Obawy ekspertów cały czas znajdują potwierdzenie w faktach. Rejestrowany w okolicach elektrowni poziom promieniowania systematycznie osiąga coraz wyższe, rekordowe pułapy. We wrześniu poinformowano, że skażenie wokół jednego ze zbiorników znów wzrosło, tym razem do poziomu 2200 milisiwertów.
Yhy, akurat, rekordy księgi guinessa już pobite?
Cytat ze strony PAA.
Pomiary skażenia próbek wody morskiej pobranych tuż przy elektrowni (z 3 miejsc) i w odległości 15 km od elektrowni wykazały silnie spadkową tendencję po awarii. Obecnie aktywność izotopów cezu w wodzie morskiej przy elektrowni jest poniżej wartości dopuszczalnych (wynoszących: dla Cs-134 60 Bq/l, a dla Cs-137 90 Bq/l), natomiast w odległości 15 km od elektrowni waha się w granicach 0,1-0,001 Bq/l, a niekiedy spada poniżej poziomu mierzalności.
Średnio w jednym litrze wody wypijanym w Polsce jest 200 Bq/l. A 2200 mSv to 2,2 Sv. Ktoś tutaj chyba wymyślił sobie liczbę. Bo roczna dawka promieniowania z tej elektrowni w obszarze 20 km od elektrowni wyniosła 20 mS.
Jeszcze kilka słów do mag bo pomyśli że ją olałem albo że nie wiem co odpisać. Twoje wzburzenie jest dziwne, chyba wynika z dużej nadinterpretacji tego co napisałem
Szkodliwość promieniowania zależy od jego rodzaju, czasu trwania, odporności organizmu, i jeszcze od kilku innych czynników. Są rejony na świecie gdzie promieniowanie jest większe niż gdzie indziej a mimo to ludzie nie chorują bardziej a nawet mniej niż tam gdzie to promieniowanie jest mniejsze.
Mówienie że katastrofa w Fukushimie przyniesie jakieś mega konsekwencje dla całego świata jest niepoważna. To tak jakby pisać że broń wojskowa czyli granaty i wyrzutnie rakiet są niebezpieczne bo mogą nagle wszystkie wybuchnąć w tym samym czasie.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 21.10.2013 - 11:24