W klasycznym dochodzeniu, śledztwie, same zeznania świadków nie zamykają sprawy, tym bardziej jak różni świadkowie przedstawiają różne wersje. Potrzebne są też inne składniki jak dowody i motyw.
No i co z tego?
To, że w świetle tego uznanie zamachów 9/11 za wyjaśnione a wszelkich teorii innych niż oficjalna za obalone, w oparciu i powołując się na zeznania tych strażaków mija się z celem.
Specjalnie dla Ciebie
nexus JKM w tym felietonie napisał:
" Jedni oburzają się na Amerykanów, że zamordowali księcia Usame ibn Ladina (jak podobno należy poprawnie transkrybować z arabskiego jego nazwisko) - inni z kolei wychwalają JE Baraka Hussaina Obamę, że nie patyczkował się z tym ober-terrorystą i kazał Go zaszlachtować. Natomiast ludzie rozsądni zachowują całkowity spokój, bo śp. Ladinowicz nie żyje już od dziewięciu lat.
Nie wierzę w te spiskowe teorie, że
"Usama żył, ale specjalnie produkował sfałszowane taśmy aby ludzie myśleli, że nie żyje." . Bo przecież każdy kto uważnie czyta wiadomości wie, że wszystkie taśmy z oświadczeniami księcia Usamy (Nb Król Saud zabronił mu używania tego tytułu, który w swoim czasie sam mu nadał) to lipa. Taśmy audio to poprostu kopiowane fragmenty poprzednich oświadczeń Ladinowicza, a video gra aktor- a włąściwie dwóch aktorów, co wyraźnie widać po kształcie nosów. Niezależny instytut szwajcarski (de Mello) wyraźnie orzekł, że taśmy to falsyfikaty - nie wiemy tylko, czy produkowały je jakieś sieroty po Al Qu'aidzie, pragnące podtrzymać mit, że
" Osama wiecznie żywy" - a CIA potwierdziłą, że są autentyczne, by otrzymywać gigantyczne pieniądze na pościg za Ibn Ladinem - czy też po prostu....sama je produkowała. Oczywiście, gdyby taśmy miały służyć za dowód na to, że Ladinowicz żyje, pokazano by go z aktualną gazetą - co potrafi (i robi) każdy porywacz.
Ja byłem przekonany - i pisałem o tym wielokrotnie- że Ladinowicz zginął podcza bombardowania Czarnych Jaskiń ( Tora-Bora). Tymczasem p. dr Stefan Pieczenik (urzędnik Departamentu Stanu podczas trzech kadencji prezydenckich)zapewnia, że ten multimiliarder zmarł po prostu w szpitalu na tzw zespół Marfana. Wspominała o tym i śp. Benazir Bhutto, b. premierka Pakistanu, wielu innych świadków twierdziło, że widzieli zamrożone ciało ibn Ladina w posiadaniu CIA - a obecnie szef wywiadu Iranu p. Gajdar Moslehi, powiedział dziennikarzom:
"Mamy wiarygodne informacje, że ibn Ladin zmarł z powodu choroby jakiś czas temu".
I to sprawę wyjaśnia ostatecznie. CIA przez 9 lat brała ogromny szmal na łapanie Osamy - i musiała jakoś tę komedię zakończyć. Zrobiłą więc "oszustwo stulecia" (na razie, nowoczesna technika spowoduje, że kolejne oszustwa będą jeszcze bardziej efektowne). Najwyraźniej udane, rzut oka na słynną fotografię pokazuje, że conajmniej Clintonowa dałą się na to nabrac.
Natomiast po obojętnej minie Obamy widać, że on napewno wie, że jest to komedia. Zgodził się wziąć w niej udział bo od razu przyrosły mu słupki poparcia opinii publicznej.
Najlepszym dowodem, że to lipa jest przebieg akcji. Przypadkiem na kluczowe 25 minut akcji siadła transmisja, ciała ks. Usamy nikt nie widział, nigdzie go nie pochowano tylko wyrzucono do oceanu (ale w zamkniętej trumnie), p. prez. Obama ogłosił, że nie pozwolił na publikowanie zdjęć nieboszczyka, po internecie biega takie zdjęcie - rzekomo wykradzione- ale internauci wykazali, że jest to zdjęcie jakiegoś zmasakrowanego trupa, do którego Photoshopem doklejono zdjęcie dolnej połowy twarzy ibn Ladina.
Zresztą, lipa jest monstrualna. Kto uwierzy, że multimiliarder z połową rodziny siedział w takiej ruderze i miał w ubraniu przygotowane do ucieczki, zaszyte 764 dolary.
CIA mogłaby się jakoś bardziej postarać...
Ale może uznała, że nie warto. Skoro ludzie potrafią uwierzyć w globalne ocieplenie, uwierzą w dowolną bzdurę.