Napisano 07.03.2011 - 03:47
Napisano 07.03.2011 - 10:04
Wiem, że zwolennicy „szkiełka i oka” nie zaakceptują czegoś, co nie jest doświadczalne i wyliczalne, jednak w gąszczu tak wielu teorii, domniemań, wierzeń czy odczuć moim prywatnym zdaniem błędem jest szukanie unifikacji tylko i wyłącznie w sferach namacalnych czy domniemanych wymiarów, bez uwzględnienia sfer duchowo-eterycznych w nieco odmiennym tego słowa znaczeniu.
Użytkownik Amontillado edytował ten post 07.03.2011 - 10:21
Napisano 07.03.2011 - 19:48
Lecz człowiek powinien zachować ostrożność, gdyż zachłyśnięcie się wiedzą - zarówno z nurtu zachodniego jak i wschodniego - prowadzi do tego samego: pychy i do uważania się za 'wszechmocnego'.
Napisano 08.03.2011 - 07:23
I pomyślałem, iż istota tego jak bym chciał wyrazić leży poprzez moją twórczość w moich obrazach, a właściwie w jakiejś podświadomej informacji zakodowującej tam właśnie tę trudną do werbalnego wyrażenia definicje.Chciałbym Eriku dowiedzieć się - jeśli można - czym według Ciebie jest sfera duchowo-eteryczna? I w jaki sposób chciałbyś żeby była uwzględniona w fizyce?
Użytkownik Erik edytował ten post 08.03.2011 - 13:23
Napisano 08.03.2011 - 19:26
Roger Penrose - Makroświat, Mikroświat i Ludzki Umysł
Równie rozpowszechnione jest jednak przekonanie, że konstrukcje
matematyczne są produktem procesów umysłowych,
czyli że matematyka jest tworem ludzkiego umysłu. Można
przyjąć taki pogląd, ale w rzeczywistości matematycy - wśród
nich również ja - inaczej pojmują prawdy matematyczne. Wobec
tego, choć narysowałem strzałkę od świata umysłowego do
platońskiego, nie oznacza ona - podobnie jak pozostałe - że
światy te wyłaniają się jeden z drugiego. Choć w pewnym sensie
jest możliwe (strzałki na to wskazują), że między odpowiednimi
światami istnieje pewien związek.
Bardziej istotne jest to, że rysunek 3.3 przedstawia moje
trzy przekonania przyjęte na wiarę. Po pierwsze, sądzę, że cały
fizyczny świat można w zasadzie opisać za pomocą matematyki.
Nie twierdzę, że cała matematyka znajduje zastosowanie
w fizyce. Uważam natomiast, że jeśli wybierzemy odpowiednie
teorie matematyczne, to można za ich pomocą bardzo dokładnie
opisać świat fizyczny, a zatem świat ten zachowuje się
zgodnie z regułami matematyki. Wobec tego pewna niewielka
część świata platońskiego opisuje cały świat fizyczny. Po drugie,
sądzę, że nie istnieją niezależne obiekty umysłowe, nie
mające oparcia w świecie fizycznym. Nie oznacza to oczywiście,
bym uważał, że wszystkie obiekty fizyczne wykazują właściwości
umysłowe. Po trzecie wreszcie, wierzę, że przynajmniej
w zasadzie wszystkie obiekty ze świata platońskiego są dostępne
dla naszego umysłu. Niektórzy mogą mieć co do tego wątpliwości,
podobnie zresztą jak co do dwóch moich pierwszych
przekonań. Chciałbym powiedzieć, że dopiero po narysowaniu
tego diagramu zdałem sobie sprawę, że odzwierciedla on te
przekonania. Pod koniec tego rozdziału powrócę jeszcze do
rysunku 3.3.
Zajmijmy się teraz ludzką świadomością. Czy powinniśmy
szukać naukowego wyjaśnienia tego zjawiska? Według mnie
niewątpliwe tak. Chciałbym powiedzieć, że bardzo poważnie
traktuję strzałkę biegnącą od świata fizycznego do umysłowego.
Inaczej mówiąc, stoi przed nami zadanie zrozumienia świata
umysłowego za pomocą pojęć ze świata fizycznego.
Rysunek 3.4 przedstawia w skrócie niektóre charakterystyczne
cechy świata fizycznego i umysłowego. Z prawej strony
wyliczyłem aspekty świata fizycznego, którym, jak wynika
z naszych postrzeżeń, rządzą ścisłe prawa fizyczne, wyrażone
w postaci matematycznej. Z lewej strony umieściłem świadomość,
która należy do świata umysłowego; ze świadomością
wiążemy często takie pojęcia, jak dusza, duch i religia. Obecnie
ludzie preferują na ogół wyjaśnienia naukowe. Ponadto panuje
powszechne przekonanie, że w zasadzie wszystkie wytłumaczenia
naukowe można skomputeryzować. Jeśli znamy
matematyczny opis jakiegoś zjawiska, to można to zadanie powierzyć
komputerowi. Mimo że jestem fizykiem matematycznym,
w tym rozdziale występuję zdecydowanie przeciwko takiemu
stanowisku.
Na rysunku 3.4 określam prawa fizyczne jako predyktywne
i obliczeniowe - ma to związek z zagadnieniem determinizmu
praw natury i możliwością wykorzystania komputerów do symulacji
działania tych praw. Z drugiej strony, często spotyka
się pogląd, że trudno wyobrazić sobie, by zjawiska umysłowe,
takie jak uczucia, przeżycia estetyczne, twórczość, inspiracja
i działalność artystyczna, mogły wynikać z jakichś obliczeń.
Natomiast zwolennicy skrajnego stanowiska „naukowego"
powiadają, że „jesteśmy tylko komputerami; nie wiemy jeszcze,
jak opisać różne rzeczy, ale gdybyśmy znali właściwe procedury
obliczeniowe, bylibyśmy w stanie opisać wszystkie zjawiska
umysłowe wyliczone na rysunku 3.4". Często stwierdzają oni,
że zjawiska umysłowe są emergentne. Według przedstawicieli
tej grupy zjawiska takie wyłaniają się w wyniku odpowiedniej
aktywności obliczeniowej.
Czym jest świadomość? No cóż, nie wiem, jak ją opisać. Wydaje
mi się, że jeszcze nie pora definiować świadomość, ponieważ nie
wiemy, czym ona jest. Wierzę, że jest to pojęcie, które
można opisać fizycznie, ale wszelkie próby podania definicji
obecnie byłyby zapewne błędne. Wydaje mi się, że należy odróżnić
przynajmniej dwa aspekty świadomości. Z jednej strony,
mamy pasywne przejawy świadomości, związane z przytomnością.
Do tej kategorii zaliczam percepcje koloru,
harmonii, posługiwanie się pamięcią i tak dalej. Z drugiej strony,
napotykamy przejawy aktywne, takie jak wolna wola i działania
pod jej kierunkiem.
Zamierzam się tu skupić na jeszcze innym zjawisku, w którym
istotną rolę odgrywa świadomość. Różni się ono zarówno
od pasywnej, jak i aktywnej świadomości; być może jest czymś
pośrednim. Mam na myśli pojęcie rozumienia, czy też wglądu,
co często jest lepszym określeniem. Nie zamierzam definiować
tych określeń, nie wiem bowiem, jakie jest ich znaczenie. Podobnie
nie rozumiem takich słów, jak przytomność i inteligencja.
Dlaczego zatem mówię o rzeczach, których prawdziwego
znaczenia nie znam? Prawdopodobnie dlatego, że jestem matematykiem,
a matematycy nie przejmują się zanadto takimi
sprawami. Nie potrzebują ścisłych definicji rzeczy, o których
mówią, pod warunkiem, że mogą powiedzieć coś o związkach
między nimi. Chciałbym przede wszystkim stwierdzić, że moim
zdaniem inteligencja to coś, co wymaga rozumienia. Wydaje mi
się rzeczą nierozsądną rozprawiać o inteligencji, gdy jednocześnie
uważamy, że nie może być mowy o jakimś rozumieniu.
Podobnie nonsensem wydaje mi się mówienie o rozumieniu
bez świadomości. Rozumienie wymaga pewnej świadomości.
To druga ważna rzecz. Wynika z tego, że inteligencja wymaga
świadomości. Choć nie podaję definicji żadnego z tych pojęć,
wydaje mi się, że rozsądek nakazuje uznać istnienie takich
związków między nimi.
Można spotkać wiele poglądów na temat związku między
świadomym myśleniem i obliczeniami. W tabeli 3.1 przedstawiłem
cztery stanowiska, które oznaczam literami A, B, C i D.
Pogląd A określa się czasem jako zasadę silnej sztucznej inteligencji
(silna AI, ang. artijical intelligence) lub (obliczeniowy)
funkcjonalizm. Zgodnie z tym stanowiskiem wszelkie myślenie
polega na wykonywaniu pewnych obliczeń, a zatem jeśli jakiś
podmiot wykonuje takie obliczenia, to pojawia się świadomość.
Według zwolenników poglądu B można w zasadzie symulować
działanie mózgu, którego właściciel posiada świadomość
czegoś. Różnica między stanowiskiem A i B polega na tym, że
choć zgodnie z poglądem B można symulować działanie mózgu,
to symulacja ta nie wykaże żadnych doznań ani świadomości,
które są elementem dodatkowym, być może związanym
z fizyczną strukturą podmiotu. Wobec tego mózg zbudowany
z neuronów jest świadomy, natomiast symulacja jego działania
nie jest świadoma. Taki właśnie pogląd, jak sądzę, głosi John
Searle.
