Skocz do zawartości


Katastrofa w Fukushimie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1855 odpowiedzi w tym temacie

#1186

sieka14.
  • Postów: 59
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Poprawiłem(mam dysortografia, i czasem wkradna mi sie błędy, i bardzo dziękuję za wyłapanie ich, a w tym przypadku jego;); ).A mógłbyś troche wiecej o tych laboratoriach napisać?
  • 0

#1187

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

http://www.youtube.com/watch?v=7uo07Qf6F7E


Odczyt na poziomie 60-100 μSv w odległości 1,5km od elektrowni. Czyli w porywach do 0,1 mSv na godzinę, co daje 2,4mSv na dobę.
  • 3



#1188 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Wawrzyniec Smoczyński - 28 marca 2011

Rozmowa z Hansem Bliksem

Nie na moim podwórku

Hans Blix, były dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w rozmowie o tym, czy czeka nas nowy Czarnobyl, i o naukach z katastrof atomowych

Wawrzyniec Smoczyński: – W 1986 r. był pan pierwszym obcokrajowcem, który widział miejsce katastrofy w Czarnobylu. Jak pan się tam znalazł?
Hans Blix: – Wypadek w reaktorze nastąpił w nocy z piątku na sobotę, w poniedziałek w Szwecji odnotowaliśmy wzrost promieniowania. Skontaktowaliśmy się z szeregiem sąsiednich krajów, w tym z Polską, pytając, czy mieli awarię atomową. Rosjanie powiedzieli nam dopiero w poniedziałek wieczór, czyli cztery dni po wypadku. Świat był wściekły z powodu tego opóźnienia, bo emisja substancji promieniotwórczych cały czas trwała, a chmura radioaktywna przeleciała nad Finlandię, Szwecję i Europę Środkową.

Byłem wtedy dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), powiedzieliśmy Rosjanom, że jesteśmy gotowi im pomóc, jeżeli cokolwiek możemy zrobić. Zaprosili mnie i dwóch ekspertów MAEA do Moskwy, potem pojechaliśmy do Kijowa, gdzie otrzymaliśmy obszerne sprawozdanie. Wsiedliśmy do helikoptera, by obejrzeć miejsce katastrofy. Do dziś pamiętam czarny dym nad reaktorem, grafit w rdzeniu wciąż się palił, z innych helikopterów zrzucano piasek, by zatrzymać dalsze reakcje i pożar.

Potem wróciliśmy do Moskwy i zrobiliśmy dużą konferencję prasową, która wzbudziła spore zainteresowanie międzynarodowe. Wtedy myśleliśmy, że mówimy głównie do świata poza ZSRR, ale paradoksalnie nasze wystąpienia największy efekt miały w samym Związku Radzieckim – w sprawie Czarnobyla Rosjanie wierzyli własnym władzom jeszcze mniej niż ludzie na Zachodzie.

Nie przechodzą panu ciarki po plecach, gdy widzi pan dziś helikoptery zrzucające wodę na reaktory w Fukuszimie?
Każdy wypadek jądrowy tego typu budzi moje wielkie obawy. Pierwszy, w amerykańskiej elektrowni Three Mile Island, nie spowodował wycieku do środowiska. Najważniejsza osłona, czyli pierwotna obudowa zabezpieczająca wokół reaktora, wytrzymała ciśnienie spowodowane stopieniem się rdzenia. O Fukuszimie mamy sprzeczne doniesienia: jedne mówią o naruszeniu obudowy zabezpieczającej, inne temu zaprzeczają, tak czy owak mamy do czynienia z przynajmniej częściowym stopieniem rdzenia. Bezpośrednią przyczyną wypadku nie było nawet samo trzęsienie ziemi, tylko tsunami, które odcięło zasilanie systemów chłodzenia. To spowodowało, że rozgrzane pręty uranowe – zarówno w samym reaktorze, jak i basenach na zużyte paliwo jądrowe – zostały odsłonięte i zaczęły wydzielać promieniowanie.

Dlaczego Japończycy postawili w jednym miejscu aż sześć reaktorów?
To mała wyspa, która potrzebuje dużo energii, a znalezienie miejsca na elektrownię nie jest łatwe. W wielu miejscach mieszkańcy zgłaszali sprzeciw – chcieli prądu z atomu, ale nie chcieli samych elektrowni. To przejaw postawy NIMBY, skrót od not in my backyard, nie na moim podwórku. Odnosi się ona do elektrowni atomowych, ale też np. lotnisk czy więzień.

Czy to mądrze, że Japonia w ogóle budowała elektrownie jądrowe, zważywszy na swoje warunki sejsmiczne?
To zagrożenie jest nieistotne. Po pierwsze, Japończycy gruntownie badają miejsca inwestycji pod kątem aktywności sejsmicznej. Po drugie, mają technologie, dzięki którym nawet ogromne, ciężkie elektrownie pozostają stabilne w razie trzęsienia ziemi. W wielu miejscach całe siłownie stoją na potężnych płytach betonowych, które w czasie wstrząsów pływają po ziemi. Po ostatnim trzęsieniu pokazywano zdjęcia miast, które zostały zrównane z ziemią, a pobliskie elektrownie atomowe jak stały, tak stoją. W Fukuszimie Japończycy nie docenili ryzyka tsunami – to ono spowodowało wypadek. Powinni byli zbudować elektrownię dalej od brzegu lub postawić wyższy wał.

Czy obawy przed drugim Czarnobylem są uzasadnione, czy też mamy do czynienia z paniką?
W Europie mamy ten luksus, że siedzimy bardzo daleko od miejsca katastrofy. Trzeba poczekać na fakty – w informacjach z Japonii jest sporo sprzeczności, co można zrozumieć, zważywszy na chaos samej katastrofy. Zanim rzucimy się do podejmowania decyzji, trzeba odbyć spokojną dyskusję.

Jak wyglądała ta dyskusja po Czarnobylu?
Stworzono dwie nowe konwencje atomowe: jedna zobowiązuje państwa do natychmiastowego informowania o wszystkich wypadkach, druga do udzielania pomocy w razie katastrofy jądrowej. Te konwencje zostały wynegocjowane i przyjęte w zaledwie trzy miesiące i obowiązują do dzisiaj. Po drugie, świat chciał wiedzieć, co dokładnie spowodowało wypadek. Ludzie byli zaskoczeni, że MAEA zdołała dwa miesiące po katastrofie zorganizować dużą konferencję z udziałem Rosjan. Przyjechał na nią prof. Walerij Legasow. Zapytałem go, ile czasu potrzebuje, by przedstawić sytuację, on na to, że około trzech godzin. Powiedziałem mu, że to nie zjazd partii. Ostatecznie mówił z notatek – dopiero na podstawie tych informacji można było dokładnie analizować sam wypadek. Rosjanie zrzucali większość winy na obsługę, dopiero później uznano, że wadliwa była konstrukcja. Dodajmy, że takich reaktorów jak tamten nigdzie się już nie buduje, ten na Litwie został wyłączony, choć kilka działa jeszcze w samej Rosji.

W Fukuszimie mamy do czynienia z amerykańskimi reaktorami Mark-1. Już w latach 70. podnoszono obawy, że ich systemy chłodzenia są niewydolne, a obudowa zabezpieczająca może pęknąć w razie stopienia rdzenia. Czy jako szef MAEA był pan informowany o tych problemach?
Po wypadku w Three Mile Island, gdzie po raz pierwszy doszło do stopienia rdzenia, w wielu reaktorach zamontowano zawory wentylacyjne. Pozwalają one upuszczać nadmiar pary powstałej wskutek przegrzania rdzenia. Ta para przed wypuszczeniem do atmosfery jest filtrowana, by obniżyć poziom jej radioaktywności. W Fukuszimie były zawory, ale filtry były albo niewystarczające, albo uszkodzone, bo w trakcie wypuszczania pary do atmosfery przedostały się również izotopy.

Po Three Mile Island położono ogromny nacisk na stworzenie kultury bezpieczeństwa atomowego. Powstała organizacja zrzeszająca firmy energetyki jądrowej, zaczęła się wymiana doświadczeń. Bezpieczeństwo jest stale poprawiane. Między Three Mile Island a Czarnobylem minęło siedem lat, od Czarnobyla do Fukuszimy prawie 25, a elektrowni jest dziś bez porównania więcej. Reaktory były w tym czasie stale poprawiane. Dla przykładu, zwalczanie obecnej katastrofy polega na przywróceniu systemu czynnego chłodzenia reaktora, tymczasem w czterech elektrowniach, które buduje się właśnie w Chinach, będzie już chłodzenie bierne, które nie wymaga zasilania.

Są też postępy w pracach nad paliwem jądrowym – rozważa się budowę reaktorów zasilanych nie uranem, tylko torem, po którym zostaje znacznie mniej odpadów radioaktywnych, na dodatek trudnych do przerobienia na broń jądrową. Moja ogólna filozofia to wiara w postęp naukowy. Brytyjczycy zbudowali w latach 50. samolot pasażerski o nazwie Comet, który miał tendencję do spadania. Odkryli, że powodem jest zmęczenie materiału, więc temu zaradzili. Dziś ludzie mówią, że technologia jądrowa jest zbyt niebezpieczna, że człowiek nie potrafi nad nią zapanować, więc musimy przestać jej używać. To tak, jakbyśmy powiedzieli, że silniki odrzutowe są za szybkie dla ludzkości i musimy zaniechać ich dalszego rozwoju.

Tylko jaka jest cena takiego postępu? Katastrofa lotnicza powoduje mniejsze straty niż atomowa.
To prawda, ale spójrzmy na Czarnobyl z perspektywy 25 lat. Jeśli spyta pan Greenpeace, otrzyma pan pewnie ogromne liczby osób dotkniętych tamtą katastrofą, ale trzeźwe szacunki są o wiele niższe. Liczba ofiar i skala zniszczeń są wciąż przeraźliwe, ale w katastrofie chemicznej w Bopalu zginęło więcej ludzi niż wskutek eksplozji reaktora w Czarnobylu.

MAEA czekała pięć dni, zanim orzekła, że „sytuacja w Fukuszimie jest bardzo niepokojąca”, dyrektor agencji zjawił się na miejscu dopiero szóstego dnia. Dlaczego tak późno?
My na Czaernobyl zareagowaliśmy chyba wcześniej. Ale agencja jest uzależniona od informacji, jakie dostaje z Tokio. Zapewne oni informowali powoli.

Czy fakt, że dyrektorem jest japoński dyplomata, miał jakiś wpływ?
Nie sądzę.

W ubiegłym tygodniu nawet premier Japonii miał kłopoty ze zdobyciem wiarygodnych informacji o sytuacji w Fukuszimie. Czy prywatyzacja energetyki jądrowej nie ograniczyła kontroli rządów nad bezpieczeństwem elektrowni?
Nie jest ważne, czy elektrownia jest w publicznych, czy prywatnych rękach. Wszelkie ukrywanie informacji, brak przejrzystości obraca się przeciwko tym, którzy to robią, i z pewnością nie należy tego tolerować. Ale jest jeszcze drugi element: dużą rolę, nie tylko w Japonii, może odegrać groźba utraty twarzy. Może pojawić się pokusa, by nie ujawniać wszystkiego, bo popełniono błędy. To niemądre, lepiej powiedzieć: „przepraszam, tak było i bierzemy za to odpowiedzialność”.

Co robi agencja w czasie takiego kryzysu?
MAEA jest punktem zbornym dla państwowych agend atomowych na całym świecie. Zbiera wiedzę i udostępnia ją każdemu krajowi, który poprosi o radę lub pomoc. Japonia jest potęgą atomową – ma 50 reaktorów, buduje elektrownie i prowadzi badania, więc sama ma mnóstwo doświadczenia. Mimo to może potrzebować wsparcia i widzimy, że do Japonii przyjechali Amerykanie. MAEA to sekretariat, nie ma własnej armii ekspertów, którzy ruszają na miejsce – raczej koordynuje pomoc, bo wie, który kraj ma specjalistów i od czego.

Czy z Japończykami łatwo się pracowało?
Ogólnie tak, w sprawach bezpieczeństwa reaktorów nigdy nie mieliśmy tarć. Jeśli coś budziło ich niechęć, to rozległe inspekcje mające wykluczyć wyprowadzanie materiałów rozszczepialnych do bojowego programu atomowego. Podobnie jak Kanada mieli pretensje, że są często kontrolowani pod tym kątem. Z drugiej strony, Japonia była jednym z pierwszych krajów, który po Czarnobylu przyjął dodatkowy protokół, nakazujący natychmiastowe informowanie o wypadkach atomowych i znacznie rozszerzający uprawnienia MAEA do prowadzenia inspekcji.

Po Fukuszimie niektórzy wieszczą koniec energetyki jądrowej.
Osobiście bardziej niż wypadkami przy eksploatacji elektrowni atomowych martwię się globalnym ociepleniem. To, co już wiemy, wystarcza, by stwierdzić, że musimy ograniczyć zużycie paliw kopalnych. Gdy ktoś mówi dzisiaj, że trzeba wycofać się z energetyki jądrowej, pytam, czy zna jakiś sposób wytwarzania energii, który nie niesie żadnego ryzyka? Największe ryzyko, z jakim dziś mamy do czynienia, wynika ze spalania ropy i węgla, a tego jakoś nikt nie chce powstrzymywać. Wiem, że w Polsce mówi się dużo o gazie łupkowym, ale jego eksploatacja też niesie duże ryzyko ekologiczne. W krajach rozwijających się widzimy ogromny głód energii. Do zaopatrzenia Szanghaju w prąd nie wystarczy energia wiatrowa ani słoneczna. Chińczycy budują elektrownie atomowe, jak najszybciej potrafią, ale polegają wciąż na węglu, co podnosi zawartość dwutlenku węgla w atmosferze. Nadzieje związane z rozwojem energetyki jądrowej się spełniły i świat dobrze na tym wyszedł. Przed Fukuszimą mieliśmy tylko jeden wypadek ze znaczącą emisją promieniowania do atmosfery, a dalszy rozwój reaktorów i doświadczenie w ich obsłudze procentują.

Ale opór po tej katastrofie będzie ogromny.
Nastroje antynuklearne ulegną wzmocnieniu, ale obowiązkiem polityków jest nie tylko reagować na nastroje po katastrofach, ale także je wyjaśniać. Jeżeli politycy sądzą, że obawy są zasadne, że energetyka jądrowa stała się zbyt niebezpieczna, to trzeba działać. Ale jeśli są częściowo bezpodstawne, politycy mają obowiązek to wyjaśnić i znaleźć sposób, by tym obawom zaradzić. Potrzebna jest uczciwa dyskusja.

A co, jeśli reaktor jest za stary, bo politycy pozwolili, by popracował 20 lat dłużej?
Wtedy trzeba wyłączać stare reaktory i budować nowe. W Szwecji po Czarnobylu mieliśmy ustawę, która uniemożliwiała koncernom energetycznym podejmowanie jakichkolwiek decyzji o nowych elektrowniach. Tendencja do przedłużania eksploatacji starych reaktorów wynika właśnie z trudności ze zdobyciem zgody na lokalizacje nowych elektrowni albo dodanie nowych reaktorów w istniejących siłowniach. Tam gdzie było zapotrzebowanie na więcej prądu, podnoszono moc starych elektrowni. Moim zdaniem, lepiej i bezpieczniej byłoby zbudować nowe zakłady z nowocześniejszymi reaktorami.

Jaka lekcja płynie z Fukuszimy dla Polski, kraju, który przymierza się dopiero do budowy pierwszej elektrowni?
Przede wszystkim nie spieszyć się z decyzjami, tylko poczekać na wyniki badań wypadku. Wszelkie słabości, jakie zostaną wykryte w Fukuszimie, wpłyną na sposób projektowania nowych reaktorów. Czekaliście już długo, więc jeszcze trochę nie zaszkodzi.


Hans Blix
jest szwedzkim dyplomatą. W latach 1981–97 był dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, a wcześniej ministrem spraw zagranicznych Szwecji. Zasłynął jako główny inspektor rozbrojeniowy ONZ w Iraku w latach 2000–03. Blix do końca twierdził, że Saddam Husajn nie ma broni masowego rażenia, mimo to Amerykanie zdecydowali się na interwencję. Fiasko amerykańskich poszukiwań dowiodło, że miał rację.




Źródło: www.polityka.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 09.04.2011 - 12:44

  • 1

#1189

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Blix to rasowy dyplomata :). Bardzo zręcznie odpowiedział na wszystkie pytania, wycofując się tam gdzie nie mógłby wygrać. Ale nieco się odkrył udzielając odpowiedzi na jedno z pytań -

Nastroje antynuklearne ulegną wzmocnieniu, ale obowiązkiem polityków jest nie tylko reagować na nastroje po katastrofach, ale także je wyjaśniać. Jeżeli politycy sądzą, że obawy są zasadne, że energetyka jądrowa stała się zbyt niebezpieczna, to trzeba działać. Ale jeśli są częściowo bezpodstawne, politycy mają obowiązek to wyjaśnić i znaleźć sposób, by tym obawom zaradzić. Potrzebna jest uczciwa dyskusja.


No to jak to jest Hans z tą demokracją? Co znaczy, że obowiązkiem polityków jest "reagować na nastroje po katastrofach", "politycy mają obowiązek to wyjaśnić i znaleźć sposób, by tym obawom zaradzić"? Czy aby nie ujawnia nam się tu jakaś trzecia siła, która nakłada tajemnicze obowiązki na polityków? Potrzebna jest uczciwa dyskusja, ale z kim? Bo ewidentnie Hans nie mówi tu o społeczeństwie.
  • 1

#1190

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Decyzje muszę być skalkulowane na chłodno. Nie można ich podejmować będąc pod wpływem emocji. Choć trudno mieć zaufanie do zdrowego rozsądku polityków to jednak w tak ważnych decyzjach nie wdają się oni w debilną medialną polemikę na kłamstwa i kłamstewka. Społeczeństwo jest zwyczajnie głupie, bo nigdy nie będzie tak, że każdy człowiek będzie miał wiedzę na każdy temat. Dlatego się mówi że demokracja to rządy głupich, na szczęście część polityków ma trochę oleju w głowie i nie idzie na całkowity populizm (mówię tu o wszystkich posłach).

Pozdrawiam
  • 0

#1191

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Społeczeństwo jest zwyczajnie głupie, bo nigdy nie będzie tak, że każdy człowiek będzie miał wiedzę na każdy temat.


jak dla mnie możesz mówić we własnym imieniu

(i na pewno mówisz we własnym imieniu, stąd dalszy ciąg mojej wypowiedzi),

miło mi że tak oceniasz własny stan wiedzy, popieram Twoje zdanie - jesteś głupi skoro piszesz takie bzdury :D

Choć trudno mieć zaufanie do zdrowego rozsądku polityków to jednak w tak ważnych decyzjach nie wdają się oni w debilną medialną polemikę na kłamstwa i kłamstewka.


A to ciekawe, przypomnisz nam może wybory do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska sprzed kilku lat, i historię jak człowieka z Zielonych 2004 oskarżono o pedofilię na podstawie sfabrykowanych dowodów ? (tak wszyscy znajomi mu mówili aby szyfrował dyski i się nie posłuchał... wierzył w system..)

Bez komentarza, jak dla mnie możesz założyć sobie smycz i kaganiec - ale myślę że 90% populacji nie chce być niewolnikami Panów u Władzi



Od siebie podrzucam symulację dystrybucji Cezu 137 na półkuli północnej

http://db.eurad.uni-...movtotal_12.gif oraz http://www.eurad.uni-koeln.de/ dla własnych rozważań

i czy ktoś może spojrzeć na to ?

http://atmc.jp/plant/rad/?n=1

wtf ? 100 Sv/h ?

Edit: +.....
Proszę unikać wycieczek personalnych

  • 0

#1192

Mariush.
  • Postów: 4324
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

http://atmc.jp/plant/rad/?n=1
wtf ? 100 Sv/h ?

Skrót D/W oznacza 'drywell', czyli zbiornik. Chodzi tu o stalowy zbiornik we wnętrzu którego znajduje się mniejszy, właściwy ciśnieniowy zbiornik reaktora. Natomiast sktót S/C oznacza 'suppression chamber', czyli komorę tłumienia. A dokładniej toroidalną komorę tłumienia ciśnieniowego, która otacza dolną część reaktora. Krótko mówiąc, dane pomiarowe pochodzą z wnętrza reaktora.
  • 1



#1193

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mariush, tyle to i ja wiem

Pytanie czy te pomiary są prawdziwe / jeśli tak, to pełen meltdown ?
  • 0

#1194

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nic tego nie przebije



Promieniowanie jest zdrowe... jak to twierdzi Ann Coulter
  • 2



#1195

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Według bbc.co.uk, Tokio planuje zgłosić swoją kandydaturę do organizacji letnich IO w 2020 roku. Dziwne - nie rozwiązali jeszcze problemu elektrowni (ba, nie mają nawet pomysłu na trwałe rozwiązanie), a chcą porywać się na igrzyska?

Chyba że to tylko zasłona dymna - pokazanie światu, że "idziemy po igrzyska czyli u nas wszystko cacy", a w tym czasie prawda zejdzie na bok...
  • 0



#1196

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nic tego nie przebije

Promieniowanie jest zdrowe... jak to twierdzi Ann Coulter


To wcale nie jest takie dziwne. Połowa fizyków jądrowych ma takie poglądy. Myślę, że mamy tu do czynienia z jakimś efektem psychologicznym. Promieniowanie daje im chleb, stąd postrzegają go inaczej niż inni ludzie.

Filmiki przedstawiające operację pompowania wody do reaktorów



  • 1

#1197

Decepticon.
  • Postów: 241
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

I ta sama woda ale już wzbogacona o "witaminy" trafia do Oceanu , bo okazało się że dalej spuszczają wodę z reaktorów gdzie popadnie.

"Japończycy mają nadzieje w tą niedziele przestać pompowanie skażonej wody do oceanu. Spodziewają się, że powstrzyma to rosnące
obiekcje sąsiadujących krajów a zwłaszcza Chin i Południowej Korei

Mogą to jednak być czcze obietnice, bo ponowne uruchomienie systemów chłodzenia w uszkodzonej siłowni wymusi ponowne
pompowanie skażonej wody do oceanu ze względu na konieczność uzyskania przestrzeni w basenach na odpady "

Japończycy nie potrafią odzyskać kontroli

Co tu jest grane ? , dopiero co się chwalili zatkaniem przecieku ale okazuje się że było to tylko, łatanie dziury dla samego łatania dziury

Użytkownik Decepticon edytował ten post 10.04.2011 - 18:37

  • 0

#1198

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chińczycy i Koreańczycy wyrażają zaniepokojenie rozwojem sytuacji w Japonii


Japończycy mają nadzieje w tą niedziele przestać pompowanie skażonej wody do oceanu. Spodziewają się, że powstrzyma to rosnące obiekcje sąsiadujących krajów a zwłaszcza Chin i Południowej Korei.

Mogą to jednak być czcze obietnice, bo ponowne uruchomienie systemów chłodzenia w uszkodzonej siłowni wymusi ponowne pompowanie skażonej wody do oceanu ze względu na konieczność uzyskania przestrzeni w basenach na odpady.

Japończycy próbują odzyskać kontrolę nad uszkodzoną elektrownią w Fukushima Daiichi już od ponad miesiąca i skutkiem trzęsienia ziemi oraz w następstwie tsunami zmaga się z poważnym kryzysem humanitarnym i ekonomicznym.

"Nie potrafimy powiedzieć, jakie są perspektywy na następny krok” powiedział Hidehiko Nishiyama z japońskiej Agencji Atomowej "Jak najszybciej to możliwe chcielibyśmy osiągnąć stabilne chłodzenie oraz podjąć działania zmierzające do kontroli radiacji”

Chiny i Korea Południowa skrytykowały sposób, w jaki Japończycy radzą sobie z kryzysem nuklearnym. W Seulu ogół działań związanych z postępowaniem w Fukushima Daiichi nazwano po prostu „niekompetencją” dodając, że rośnie międzynarodowe zaniepokojenie z powodu ponad miesiąc trwającej katastrofy nuklearnej i rozszerzającego się skażenia radioaktywnego całej północnej półkuli.

Dołączona grafika

Japończycy planują wykorzystanie zrobotyzowanego zdalnie sterowanego helikoptera w celu wykonania filmów umożliwiających ocenę zniszczeń oraz pomiary radiacji w miejscach, do których nie mają dostępu pracownicy. Zdalnie sterowane ciężarówki mają zostać użyte w celu wywiezienia części radioaktywnego gruzu.

Próby odzyskania kontroli nad sześcioma reaktorami po przejściu 15 metrowej fali tsunami nie są specjalnie skuteczne. Po przegrzaniu prętów paliwowych nastąpiło częściowe stopienie się rdzeni reaktorów. Japońska Agencja Atomistyki przyznała, że w przywrócenie pracy systemów chłodzenia nie ma zauważalnego postępu. TEPCO chce zacząć usuwać część bardzo silnie napromieniowanej wody, co stanowi kluczowy element przywrócenia, jako takiej sprawności chłodzenia.

http://zmianynaziemi...uacji-w-japonii
  • 0



#1199

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po długim namysle władze Japonii zdecydowały się na rozszerzenie strefy ewakuacji wokół elektrowni Fukushima:

Japan Set to Extend Nuclear Evacuation Zone

Japan plans to extend the evacuation zone around its crippled nuclear plant because of high radiation levels, local media reported Monday, with engineers no closer to regaining control of six reactors hit by a giant tsunami one month ago.


...a inzynierowie nie są ani o krok bliżej do odzyskania kontroli nad reaktorami.
  • 0

#1200

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Monitoring skażonej wody po awarii elektrowni Fukushima - detektory z małż

Radioaktywne wody w tej chwili są przenoszone przez dwa japońskie prądy morskie, jeden o nazwie Oyashio, zmierza od północy na wschód i po kilkuset kilometrach łączy się z wędrującym od południa na wschód prądem Kuroshio.

Rosyjskia sieć Rosportebnadzor złożona z laboratoriówEMERCOM zorganizowała 400 stacji monitorowania poziomu promieniowania na Dalekim Wschodzie , w tym dwa śmigłowce Mi-8 oraz samolot AN-74 do analizy skażenia na różnych wysokosciach.

Monitoring wody skażonej poprzez małże na Dalekim Wschodzie Rosji

Według służb dokonujących pomiaru, zawartość jodu w wodzie przekroczyła dopuszczalną normę aż o 7,5 miliona razy. Skażonej wody nie można opanować w taki sposób, jak plamy ropy, dlatego też trzeba się liczyć z poważnymi konsekwencjami.

Radioaktywne wody w tej chwili są przenoszone przez dwa japońskie prądy morskie, jeden o nazwie Oyashio, zmierza od północy na wschód i po kilkuset kilometrach łączy się z wędrującym od południa na wschód prądem Kuroshio.Japońscy rybacy obawiają się, że z powodu skażenia wody w takim stopniu może dojść do śnięcia tysięcy, jak nie milionów ryb i innych organizmów zamieszkujących wody oceaniczne na przestrzeni setek kilometrów.Z czasem radioaktywna woda dotrze wraz z prądem Kuroshio do północnego Pacyfiku, a potem wraz z Prądem Kalifornijskim i Północnorównikowym dotrze w rejon południowych Hawajów. Niewykluczone, że część skażonej wody zostanie porwana przez Prąd Alaskański i będzie zmierzać ku Morzu Beringa.Jak szybko nastąpi rozprzestrzenienie się radioaktywnej wody zależy od prędkości przemieszczania się prądów morskich. Przykładowo prąd Kuroshio płynie z szybkością około 5 kilometrów na godzinę. To oznacza, że gdyby skażona woda miała dotrzeć w rejon Hawajów lub Alaski, to dopiero za mniej więcej 3 miesiące.

www.twojapogoda.pl

Informacje o małżach (Unionidae) Wikipedia

Skójkowate (Unionidae) - rodzina małży słodkowodnych obejmująca gatunki mające w rozwoju glochidium. Muszle obustronnie spłaszczone kształtu owalnego, o długości do 20 cm, zwykle ok 4-8 cm. W Polsce są przedstawiciele dwóch rodzajów tej rodziny: Unio - skójki i Anodonta - szczeżuje.

http://pl.wikipedia....iki/SkĂłjkowate

Każdy małż ma swój własny dobowy rytm zmienności rozwarcia muszli, podczas instalacji system biomonitoringu został odpowiednio skalibrowany poprzez ustalenie "normy" ruchu muszli, która jest punktem wyjścia do rozpoczęcia pomiarów i ustalenia progów alarmowych. Jednoczesne, gwałtowne zamknięcie się muszli wszystkich małży powoduje natychmiastowe włączenie się sygnału alarmowego. Dzięki takiemu ciągłemu nadzorowi możliwe jest szybkie zareagowanie w sytuacji wystąpienia skażenia wody, bez czasu oczekiwania na wyniki analiz laboratoryjnych.

Małże do zadań specjalnych

Dołączona grafika

Do biomonitoringu wody z użyciem skójek stosuje się osobniki pochodzące ze zbiorników wody czystej - z naturalnych jezior lub rzek. Wcześniej przeprowadzana jest selekcja, która ocenia stan zdrowia osobników. Zanim zwierzęta zaczną pracę muszę przejść dwutygodniowy okres aklimatyzacyjny. W tym czasie prowadzi się tzw. kalibrację rozwarcia muszli danego osobnika. Jak zapewniają naukowcy zwierzęta żyją w dość komfortowych warunkach, zbliżonych do naturalnych. Woda ma stałą, właściwą dla tego gatunku temperaturę oraz jest regularnie napowietrzana. Według naukowców wykorzystanie małż jako bioindykatorów jest bardziej humanitarne niż ryb, bo one przy zanieczyszczeniach zamykają skorupę, nie dając dostępu zatrutej wodzie. Poza tym dzięki małżom można nie tylko szybko stwierdzić, że woda jest zanieczyszczona, ale też, kto i gdzie ją zatruł.

http://srodowisko.ek...wody,13998.html

Reakcję stresową u małży może wywołać też zmiana warunków termicznych, świetlnych, ciśnienia atmosferycznego, a także drgania i wstrząsy mechaniczne. Dlatego w systemie biomonitoringu SYMBIO staramy się wyeliminować wpływ tych czynników poprzez zapewnienie odpowiednich warunków termicznych i tlenowych oraz zastosowanie obudowy do akwarium gwarantującej stabilność oraz zaciemnienie, co sprzyja większej aktywności naszych organizmów wskaźnikowych. Zmiany pH i twardości wody nie wywołują reakcji stresowej u małży.

Alarm w systemie biomonitoringu SYMBIO załącza się, kiedy sześć z ośmiu osobników w akwarium zamkniętych jest dłużej niż przez 4 minuty, a średnia otwarcia skorupek wszystkich małży spada poniżej 25%.
Prowadzone w warunkach laboratoryjnych badania nad zmianami aktywności małży pod wpływem określonych związków chemicznych oraz doświadczenie wynikające z praktycznego ich zastosowania jako bioindykatorów wskazują, że mogą być one użyte z powodzeniem w systemach monitorujących jakość wody. System biomonitoringu SYMBIO może być wykorzystywany do ostrzegania przed incydentalnymi zanieczyszczeniami na ujęciach wód. Jako system bezobsługowy w działaniu, nie wymaga ciągłej obserwacji zachowań organizmów wskaźnikowych. Istotą jego działania jest sygnalizowanie ewentualnych zmian w wodzie, wynikających z obecności substancji zanieczyszczających. Rolą jednostki nadrzędnej, kontrolującej działanie systemu biomonitoringu (laboratorium) jest ocena sytuacji i przeprowadzenie w razie zasygnalizowania przez małże obecności substancji zanieczyszczających, dokładnych analiz fizyko-chemicznych ujmowanej wody.



Nowy Ekran
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych


    Bing (1)