Nick Risinger rok temu zrezygnował z nudnej pracy w marketingu, aby oddać się swoim pasjom, astronomii i fotografii.
Wyposażony w sześć specjalnych sprzężonych aparatów wyruszył w podróż przez dużą część naszego globu, aby przygotować coś naprawdę wyjątkowego, wirtualną mapę naszej własnej Galaktyki.
Wszystko było dokładnie zaplanowane, Rinsinger podzielił niebo na 624 fragmenty, które musiał sfotografować i wprowadził ich koordynaty do komputera, aby ten pomógł mu ustalić plan działania.
Po takich przygotowaniach wielka fotograficzna sesja nieba mogła ruszyć pełną parą. Porzucił więc pracę, zaciągnął do swojego zespołu ojca-emeryta i brata i mógł rozpocząć wielką podróż.
Nastawił całą swoją maszynerię w ten sposób, aby śledziła gwiazdy na niebie, gdy przemierzał on zachodnią część Stanów Zjednoczonych i Republikę Południowej Afryki w czasie gdy Księżyc był w nowiu, niebo było ciemne, a noce długie.
W ten sposób uzyskał 37440 fotografii, które połączył w całość. Efektem jego pracy jest panoramiczny obraz o rozdzielczości 5 tysięcy megapikseli. Dzięki temu możemy bez konieczności brania pod uwagę zanieczyszczenia światłem obejrzeć gołym okiem 20-30 milionów gwiazd.
Mimo, że z naukowego punktu widzenia jest ono praktycznie bezużyteczne, jako że nie wnosi nic nowego, to jednak posiada dużą wartość edukacyjną, zwłaszcza dzięki temu, że co ważniejsze obiekty w naszej Galaktyce zostały opisane.
Poniżej zamieszczamy efekt pracy fotografa-astronoma:
Zobacz panoramiczne zdjęcie Drogi Mlecznej
Źródło
Użytkownik kamilus edytował ten post 16.05.2011 - 10:14