcy świata" przejęło by inne państwo które z pewnością działo by w inny sposób. Konflikty na świecie będą zawsze, więc ja się cieszę, że rękę na tym trzyma USA, a nie Rosja... Porównaj sobie działania USA, do tego co robi Rosja w Czeczenii... O skandalach w USA, aferach i w ogóle wszystkim słyszymy nieustannie, a o Rosji praktycznie nic – czy to znaczy, że w Rosji jest dobrze?
Na świecie jest zbyt wiele różnic, aby wszyscy żyli w zgodzie, wiec konflikty jak na razie będą, ważne aby ktoś nad tym panował. Bo prędzej czy później znajdzie się społeczność która stwierdzi, że chce zapanować nad światem (tak jak Niemcy kiedyś) i nie wolno dopuścić aby byli w stanie zacząć to realizować.
Gdyby dajmy na to USA nie zajęła się Irakiem to zapewne na tym forum wielu by się odnosiło do Iraku, jako państwa posiadającego broń jądrową - podobnie jak teraz mówią o Iranie. Im więcej krajów dyktatorskich z bronią jądrową, tym gorzej dla reszty, zwłaszcza jeśli któryś z nich zechce pokazać swoją moc.
Nienawiść między religiami tworzy sam fakt istnienia innych religii. Bo ludzie mają to do siebie, że chcą nawracać innych, tyle że niektórzy chcą za to zginąć...
Cieszmy się tym, że żyjemy w naprawdę spokojnych czasach... dobrze dla wszystkich i tak nigdy nie będzie... bo dla tych co chcą zginąć dla Allaha, najlepiej aby nikt inny nie istniał - i jakiś konflikt zawsze będzie istniał.
---
Poza tym wyrwałeś moje zdanie z kontekstu i odpowiedziałeś tylko na jego część. Bo filmy te ukazują "wzorce" postępowania a nie tak jak jest naprawdę.
Dajmy na to taki film Armageddon gdzie grupka Amerykanów ratuje świat doskonale spełnia swoją funkcje (daje wiarę, pokazuje jak należy robić i nie nawołuje do wojen). Film nie pokazuje kłamstwa, bo to się tak naprawdę nie wydarzyło.