203 odpowiedzi w tym temacie

[Don Corleone]

Jakiej niekompetencji kontrolerów? Niekompetencję wykazują ci, którzy takie tezy głoszą. Gdyby podobny wypadek miał miejsce w Polsce, to nijak nie można winić kontrolerów, bo nie odpowiadają oni za zapewnienie separacji statek powietrzny-podłoże. To samo w Rosji i reszcie świata, niezależnie czy to lotnictwo wojskowe czy cywilne. Jest to proste i jasne, a wnikliwych odsyłam do lektury ICAO Doc 4444, tudzież polskiego PL-4444.

[D.B. Cooper]

...przeczytaj jak najwięcej o całej jego władzy, m.innymi o tym co podpisywał lub czego nie i dlaczego nie podpisywał...

Nieco ułatwię zadanie

"Bronisław Komorowski i PO prosi Naród o 500 dni spokoju - czyli do kolejnych wyborów parlamentarnch. Ma to pozwolić rządowi Donalda Tuska przeprowadzić w końcu jakieś tam reformy (wszystkie pewnie Wielkie), których PO nie mogło przeprowadzić, bo spotykały sie ze sprzeciwem śp. Lecha Kaczyńskiego.

Jak zwykle w takich systuacjach warto zobaczyć jakie to inicjatywy hamował swoimi wetami Prezydent Kaczyński. Lista odmów podpisu ustaw przez Prezydenta (wraz z komentarzem "Gazety Wyborczej") za czasów rządu Donalda Tuska (czyli przez 953 dni) poniżej:

1. Nowelizacja ustawy medialnej, otwierającej koalicji drogę do zmian w mediach publicznych.

2-3. Dwie nowelizacje prawa o ustroju sądów powszechnych dotyczące wynagradzania sędziów.

4. Nowelizacja ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji znosząca m.in. przepisy ograniczające zarobki prezesów państwowych spółek

5. Nowelizacja ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych umożliwiająca zmianę przeznaczenia gruntów rolnych bez uciążliwych procedur.

6-8. Pakiet reformujący służbę zdrowia, w tym ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, która zakłada obligatoryjne przekształcenia ZOZ-ów w spółki prawa handlowego.

9. Nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, która dopuszczała hipermarkety do rynku bonów towarowych dla pracowników

10. Nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z FUS. W efekcie ludziom bardziej opłaca się przejść na rentę, niż nadal pracować

11. Ustawa o ratyfikacji konwencji w sprawie kontaktów z dziećmi

12. Ustawa o emeryturach pomostowych.

13. Ustawa o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych. (1)

Tyle za "Gazetą Wyborczą". A teraz pytanie nr 1 do Pana Premiera: które z tych ustaw miały kapitalne znaczenie dla poprawy stanu życia Polaków (hamowały Wielkie Reformy?).

Popatrzmy: raczej nie weta 1-3 (dotyczyły spraw niepierwszoplanowych z punktu widzenia Kowalskiego). Weto nr 4 ma niewielki zasięg, więc odpada. Tak samo weto nr 5, 9, 11, 13 - dotyczyły raczej spraw dalekiego planu niż problemów wydawałoby się priorytetowych.

Pozostają nam weta nr 10, 12. Czy miały one strategiczne znaczenie i dotykały najbardziej dotkliwych bolączek III Rzeczpospolitej - nieśmiało śmiem się z Panem Premierem i Panem Marszałkiem niezgodzić.

No i są jeszcze weta nr 6-8. Ale zaraz... Co ta "Wyborcza" napisała! Pakiet zawetowany przez Prezydenta hamował "obligatoryjne przekształcenia ZOZ-ów w spółki prawa handlowego", czyli w uproszczeniu przymusową prywatyzację? Ale przecież sąd uznał, że żadnej prywatyzacji miało nie być, a to że program PO w tym punkcie nadzorował B. Komorowski oznacza tylko tyle, że był im przeciwny. Skandaliczny jest ten wyrok sądu.

Dobra, dosyć żartów. Premier tłumaczy, że nie było sensu wnosić ustaw, bo i tak Kaczyński postawiłby weto (co za fatalizm - to pewnie dlatego był taki moment w Sejmie, że zwyczajnie nie było co robić, a posłowie odbijali się od ścian bo laska Marszałka Komorowskiego była wolna - od projektów ustaw, oczywiście).

Ale wystarczy przeanalizować wypowiedzi PR-u rządu (zresztą najważniejszej instytucji obecnej Rady Ministrów), gdy ustawa spotykała sprzeciw płynący z Pałacu Prezydenckiego. "Hamowanie reform" i "cofanie Polski" to chyba najbardziej delikatne określenia.

Pytanie nr 2 brzmi: czy gdyby rząd miał szuflady pełne reform to czy Premier Tusk odmówiłby sobie satysfakcji napiętnowania szkodnika Kaczyńskiego, gdyby ważną i kluczową dla Polski ustawę Prezydent odesłał z powrotem do Sejmu? I co gorsza dla Głowy Państwa, racja byłaby po stronie Tuska, a o reakcji Kaczora klekotały by przez czas nieokreślony wszystkie media (co przełożyłoby się raczej na słupki ulubionych sondaży)."

źródło

Mam nadzieję, że mój wpis nie zostanie potraktowany jako OT, tylko uzmysłowi niektórym jak bardzo Premierowi i jego Rządowi przeszkadzał "Kaczor".

[Wiktor1]

Jakiej niekompetencji kontrolerów? Niekompetencję wykazują ci, którzy takie tezy głoszą. Gdyby podobny wypadek miał miejsce w Polsce, to nijak nie można winić kontrolerów, bo nie odpowiadają oni za zapewnienie separacji statek powietrzny-podłoże. To samo w Rosji i reszcie świata, niezależnie czy to lotnictwo wojskowe czy cywilne. Jest to proste i jasne, a wnikliwych odsyłam do lektury ICAO Doc 4444, tudzież polskiego PL-4444.

Ciekawe, idąc tym torem myślenia, kontrolerów w zasadzie nie powinno być. Jeżeli nie mają zajmować się tym, żeby samolot odpowiednio naprowadzić na pas to w zasadzie można ich zwolnić z pracy do domu bo nie mają nic większego do robienia Mówiąc dalej, jeżeli kontroler źle naprowadzi samolot, nie mający odpowiednich map i samolot się rozbije, to wina leży po stronie pilotów, bo kontrolera słuchać przecież nie musieli i mogli lecieć na coś tam innego, na przykład na węch skoro map nie mieli. Może to i zgodne z jakimiś tam dyrektywami ale całkiem porąbane.

[Don Corleone]

Nikt nie mówił, że będzie logicznie i zdroworozsądkowo (przynajmniej z perspektywy zewnętrznej). Kontroler zajmuje się zapewnieniem separacji podłużnej, pionowej i poziomej statków powietrznych i w zasadzie tylko statków powietrznych. Nie ma mowy o pilnowaniu, żeby ktoś nie wleciał sobie w ziemię, bo ot tak - miał taki kaprys. Obecnie samoloty na pas naprowadzają się w zasadzie same, w oparciu o radionawigację i nawigację obszarową RNAV lub oczy. Kontroler może podać kurs - wektor, który procedurę ominie lub ją skróci. Wygląda to mniej więcej tak, że załoga wklepuje daną procedurę przylotową, wybiera podejście i leci zgodnie z tym, co wyrysuje im komputer pokładowy z aktualną bazą nawigacyjną. Dalej, obowiązkiem (prawnym) załogi jest mapy jednak posiadać. I racja, nie ma obowiązku wykonywania tego, co kontroler powie. To jest obustronny kontrakt oparty na zaufaniu (wszak zawsze pilot może skwitować jakieś polecenie krótkim "unable").

Od momentu dolotu do punktu początkowego danego podejścia i zgłoszeniu przez załogę stabilizacji na tym podejściu, kontroler zbliżania (odpowiedzialny za samoloty między innymi w trakcie przylotu) przekazuje statek na częstotliwość wieży, która albo zezwala załodze lądować, albo nie. Wieże w kraju nie mają radaru, żeby stwierdzić czy ktoś jest zbyt blisko ziemi, więc siłą rzeczy separacja samolot-ziemia nie jest zapewniona ze strony kontrolera. To sprawa załogi.

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 17.04.2011 - 14:52

[mefistofeles]

Mefistoteles Jeżeli możesz, to napisz proszę w którym miejscu zrobiłem z " tego " dowód o zamachu ? Tym bardziej że według mnie był to wypadek, wynikający z niekompetencji kontrolerów i nie wiem dlaczego miałbym robić wbrew sobie i przekonywać kogoś o zamachu

Ujmę to więc inaczej. To jakim prezydentem był Kaczyńśki i jak był odbierany nie miało absolutnie żadnego wpływu na ten lot i katastrofę. Próba wplątania tego wątku w tragedię to szaleństwo.

[Arkadiusz]

Don Corleone racja, winy kontrolerów nie ma. To do pilota należy obserwacja urządzeń pokładowych i to on ma wiedzieć kim jest, gdzie jest i o co tu chodzi. Kontrola wspomaga na tyle, na ile może wspomagać, ale nie traktuje pilota jak dziecko, które należy prowadzić za rękę. W ostateczności kontroler nie wybiegnie na runway i nie położy się na nim krzyżem, bo akurat ktoś pomimo wszystko postanowił jednak lądować. Kolega Wiktor1 zauważa jednak ważną rzecz - w kwestii Smoleńska mamy do czynienia z wielkim bałaganem, z wielką wrzawą i okładaniem się coraz bardziej skrajnymi i coraz mniej logicznymi argumentami. Ludzie lubią emocje. Prędzej uwierzą komuś, kto krzyczy "zamach!" "zbrodnia!" "bomba!", niż pilotowi, kontrolerowi czy komukolwiek związanemu z lotnictwem, kto na spokojnie i krok po kroku stara się wyjaśnić, że katastrofa taka jak w Smoleńsku to żaden wyjątek, i że takie rzeczy się zdarzały, zdarzają i zdarzać się będą. Jeśli ktoś chce niezależnych źródeł, niech nie szuka informacji w TV. Może warto poczytać specjalistyczne fora dotyczące lotnictwa? Tam ludzie odcinają się od polityki, wojny polsko-polskiej, a skupiają na jednym - na kwestiach ściśle technicznych.

[mefistofeles]

Ciekawe, idąc tym torem myślenia, kontrolerów w zasadzie nie powinno być. Jeżeli nie mają zajmować się tym, żeby samolot odpowiednio naprowadzić na pas to w zasadzie można ich zwolnić z pracy do domu bo nie mają nic większego do robienia Mówiąc dalej, jeżeli kontroler źle naprowadzi samolot, nie mający odpowiednich map i samolot się rozbije, to wina leży po stronie pilotów, bo kontrolera słuchać przecież nie musieli i mogli lecieć na coś tam innego, na przykład na węch skoro map nie mieli. Może to i zgodne z jakimiś tam dyrektywami ale całkiem porąbane.

Oświeć nas proszę i powiedz, w którym to momencie kontrolerzy doprowadzili do katastrofy? To, że w ich baraku panował momentami chaos w żadnej mierze nie czyni ich winowajcami tej katastrofy. Ich winy mógłbyś się dopatrzeć gdyby np podali pilotowi złe ciśnienie, sęk w tym, że podali dobre.

[Staniq]

Dlaczego nikt nie chce się zgodzić z opinią,ze wina leży po obu stronach.Nawalili kontrolerzy olewając wszystkie nieprawidłowości jakie tylko mieli.Nawalili również nasi piloci,ufając swojemu "debeściarstwu".Nie wspominam o dostawionych fotelach bez wiedzy producenta.

[mefistofeles]

Veckas, racja. Szkopół w tym, że niektórzy zawsze i wszędzie będą dopatrywać się teorii spiskowych, czy to bomba, strzały, czy zatrzymujący się zegarek. Każdy wątek jest tu potencjalnym źródłem spisku, a dobrym przykłądem na to jest choćby film Witolda Lillentala, nakręcony 07.04.2010 podczas wizyty delegacji z Tuskiem w Katyniu.





a to zasłonięte czy odsłonięte żaluzjami okna, a to wycięty fragment lądowania, na którym 3 dni później rozbiłą się tutka. A to dziwna i sfałszowana praca silników. A tu niewidoczny numer boczny. Ile ludzi tyle teorii. I na nic zdały się tu słowa autora filmu:

"Bzdura wierutna. Skąd ja moglem 7 kwietnia wiedzieć, gdzie będzie katastrofa za trzy dni? Niczego nie wycinałem. Kiedy filmowałem z sali przed odlotem nie interesował mnie numer samolotu, nie starałem się ani go pokazać, ani go ukryć. Na Youtube jest CAŁOŚĆ filmu, jaki nakręciłem amatorsko. te insynuacje i teorie spiskowe są po prostu bzdurne. Na więcej takich pomówień nie będę reagować."

