Może w takim razie jemu też dasz ostrzeżenie za pisanie nieprawdy ? Jest film i widać wyraźnie że nie było żadnych okrzyków po hebrajsku
Aquila kłamie. Daj mu ostrzeżenie
Z tym się akurat zgodzę, bo Nexus z tego co widać też nic takiego nie słyszał. Ja także nie słyszałem, więc zastanawiam się teraz co Aquila chciał osiągnąć dwiema kwestiami, czyli:
- chcąc wmówić ludziom, że agresja i pięści wobec pokojowych postaw ludzi z transparentami to nic takiego. Zbagatelizował to, co dla mnie jest przynajmniej dziwne.
- skłamał w kwestii języka hebrajskiego, zupełnie jakby sam go świetnie znał. Jednak nic takiego nikt inny nie słyszał, a tym czasem Aquila milczy.
P.S: Mam prośbę do Ciebie sechmet. Masz rację, że Aquila użył kłamstwa (mniejsza o to w jakim celu), ale nie potrzeba nazywać go głupim. Nie używajmy taki zwrotów grzecznościowych Miało być kulturalnie, więc niech tak pozostanie.
Użytkownik Muhad edytował ten post 24.04.2011 - 11:25
Ja go tylko chciałem zdyscyplinować aby czytał i pisał ze zrozumieniem. Moim zdaniem - nie można tego nazwać próba obrazy ani obrazą, a słowo :chyba: postawione na początku zdania wyraźnie wskazuje na fakt iż była to próba zdyscyplinowania oponenta w dyskusji.
Oponent nie odniósł się do argumentów merytorycznych, w jego uznaniu atak pięściami po zwróceniu uwagi przez kilku odważnych ludzi na ważny temat jest jak najbardziej OK.
To jawne nawoływanie do nienawiści, rasizm i antysemityzm (bo skąd wiemy czy któryś z anarchistów nie był semitą? nie wiemy, zatem możemy tak założyć!)
Nawoływanie do nienawiści - ktoś kogoś uderza bez powodu
Rasizm - atakujący jest innej rasy a atak ma podłoże rasistowskie
Antysemityzm - a może któryś z anarchistów jest żydem ?
Sechmet, ale nie trzeba go dyscyplinować. Przecież wszyscy widzieliśmy jak było. Każdy na to zwrócił uwagę.
A tak w ogóle to w obcym języku krzyczał agresor.
Chłopaki też nieźle podsumowali wcześniej jedną rzecz, związaną z nacionalizmem, który nie ma nic wspólnego z rasizmem. Jest to postawa o dobro wszystkich obywateli danego kraju, łącznie z mniejszością narodową. Czyli tzw. patriotyzm jest czymś złym. Nie dość, że słowo antysemityzm był tu nadużywany, to niektóre osoby nie znają pojęć słownikowych.
Moi drodzy. Kwestią bezsporną jest, że nie wszyscy zarejestrowani obecnie użytkownicy są Lachami. Tak naprawdę nie wiemy, kto się tu wypowiada. Wśród interlokutorów mogą być ludzie z pochodzeniem, amerykańskim, czeskim, niemieckim, izraelskim, czy nawet tureckim. Musicie mieć przytomność w takiej kwestii, że nikt nie lubi kiedy jego rodaków ocenia się w nieprzychylnym tonie. To normalne podejście. Niektóre jednostki może urazić sam fakt, że się o nich mówi. Inna sprawa o czym się mówi. Na tym świecie są pewne sprawy, o których pewne grupy wolałyby nie czytać. Jednak ten temat nie ma znamion bliżej tu przypisywanych terminów, jak choćby antysemityzm lub nacionalizm, dlatego objawił nam się pewien schemat reakcji, który miał miejsce w tym wątku. Rozwiązanie jest proste i wcale nie nieosiągalne. Jakie? Czy niemożliwe jest dać sposobność do zrozumienia i zrozumieć samemu, że gdy poruszane są aspekty dokumentalne, ale wolne od nienawiści i nietolerancji, nie narusza się niczyich uczuć? Nikt nie profanuje dobrego imienia "wszystkich" Żydów, a jedynie starano się zwrócić uwagę na problemy, które nie dotyczą samych Żydów, lecz również nas samych. Świat jest w takim punkcie, że rozmowy (nawet te zwyczajne bez podtekstów) o narodzie Izreala zaczyna mieścić się w kręgu tematów tabu. Skoro sobie tego życzą? Ja nie mam nic przeciwko, lecz muszą pamiętać o jedej kwestii: nie należy, nadużywać obraźliwych zwrotów,pałać agresją i wszelkimi negatywnymi aktywnościami. A teraz druga strona medalu. My, którzy rozmawiamy o tematach tabu, taki jak ten, starajmy się używać wymowy, która by nie wskazywała na to, że każdy Żyd jest taki sam. Do tej pory nie dostrzegłem w tym temacie podobnego charakteru wypowiedzi. Są użytkownicy, którzy podkreślili fakt, że ludzie są różni w każdej społeczności i nie wszyscy są źli i nie wszyscy są dobrzy. Pamiętajmy o tym i bądźmy wobec siebie bardziej życzliwi.
Pozdrawiam.
U ruskich cała historia skończyłaby się obiciem mordy takiego kretyna z 10 paszportami, 5-letnim więzieniem w łagrach i ostrą notą dyplomatyczną
tu cie zdziwie bo u ruskich jest wiecej zydow niz myslisz i maja wiekszy wplyw na polityke niz w polsce tam taka historia skończyłaby sie zle ale dla tych z transparentem i to nie przez dziwnego pana z mosadu ale przez milicje a taki temat jak ten nie mialby prawa zaistniec na rosyjskim portalu
Temat w zasadzie nie nowy, ale jakież emocje, no mili Państwo!!!
Można by rzecz "obyś żył w ciekawych czasach"
Na ten cały problem polecam popatrzeć z kosmicznej perspektywy.
Po pierwsze - należy sobie zdać sprawę że prawda ostatnimi czasy dość szybko wypływa na jaw i zatacza coraz szersze kręgi.
Już Winston Churchill (krewny Busha, Obamy i innych takich) mawiał że ludzie w zasadzie dość często potykają się o prawdę, ale na ogół wstają, otrzepują się i idą dalej.
Moim zdaniem opisał on grupkę ludzi, której dość dobrym reprezentantem jest Aquilla. Jego wypowiedzi w tym temacie świdaczą albo o niepoczytalności, albo o celowym podsycaniu agresji wypowiedzi oponentów poprzez pisanie jakichś głupot.
Dla tej grupki osób to są pokazy sztucznych ogni:
Niestety - prawda jest bolesna.
To żydowscy bankierzy zorganizowali rewolucję w Rosji, mordując Słowian na potęgę, to oni stali także za II wojną światową. Niezły bajzel i sieczka w historii.
Taki ciekawy przykład - do dzisiaj niektórzy ludzie uważają za oczywisty fakt istnienie komór gazowych.
Jeśli chodzi o rewolucję i wojnę nie mam najmniejszych wątpliwości, temat komór gazowych badałem pobieżnie i powiem że rzeczywiście niekoniecznie miały rację bytu, podobnie zretsztą jak liczba 20 mln rzekomo wymordowanych Żydów w II wojnie którą przez kilka lat po wojnie rozpowszechniano w naszym kraju.
Jeśli już ktoś pozna te parę faktów z naszej historii ma kilka dróg do wyboru.
Negowanie ich i udawanie że temat nie istnieje, a rozmawianie o nim jest wysoce niestosowne - to jakieś kpiny z wolności wypowiedzi.
Można założyć partię narodową, bloga, bojówkę czy nawet zwołać malą armię i iść spłacać długi.
I z tego co obserwuję na tym dość często się kończy - siejące ferment organizacje, które przez swój radykalny charakter nawet nie są traktowane poważnie przez otumanione społeczeństwo.
A ja mam taką propozycję - może bardziej zagłębić się w kontekst i pomyśleć co się może kryć w naszej historii, skoro nawet ostatnie sto lat to Bajki Braci Grimm?
Jest trochę materiałów na ten temat.
I jak się z nimi zapozna widać szerszy kontekst.
Pojawia się Galaktyczne Imperium, Plemię Żmijowe to tylko jego wtyczka na Ziemii.
I co dalej?
Dalej zalecam z całego serca wziąć głęboki oddech i żyć dlalej.
Kierowanie swej uwagi na jakąś biedną, zmanipulowaną przez Kosmitów nację jest bezcelowe - nie zmienimy tym tych zwyrodnialców na górze pociągających za sznurki, ba - będziemy oddawać im swą energię która podąża za uwagą.
Jak już coś polecam z całego serca, to zastanowienie się nad słowami Fausta:
"Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni."
...i przyjęcie do wiadomości że żyjemy w okresie transformacji tej planety i całej ludzkości zmierzajacych w świetlaną przyszłość.
pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!
Użytkownik radoslaw edytował ten post 24.04.2011 - 22:35
Myślę, że nie ma co się podniecać stosunkiem Żydów do gojów. Oni nie nienawidzą gojów. Po prostu nie uważają ich za ludzi równych sobie. Coś jakby byli na poziomie człowieka, a goje na poziomie neandertalczyka. Prawie człowiek ale nie do końca i zrozumiałe, że ludzie czyli Żydzi powinni żyć kosztem neadertali. Dla nich to nie jest nic złego tylko naturalny stan. Dlatego talmud zabrania pożyczania pieniędzy na procent ale Żydom, a goje mogą pożyczać od nich pieniądze i spłacać z odsetkami. W pewnym filmie dokumentalnym "Idź do Luizy" pewien Polak opowiadał za kogo mieli biali czarnych w RPA. "Murzyni powinni być murzynami. Nie byli traktowani tyle jak ludzie, to była dosłownie pomoc". Podstawcie pod murzyn goj i myślę, że jest to idealne podsumowanie. Goj to po prostu narzędzie zarobku, któremu nie musi się żyć dobrze.
Można próbować się bronić przed rzeczywistością ale większość wie, że tak po prostu jest.
Jeśli przejawem antysemityzmu jest oburzenie wobec systemu który od małego uczy nienawiści,to niestety ale JESTEM ANTYSEMITĄ...
Jeśli przejawem antysemityzmu jest poczucie niesprawiedliwości po tym,gdy napastnik odchodzi wolno a napadniętych przez niego młodych ludzi zatrzymuje policja,to niestety JESTEM ANTYSEMITĄ...
Świadome wpajanie młodzieży fałszywych stereotypów nakierowanych na wywołanie uczucia nienawiści to po prostu wielkie świństwo.Nie ma w takich przypadkach miejsca na konstruktywną krytykę w którą wplata się wielkie słowa,bo nic nie broni ludzi którzy się tego procederu dopuszczają.
Kilka osób z tego tematu powinno zaliczyć przyśpieszony kurs umożliwiający rozróżnienie ofiar od napastników.
Pozdrawiam.
Użytkownik Tempter edytował ten post 26.04.2011 - 11:57
Felieton Stanisława Michalkiewicza zawierający interpretację problemu
System jest domykany
Podczas gdy szerokie masy mniej wartościowego narodu tubylczego pogrążały się w nirwanie z okazji Świąt Wielkanocnych, Fundacja Batorego zakończyła realizowanie programu „Demokracja w działaniu. Tolerancja”, poświęconemu tropieniu „mowy nienawiści” w Internecie - ze szczególnym uwzględnieniem mniejszości narodowych. Chesterton w opowiadaniu „Złamana szabla” retorycznie pytał: gdzie mądry człowiek ukryje liść? - i retorycznie odpowiadał, że w lesie. - No a jeśli nie ma lasu, to co zrobi mądry człowiek? A wtedy mądry człowiek zasadzi las, żeby ukryć w nim liść. Toteż tropiąc mowę nienawiści w Internecie Fundacja Batorego w lesie zasadzonym rozlicznymi mniejszościami narodowymi ukryła tę najważniejszą mniejszość, która już niebawem może stać się większością, jeśli nawet nie ze względów arytmetycznych, to fizycznych, z uwagi na nagły wzrost ciężaru gatunkowego. Tropienie „mowy nienawiści” w Internecie w żadnym wypadku nie zmierza ani do ograniczenia wolności słowa, ani też do żadnej cenzury. Fundacja Batorego zapewnia wszystkich o tym solennie. Niemniej jednak przyznaje, że „skrajne przykłady” mogą być podstawą „zawiadomienia prokuratury”. Krótko mówiąc - po staremu biegamy z donosami.
Okazuje się, że nie możemy narzekać na brak koordynacji. 18 lutego izraelska gazeta „Haarec” poinformowała, że tamtejszy rząd wespół z wpływową Agencją Żydowską już od maja rozpoczyna realizację programu odzyskiwania „mienia żydowskiego” w Europie Środkowej. Roszczenia wysuwane wobec naszego nieszczęśliwego kraju opiewają na 65 miliardów dolarów, a więc równowartość rocznego budżetu państwa. Nawet w najbardziej lekkomyślnych kręgach, perspektywa wyszlamowania Polski na taką sumę w sytuacji, gdy dług publiczny przekroczył 800 mld złotych i powiększa się z szybkością co najmniej 5 tys. złotych na sekundę, musi budzić obawy i odruchowy sprzeciw. Taki sprzeciw może być, a skoro może, to na pewno zostanie uznany za „mowę nienawiści” i odpowiednio potraktowany - właśnie jako „skrajny przykład”, który uzasadnia „zawiadomienie prokuratury”. No a prokuratura otrzymała już od pana Andrzeja Seremeta, generalnego prokuratora rozkaz, by przestępstwa „na tle antysemickim” traktować „poważnie”.
Nie ulega wątpliwości, że każdy dbający o karierę prokurator potraktował ten rozkaz z należytym respektem, w związku z czym, w przypadku jakiegokolwiek sprzeciwu wobec realizacji programu odzyskiwania „mienia żydowskiego” w naszym nieszczęśliwym kraju, posypią się „piękne wyroki” - bo i niezawisłe sądy też pewnie zechcą nadążyć za nieubłaganym postępem. W sukurs tym staraniom przychodzi Fundacja Batorego, która dzięki pomyślnemu zakończeniu operacji „Demokracja w działaniu. Tolerancja” - będzie mogła na każde zawołanie dostarczyć materiału obciążającego ile tylko dusza zapragnie. Z tego materiału pełnymi garściami czerpać będą delatorskie „organizacje pozarządowe” kolaborujące z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, zasilaną, jak wiadomo, właśnie z Fundacji Batorego. Helsińska Fundacja z kolei kolaboruje z wiedeńską Agencją Praw Podstawowych, która zakres swoich zainteresowań rozciąga nie tylko na „ksenofobię” i „antysemityzm”, ale również - na „homofobię”.
Więc jakby tego było za mało, Sojusz Lewicy Demokratycznej skierował do laski marszałka Grzegorza Schetyny projekt nowelizacji kodeksu karnego, rozszerzający penalizację „mowy nienawiści” nie tylko na „ksenofobię” i „antysemityzm”, ale również na „orientację seksualną”, a nawet „tożsamość płciową”. Okazuje się, że w zakresie seksualnych zboczeń powstała jakaś straszliwa wiedza, pozwalająca wpakować do kryminału kto wie, czy nawet nie za stwierdzenie, że na przykład działaczki Sojuszu Lewicy Demokratycznej się maskulinizują podczas gdy działacze odwrotnie - niewieścieją. Okazuje się, że narzędzia terroru są już gotowe, że pod osłoną demokratycznej retoryki domykany jest właśnie w skali całej Europy system inwigilacji i kneblowania. W tej sytuacji trudno odmówić racji twierdzeniom prof. Bogusława Wolniewicza, że, wbrew komunikatowi przekazanemu przez panią Joannę Szczepkowską - komunizm wcale nie upadł 4 czerwca 1989 roku, tylko mutuje, przepoczwarza się w nieznane jeszcze formy - ale mamy już pewność, że bez względu na to, jaką postać by przyjął, zawsze będzie towarzyszył mu terror i kłamstwo, jako narzędzia walki z trzema jego śmiertelnymi wrogami: własnością, wolnością i religią. Wprawdzie własność nie jest dziś tak grabiona, jak za bolszewików, ale na skutek biurokratyzacji gospodarki i fiskalnego ucisku stopniowo pozbawiana wszelkiej treści, a więc - tak czy owak unicestwiana.
Wolność ograniczana jest z dnia na dzień pod pretekstem politycznej poprawności i mnożenia przymusów o konsekwencjach finansowych, no a walka z religią prowadzona jest cierpliwie i metodycznie poprzez rugowanie z terenu publicznego etyki chrześcijańskiej jako podstawy systemu prawnego i zastępowanie jej etyką sytuacyjną, według której dobre jest nie to, co jest dobre, tylko to, co w danej chwili partia za dobre uważa. I okazuje się, że komunizm, podobnie jak w Rosji podczas rewolucji, a w Polsce podczas sowietyzacji naszego nieszczęśliwego kraju w latach 40-tych, znajduje licznych i oddanych kolaborantów. Dlatego - powtórzę po raz kolejny - czasy, kiedy naród polski stanowił wspólnotę celów, wartości i pewnego sposobu myślenia, należą niestety już do przeszłości. Jak za pierwszej komuny zaczął się bastardyzować, to nie ma temu końca. Rację miał tedy Józef Mackiewicz, że przedtem najeźdźcy narody tylko podbijali, podczas gdy komunizm niszczy je bezpowrotnie.
Od siebie dodam, że fundatorem Fundacji Batorego jest znany finansista węgiersko-żydowskiego pochodzenia George Soros (http://www.batory.or...nd/fundator.htm). Fundacja dba między innymi o demokratyczny przebieg wyborów w Polsce...
Użytkownik nexus6 edytował ten post 26.04.2011 - 14:26
I to jest właśnie paranoja która dzieje się tutaj,w Naszym kraju,na Naszych oczach.Doskonały przykład na to,jak wykorzystuje się ludzką tragedię do realizowania własnych celów politycznych.
Problemem nie są Żydzi jako naród - bo jest to naród jak każdy inny,który potrzebuje poczucia bezpieczeństwa,własnego terytorium i języka.Problemem jest natomiast elita bankierów i rodzin arystokratycznych która świadomie wydaje grube miliony na to,żeby w oczach młodzieży izraelskiej robić z nas chorych z nienawiści neonazistów.
Użytkownik Tempter edytował ten post 26.04.2011 - 15:31
Również sami Żydzi starają się o stworzenie atmosfery antysemityzmu. Oto dość znana historia, sprzed 4 laty, jak studentka Żydówka malowała swastyki na ścianach kampusu :
Gdy brakuje antysemityzmu, należy go samemu wykreować: Żydówka sama namalowała sobie swastyki na drzwiach - z cyklu fakty i mity o Ameryce...
Podsycane przez media i pielęgnowane przez środowiska żydowskie "zagrożenie antysemityzmem" okazuje się być skuteczne nie tylko w tworzeniu nieustannej atmosfery napięcia, niepokoju i zagrożenia, ale i w inspirowaniu do kreowania "antysemickich aktów", które mają pociągać za sobą żal i współczucie "prześladowanych". Zaświadczyła o tym niedawno studentka uniwersytetu George Washington, której tak bardzo brakowało współczucia i kolejnej fali potępienia "antysemityzmu", że... sama wymalowała sobie swastyki na drzwiach.
Sarah Marshak, studentka pierwszego roku zgłosiła 23 października br. incydent pojawienia się na drzwiach jej akademickiego pokoju swastyki. W ciągu czterech następnych dni, na jej drzwiach pojawiły się co najmniej dwie następne swastyki. W kilka dni później Erica Tanne, inna żydówka z akademika, zauważyła swastykę na swoich drzwiach, a 28 października swastyka pojawiła się na drzwiach studentki Marshak po raz czwarty i dzień później - po raz piąty. Razem, w ciągu ośmiu dni pojawiło się siedem swastyk: pięć na drzwiach Marshak, jedna na drzwiach Tanne i jedna na ogrodzeniu uniwersyteckiego szpitala.
Gdy 1 listopada pojawiła się kolejna swastyka na drzwiach Sary Marshak, władze uczelni zwróciły się do FBI o zbadania sprawy. FBI, badając taśmy z nagraniami pochodzącymi z kamer systemu zabezpieczającego budynki, ustaliły, że swastyki malowała... Sarah Marshak.
Marshak przyznała się do namalowania swastyk, jednak stwierdziła, że jest autorką tylko trzech takich malunków. W jej obronie stanęli od razu funkcjonariusze żydowskich organizacji działających na uczelni. Robert Fishman, dyrektor organizacji Hillel stwierdził, że "Był to na pewno akt rozpaczy z jej strony. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktokolwiek mógłby coś takiego uczynić. Współczuję jej, równocześnie jednak jestem niezadowolony z tego, iż była zmuszona do powzięcia decyzji o dokonaniu tego."
Incydenty tego typu nie są aż tak wielką rzadkością i raz po raz słychać o pojawianiu się "antysemickich" malunków czy napisów, by potem okazało się, że malowane były ręką samego "poszkodowanego".
Środowiska żydowskie pielęgnują stałe występowanie "aktów antysemityzmu", gdyż - jak stwierdzają to najwybitniejsi badacze etniczności żydowskiej, w tym prof. Kevin MacDonald z California State University - antysemityzm, zarówno realny jak i urojony, jest jednym z nielicznych elementów cementujących diasporę. Jest potrzebny jak tlen do zwykłej egzystencji tych środowisk.
Analizujac kalendarz Majow i zglebiajac istnienie czegos takiego jak horyzont zdarzen, smiem twierdzic, ze nasladujac polityke "wrogow", a wiec szerzac taka sama "niechec" do nich jak oni do nas, niechybnie zblizamy sie w ten sposob do (niestety ale tak) zbrojnego konfliktu.
Pytanie do kolegow i kolezanki, a rowniez do Radka, czy tylko na tyle nas, Polakow stac?
Niechec do malej grupki rzadzacych, nie moze przekladac sie na nienawisc do calego narodu, ktory nota bene jest tak samo ciagany za sznurki jak my.
Grupka rzadzacych ma tylko troche wieksza wiedze niz my, a dlaczego? Bo my moi kochani nic nie chcemy slyszec i wiedziec, ot i tyle, w przeciwienstwie do "nich". Sorry Radku, ale gadanie o zmijowym pokoleniu "psowi na bude sie nie zda" jak mawiala moja polonistka. Smocze, zmijowe, krysztalowe itp... nie ma znaczenaia jakie, bo tak samo powstalo jak nasze. NICZYM SIE NIE ROZNIMY. Roznia nas tylko Ci co rzadza.
Rzadza, bo im pozwalamy, bo sie na to godzimy. Przeciez ciagle wykrzykujemy, ze my jestesmy wolni, a nawet nie wiemy co to znaczy.
Jesli walczyc o wolnosc, to z pelna swiadomoscia, kto jest tak naprawde moim wrogiem, a nie domniemywac, bo mie walnal na manifestacji. Powtarzam, walnal bo tak mialo byc, zebyscie sie Wy moi kochani wkurzyli. Bo jesli wybuchnie konflikt to bedzie na Was, a nie na nich.
I o to w calej grze chodzi, zeby inni robili to co "oni" chca. Pali im sie grunt pod nogami. Gdyby Polacy byli swiadomi i madrzy co jest grane, wyszli by nie tylko z twarza i z honorem, ale i calo .Zapobiegli by tez,zdarzeniom ktore zapisane sa w horyzoncie i w przepowiedniach. http://www.paranorma...077#entry434077
Kazdy z tego wezmie swoje nauki, wiec moze powiesz jakie sa Twoje, sugestie? Masz odwage? Po polsku plis? Moze dorzucisz w zwiazku z tym cos o Polakach?Polkach? Sytuacji politycznej? Religii? O czyym mowisz czlowieku?
A moze zapomnij na chwile o : Ja Polak, najlepszy twor Stworcy w dziejach ludzkosci.Nie byl najlepszy, byl ...zwykly, jak inne, a to co Cie dreczy jest jak wirus(nacjonalizm?).