Jeśli przepowiednia przepowiada na zasadzie "może tak ale nie koniecznie" to jest podobnej wiarygodności jak przewidywania analityków, że "wojna może wybuchnąć na Ukrainie".
Napisano 11.07.2014 - 06:43
Teraz już jestem pewny, że nie przeczytałeś wątku i pojęcia nie masz o czym piszesz! Wyrywasz zdanie z szerszego kontekstu w którym jest opisane w czym wszyscy badacze przepowiedni Nostradamusa są zgodni i nawet z tego wyrwanego zdania nie wynika że Centurion twierdził że wojna wybuchnie w 2010, czyli czytać ze zrozumieniem jednak nie umiesz. Z tego co zacytowałeś wynika ni mniej ni więcej tylko to, że 3 wojna światowa wybuchnie w 21 wieku, a MOŻLIWYMI latami jej wybuchu wg. przepowiedni Nostradamusa są 2001, 2010, 2100.
Super przepowiednia, nie ma co. Szansa na to, że wojna wybuchnie w ciągu stu lat jest tak duża, że nie trzeba być jasnowidzem, żeby coś takiego napisać.
Teraz ja jako Danieurion przepowiadam Ci, że w XXi wieku na ziemie spadnie jakiś meteoryt, może na ląd, ale być może też do oceanu. Raczej nieduży, chociaż jest szansa, że będzie trochę większy niż myślę. Prawdopodobnie spadnie w 2030, ewentualnie 2060, albo 2090. Przed samym upadkiem będą znaki ostrzegawcze - chmury na niebie, dwa dni opadów deszczu i wiatr. Upadek uprzedzi III wojna światowa, którą przewidział Centurion.
Ty na poważnie wierzysz w takie przepowiednie?
Użytkownik Daniel. edytował ten post 11.07.2014 - 06:44
Napisano 11.07.2014 - 07:59
Ty na poważnie wierzysz w takie przepowiednie?
Ty też nie czytałeś a oceniasz książkę po okładce. Jak mam z tobą dyskutować o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia. To tak jakby z przedszkolakiem omawiać zagadnienia mechaniki kwantowej. Powie że to bzdury i tyle. Przeczytaj pierwsze 9 stron.
A co do meteorytu, to prawie trafiłeś hehehehe. Ja obstawiam 2027;p
Napisano 11.07.2014 - 14:36
A to Cię zaskoczę, bo przeczytałem wszystkie ostatnie strony i co teraz? A Ty może zacznij odbijać argumenty, a nie każdemu powtarzasz tylko, żeby przeczytał kolejne 10 poprzednich stron...zresztą, jeszcze z 2-3 posty i skończysz jak plusujący Cię kolega Sovijet....eh, wakacje pełną parą...
Napisano 11.07.2014 - 18:08
Centurion swoją rolę w Boskim planie już spełnił i chwała mu za to. A przepowiednie, to w ogóle niezręczny temat (o czym już pisałem wcześniej, ale widać to do was nie dotarło), bo ociera się o kwestie wiary. A widzę, że wy dwaj, jesteście ludźmi słabej wiary, o ile w ogóle. Więc jak mam wam uargumentować swoją wiarę w to, że scenariusz nakreślony przez Centuriona się wypełni(a)?
Napisano 11.07.2014 - 18:08
Według mnie temat jest świetny. Niestety przez pewny osobników, któży nic mądrego nie mają do powiedzenia robi się offtop. Koledzy "naukofcy", nie możecie potraktować tego tematu jako ciekawostkę? Przecież NIKT tu w te bajdy nie wierzy. Proponuję wam założyc nowy temat i tam udowadniać swoją rację. Ja dobrze się bawię analizując przepowiednie Nostradamusa, wam tez polecam. Pozdrawiam
Napisano 11.07.2014 - 19:14
Centurion swoją rolę w Boskim planie już spełnił i chwała mu za to. A przepowiednie, to w ogóle niezręczny temat (o czym już pisałem wcześniej, ale widać to do was nie dotarło), bo ociera się o kwestie wiary. A widzę, że wy dwaj, jesteście ludźmi słabej wiary, o ile w ogóle. Więc jak mam wam uargumentować swoją wiarę w to, że scenariusz nakreślony przez Centuriona się wypełni(a)?
Przepowiednia się albo spełnia, albo nie. Co da moja wiara? W ogóle w co tu wierzyć? Że może uda mu się trafić? Może 2010, a może 2040, a może 2100? I jak trafi to jest super prorok? Co za brednie...chcesz to sobie wierz nawet w niebieskie kucyki.
Rudolf, dnia 11 Lip 2014 - 19:08, napisał:
Według mnie temat jest świetny. Niestety przez pewny osobników, któży nic mądrego nie mają do powiedzenia robi się offtop. Koledzy "naukofcy", nie możecie potraktować tego tematu jako ciekawostkę? Przecież NIKT tu w te bajdy nie wierzy. Proponuję wam założyc nowy temat i tam udowadniać swoją rację. Ja dobrze się bawię analizując przepowiednie Nostradamusa, wam tez polecam. Pozdrawiam
Oczywiście zastanawianie się nad tym czy gościu w końcu coś trafi jest mądrzejsze niż to czy te przepowiednie w ogóle mają jakiś sens, czy ten gościu to sam wymyśla, czy odnosi się do oryginału, itp? Jak się chcesz kolego "nienaukofcu" pobawić to weź grabki i idź do piaskownicy, tam się pobawisz. A ja z Zaciekawionym piszemy swoje rację w tym temacie właśnie dlatego, żebyście Wy nie zrobili tu takiej piaskownicy.
Użytkownik Daniel. edytował ten post 11.07.2014 - 19:15
Napisano 11.07.2014 - 21:02
tu ciekawostka...
Specjaliści z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA ostrzegają: jeśli ma nastąpić Armagedon, to może się to stać w roku 2040.
Wtedy bowiem, jak to właśnie wyliczyli naukowcy, może uderzyć w Ziemię potężna asteroida. Dlatego też poza dokładnymi obserwacjami zlecono już wielu międzynarodowym zespołom badaczy przystąpienie do prac, których celem ma być zapobieżenie możliwej katastrofie. Czasu na badania i opracowanie środków zapobiegawczych przed uderzeniem asteroidy nie jest wbrew pozorom tak dużo, bo ustalono już nawet dokładny termin upadku asteroidy, to 5 lutego 2040 roku.
Rozmiary asteroidy, która ma nam zagrażać, są naprawdę imponujące. Ma ona około 250 metrów szerokości. Badacze, którzy wykryli asteroidę, nazwali ją 2011 AG5 i jest ona teraz cały czas pod lupą międzynarodowych obserwatorów. A wszystko to po to, by znaleźć jakiś sposób na odwrócenie niebezpieczeństwa.
Z symulacji przeprowadzonej przez naukowców wynika, że uderzenie tej asteroidy w wielkie miasto wywołałoby śmierć milionów ludzi. Naukowcy przypominają w tym momencie, że asteroida, której potężne uderzenie 65 milionów lat temu doprowadziło do zagłady dinozaurów na naszej planecie, była tylko nieznacznie większa od wspomnianej 2011 AG5.
Z zarejestrowanej do tej pory trajektorii lotu asteroidy wynika, że najlepszy czas do jej obserwacji właśnie nadchodzi, będą to lata 2013–2016. I to wtedy najlepsze teleskopy powinny uchwycić ją, by potem na podstawie zdjęć analizować jej skład, a tym samym starać się wynaleźć sposób na pokonanie tego zagrożenia.
Rozpatrywane w tej chwili możliwości są jednak ograniczone. Nie było jeszcze operacji, która miałaby zapobiec takiej tragedii.
Z jednej więc strony myśli się o wytworzeniu w momencie przelatywania asteroidy blisko Ziemi bardzo silnego pola elektromagnetycznego, które pozwoliłoby na zmianę toru jej lotu. To jednak, jak podpowiadają naukowcy, zadanie iście karkołomne, nie wiadomo nawet, czy technicznie jest ono w tej chwili możliwe do wykonania.
Dlatego rozpatruje się bardziej dostępne, choć też jeszcze nieprzetestowane rozwiązanie, a mianowicie uderzenie w asteroidę ładunkami jądrowymi. Po takim spotkaniu rozpadłaby się ona na tysiące mniejszych kawałków, tym samym przestałaby zagrażać naszej planecie. Przechodząc bowiem przez gęste warstwy atmosfery, pozostałości po asteroidzie uległyby po prostu spaleniu.
W roku 2023, jak się ocenia, asteroida ma przelecieć w dość niedużej odległości od Ziemi i wtedy można będzie dokonać ostatecznych pomiarów. Naukowcy z NASA wykreśliliby prawdopodobną trajektorię jej lotu w roku 2040.
Tymczasem, jak również wskazują badacze z NASA, mamy na głowie kolejny i to nieco bliższy problem. Oto w roku 2036 niebezpiecznie blisko Ziemi ma przelecieć asteroida Aphophis, której wielkość to pół boiska do piłki nożnej. Niektórzy mówią, że może spaść na Ziemię.
żródło: http://wiadomosci.wp...,wiadomosc.html
teoretycznie wszystko się może zdarzyć jak śpiewała Lipnicka
Napisano 11.07.2014 - 22:21
Napisano 12.07.2014 - 00:07
Przepowiednia się albo spełnia, albo nie. Co da moja wiara? W ogóle w co tu wierzyć? Że może uda mu się trafić? Może 2010, a może 2040, a może 2100? I jak trafi to jest super prorok? Co za brednie...chcesz to sobie wierz nawet w niebieskie kucyki.
Twój problem polega na tym, że traktujesz przepowiednie jak zgaduj zgadule i nawet się nie zastanawiasz skąd do jasnej cholery Nostradamus wiedział o samolotach, czołgach, bombach atomowych, lotach na księżyc i tym co nastąpi do trzy tysiące siedemsetktóregoś tam roku, wszystko to opisując (kamuflując przed inkwizycją). Tego się nie da wykalkulować albo wymyślić, chyba że to się widziało na własne oczy (oczami duszy?) A skoro Nostradamusowi Stwórca dał zajrzeć w przyszłość i ją opisać, to ta przyszłość musi być w jakimś stopniu "stała". Mi to wygląda na taką Boską grę RPG, w której mamy wiele dróg dojścia do nieuniknionych zdarzeń i w zależności jaką drogą pójdzie większość ludzi, taki finał (lepszy lub gorszy) będzie miało następne zdarzenie. Więc wiara w wizje przyszłości i przepowiednie, to nic innego jak wiara w Stwórcę Wszechmogącego, który zaplanował nam życie dając pole manewru i patrzy, czy dobrze zdajemy z niego egzamin:)
A co do roku rozpoczęcia III wojny, to Nostradamus doskonale go znał i opisał. Wojna wybuchnie 10 lat od zniszczenia wojsk USA(NATO?) przy pomocy bomby atomowej w jednym z krajów Arabskich (Afganistan, Pakistan, Irak, Iran...), następnej nocy po podpisaniu ogólnoświatowego pokoju (głównie będzie to pojednanie Palestyńsko-Izraelskie na co dzisiaj się akurat nie zanosi), w roku którego suma cyfr daje 3 dzielona przez 3 da całkowitą. Prawda że proste i nieskomplikowane?
Napisano 12.07.2014 - 00:14
Sam się śmiejesz z tych przepowiedni, szczególnie ostatnie zdanie i emotka.
Kiedy spadnie ostatni liść z ostatniego drzewa w lesie liściastym w miejscu, gdzie dwa blaszane ptaki przetną białą wstęge, która przez wielu za chemie jest uważana, a rok przecięcia podzielony przez 3 i pomnożony przez liczbe pasażerów da rok, który po zsumowaniu cyfr da wynik 10, wtedy to wybuchnie jeden z wulkanów na naszej planecie.
Faktycznie jestem chyba człowiekiem słabej wiary....
Użytkownik Daniel. edytował ten post 12.07.2014 - 00:16
Napisano 12.07.2014 - 05:51
Sam się śmiejesz z tych przepowiedni, szczególnie ostatnie zdanie i emotka.
Ateista z zespołem Aspergera... nieszczęścia chodzą parami hehehehe (teraz był śmiech i nie musisz tego brać na poważnie (w razie gdyby podejrzenie o to drugie było prawdziwe))
Ironii i wywalonego ozora w twoją stronę od naśmiewania się nie umiesz odróżnić?
Przepowiednia się albo spełnia, albo nie. Co da moja wiara? W ogóle w co tu wierzyć?
Jeszcze raz ci powtarzam. Bez wiary w Stwórcę i przeznaczenie, dyskusja o jakichkolwiek przepowiedniach nie ma sensu. Jak wyjaśnisz mechanizm przepowiedni, która się spełniła?
Użytkownik Adam Bernal edytował ten post 12.07.2014 - 07:47
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych