Mehitabel, trafne spostrzeżenie - plusik. Zresztą Centurion wiele razy pisał, że Nostradamus w swoich centuriach po nazwisku opisywał chociażby Hitlera albo Napoleona
Przewidywał Pasteura i Franco jeszcze.
Napisano 05.05.2011 - 15:21
Mehitabel, trafne spostrzeżenie - plusik. Zresztą Centurion wiele razy pisał, że Nostradamus w swoich centuriach po nazwisku opisywał chociażby Hitlera albo Napoleona
Napisano 05.05.2011 - 15:33
Użytkownik albalb edytował ten post 05.05.2011 - 18:32
Napisano 05.05.2011 - 15:59
Napisano 05.05.2011 - 16:57
Napisano 05.05.2011 - 18:30
Napisano 05.05.2011 - 22:37
Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 05.05.2011 - 22:43
Napisano 06.05.2011 - 10:11
Napisano 06.05.2011 - 13:00
Iście utopijna wizja komunistyczna. Ale, z tego co pamiętam, wg Centuriona-Arteuzy rzeczywiście świat będzie mniej więcej tak pięknie wyglądał.Każdy będzie robił to co robi najlepiej dla własnego dobra a tym samym dla dobra wspólnoty, bo będzie to bez znaczenia dla kogo, skoro każdy jest częścią każdego.
Chyba nie do końca masz rację. Pamiętasz, co się działo na Haiti po trzęsieniu ziemi? Gwałty, napady, gangi szabrowników gotowych zabić za trochę jedzenia lub pieniędzy. Ludzie wyrywali sobie z rąk butelki z wodą. Oczywiście można wychodzić z założenia (mam nadzieję, że prawdziwego), że ludzi dobrych, pomagających sobie nawzajem jest więcej niż tych myślących tylko o osobie i mam nadzieję, że będzie takich ludzi co raz więcej.Zresztą spójrz na ludzkość w obliczu olbrzymich tragedii. U większości znika ego, znika chciwość, znika kalkulowanie zysków i strat, po prostu pomagamy sobie.
Cóż, na Bliskim Wschodzie też było już wiele wojen, a mimo to większość tamtejszej ludności nadal nie wyciągnęła wniosków i jakoś nie pragnie życia w pokoju, ładzie i harmoni.To Europejczycy są odpowiedzialni za wywołanie dwóch światowych wojen, to zachodnia cywilizacja użyła broni atomowej. Więc skoro po tym wstrząsie na trwałe zapanowała w nas chęć życia w pokoju
Użytkownik domino edytował ten post 06.05.2011 - 13:01
Napisano 06.05.2011 - 14:21
Napisano 06.05.2011 - 15:41
Wasz wielki jasnowidz pomylił się kardynalnie. Wojna w Afganistanie zmierza powoli do końca i nic nie wskazuje, by NATO miało ponieść dotkliwą porażkę, szczególnie po zabiciu Bin Ladena.
Napisano 06.05.2011 - 16:06
Wasz wielki jasnowidz pomylił się kardynalnie. Wojna w Afganistanie zmierza powoli do końca i nic nie wskazuje, by NATO miało ponieść dotkliwą porażkę, szczególnie po zabiciu Bin Ladena.
Rząd Pakistanu napiera na prezydenta Afganistanu żeby planował na długą metę współdziałanie z Chinami i Pakistanem, a nie z USA – według doniesień prasowych z 27 kwietnia 2011.
Strategiczne powiązanie Afganistanu z USA jakoby przeszkadza w zawarciu układu pokojowego z Talibanami oraz odbudowie ekonomicznej po zniszczeniach wojennych. Najwyraźniej USA jest widziane przez muzułmanów jako państwo popierające i chroniące Izrael w Palestynie, oraz związane z Indiami, które USA popiera strategicznie przeciwko Chinom.
Premier Pakistanu Jusuf Raza Gilani wykazuje prezydentowi Afganistanu, że USA zawiodły nadzieje Pakistanu i Afganistanu na stabilizację i dlatego na długą metę należy pozbyć się Amerykanów i nie wiązać z nimi planów na przyszłość. Konflikt Pakistanu z Waszyngtonem oznacza, że po dziesięciu latach interwencji w Afganistanie USA ma kłopoty z wyprowadzeniem z Afganistanu swoich sił zbrojnych do 2014 roku na korzystnych dla siebie warunkach.
Sąsiedzi Afganistanu: Pakistan, Iran, Indie i Rosja przygotowują się na ewakuację sił USA i NATO oraz na lata po ewakuacji Amerykanów. Jednocześnie podnoszą oni koszty dalszych niby “partnerskich” układów między Kabulem i Waszyngtonem po 2014 roku.
Generał Dawid Petraeus w trzech kolejnych spotkaniach, po wyjeździe premiera Pakistanu z Kabulu, stara się poprawić sytuację pertraktacji USA z Afganami.
Od dawna Hamid Karzai, prezydent Afganistanu, wnosi oficjalne protesty przeciwko postępowaniu żołnierzy USA oraz skutkom bombardowań amerykańskich dla ludności cywilnej, często padającej ofiarą tych bombardowań. Karzai jednocześnie boi się rządu w Islamabad. Przywódcy Talibanów nie zgadzają się na jakiekolwiek układy tak długo, jak długo obce wojska działają na ich ziemi. Obok premiera Pakistanu był obecny w Kabulu generał Ahmad Szuja Pasza, dowódca wywiadu Pakistanu (Inter-ServicesIntelligence - ISI). USA oskarża ISI o manipulowanie Talibanami w czasie, gdy niby jest partnerem C.I.A.
Premier Pakistanu Jusuf Raza Gilani uważa, że walka USA z Talibanami i jednoczesne oferty układów nie mają sensu oraz nie są niczym innym niż planami imperialnymi Amerykanów manipulowanych przez Żydów-syjonistów. Podobnie się wyraża prezydent Karzai w swoich przemówieniach, w których mówi, że Afganistan i Pakistan powinny bronić własnych interesów.
Premier Pakistanu Jusuf Raza Gilani uzasadnia swoje poglądy słabością ekonomiczną USA państwa najbardziej zadłużonego na świecie, które nie jest w stanie latami pomagać finansowo ani Pakistanowi ani Afganistanowi. Gilami uważa, że Chiny są w lepszej sytuacji ekonomicznej niż USA i dlatego nazywa on Chiny przyjaciółmi “na każdą pogodę”. Rzecznik ISI powiedział, że USA działa bez porozumienia z jego agencją i po prostu próbuje dyktować tak Pakistanowi jak iAfganistanowi za pomocą obietnic, które są tyle warte, co czeki bez pokrycia – według doniesień prasy w USA.
Premier Pakistanu Jusuf Raza Gilami twierdzi, że poprze układ Amerykanów z Afganistanem tylko wtedy, kiedy układ taki nie byłby zawarty pod dyktatem USA, ale był wynegocjowany przez Afganów nie na służbie u Amerykanów działających wbrew interesom Afganistanu.
Ministerstwo sprawiedliwości w Kabulu wydało sprawozdanie o masowej ucieczce Talibanów w poniedziałek 25 kwietnia 2011, z więzienia w Kandahar. Sprawozdanie to stwierdziło, że samo wykopanie długiego tunelu pod miastem pod budynek więzienia wymagało usunięcia dużej ilości ziemi, co jakoby uszło uwadze strażników Aganów i żołnierzy amerykańskich, którzy również niby nie zauważyli wywożenia ponad 470 więźniów zbiegłych z więzienia. Wielu strażników Afganów również zbiegło.
Pakistan od początku konfliktu jest zmuszany do posłuszeństwa wobec USA, a jednocześnie stara się bronić przed jego wielkim sąsiadem, jakim są Indie, których wpływy w Afganistanie rosną od dziesięciu lat podczas jednoczesnego konfliktu Pakistanu z Indiami o Kaszmir. Wielu Pakistańczyków uważa, że obecność Amerykanów i oddziałów NATO w Afganistanie i interwencje oraz bombardowania przez samoloty-roboty jest głównym ich problemem, dużo większym niż są Talibani. Dlatego Premier Pakistanu, Jusuf Raza Gilliani powiedział prezydentowi Afganistanu, że USA zawiodły obydwa ich kraje.
SAN DIEGO -- A terrorist organization whose home base is in the Middle East has established another home base across the border in Mexico.
"They are recognized by many experts as the 'A' team of Muslim terrorist organizations," a former U.S. intelligence agent told 10News.
Hezbolah has operated in South America for decades and then Central America, along with their sometime rival, sometime ally Hamas.
Now, the group is blending into Shi'a Muslim communities in Mexico, including Tijuana. Other pockets along the U.S.-Mexico border region remain largely unidentified as U.S. intelligence agencies are focused on the drug trade.
Użytkownik Mehitabel edytował ten post 06.05.2011 - 16:07
Napisano 06.05.2011 - 16:12
Popularny
Napisano 06.05.2011 - 18:47
Napisano 07.05.2011 - 00:03
Afgańscy talibowie twierdzą, że śmierć Osamy bin Ladena jedynie wzmocni morale w ich szeregach i ośmieli ich w wojnie przeciwko USA i ich sojusznikom w NATO.
W oświadczeniu rozesłanym e-mailem do mediów Taliban zapowiada, że śmierć lidera Al-Kaidy, zabitego 2 maja w Pakistanie przez amerykańskich komandosów, będzie "nowym bodźcem dla obecnego dżihadu przeciwko najeźdźcom".
Talibowie sławią bin Ladena za jego poświęcenie podczas wojny z siłami radzieckimi w latach 80. oraz twierdzą, że każdy, komu wydaje się, iż jego śmierć osłabi obecny konflikt, okazuje jedynie "brak przenikliwości".
(bart)
Użytkownik Canducus edytował ten post 07.05.2011 - 00:16
Napisano 07.05.2011 - 06:51
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych