Napisano
28.09.2011 - 17:42
Uff...przebrnąłem przez ten temat.
Sprawa 10 kwietnia wywarła na mnie szczególne wrażenie, gdyż jak gdyby takowe wydarzenie przewidzieliśmy z kolegą. Może z pół roku wcześniej dyskutowaliśmy na temat Tupolewów. Zdarzały się często jakieś awarie i doszliśmy do wniosku, że w końcu kiedyś któryś samolot się rozbije i to na dodatek z Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Zwykła, okraszona lekkim humorem na temat stanu Tupolewów, dyskusja okazała się potem brutalną rzeczywistością.
Ktoś tutaj wspominał, że oczywistą pierwszą myślą po katastrofie był zamach. Być może było to oczywiste dla "tropicieli prawdy". Dla mnie nic nie było oczywiste, ale pierwszym przypuszczeniem było to, iż coś się "rozwaliło" i samolot spadł. O opcji zamachu dowiedziałem się od polityków PiS. Nic, ale to absolutnie nic, nie dawało mi przypuszczeń do takiej tezy. Lech Kaczyński miał niskie poparcie, większość środowisk w kraju nie chciała aby był on prezydentem na następną kadencję. Nawet gdyby Lech Kaczyński miał jakiegoś "haka" na Tuska to i tak by przegrał, bo w wyborach wystartowałby Cimoszewicz! To właśnie jego by wybrano. Doskonale pamiętam motywację Cimoszewicza: "wystartuję jeśli zaistnieje zagrożenie że Lech Kaczyński wygra wybory". Nawet gdyby Polacy odwrócili się od Tuska to mieliby w zastępstwie Cimoszewicza!
Przytaczacie umowę gazową: Kaczyński nie miał w tej sprawie za wiele do powiedzenia.
Mówicie o łupkach: I tak bedziemy je wydobywać, a zresztą i tak wzbudza to wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród mieszkańców wiosek gdzie taki gaz miałby być wydobywany.
Mówicie że Tusk i PO siedzą w kieszeni Putina: mógłbym powiedzieć, że Kaczyńscy siedzieli w kieszeni Busha. Poza tym nie sądzę aby Tusk grał na Moskwę. Próbuje raczej pragmatycznie podejść do relacji międzynarodowych, łagodzić niepotrzebne spory, które nakręcac potrafi do znudzenia Jarosław Kaczyński. To nawet Ashe'owi, ambasadorowi USA w Polsce się nie podobało. Kaczyńscy byli dla Stanów wiernym, acz wybuchowym sojusznikiem. Tusk i Komorowski są lepsi bo nie powodują niepotrzebnych konfliktów. I o to Polakom chodziło przed katastrofą, która zmieniła diametralnie nastroje społeczne. PiS urósł w siłe, J.Kaczyński o mało co nie został prezydentem. Antyrosyjskie środowiska skonsolidowały się. Chyba nie po to by likwidowano Lecha Kaczyńskiego? No chyba że to element jakiejś bardzo skomplikowanej logiki, którą "tropiciele prawdy" pewnie znają...
Inną kwestią są sprawy wewnętrzne co do których mam zdanie, iż ŻADNA partia, ŻADEN lider (czy się nazywa, Tusk, Kaczyński, Napieralski bądź Palikot) nie ma spójnej wizji, która by mogła zadowolić polskich obywateli. Dlatego nie popieram Tuska, ani PO. Nie twierdzę, że są super. Tak jak nie był LK i nie jest JK.
Mówicie spaprane śledztwo: presja czasu, bałagan organizacyjny rosyjskich służb, presja społeczna. Łatwo jest wymagać szybkich i precyzyjnych efektów pracy. Takie śledztwa normalnie prowadzi się latami! Chcieliśmy mieć wszystko od razu: no to mamy.
Mówicie bomba, dobijanie rannych, podmiana części wraków: Gdyby to było w USA, to bym się chwilę może nad tym zastanawiał, ale w Rosji? Ten kraj jest w ruinie na każdym niemal szczeblu. Tylko Gazprom i oligarchia się tam ma dobrze. No i kluby sportowe. Reszta to marazm, łącznie ze służbami, które są od upadku komunizmu w rozsypce. Taka akcja, którą tutaj lansujecie, wymagałaby zaangażowania ogromnej siły ludzkiej, precyzyjnej strategii, zgrania, przygotowania od początku do końca w sposób idealny, co do joty. Wiązałoby to się z tak dużą logistyką, że przynajmniej CIA musiałaby odnotować wzmożoną aktywność działań wojskowo-wywiadowczych w wykonaniu Rosjan. Akcja takowa byłaby obdarzona tak wysokim ryzykiem niepowodzenia, że aż dziwne by było gdyby służby rosyjskie nie odrzuciły takiego planu już na dzień dobry, znając ich zakres możliwości. Spójrzcie na Czeczenie. Nie radzą sobie z paramilitarną partyzantką, a mieliby potrafić zaplanować i przeprowadzić bardzo skomplikowany zamach? To by nie przeszło.
I powiem więcej. Mówienie o tym że część ofiar przeżyła, ale została dobita, to takie samo świństwo jak wmawianie ludziom, że ofiary z samolotów które sie rozbiły 9/11 wciąż żyją. Jest to postepowanie, którym gardze, zwłaszcza w świetle braku jednoznacznych dowodów. Bo jakiś tam filmik z komórki to za mało, by lansować tak chamską i obelżywą tezę.
Niech Ci, którzy zginęli 10.04 spoczywają w pokoju...