Nowe dane na temat trzęsienia ziemi, przesunięta oś Ziemi.
Japońska Agencja Meteorologiczna ogłosiła w niedzielę, że siła piątkowego trzęsienia ziemi w północno-wschodniej Japonii wynosiła 9, a nie, jak dotąd oceniano, 8,8 w skali Richtera. Najsilniejsze od 140 lat trzęsienie ziemi w Japonii przesunęło oś Ziemi o co najmniej 10 cm. Według naukowców z NASA, przez kataklizm z Japonii, dzień jest teraz krótszy o 1,6 mikrosekundy - informuje CNN powołując się na włoskich i amerykańskich naukowców.
Tym samym potężny wstrząs z piątku jest jednym z największych udokumentowanych kataklizmów tego typu i najsilniejszym w historii Japonii. W ciągu 24 godzin od pierwszego wstrząsu odnotowano 160 wstrząsów wtórnych, 141 z nich miało siłę 5 w skali Richtera lub więcej - informuje CNN.
Epicentrum znajdowało się u wschodnich wybrzeży Honsiu, na której leży m.in. stolica kraju Tokio. Wstrząsy wywołały falę tsunami, której wysokość dochodziła nawet do dziesięciu metrów. Bilans ofiar - według policji z prefektury Miyagi - może sięgnąć nawet 10 tys. ofiar, a straty materialne to miliardy dolarów.
Trzęsienie ziemi w Japonii przesunęło oś Ziemi o co najmniej 10 cm - to dane z raporty włoskiego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii. Według naukowców z NASA, przez kataklizm z Japonii, dzień jest teraz krótszy o 1,6 mikrosekundy Prefektura Fukushima graniczy od południa z prefekturą Miyagi, która najbardziej ucierpiała w kataklizmie.
Władze Miyagi poinformowały w sobotę, że nie można się doliczyć 9500 mieszkańców miejscowości Minamisanriku. Potwierdzono ewakuację ok. 7,5 tys. mieszkańców.
Naukowcy uspokajają: Ziemi nic nie zagraża
- Przesunięcie największej japońskiej wyspy Honsiu o 2,4 metra jest najzupełniej normalne. Przy każdym większym trzęsieniu ziemi, a w tym przypadku mamy do czynienia ze wstrząsami dotyczącymi dużego obszaru, następuje przesunięcie bloków skalnych i to czasami dużo większe - tłumaczył rzecznik Państwowego Instytutu Geologicznego Mirosław Rutkowski. Podkreślił, że te dane pochodzą jak na razie tylko z jednej stacji GPS i należy jeszcze trochę poczekać na ich ostateczne zweryfikowanie.
Rutkowski zaznaczył także, że płyty tektoniczne pod dnem Pacyfiku, które wywołały wstrząsy w północno-wschodniej Japonii, przesunęły się w rezultacie o ponad 18 metrów. - Jest to dość duża zmiana, a wynika ona z faktu, że obszar objęty ruchami tektonicznymi jest bardzo duży, tj. płyty poruszały się na obszarze długim na ok. 500 kilometrów i szerokości ok. 160 km - powiedział.
Rzecznik PIG uspokajał, że zmiana osi obrotu Ziemi o ok. 10 cm "właściwie nic nie oznacza, a już na pewno niczemu nie zagraża". - Jest to zupełnie normalne i każde większe trzęsienie ziemi oś obrotu troszeczkę narusza. Powiem więcej, oś Ziemi podlega drobnym naturalnym drganiom, które nazywają się nutacjami. Wirująca Ziemia musi dopasować się do nowej sytuacji rozłożenia mas i w związku z tym następuje korekta położenia osi obrotu i prędkości obrotowej - tłumaczył Rutkowski.
"Skrócenie dnia jest absolutnie niegroźne"
Jak podkreślił, jedyny kłopot wynikający z tej zmiany mają geodeci i astronomowie, którzy muszą zmienić swoje obliczenia położenia ziemi w stosunku do gwiazd. - To jest robione na bieżąco, gdyż Ziemia wielokrotnie w ciągu roku samoistnie drga - powiedział rzecznik PIG.
W jego ocenie nie należy się także przejmować informacją NASA o skróceniu dnia o 1,6 mikrosekundy. - To również jest absolutnie niegroźne. Te minimalne zmiany wynikają z przesunięcia się dużych płatów lądu i Ziemia musi dostosować swoje parametry do aktualnego rozłożenia mas na powierzchni Ziemi - dodał Rutkowski.
Zdaniem prof. Jerzego Żaby, geologa z Uniwersytetu Śląskiego, tektoniczne skutki trzęsienia ziemi w Japonii, takie jak np. nieznaczne przesunięcie największej japońskiej wyspy, są naturalne i nie wywołują negatywnych skutków w przyrodzie. - Jeżeli skorupa ziemska, czy mówiąc ściślej - litosfera oceaniczna - nagle, gwałtownym ruchem, została wciśnięta pod wyspy japońskie, musiało towarzyszyć temu duże tarcie, które wywołało to potężne trzęsienie ziemi. Ale ten ruch spowodował także przesunięcie Japonii o ponad 2 metry - tłumaczył geolog.
Proces, który spowodował przesunięcie wyspy Honsiu, profesor porównał - w dużym uproszczeniu - do pracy taśmociągu pod drewnianą skrzynią. Skrzynia to wyspa, a taśmociąg - poruszające się pod nią dno oceaniczne. - Wyspa została pchnięta, jakby taśmociąg wchodził pod tę skrzynię. Wyobraźmy sobie, że nagle skrzynia zaskoczyła i taśmociąg zdołał ją przemieścić o określony fragment - wyjaśnił profesor, obrazując zjawisko, jakie miało miejsce w Japonii.
- Przemieszczenie było bardzo niewielkie. Nasz taśmociąg-dno oceaniczne próbował dalej, ślizgając się i naprężając, jednak był tak przywalony skrzynią-wyspą, że choć jego koła się kręcą, nie jest już w stanie wsunąć się pod zbyt ciężką skrzynię. Gdy znów mu się to uda, rzuca ją gwałtownie - wówczas mamy trzęsienie ziemi - i przemieszcza o mały odcinek - tłumaczył prof. Żaba.
"Takie zjawiska występują stale, są niemal niemierzalne"
Dodał, że takie zjawiska następują stale, również przy trzęsieniach ziemi na znacznie mniejszą niż ostatnio skalę. Takie procesy są niemal niemierzalne, choć zupełnie naturalne. Nie dotyczą wyłącznie ruchów w bliskim sąsiedztwie Japonii, ale także znacznie dalej.
- Dość powiedzieć, że w kierunku Japonii zdążają z szybkością ok. 10 cm na rok, położone na niewielkiej głębokości, podmorskie płaskowyże, schowane w całości pod wodą. Obliczono, że za kilkanaście milionów lat one najprawdopodobniej zbliżą się do Japonii i zderzą się z nią. W konsekwencji zostaną do niej niejako doklejone, zwiększając jej obszar nawet dwu- lub trzykrotnie - powiedział prof. Żaba.
Geolog wyjaśnił, że przesunięcie osi Ziemi o ok. 10 cm, które również zaobserwowano po japońskiej katastrofie, to ewidentne następstwo wstrząsów. Chodzi o to, że obecnie - jak wyliczyli naukowcy - Ziemia obraca się wokół osi minimalnie przesuniętej wobec stanu sprzed kilku dni. Skutkuje to skróceniem dnia o 1,6 mikrosekundy, co jest w praktyce niezauważalne.
- Aby to zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie dziecięcą zabawkę - obracającego się bączka. Gdy ktoś go lekko trąci, nieznaczne zawirowanie osi jego obrotu nie spowoduje, że przestanie się kręcić. Ziemię mogłoby wytrącić z jej obrotu np. zderzenie z ogromnym ciałem kosmicznym, ale nie takie trzęsienie - powiedział naukowiec.
Minimalne skrócenie dnia jest natomiast - jak mówił profesor - związane ze skrzywieniem osi Ziemi. - Ziemia jest minimalnie inaczej nachylona względem słońca; mogła równie dobrze nachylić się tak, że dzień by się lekko wydłużył; decyduje o tym przypadek - wyjaśnił.
Źródło