Co supersamolot armii USA robi w kosmosie?Czy supertajny samolot kosmiczny USA, który od 10 miesięcy przebywa na orbicie, szpieguje chińskie laboratorium kosmiczne? Taką tezę postawił magazyn "Spaceflight", który zauważył, że ścieżki, po których krążą wokół Ziemi oba obiekty, są niemal identyczne.
Bezzałogowa maszyna X-37B została wystrzelona 5 kwietnia ubiegłego roku na misję, którą amerykańska armia oficjalnie opisała jako "testowanie nowych technologii kosmicznych". Pentagon nie podał jednak żadnych szczegółów - nie uściślił na czym dokładnie miałaby polegać owa misja i odmawia jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Od tamtej pory pojazd nieprzerwanie przebywa w przestrzeni kosmicznej, a wokół jego misji narosła fala spekulacji.
Tajna misja supersamolotu USAX-37B, nazywany również Orbitalnym Pojazdem Testowym (OVT, Orbital Test Vehicle), został umieszczony ok. 300 kilometrów nad Ziemią na orbicie o nachyleniu do płaszczyzny równika wynoszącym 42.79 stopni. Tak się składa, że na podobnej wysokości, na orbicie o nachyleniu 42.78 stopni, krąży chińska stacja Tiangong-1, do której w pierwszej połowie tego roku ma po raz pierwszy przycumować załogowy statek Shenzhou 9. Nic więc dziwnego, że natychmiast pojawiły się sugestie, iż Amerykanie za pomocą swojej maszyny szpiegują kosmiczne laboratorium Chińczyków.
Dr David Baker, redaktor magazynu "Spaceflight", wydawanego przez Brytyjskie Towarzystwo Międzyplanetarne uważa, że zbieżność orbit obu obiektów jest oczywista i jego zdaniem X-37B może szpiegować chińską stację.
- Nie uważam, żeby było to coś złego - powiedział dr Baker portalowi BBC News. - Podczas zimnej wojny upowszechnienie kosmicznych systemów obserwacji dało nam układy rozbrojeniowe, które nie byłyby możliwe, gdyby każda strona nie miała pełnej wiedzy na temat tego, co robi przeciwnik - podkreślił.
Jak akcentuje BBC News, USA bacznie przyglądają się chińskiemu programowi kosmicznemu, nawet cywilnym misjom załogowym. Problem bowiem leży w tym, że w Chinach granica między tym co cywilne a tym co wojskowe, jest rozmyta - wszystko może równie dobrze służyć celom militarnym. Dlatego Pentagon ma powody, by obawiać się rosnącego zaangażowania Chin w kosmosie.
Z kolei serwis internetowy telewizji Fox News cytuje Briana Weedena, eksperta Secure World Foundation i byłego analityka Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, który podejrzewa, że X-37B testuje urządzenia dla Narodowego Biura Rozpoznania (National Reconnaissance Office), agencji wywiadowczej zajmującej się budową i obsługą amerykańskich satelitów szpiegowskich.
Według cytowanego Briana Weedena, X-37B znajduje się na takiej orbicie, która umożliwia mu obserwowanie jedynie ograniczonego pasa szerokości geograficznej, na którym jedynymi godnymi uwagi regionami, oczywiście z punktu widzenia amerykańskich interesów, jest Bliski Wschód i Afganistan. Jego zdaniem zbieżność orbity OTV z orbitą chińskiej stacji jest dziełem przypadku.
Również Jim Oberg, ekspert telewizji NBC News, uważa, że X-37B nie szpieguje Tiangong-1, ponieważ jest to fizycznie prawie niemożliwe. Jak skrupulatnie wyliczył, mimo że oba obiekty poruszają się po orbitach o zbliżonych nachyleniu względem płaszczyzny równika, mijają się z prędkością tysięcy metrów na sekundę i praktycznie nie jest możliwa jakakolwiek wzajemna obserwacja.
Niektórzy analitycy sądzą, że X-37 B może być prototypem broni orbitującej, która byłaby w stanie bombardować i niszczyć obce satelity w przestrzeni kosmicznej. Jeśli te pogłoski znalazłyby potwierdzenie, to byłby to dowód na próby militaryzacji kosmosu przez Amerykanów.
Tajny pojazd stworzony przez inżynierów Boeinga, może krążyć po orbicie okołoziemskiej z prędkością ponad 27 tysięcy kilometrów na godzinę. Lot promu jest całkowicie zautomatyzowany, energię czerpie z paneli słonecznych, wystrzelony w kosmos jest w stanie samodzielnie powrócić na Ziemię.
Podobnie jak w przypadku załogowych wahadłowców NASA, X-37B jest w stanie wielokrotnie latać w kosmos, z tą różnicą, że jego misja może trwać długie miesiące zamiast niecałych trzech tygodni.
ŹródłoCiekawe, czy rzeczywiście Amerykanie szpiegują Chińczyków w kosmosie. Pewności nie mamy, ale chyba dla nikogo nie byłoby zaskoczeniem, gdyby była to prawda.
EDIT. Zapomniałem. Na geopolityka.org pojawił się artykuł dotyczący rywalizacji, współpracy i wzajemnych zależności między Chinami i USA. Tekst niezwykle ciekawy (już prawie kończę czytać), ale bardzo obszerny, więc nie będę tu wklejał całości. Daję linka
http://www.geopolity...ywy-ich-rozwoju Autor uspokaja, że konfliktu zbrojnego, mimo wielu zgrzytów, prawdopodobnie nie będzie:
Trudno przypuszczać, aby w najbliższej przyszłości był możliwy otwarty konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Oba kraje dysponują potężnymi arsenałami broni i ich konfrontacja nie przyniosłaby prawdopodobnie dobrych skutków dla żadnej ze stron.
Stopień uzależnienia gospodarki amerykańskiej od Chin jest na tyle wysoki, że utrudnia administracji waszyngtońskiej naciskanie na chiński rząd. Z drugiej strony, USA są na tyle ważnym rynkiem zbytu dla chińskiej produkcji, że obie strony w istocie mają interes w dążeniu do zachowania status quo a nie do konfrontacji
Jak macie trochę wolnego czasu to poczytajcie, na prawdę artykuł warty przeczytania jeśli ktoś się tym choć trochę interesuje.
Użytkownik Kajman edytował ten post 11.01.2012 - 13:14