Jego osiągnięcia są wielkie, godne podziwu i to jest prawda. Nie zmienia to faktu, że był "zwykłym śmiertelnikiem".
Co osiągnął? Codziennie setki ludzi osiągają wspanialsze rzeczy niż ten jeden, przereklamowany starzec.
A jeśli chodzi o autorytety, to fakt szanowania kogoś nie jest równoznaczny z oddawaniem mu czci.
Jeśli ktoś twierdzi, że mydląc się do obrazka z tym panem lub pod jego pomnikiem, jego córka wstanie z wózka, to jednak wierzy w jego fikcyjną siłę... to już nie jest zwykły szacunek.
Pewnie w podstawówce byłeś, to czas, gdy w pierwszych klasach nauczyciel jest twoim autorytetem. Ma mega wiedzę i jest taki... „opiekuńczy” (z każdym kolejnym rokiem nauki teraz to się zmienia). Jak to możliwe?
Otóż nie był autorytetem. Może właśnie dlatego nie jestem Tobą / wami. Głupkami, którzy wyznają między innymi patriotyzm.
Byleś kiedyś na wykładach? Po co pytam?! Przecież profesor/wykładowca nie jest żadnym autorytetem.Żałosne.
Nie jest, przeważnie to biedni , głupi ludzie robią z kogoś autorytety nawet jeśli ten ktoś nim nie chce być. Jiddu Krishnamurti jest przykładem, że naprawdę mądry człowiek nie chcę uchodzić za autorytet, żadnego guru... mimo, że miał wiele mądrych rzeczy do powiedzenia. Więcej niż ten twój starzec na tronie, apelujący ciągle o pokój na świecie i jadąc czasami na wycieczkę,i siedząc oczywiście w swoich kochanych górach i wcinając kremówki. Wow, ale miał facet trudne życie, ależ osiągnął... ale się poświęcił. Matka która stara się wyżywić swoje dziecko i je jakoś ubrać więcej osiąga niż ten facet. Już nie licząc innych ludzi, którzy żyją z pewnymi chorobami i mimo to są szczęśliwi, Być może on o tym wiedział, że niewiele osiągnął w swoim marnym życiu, ale niestety jesteście jeszcze WY. To nie on miał narypane w bani, ale Wy! Eee.. chwila, on w sumie też, bo w końcu podobała mu się rola kolesia, którego całuje się po stópkach i rączkach jak dziewczynkę. Coś tu nie tak było z tym facetem.
Cały świat opiera się na autorytetach.
"Cały mój świat" - tak brzmi realniej i lepiej odzwierciedla twoją ułomność w postrzeganiu świata.
W pewnym sensie jest nim nawet Twój ulubiony pisarz, reżyser, etc,
Oj, a skąd wiesz? Właśnie że nie jest. To, że lubię kogoś twórczość nie jest równoznaczne z tym, że uznaje go autorytet, który "wie lepiej!". Czy jakiś zespół jest twoim autorytetem tylko dlatego bo podoba ci się ich muzyka? Tak? Współczuje.
a Ty, jesteś taki fajowy, że hoho. Po co Ci ... autorytety.
Otóż to. W końcu na to wpadłeś. Moja skromność nie pozwala mi tego stwierdzić samodzielnie.
Pewnie nie byli nimi ani Twoi rodzice, ani nauczyciele...
Gdyby rodzice byli moimi autorytetami, to najpewniej jarałbym teraz fajki, bo w końcu większość rodziców to hipokryci. "Nie pal synku", a sami palą. To miałby być mój autorytet? Chyba ty lubisz takie zabawy, ja nie. I nie pisz, że twoi rodzice to nie hipokryci, bo uznają to za kolejny cud.
Ty nikogo nie potrzebujesz.
E tam. Jak to się mówi, dobra dziewczyna nie jest zła. Dobra tzn. taka która nie ma twojego światopoglądu odnośnie tej kwestii.
Wątku "Czyżby kolejny cud w Fatimie?" nie czytałem, ale Twój wątek jest absolutnie śmieszniejszy.
To nie mój wątek, został przeniesiony jakbyś nie zauważył, nigdy bym go sam nie założył... więc nie jest to mój wątek. Co najwyżej Kurczaka z moim początkowym postem.
edit YawgmothByłeś upominany. Kolejne wykroczenie wiązać się będzie z okresową blokadą pisania.