Warto przejrzeć stenogram z wysłuchania Edmunda Klicha przez Senacką Komisję (jest dość obszerny zawiera 110 stron). Klich szczegółowo opowiada w nim o swojej pracy, o kulisach podejmowania decyzji, o tym jak momentami trudno było współpracować z Rosjanami, o braku wsparcia, o chaosie. Odnosi się też do przyjęcia formy prowadzonego śledztwa, przesłuchań świadków. Z której by tu strony nie patrzeć, nijak nie jawi się tu obraz zamachu. Dowiedzieć się też można m.in tego, że Polacy nigdy nie oddali Rosjanom skrzynki (3) z technicznymi danymi cyfrowymi lotu, tylko wysłali im kopie

Tu macie link:

http://www.senat.gov.../2011/089on.pdf

Amen

Użytkownik mefistofeles edytował ten post 18.04.2011 - 21:01

[craig]

O widzę że przyszła dostawa nowej pożywki zamachowo-spiskowej. Zabieram się do konsumpcji.

@Brzytwa

Niezbyt trafne pytanie. Dajcie spiskowcom wydarzenie, a oni motywy i spisek już znajdą

Pozdrawiam

Spiskowcy swoją drogą.. ale jak się domyślam, ty jesteś przedstawicielem grupy z drugiego bieguna.. tzn "zamachu nie było, bo jest to zbyt nieprawdopodobny scenariusz dla mojego zwykłego życia". Czyli tak naprawdę wcale się nie różnicie. Oni prawdę wymyślają, no może złe słowo, bo niektóre teorie są prawdopodobne, a wy się na nią zamykacie

Ja staram się być neutralny, ale niesamowicie irytuje mnie fakt, że oddaliśmy przeprowadzenie wszystkich badań i ekspertyz Rosjanom. No spójrzmy na to z tej strony, gdyby to naprawdę był zamach, to czy nasi sąsiedzi przyznaliby się do tego? No ludzie! Przecież to oczywiste! Nasz obecny rząd zrobił sobie z największej tragedii drogę do odbytu Rosjan, bo żeby Premier miał jaja, uderzyłby pięścią w stół i wziął sprawy w swoje ręce. Mieliśmy propozycję pomocy od wielu krajów świata, w tym USA, Rosjanie też chcieli nam przekazać śledztwo. Rząd jednak umywa ręce.

a jeśli zaś chodzi o motyw.. no cóż jest ich wiele i daleko szukać nie trzeba. Choćby Ukraina, Gruzja i gaz.. Trzy najważniejsze, za które Rosjanie się porzadnie wkurzyli. Wyobrażacie sobie co by było, żeby gaz łupkowy(podobno szkodliwy ) u nas wypalił.. Przecież to oznacza absolutną samodzielność Polski, eksport do innych krajów na rzecz Rosji no i przede wszystkim.. Rosjanie nie mogliby straszyć swoich zachodnich sąsiadów, że zakręcą im kurki

[Bierdol]

Craig, zlituj się. Wytnij fragment o gazie bo deprecjonuję to całą resztę Twojego posta.
Polski i za 20 lat nie będzie stać na wydobycie gazu łupkowego nawet jak spełnią się najbardziej różowe prognozy co do jego ilości. Powód do zamachu żaden.
Oddanie śledztwa.. fakt, co najmniej niezrozumiałe.

Użytkownik Bierdol edytował ten post 19.04.2011 - 15:00

[craig]

Nie wiem kiedy i z czyją pomocą będziemy wydobywać ten gaz, co nie zmienia faktu, że Rosja telepie się ze strachu(m.in. ostatni raport o rzekomej szkodliwości wydobywania gazu łupkowego). Ludzie, zrozumcie. Rosja działa zupełnie inaczej niż USA i dlatego wydaje się być krajem 'pokojowym'. Oni duszą swoje konflikty zanim one jeszcze powstaną... nie działają jak Jankesi, pod szyldem pokoju i miłości. Nawet jak będziemy wydobywać ten gaz za sto lat, to będziemy dla Rosjan zagrożeniem i oni to wiedzą, dlatego nie wykluczam teorii zamachu, a gazu łupkowego jako jednego z motywów hipotetycznej zbrodni

[D.B. Cooper]

Polski i za 20 lat nie będzie stać na wydobycie gazu łupkowego nawet jak spełnią się najbardziej różowe prognozy co do jego ilości.

I czy to są normalne rządy? Kopalnie też były nierentowne, więc trzeba było pozamykać. Teraz węgiel ciągniemy z Czech (tona 300 zł. w Polsce 800zł.), mimo, że "siedzimy" na jednym z większych złóż.


A na koniec zapamiętajcie obywatele! "co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie", Wy macie tylko raz na jakiś czas iść na wybory i zagłosować i najlepiej jakbyście jeszcze od czasu do czasu zmienili poglądy, a nie pchacie nos w nie swoje sprawy.

No i jak lody kręcili, tak lody kręcą, z tą różnicą, że teraz z poklaskiem społeczeństwa.

Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 19.04.2011 - 15:49