Długofalowe konsekwencje katastrofy w Fukushimie dotkną milionów ludzi
Minęło już ponad miesiąc od początku kryzysu spowodowanego trzęsieniem i tsunami w elektrowni Fukushima Daiichi. Nic nie jest poprawione a w zasadzie sprawy się dramatycznie pogorszyły.
Dodatkowo odpowiedzialni za radzenie sobie z kryzysem zamiast to robić zajęli się tuszowaniem informacji o krótko i długoterminowych skutkach uszkodzeń reaktorów i niebezpieczeństw związanych z energetyką jądrową.
Słabo skonstruowany amerykański reaktor Mark 1 GE sprawiał kłopoty i bez tsunami a kompletnie przemilczany jest fakt, że na terenie zakładu Fukushima Daiichi składuje się 600 000 ton radioaktywnych odpadów paliwowych z całej Japonii z 45 lat. Czy ktoś o tym słyszał w mediach? To jest po prostu kolejne wielkie niebezpieczeństwo, jaki nagle dochodzi do i tak już długiej listy zagrożeń.
Nawet za pomocą zdalnie sterowanych maszyn, to nie będzie długo naprawione. Ratowanie twarzy jest dla japońskich oficjeli i szefów korporacji czymś ważniejszym i łatwiejszym niż przyznanie swojemu narodowi, że narazili go na wielkie ryzyko. Narażono też i nas.
Od pierwszego dnia japońskie władze wraz z amerykańskimi i europejskimi postanowiły nie informować za wiele o charakterystyce opadu radioaktywnego i zamiast mówić o konkretach, przerzucano się jednostkami miar dokładnie jak w 1986 roku. Media, zwłaszcza w Polsce, zaczęły pełnić prawie wyłącznie funkcję uspokajającą. A radioaktywne konsekwencje awarii czterech reaktorów w Fukushimie z pewnością przekroczą poziomy Czarnobyla. Wszyscy o tym dobrze wiedzą, ale wolą o tym nie mówić.
http://www.youtube.com/watch?v=Ieu8UHlRxqo&feature=player_embedded
Kolejne wstrząsy wtórne mogą tą sytuację jeszcze pogorszyć. Wciąż nieznana liczba ofiar znajduje się w gruzowiskach po tsunami, podczas gdy wciąż straszą cztery zrujnowane reaktory, nadal za ciepłe, nadal wysoce radioaktywne i nadal przeciekające. Ewakuacje prowadzi się niemrawo a przedłużające się przebywanie w strefie skażenia zdecydowanie wpływa na ich zdrowie.
Wiele radioaktywnych izotopów nie opadnie w Japonii, lecz zostanie rozniesione po całej półkuli północnej. Trzeba zrozumieć, że to dotyczy każdego z nas. Wpłynie to nawet na geny jeszcze nienarodzonych dzieci. Skażenie będzie długotrwałe i TEPCO nie będzie w stanie finansowo podołać lawinie pozwów, jaka może ich spotkać, gdy zaczną się zachorowania na leukemię lub inne rodzaje raka albo, gdy z powodu bezpłodności. Konsekwencje będą dotyczyły milionów ludzi.
http://www.youtube.com/watch?v=Ieu8UHlRxqo&feature=player_embedded
A w międzyczasie TEPCO zaczęło jakiś czas temu zrzut radioaktywnej wody do Oceanu Spokojnego i nie zamierza przestać!! Skażenie świata morskiego to kolejny koszmar, z którym musimy się zmierzyć. To może zmienić zwyczaje żywieniowe całych narodów gdyż wszystkie owoce morza na długo mogą być skażone radioaktywnością. Należy się zastanowić, kto pozwolił na ten zrzut radioaktywnej wody i czy to jest zgodne z prawem międzynarodowym? Jeśli nie to czy ktoś za to odpowie?
Powietrze, którym oddychamy naładowane jest różnymi truciznami a teraz nasze organizmy muszą sobie poradzić z jeszcze jedną, ciągłym skażeniem radioaktywnym. Katastrofa w Fukushimie jest prawdopodobnie największą w naszym życiu. Wzrost zachorowalności na raka będzie prawdopodobnie za 10 lat, więc tego typu trucie jest łatwo ukryć.
http://zmianynaziemi...-milionow-ludzi
edycja cisz: