To ja mam pomysł. Sam podaj nam przykład współczesnego spisku. Opowiedz nam co odróżnia prawdziwe spiski od takiego 9.11.
Zamach na Jana Pawła II na przykład. Albo nasz 9/11 - to przecież też był spisek, z tym że terrorystów muzułmańskich pod przywództwem Osamy bin Ladena i na podstawie pomysłu Khaleda Sheikha Mohammeda. Co odróżnia prawdziwy spisek - spisek Al-Kaidy, od spisku urojonego - czyli w tym przypadku spisku rządu USA?
Dowody.
W przypadku Al-Kaidy mamy masę tych dowodów - w tym wielokrotne przyznanie się Osamy do winy a nawet wspólne nagrania Osamy bin Ladena z terrorystami którzy wsiedli na pokłady samolotów. Mamy także dowody na szkolenie się agentów Al-Kaidy na pilotów, na ich finansowanie z krajów arabskich, na ich kontakty z krajami arabskimi - ba, mamy nawet opublikowane przez Al-Kaidę nagrania na których zamachowcy odczytują swoje przygotowane teksty - tak zwane "martyrdom videos"
I tego wszystkiego jest dużo więcej - może kiedyś pokuszę się (jak znajdę czas) na zbiórczy temat ze wszystkimi takimi smaczkami.
Jakie zaś dowody posiada teoria spiskowa? Czyli "spisek rządu USA"? No cóż - żadnych. Jedynie "intuicję" oraz "mi to śmierdzi" (czyli subiektywne odczucia). No i oczywiście swoich wyznawców, którzy przyznają, że nigdy za nic na świecie nie uwierzą w oficjalne wyjaśnienia, czyli jedyną dla nich opcją będzie zawsze "spisek".
W przypadku spalenia Reichstagu trzeba było zrobić wszystko, żeby ludność uwierzyła w ten mit. Ten sam scenariusz jest powielany od tysięcy lat, czego uczy nas historia. A Twoim zdaniem to mało istotne?
Widzę, że koledzy dysponują na temat Reichstagu większą wiedzą ode mnie (dawno już czytałem o tym), więc pozostawię im ten temat.
Chyba tylko ponad Twoją wątpliwość.
Niestety nie. Nie tylko moją. Nie wiem jednak czy powienieś wypowiadać się w tej kwestii, skoro sam przyznałeś przed chwilą, że "nigdy nie uwierzysz w wersję oficjalną" i z góry odrzucisz każdy dowód przemawiający za nią, ponieważ tak mówi Twoje subiektywne odczucie.
Pisząc najłagodniej jak potrafię, mijasz się z prawdą. Wina była by udowodniona, gdyby bin Laden odpowiadał przed międzynarodowym trybunałem.
Zatem Hitler nie był odpowiedzialny za drugą wojnę światową i holokaust, ponieważ nie stanął przed trybunałem w Norymberdze? A Stalin za zbrodnie komunizmu?
Uznano go za winnego i wykonano wyrok.
Nie. On sam przyznał się do winy (choć żarliwym wyznawcom spisku nigdy nie przejdzie przez gardło i myśl, że to może być prawdą, ponieważ burzy to ich mit i dlatego zawsze będą robić wszystko co w ich mocy, aby tylko zignorować ten dowód) i co więcej - był z tego dumny.
Jedynie od czasu do czasu wypływa jakiś naiwniak omamiony papką w TV - rzecz jasna rozpowszechnianą przez cwaniaków typu Aquila z paranormalne.pl.
Radosławie - proponuję wrócić do pierwszego postu w tym temacie i przeczytać fragment o TV. Bowiem doskonale wpisujesz się w ten schemat. Ja wiem, że spiskowe podejście wymaga, aby każdego kto myśli nie-spiskowo od razu szufladkować do kategorii "omamiony przez TV", ale to naprawdę puste hasełko wymyślone tylko po to, aby z góry odrzucać wszelkie argumenty strony przeciwnej.
p.s. jak możesz jeszcze myśleć, przeanalizuj post Przema. Są miliony ludzi zadających pytania i nie nie do końca tak naiwnych żeby wierzyć w 100 cudów. Większość z nich nie mówi że zna prawdę, ale stara się jej szukać.
Ty twierdzisz że znasz prawdę i każesz im wierzyć w 100 cudów. Powodzenia!!!
No i? Jeszcze niedawno mieliśmy "setki osób", które udowadniały, że człowiek nigdy nie wylądował na Księżycu. Najnowsze zdjęcia z sond krążących na orbicie Księżyca nieco ich ostudziły. Więc to, że dana grupa ludzi w coś wierzy nie jest żadnym wyznacznikiem prawdy. Bo można i zbiorowo wierzyć w pierdółki.
Nie wszyscy twierdzą, że musiał. Problem w tym, że Ty z całą stanowczością przesądzasz, że nie był. To ja zadam Tobie w związku z tym pytanie. Czy to, że w historii bywały najróżniejsze spiski moze dać ludziom prawo do podejrzeń, że mogło tak być także w przypadku 9/11?
Oczywiście, że może dawać ludziom prawo do podejrzeń, z tym, że podejrzenia te rozsypują się w drobny mak po poznaniu dowodów. Tych zaś, jak sam przyznał Przemo, zwolennicy spisku nawet nie chcą poznać - i dlatego wciąż trwają przy swoich "nieścisłościach" zamiast po prostu zajrzeć do odpowiednich źródeł, poczytać no i poznać odpowiedzi na swoje pytania.
Nie, ale skoro tak bywało w przeszłości to doświadczenie uczy, że takiej ewentualności nie można do końca wykluczyć. W kluczowych wydarzeniach prawda wychodzi dopiero po latach. I nie zawsze pokrywa się z wersją oficjalną.
Problem w tym, że dla zwolenników teorii spiskowej to nie jest podejście "nie mogę zatem wykluczyć, że był to spisek". Dla tych najbardziej zagorzałych jest to powód do twierdzenia "a zatem NA PEWNO to był spisek".