Terapia pola kwantowego
Doktor Garland Landrith jest jednym z czołowych amerykańskich psychologów. Stosuje on w swojej terapii tzw. technologię pola kwantowego, wykorzystując do tego celu punkty energetyczne używane w akupunkturze. Dzięki takiej terapii jego pacjenci są w stanie powrócić na drogę dzięki której mogą żyć zgodnie ze swymi marzeniami. Technika ta stała sie tak skuteczna, że zaproszono go na serię wykładów w Fort Carson w Colorado, gdzie uczył psychologów wojskowych sposobów dzięki którym pomagano powracającym z wojny żołnierzom osiągnąć stan równowagi ducha i powrócić do normalnego, cywilnego życia.
Wszystko – wg dr Landrith – zaczyna się od intencji. Kiedy był jeszcze małym chłopcem zauważył, że marzenia i sny są w stanie się spełniać. Czasami spełniało się kilka takich wizji w ciągu jednego dnia. Było to dla niego doświadczenie przypominające oglądanie filmu, który już się widziało, z tym, że film rozgrywał się w realnym życiu. Jego pierwszym poważnym filozoficznym wnioskiem było to, że świat znaczy więcej niż tylko dotyk, obraz i zapach. Dorastał z tą myślą i takie widzenie świata doprowadziło go do przekonania, że najpotężniejszą siłą w życiu jest potęga naszych intencji. Jednak intencje bardzo trudno jest kontrolować i często ich energia nie jest w stanie zadziałać, jeśli nie zostanie uwolniona ze świadomości.
W wieku 17 lat młody Garland Landrith w szpitalu St. Johns w Nowym Jorku spotkał człowieka o imieniu Vincent, który miał fenomenalną zdolność przewidywania przyszłości. W szpitalu sprawdzono jego umiejętności pod kątem przewidywania chorób na jakie cierpieli pacjenci. Jego diagnozy okazały się być lepsze niż najlepszych lekarzy.
Przewidywał choroby, których nie były w stanie odkryć najnowocześniejsze medyczne urządzenia. Kiedy Vincent poznał przyszłego dr Landrith’a, powiedział mu że zostanie on psychologiem, doradzając prowadzenie intensywnych badań nad światem pozazmysłowym. To co wstrząsnęło młodym Garlandem był fakt, że Vincent w dzieciństwie również miewał wizje, które bardzo często się urzeczywistniały.
Można śmiało powiedzieć, że Vincent miał dar – być może podobny jak np. Nostradamus. Znudził się on w końcu pracą w szpitalu i zajął się … hazardem na wyścigach koni. Był w stanie przewidzieć kolejność na mecie w każdym wyścigu. Garland Landrith natomiast zapisał się na studia psychologiczne i zaczął badać potęgę medytacji. Wciąż utrzymywał kontakty z Vincentem i szukał podobnie uzdolnionych do niego ludzi. Ich siła była zdumiewająca. Kilka medialnie uzdolnionych osób takich jak Vincent było w stanie poprzez medytację w sposób znaczący zmniejszyć przestępczość w dużym mieście! Kolejne medytacje wykazały, że w ten sam sposób można zmienić liczbę wypadków samochodowych a także samobójstw! Efekt taki można było osiągnąć również wtedy, gdy do medytacji przystąpiły zwykłe, przeciętne, nieuzdolnione medialnie osoby. Wystarczyła zbiorowa koncentracja w celu osiągnięcia jakiegoś efektu i powstawała energia, zdolna tego dokonać.
Dr Landrith rzucił się w wir badań i na kilka lat stracił kontakt z Vincentem. Kiedy w końcu postanowił go spotkać – Vincenta nigdzie nie było. Kiedy wreszcie natrafił na jego ślad, okazało się, że Vincent nie żyje. Zmarł na AIDS. Nawet najlepszy jasnowidz nie jest w stanie przewidzieć swojej własnej przyszłości. Może pomagać milionom obcych ludzi, ale nie jest w stanie pomoc sobie. Dalsze badania nad zbiorową świadomością grupy osób połączonej jedną ideą wykazały, że jest ona w stanie dokonać rzeczy niezwykłych: od powstrzymania niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych aż do zapobieżenia wojnie. Oczywiście w idealnej sytuacji wszyscy uczestnicy takiej ekspresji zbiorowej świadomości powinni mieć pozytywne odczucia – co jest jednak niemożliwe do spełnienia. Każdy z nas jest jak symbol jing i jang. Najlepsze nawet intencje będą podbudowane odrobiną negatywności.
Aby zmieniać świat na lepsze, pewna transcendentna grupa medytacyjna chce stworzyć w Indiach miasteczko medytacyjne na 8 tys osób, wierząc, że w ten sposób są w stanie zapobiec czyhającym na świat niebezpieczeństwom. Grupa dokonała już wielu doświadczeń ze zbiorową świadomością. M. in. przypisuje swojej medytacji zakończenie wojny w Libanie 20 lat temu. Oczywiście wielu sceptyków sądzi, że jest to tylko zbieg okoliczności. Aby udowodnić że jest inaczej medytatorzy po kolei mieszkali całą swą grupą w rozmaitych miastach libańskich, które były często ostrzeliwane przez artylerię izraelską. W momencie kiedy zaczynali medytować – jak przy użyciu magicznej różdżki ostrzał niemalże kompletnie ustawał. Podobny efekt miała medytacja grupy liczącej sobie 2500 osób, w czasach rządów prezydenta Busha w USA po to, by powstrzymać kolejną wojnę Izraela z Palestyńczykami, która serio zaczęła przybierać coraz większe rozmiary, mogąc w każdej chwili przeistoczyć się w wojnę światową, George Bush nie należy do osób , które łatwo zmieniają zdanie i jeśli coś sobie postanowi, to dąży do realizacji swojego pomysłu. Tymczasem w tym przypadku Bush zaczął nieoczekiwanie rozmowy w siedzibie ONZ o pokoju na Bliskim Wschodzie. Potęga ludzkiej świadomości może mieć potężne i doniosłe skutki. Jest to także dowód na kwantowa naturę ludzkiej świadomości i olbrzymie pokłady energii, które drzemią w każdym z nas, z czego najczęściej w ogóle nie zdajemy sobie sprawy.
http://nowaatlantyda...egory/medycyna/
"Szczęście jest tylko wtedy prawdziwe, kiedy się nim dzielimy" Pozdrawiam, Erik
Użytkownik Erik edytował ten post 30.03.2011 - 06:28