Napisano 23.05.2011 - 21:27
Napisano 23.05.2011 - 22:04
Użytkownik 5emreH edytował ten post 23.05.2011 - 22:23
Napisano 23.05.2011 - 22:39
Użytkownik Algbeer edytował ten post 23.05.2011 - 22:43
Napisano 23.05.2011 - 23:00
Napisano 23.05.2011 - 23:10
Napisano 24.05.2011 - 14:32
A wiesz, że ewolucja to przypadek? Gdyby dinusie nie wygineły może na nie by padło? W kwestie wiary nie zagłębiam się, niech każdy wierzy w to co chcę - ale skoro już dyskutujemy....A nie uważacie, że to trochę dziwne, że udało nam się osiągnąć aż taki postęp, w porównaniu do innych zwierząt?
Wznosiliśmy miasta, potężne fortece, uczyliśmy się nowych rzeczy, zaczęliśmy manipulować naturą i sami tworzyć z niej. Nie wydaje wam sie jednak dziwne, że jesteśmy tym czym jesteśmy i dlaczego akurat narodziliśmy się jako człowiek, a nie jako jaszczurka? Reinkarnacja? Nie sądze... w końcu w reinkarnacji umieramy, po to by się rodzić i tak cały czas... a skoro nie pamiętamy nic z poprzedniego życia, to w zasadzie nasze życie nie powinno mieć miejsca, gdyż cały czas byśmy się rodzili i umierali...
To prawda, że wiara ma charakter psychologiczny... ludzią znacznie łatwiej jest przyjąć śmierć, wierząc w to, że tam coś jest po drugiej stronie. Czy aby na pewno nie było by cudownie? Wyobraźcie sobie, że macie kochajacą kobietę/mężczyznę... nie widzicie świata poza nią/nim, aż tu nagle odchodzi... czy bez wiary idzie to znieść? Znieść to, że już nigdy tej osoby nie zobaczysz, nie dotkniesz, nie usłyszysz jej głosu?
Według mnie lepiej wierzyć... bo daje nam to swego rodzaju moc
Napisano 24.05.2011 - 21:21
Zależy, co przez to rozumiesz. Powiem tak -- obie grupy są jednakowo wiarygodne do momentu, w którym (grupa testowa ) teiści podejmują decyzję dotyczącą jakiejś istotnej kwesti kierując się przy tym aspektami wiary, omijając jednocześnie opcję opartą na wiedzy, dowodach i osiągnięciach naukowych. Niezależnie od tego, czy dokonany przez nich wybór jest tożsamy z decyzją grupy testowej ateistów -- dla mnie teiści w tym momencie tracą wiarygodność.
Teista powie: "Wierzę w istnienie boga i mogę udowodnić, że on istnieje. Te wszystkie objawienia, stygmaty, cuda, przekazy ustne i biblijne to przecież stuprocentowe dowody, że istnieje bóg. A przecież bóg to, bóg tamto..".
Na to Ateista: "Chcesz, to sobie wierz, mnie nic do tego. Wiara nie ma sensu, w niczym Ci nie pomoże, niczego Ci nie rozjaśni, a te <<dowody>> teisty to bardziej sfera marzeń niż realne dowody na cokolwiek. Ale jeśli masz ochotę, proszę bardzo."
Dla mnie natomiast wszystkie te przykłady to tak naprawdę jedno i to samo. Niezależnie od tego, czy mówimy o Jahwe, Allahu, Świętym Mikołaju, Zeusie, Thorze, Wielkim Manitou, Świętowicie, czy dowolnym innym bóstwie lub innej wyimaginowanej postaci, to jednak wszystkie z nich istnieją tylko i wyłącznie w sferze baśni oraz legend. Nie mówię, że to zjawisko jest czymś nagannym, ale wręcz przeciwnie, nadaje się znakomicie do badań nad daną cywilizacją lub kręgiem kulturowym -- taka np. mitologia grecka sama w sobie jest fascynująca, ale przecież nikt realnie myślący nie będzie wierzył w grupkę siedzącą na szczycie Olimpu i dyrygującą światem za pomocą błyskawic i innych atrybutów boskości.
Dlaczego wiec nagle taka przykładowa Biblia i Jahwe mieliby stać na uprzywilejowanej pozycji? Lub jakakolwiek inna religia?
Użytkownik Amontillado edytował ten post 24.05.2011 - 21:26
Napisano 25.05.2011 - 10:24
I tak możemy już odrzucić Zeusa, Thora, Świętowita bo są to mitologiczni bogowie, których istnienie można dziś łatwo obalić.
Z reszta od początku reprezentowali oni siły przyrody i prawa natury, niezrozuimałe dla starożytnych (za to dziś wiemy, że na Olimpie nikogo nie ma)...
