Rząd Turcji poprosił parlament, by ten dał zgodę na rozmieszczenie tureckich sił zbrojnych poza granicami kraju. W tej chwili trwa nadzwyczajne posiedzenie parlamentu. Choć opozycja jest przeciwna interwencji, to rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Erdogana dysponuje większością głosów.Wszystko to ma związek z ostrzałem tureckiej wioski przez syryjskie oddziały i artyleryjską odpowiedzią Ankary.
Specjalne posiedzenie parlamentuJak wynika z treści memorandum przesłanego w czwartek do parlamentu, w którym znajduje się prośba o zgodę na rozmieszczenie wojsk poza granicami, chodzi najpewniej o umożliwienie prowadzenia operacji zbrojnych po syryjskiej stronie granicy.
Parlament zebrał się już na nadzwyczajnym posiedzeniu, na którym ma formalnie zezwolić na prowadzenie operacji militarnych na terytorium Syrii. Deputowani debatują nad tekstem, według którego "w razie konieczności" ma być możliwe prowadzenie przez Turcję operacji wojskowych poza granicami kraju.
Taka zgoda parlamentu jest ważna przez rok. Turecka konstytucja stanowi, że na każdą zagraniczną operację militarną muszą dać zgodę deputowani.
Zgoda przesądzona?Choć dwie partie opozycji, w tym główna siła - Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zapowiedziały, że będą głosować przeciwko, zgoda parlamentu na prowadzenie operacji za granicą jest praktycznie przesądzona, ponieważ rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Erdogana dysponuje większością w parlamencie.
Kontynuować działania dyplomatyczneJednocześnie doradca tureckiego premiera Ibrahim Kalin zapewnił, że w interesie Turcji nie leży wojna z Syrią i dlatego będą kontynuowane inicjatywy dyplomatyczne.
Wcześniej Ankara oświadczyła, że "agresywne działanie" Syrii, która w środę przeprowadziła ostrzał moździerzowy tureckiej miejscowości Akcakale, stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Turcji. Doradca tureckiego premiera powiedział zaś, że Turcja będzie broniła swych granic.
Śmierć syryjskich żołnierzyW czwartek rano Turcja wznowiła ostrzał artyleryjski Syrii. Atakowane są cele w dystrykcie Abjad, ok. 10 kilometrów od granicy. W wyniku ataku zginęło co najmniej kilku syryjskich żołnierzy.
Dane o ofiarach podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Nie sprecyzowano jednak, ilu żołnierzy zostało zabitych na skutek działań tureckiej armii.
Cios za ciosOstrzał Syrii to odpowiedź na środowy atak Syrii, która wystrzeliła granat moździerzowy na turecką, przygraniczną miejscowość Akcakale.
Zabił pięć osób. W czwartek źródła we władzach tureckich przekazały, że pocisk został odpalony właśnie z Abjad.
Niebezpiecznie na granicyAkcakale sąsiaduje przez granicę z syryjskim Tel Abjad. Od kilkunastu dni pobliskie syryjskie przejście graniczne kontrolowane jest przez opozycyjną Wolną Armię Syryjską. Wcześniej w wyniku gwałtownych walk rebeliantów z wojskami rządowymi pięć osób zostało rannych po tureckiej stronie granicy.
ŹródłoCzy tylko ja mam takie wrażenie, że niedługo tam się ostro zakotłuje? Jak Turcja zrobi wjazd a Damaszek użyje broni chemicznej (zgodnie z swoimi zapowiedziami, w razie agresji innego państwa) to wiadomo co dalej.
EDIT:
Jest zgoda. Turcja może wysłać wojska lądowe do Syrii. Teraz zdecydowanie bardziej nie podoba mi się to co się dzieje w tamtym rejonie, w dodatku Turcja należy do NATO, tak samo jak i my.
Użytkownik Miłosz edytował ten post 04.10.2012 - 13:56