są tajemnicze i pełne niejasności. Wklejam artykuł, w którym autor powątpiewa w autentyczność
relacji nam przekazanych w massmediach. A ponieważ owe publikatory dostatecznie skompromitowały
się w przekazywaniu nam informacji na temat wojny w Libii, jest mozliwe, że cała ta szopka z zabiciem
najważniejszego terrorysty świata została zrealizowana w Hollywood .
W sierpniowym numerze „New Yorker Magazine” opublikowano artykuł Nicolasa Schmidle, pt. „Getting bin Laden” (Łapanie bin Ladena), który miał być ostateczną relacją z tego co wydarzyło się podczas rajdu amerykańskich komandosów, w czasie którego zastrzelono Osamę bin Ladena. Niemalże wszystkie media informowały o tej akcji, jednak wiele z tych historii było niespójne i sprzeczne. Artykuł spotkał się z wielkim zainteresowaniem i uznaniem, bo w sposób detaliczny opisywał przebieg wydarzeń jaki miały miejsce w prywatnym domu w pakistańskim Abbottobadzie, gdzie miał przebywać osławiony przywódca Al-kaidy.
Jednak nawet w korporacyjnej prasie wciąż pracują dziennikarze, którym cała ta historia wydała się zbyt piękna aby była prawdziwa. Washington Post zwrócił uwagę, że o ile opowieść w New Yorkerze jest doskonale opisana w sensie literackim i wspaniale oddaje uczucia żołnierzy i dynamikę akcji, to dziennikarz, który napisał ten artykuł nigdy nie rozmawiał z żadnym z jej uczestników! Takie postawienie sprawy stawiało pod wątpliwość rzetelność relacji. New Yorker przyparty do muru przyznał się, że o całej historii dowiedział się z drugiej ręki lecz nie podał swojego informatora. Powstaje więc pytanie, kto był dostarczycielem informacji na temat tego co wydarzyło się w Pakistanie?
Aby znaleźć takie źródło trzeba przeanalizować wszystko co napisano o tej akcji w mediach i znaleźć potencjalne źródło wśród bywalców Białego Domu. Zadania tego podjął się Russ Baker, autor świetnej książki pt. „Family of Secret”, opisującej tajemnice rodziny Bushów. Analiza jakiej dokonał wykazała, że autorem wszystkich informacji – jakie potem powtarzała większość światowej prasy – jest John Brennan, który jest doradcą prezydenta Obamy w kwestiach antyterroryzmu.
Brennan rozmawiał z dziennikarzem Washington Post 48 godzin po akcji na bin Ladena i powiedział wówczas, że po wejściu na teren posesji, gdzie miał przebywać szef Al-kaidy, żołnierze z elitarnego Navy Seals nie mogli go znaleźć przez pół godziny. Później opowiadał on historie o oporze jaki stawiali strażnicy bin Ladena, by wreszcie stwierdzić, że wewnątrz nie było uzbrojonych ludzi a jedyny strażnik z bronią stał na zewnątrz budynku. Następnie z jego wypowiedzi dla NBC, można było się dowiedzieć, że nikt nie stawiał oporu atakującym komandosom, którzy jednakże zastrzelili człowieka jaki stanął na ich drodze, chociaż nie miał przy sobie broni. Wewnątrz budynku gdzie był bin Laden, był także jego syn. On również nie miał broni i także został zastrzelony. Na końcu zastrzelono samego bin Ladena, który również był bezbronny.
Takie rozmaite wersje przebiegu wydarzeń tworzą spore zamieszanie i wskazują, że historia nadal jest modelowana w zależności od potrzeb. Np. podano że to członkowie Navy Seal sami zdecydowali o zastrzeleniu bin Ladena i że nie był to rozkaz prezydenta Obamy, który chciał aby w miarę możliwości schwytać Osamę żywego. Wg. artykułu w New Yorkerze, kiedy komandosi z martwym bin Ladenem na pokładzie byli w drodze powrotnej do bazy, zadzwonili do Brennana z pytaniem, co robić dalej z ciałem. Brennan zadzwonił z kolei do Saudów również z pytaniem o jakieś sugestie, po czym ciało terrorysty wrzucono do morza.
Tymczasem znając chirurgiczną wręcz precyzję działania amerykańskich sił specjalnych, jest niemalże pewne, że gdyby kazano im przywieźć żywego Osamę i potem wydobyć z niego wszystkie cenne informacje, to z pewnością taki rozkaz zostałby dokładnie wykonany. Poza tym nie ma żadnego dowodu na to, że to właśnie ciało bin Ladena, zostało wrzucone do wody. Eksperci od badań genetycznych uważają wreszcie, że nawet najwybitniejsi fachowcy w tej dziedzinie potrzebują znacznie więcej czasu na badania genetyczne by ustalić czyjąś tożsamość, niż mieli go komandosi w czasie akcji w Pakistanie. Wszystko więc wskazuje na to, że łapanie bin Ladena, mimo że najprawdopodobniej od wielu lat nie ma go wśród żywych – trwa nadal.
http://nowaatlantyda...nie-bin-ladena/
Użytkownik kpiarz edytował ten post 26.08.2011 - 17:57