Sam jestem zwolennikiem poglądu C. Według tego stanowiska,
podobnie jak w przypadku B, jakiś element fizycznego
działania mózgu powoduje wystąpienie świadomości. Innymi
słowy, zrozumienia świadomości musimy szukać w fizyce, ale
działania mózgu nie można symulować za pomocą obliczeń.
Żadna symulacja nie odtworzy działania mózgu. To wymaga,
aby jakiś fizyczny mechanizm mózgu działał w sposób nie poddający
się obliczeniom.
Na koniec mamy stanowisko D, zgodnie z którym błędem
jest poszukiwać naukowego wyjaśnienia działania umysłu.
Świadomość jest czymś, czego nie można wytłumaczyć metodami
naukowymi.
A Wszelkie myślenie polega na obliczeniach; w szczególności poczucie
świadomości pojawia się w efekcie przeprowadzenia odpowiednich
obliczeń.
B Świadomość jest konsekwencją fizycznych procesów zachodzących
w mózgu; procesy te można symulować za pomocą obliczeń, ale takie
symulacje nie wywołują świadomości.
C Odpowiednie procesy fizyczne w mózgu powodują pojawienie się
świadomości, ale procesów tych nie można nawet symulować za pomocą
obliczeń.
D Świadomości nie można wyjaśnić, odwołując się do fizyki i obliczeń
ani żadnych innych metod naukowych.
Napisano 08.03.2011 - 23:32
Użytkownik Amontillado edytował ten post 08.03.2011 - 23:35
Napisano 09.03.2011 - 09:51
„Według mnie sfera duchowa zaczyna się tam gdzie konczy się materia. Oczywiście obie te sfery mogą się na siebie 'nakładać' i 'przenikać',”
Napisano 09.03.2011 - 14:24
http://www.youtube.com/watch?v=BlAkCeQZxwg&feature=player_embedded
Napisano 09.03.2011 - 23:03
Użytkownik Amontillado edytował ten post 09.03.2011 - 23:20
Napisano 10.03.2011 - 00:46
Według pewnych indyjsko-bliskowschodnich legend „ludzie mieli by przez 5 okresów przeżywać cierpienia po czym przyszła zagłada”. W hinduskich wierzeniach istnieje koncepcja okresu zwanego „Manha-juga”. Jest to cykl mający mieć 4 320 000 lat i jest on podzielony na 4 nierówne części .
Zaczynając od największej z nich: „Satja-juga 1 728 000 lat, następnie jest, „Treta-juga” 1 296 000 lat, dalej „Dwapara-juga” 864 000 lat, i ostatnia „Kali-juga” 432 000 lat.
Jeśli zawrzeć by ten cykl w formie liczącego 4 320 000 lat okręgu, to aż prosiłoby to się, aby móc umieścić go gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Ale przynajmniej ja nie wiem, gdzie można by taką wielkość przypasować. Tym bardziej, że Hinduizm i Buddyzm posiadają jeszcze większe wartości liczbowe; i choć w obu tych filozoficzno religijnych systemach mają one inne wartości, to też idą w miliardy i tryliony lat.
Na przykład „Kalpa” w Hinduizmie zawiera w sobie 1000 „Manha-jug” i wynosi 4 320 000 000 lat, co miałoby obrazować długość życia Brahmy, który miałby żyć 100 swoich lat, a że jego noc ma taką samą długość co dzień, przeliczeniu na ziemskie lata miałoby to dawać uwaga!? 311 bilionów 40 miliardów lat ( 311 040 000 000 000 lat), uf.
W Buddyzmie ta sama „Kalpa” jest nieco skromniejsza i dzieli się na 3 jej rodzaje ( wielka, średnia, mała ), gdzie taka podstawowa miałaby mieć 139 650 lat, a okres istnienia świata miałby mieć 44 688 000 000 lat.
Użytkownik Erik edytował ten post 10.03.2011 - 03:19
Napisano 10.03.2011 - 20:00
Z twego opisu rozumiem, iż uwzględniasz możliwość istnienia wielości światów, czy więc tych pozbawionych ram obrazów jest też tak wiele, czy na przykład jeden wielki pejzaż składa się z wielu wyciętych z niego fragmentów, które może na podobieństwo puzli kompletują to kiedyś pocięte i porozrzucane dzieło?
Napisano 10.03.2011 - 20:50
Użytkownik Erik edytował ten post 10.03.2011 - 20:51
Napisano 14.03.2011 - 20:33
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych