O ile tarcza o której wspominasz może zdać egzamin przy rakietach wystrzelonych z sąsiednich państw lub kontynentów, to w przypadku okrętu podwodnego raczej średnio zda egzamin. Nie zapominajmy że znane są przypadki, kiedy to Rosjanie niezauważeni podpływali stosunkowo blisko wybrzeży USA i kto wie czy nie robią tego w dalszym ciągu. Rażenie strategicznych celów w głębi USA będzie problematyczne, ale z tymi usytuowanymi bliżej wybrzeży nie powinno być problemu. Natomiast masz 100% racji w tym, że te mocarstwa próbują rozlokowywać swoje bazy w najbardziej strategicznych miejscach. Nie zapominajmy że nie żyjemy już w czasach kiedy to rosyjska technologia tak bardzo odstawała do reszty światowego poziomu. To już nie są czasy ziemnej wojny kiedy to większość defilad było na pokaz, a znacząca ilość prezentowanej broni była atrapami. Rosja może i potrafi celnie ugodzić USA. Chińczycy, cóż mają sporo obligacji USA, ale wątpię by przejmowali się tylko tym ekonomicznym aspektem w obliczu okazji do ekspansji która mogła by się nadarzyć, przy tego typu konflikcie, Ameryka Południowa, Afryka.
Kiedyś Hitler próbował dokonać blitzkriegu Rosji, w wojnie konwencjonalnej i wszyscy wiemy jak to się dla niego skończyło. Owszem Rosja się zmieniła, w sensie unowocześniła ale nie do strony Azji.
Należy również pamiętać o tym, że dzisiejszy przemysł zbrojny to nie tylko stal i ropa, ale również surowce potrzebne do produkcji elementów np.: elektronicznych, tytan, złoto, krzem, ruda uranu, czy inne minerały, w które Rosja jest stosunkowo bogata, dlatego myślę że potencjalni koalicjanci Rosji woleli by trzymać z kimś, kto bez problemy będzie im w stanie takie surowce dostarczyć, bez skupowania ich po całym świecie.
Czy Polsce coś grozi? Ja uważam że tak, bo jak sam wspomniałeś, to 650 km bliżej chociażby Berlina, samobieżne pojazdy przenoszące rakiety mogłyby stanąć u progu zachodnich granic i razić cele typu bazy koalicjantów amerykańskich. Oczywiście sytuacja nie tyczy się tylko Polski, tak samo mogą obawiać się Czechy, Rumunia czy Słowacja. Ukraina, Litwa, Łotwa, to kraje które w sumie można traktować jako terytorium Rosji, a tym samym są jej pewnymi koalicjantami
Gdyby wybuchł konflikt zbrojny na skalę światową, to jestem przekonany że znalazło by się sporo Państw chcących wejść w koalicję z Rosją, a tym samym jej i tak potężny arsenał jak i liczebność wojsk zostałyby znacząco zwiększone. Ponadto konflikt toczył by sie na Rosyjskiej ziemii a już samo przerzucenie takiej ilości wojsk na tereny państwa które ma być okupowane to nie lada wyzwanie logistyczne. A ruscy są na miejscu 
Obecna Tarcza antyrakietowa opiera się na rakietach ziemia-powietrze ale jej możliwości nie ograniczają się tylko do pocisków dalekiego zasięgu. Potrafią też zestrzeliwać pociski krótkiego zasięgu o ile oczywiście są w zasięgu i mają czas na reakcję. Jednak prawdziwy przełom technologii dopiero jest przed nami ponieważ Amerykanie już z sukcesem zestrzelili pierwsze pociski laserami - chociaż technologia nadal jest we wczesnych fazach badań.
Uważamy podobnie w sprawie zagrożenia Polski z tymże to co dla Rosji jest ważne aby zdobyć czyli 650 km dla USA jest ważne aby Rosja nie zdobyła i pod tym względem uważam, że Polska jest bezpieczna.
Co do możliwości obronnych Rosji to na szczęście ale w przeciwieństwie do tego co powiedziałeś Armia Rosyjska jest w gorszej kondycji niż była za czasów ZSSR. Co prawda przyznano już budżet na modernizację i produkcję nowoczesnego sprzętu ale będzie to trwało jeszcze kilkanaście lat. Obecnie Rosja w dużej mierze opiera się na technologii jeszcze z okresu ZSSR. Co prawda posiada prototypu nowoczesnej broni w zaawansowanym stadium ale są to tylko prototypy, a w użytku jest nadal sprzęt z lat 80'tych.
Rosja jest jednym z najprostszych celów dla zachodu - tzn. mamy możliwość zaatakowania Rosji z kontynentu Europejskiego oraz z Bliskiego Wschodu. Przeniesienie sił inwazyjnych wcale nie jest takie trudne ponieważ w razie wojny większość dopłynie do Europy przed rozpoczęciem działań zbrojnych, a następnie lądem zostanie przetransportowana pod granicę z UE ze wschodem. Nie wspominając o tym, że UE samo w sobie posiada tyle samo czołgów i połowę sił powietrznych co USA. Wiem, że Rosji nikt nie zdobył i każdy w niej Poległ (oprócz Polaków, którzy wizytowali zbrojnie stolicę dwukrotnie), ale czasy się zmieniły. Dzisiaj pociągi, statki i samoloty potrafią dostarczyć niemal wszystko, wszędzie i to natychmiast. Nawet Hitler mógłby wygrać w Rosji gdyby nie 2 szczegóły - wojna na 2 fronty przeciwko niemal całemu światu, niszczenie zaopatrzenia skierowanego na Rosję przez AK - Nasi wysadzili niemal 1/3 ich sprzętu.
Nie zapominaj, że NATO powstało tylko po to aby rozwalić ZSSR. Broń NATO została zaprojektowana by walczyć z bronią ZSSR, strategia NATO została opracowana by podbić lub zniszczyć ZSSR. Jeśli ktokolwiek potrafiłby zniszczyć Rosję to właśnie NATO - które przejęło większość państw Układu Warszawskiego.
Jednak największy problem ataku na Rosję to jej technologia kosmiczna. Rosja jest jednym z niewielu państw, które posiada tzw. Zabójców Satelitów czyli rakiety ziemia-kosmos. Jeśli udałoby się jej zniszczyć satelity NATO to wykluczyłaby możliwość prowadzenia uderzeń precyzyjnych.
@Striker
Nie wydaje mi się, żeby Rosja potrzebowała Syrii do ulokowania broni atomowej, mało tego - Rosja do
tego celu nie potrzebuje żadnej bazy lądowej, skoro posiada okręty podwodne zdolne do przenoszenia
pocisków balistycznych z głowicami nuklearnymi. Co do Syrii - Putin będzie starał się ugrać jak najwięcej
aby odzyskać pozycję Rosji na arenie międzynarodowej. Sytuacja temu sprzyja - występuje on w roli
obrońcy ładu na świecie, co popiera opinia publiczna nawet w USA, nie chcąc kolejnej wojny. Ponadto
można zobaczyć kim są tak naprawdę "rebelianci", nawet na filmikach w internecie - a mianowicie, Putin
jawi się nie tylko jako obrońca pokoju na świecie, ale też ten, który zwalcza terroryzm - dzięki temu
zyskuje on poparcie nie tylko w Rosji, ale też w Europie czy w USA.
Jeszcze co do Syrii - mam nadzieję, że Rosjanie dostarczyli S-300 do Syrii, mogliby też dostarczyć znacznie
bardziej potężne "zabawki". A mianowicie, gdyby Amerykanie w trakcie ataku na Syrię stracili ze dwa
lotniskowce, kolejnym razem nie rozpętywaliby wojny ani akcji typu "false flag" tak pochopnie... Mam nadzieję,
że Assad dostał/dostaje/dostanie takie zabawki od Rosji, Iranu czy też Chin.
Zgadzam się - oczywiście, że nie potrzebuje ale jest to znacznie łatwiejsze jeśli posiada się tam bazę wojskową z portem - a to już jest strategicznie ważne bo okręty w razie czego nie muszą opływać całej Europy tylko mogą zaopatrywać się bezpośrednio na miejscu. Nie mówiąc już o tym, że zapominamy, że bliski wschód to nie tylko wpływy USA. Cała północna część bliskiego wschodu to kraje sojusznicze zrzeszone z Rosją układami ekonomiczno-wojskowymi, z marionetkowymi rządami podległymi Moskwie, w których muzułmanie żyją sobie grzecznie i spokojnie i nawet nie marzy im się wysadzanie w powietrze czegokolwiek po tym co SPECNAZ wraz z armią rosyjską zrobił w Czeczenii - więc wtrącanie się w to co się tam dzieje leży w interesie Moskwy bo USA destabilizuje region.
Wydaje mi się, że w Syrii w przypadku inwazji znajdzie się dość sprzętu aby zestrzelić wystarczającą ilość samolotów i helikopterów NATO aby inwazja okazała się nie opłacalna. Szczególnie biorąc pod uwagę, że opinia publiczna jest przeciwna interwencji i nie dość, że by przeszkadzała w trakcie to nie wybaczyła by przegranej (szczególnie strat) gdyby już do niej doszło.
A cały ten PR dobry zły OBAMA/PUTIN to tylko dodatkowy plus na korzyść Rosji ale to nie o to toczy się gra.
Rosja dosłownie pokazuje swój stosunek do USA!
http://www.youtube.com/watch?v=TSiBnNEiQjk
Użytkownik Striker edytował ten post 11.09.2013 - 20:05