Nie jest to oczywiście anomalia grawitacyjna za jaką to miejsce uchodzi, ale złudzenie, że samochód porusza się pod górkę.
Głupio cytować samego siebie, ale Vaqovsky nie doczytał.
Napisano 29.08.2014 - 11:07
Już dawno było wiadomo. Nie trzeba szukać naiwnych i robić sensacji.
Napisano 29.08.2014 - 11:54
Jednak na GeekWeek piszą, że wyjaśnienie jest nieco inne, niż do tej pory sądzono.
Napisano 29.08.2014 - 12:15
Wow. Wreszcie zobaczyli wędrowanie kamieni na żywo:
Norris w grudniu razem z kuzynem wybrał się osobiście na pustynię licząc się z tym, że czeka go najnudniejszy eksperyment na świecie - niektóre kamienie potrafią bowiem stać w bezruchu przez 10 lat. Jednak miał on ogromne szczęście - po przybyciu na miejsce okazało się, że dno wyschniętego jeziora pokrywa siedmiocentymetrowa warstwa wody, a niedługo później był on naocznym świadkiem czegoś, czego nie widział jeszcze żaden człowiek - kamienie zaczęły się przesuwać.
Okazało się, że do ruchu głazy potrzebują bardzo unikalnej pogody. Najpierw jezioro musi wypełnić się wodą na tyle głęboką, aby w ciągu nocy powstawała na niej pokrywa lodowa, ale jednocześnie na tyle płytką, aby kamienie wystawały ponad jej lustro. Gdy nadchodzi świt następnego dnia i temperatura rośnie lód ten zaczyna się topić i kruszy się w tafle będące w stanie poruszać się pod wpływem wiatru pchając przed sobą kamienie, które w miękkim błocie zostawiają za sobą wyraźny ślad.
Norris zmierzył, że wystarczy do tego wiatr wiejący z prędkością 3 do 5 metrów na sekundę, a grubość lodu poruszającego kamieniami wynosi 3-5 milimetrów. Same kamienie poruszają się przy tym z prędkością 2 do 6 metrów na minutę - a więc ruch ich ciężko jest nawet wyłapać. W trakcie jednej z obserwacji kamienie były w stanie pokonać dystans 60 metrów - choć nie w jednym "skoku" lecz w kilku oddzielonych krótkimi przerwami.
Udało się przy okazji rozwiązać także zagadkę śladów - wyglądających jak te po przesuwających się kamieniach - jednak bez udziału kamieni. Wcześniej władze parku narodowego, na terenie którego wyschnięte jezioro się znajduje, podejrzewały, że to turyści mogli kraść kamienie okazuje się jednak, że po prostu większe fragmenty lodu również mogą zostawiać takie ślady.
Napisano 29.08.2014 - 12:17
Jednak na GeekWeek piszą, że wyjaśnienie jest nieco inne, niż do tej pory sądzono.
Zależy kto co sądził. Takie rozwiązanie już dawno przedstawiali goście z NASA, którzy upodobali sobie ten teren pod badania.
A teraz zostało to udokumentowane.
Napisano 29.08.2014 - 13:22
Wow. Wreszcie zobaczyli wędrowanie kamieni na żywo:
Same kamienie poruszają się przy tym z prędkością 2 do 6 metrów na minutę - a więc ruch ich ciężko jest nawet wyłapać. W trakcie jednej z obserwacji kamienie były w stanie pokonać dystans 60 metrów - choć nie w jednym "skoku" lecz w kilku oddzielonych krótkimi przerwami.
Dwa metry na minutę, to łatwo zauważalna prędkość, około 4 mm na sekundę.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych