Fajerwerk śmierci - ostatnie tchnienie gwiazdy
Słynny teleskop Hubble’a uchwycił moment śmierci gwiazdy centralnej z mgławicy zwanej Kocie Oko. Spektakularny wybuch towarzyszył końcowi życia gwiazdy, będącej w fazie czerwonego olbrzyma.
Czy ten sam los spotka naszą galaktykę?
Określenie czerwony olbrzym dotyczy każdej gwiazdy w krańcowym etapie rozwoju. Nazwa pochodzi oczywiście od jej barwy oraz wielkości. Starzejąca się gwiazda rozszerza się i ciemnieje. Wraz z poszerzaniem się powierzchni gwiazdy do wnętrza zapada się jej jądro.
W jej wnętrzu, a ostatecznie także w najbardziej zewnętrznych powłokach, zachodzą specyficzne reakcje chemiczne syntezy atomów helu w węgiel, co wiąże się z emisją ogromnej porcji energii. Nagromadzenie się tej potężnej siły skutkuje gwałtowną eksplozją, jednym z najbardziej niesamowitych zjawisk w kosmosie.
Tuż przed eksplozją odrzucone zewnętrze powłoki gwiazdy formują chmurę, zwaną mgławicą planetarną. Gwiazda staje się bardzo niestabilna, dochodzi do pulsujących mikroeksplozji, aż do chwili, gdy następuje jeden ostateczny wybuch.
Siła wybuchu umierającej gwiazdy wielokrotnie wykracza poza znane nam wybuchy, choćby bomb jądrowych. Później z olbrzymiej gwiazdy pozostaje tylko obłok i dogorywające ciało, tzw. biały karzeł, w którym ustają już wszelkie reakcje termojądrowe i następuje powolne gaśnięcie i ostateczna śmierć gwiazdy – faza czarnego karła.
Na prezentowanym zdjęciu niezwykle szczegółowo została uchwycona mgławica planetarna. Mechanizm formowania się tej struktury nie został jeszcze dobrze poznany. Wiadomo jednak, że dochodzi do silnej jonizacji atmosfery wokół umierającej gwiazdy, co ujawnia się w postaci błysku.
Choć śmierć gwiazdy kojarzy nam się z tragicznym wydarzeniem, w rzeczywistości ma również pewne korzyści – materia z obłoku wyrzuconych cząstek może zasilić nowe ciała, w tlen, azot i węgiel, dać życie nawet w odległych rejonach wszechświata.
Kocie Oko leży tysiące lat świetlnych od naszego układu planetarnego i eksplozja tak odległej gwiazdy nie przyniesie nam żadnych szkód. Jednak niepokojący jest fakt, iż ten sam los spotka kiedyś Słońce. Naukowcy szacują, że w chwili obecnej jest w połowie drogi do stania się czerwonym olbrzymem, a moment śmierci naszej gwiazdy nadejdzie za około 5 miliardów lat. Już dziś wiadomo, że temperatura powierzchni Słońca wzrasta.
Wraz ze swoją ewolucją w czerwonego olbrzyma, Słońce będzie także się poszerzać do tego stopnia, że pochłonie Merkurego, Wenus, Ziemię oraz Marsa. Później nastąpi spektakularna eksplozja, a po naszym układzie planetarnym, ziemskiej cywilizacji i wszelkim życiu, które przez ten czas mogło pojawić się na innej planecie, pozostanie tylko obłok materii.
Click