Użytkownik Bierdol edytował ten post 25.05.2011 - 10:25
Napisano 25.05.2011 - 13:18
A nie uważacie, że to trochę dziwne, że udało nam się osiągnąć aż taki postęp, w porównaniu do innych zwierząt?
Wznosiliśmy miasta, potężne fortece, uczyliśmy się nowych rzeczy, zaczęliśmy manipulować naturą i sami tworzyć z niej.
Napisano 25.05.2011 - 20:02
I tak możemy już odrzucić Zeusa, Thora, Świętowita bo są to mitologiczni bogowie, których istnienie można dziś łatwo obalić. Z reszta od początku reprezentowali oni siły przyrody i prawa natury, niezrozuimałe dla starożytnych (za to dziś wiemy, że na Olimpie nikogo nie ma, piorunów nie wykuwają cyklopi, itp.). Bogowie ci od poczatku do końca mieli charakter jedynie materialny - byli ściśle i nierozerwalnie złączeni ze światem doczesnym.
Inaczej sprawa się ma z Bogiem Hebrajczyków czy Allachem (no i może jeszcze Wielki Manitou, choć nie jestem przekonany). Wiara w nich to wiara w świat duchowy, odrębny i różny od świata materialnego. Oni z założenia reprezentują sobą nieosiągalną sferę duchową, odpowiadają za stworzenie Wszechświata i wszystkich praw fizycznych (a więc już widac, że stoją ponad bogami greckimi, nordyckimi czy słowiańskimi). Istnienia tych Bogów nigdy nie udowodnimy ani też nie obalimy - choćby z przyczyn, o których pisałaś wcześniej.
Taa, za to w każdym kościele widzimy żydowskiego Boga co niedziela na własne oczy..
Niestety, mylisz się próbując wskazać jakieś różnice miedzy "starymi" a "nowymi" bogami. Nie ma tych różnic, i jedni i drudzy są tworem tej samej idei "jest pytanie - musi być odpowiedź (jakakolwiek)". Ja rozumiem czemu to różnicowanie służy ale to oszukiwanie samego siebie.
Taa, za to w każdym kościele widzimy żydowskiego Boga co niedziela na własne oczy..
Użytkownik perun edytował ten post 25.05.2011 - 20:31
Napisano 25.05.2011 - 20:36
Napisano 25.05.2011 - 21:22
No i trudno uważać, by postępowanie oparte na wierze w cokolwiek było czymś, do czego należy dążyć. Oczywiste jest (przynajmniej dla mnie), że taka postawa jest całkowicie nieprzydatna dla rozwoju ludzkości. Jeśli wyłączysz rozum i skupisz się na wierze, nigdzie nie zajdziesz, niczego nie osiągniesz, krótko mówiąc osiągasz stan stuprocentowej stagnacji. Jeśli natomiast uaktywnisz rozum, w tym samym momencie likwidujesz całkowicie obszar, który wypełnia wiara.Z kolei gdy na wszystko będziemy patrzeć z perspektywy ateistów, każde niemal zachowanie wierzących będzie dla nas (mniej lub bardziej) niewiarygodne - bo bazujące na wierze, a nie nauce.
W tej konkretnej sytuacji? Orzekłabym remis lub nawet remis ze wskazaniem na teistę. Ale pominąłeś jeden istotny moim zdaniem szczegół. Postawa teisty prowadzi w prostej linii do tego, że nigdy, żaden człowiek nie uzyska szansy na wyleczenie się z tej choroby -- opieranie się na samym placebo lub ogólniej rzecz ujmując aspekcie psychologicznym niestety nie daje znaczącej przewagi takiemu pacjentowi. W przypadku ateisty szansa pojawić się może. Zapewne nie dla tego konkretnego osobnika, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości nauka może doprowadzić do wynalezienia farmaceutyków, procedur operacyjnych lub dowolnej innej metody dającej jeśli nie stuprocentową pewność wyleczenia, to przynajmniej zwiekszającą szansę. Tak, jak dawniej w przypadku chociażby cukrzycy, czy gruźlicy -- sądzisz, że gdyby pozostać tylko przy modleniu się, to chorzy mieliby jakieś znaczące szanse?I jaki werdykt wydajemy w tej - czysto hipotetycznej - sytuacji? Przedstawiciel której grupy jest bardziej wiarygodny?
Z mojego punktu widzenia to bez różnicy -- również jest wytworem ludzkiej wyobraźni, ma jedynie nieco inną rolę niż klasyczni bogowie.Wciąż uważam, że od podanego przez Ciebie zaszczytnego grona wyraźnie odstaje - już na pierwszy rzut oka - św. Mikołaj. On bazuje wyłącznie na legendzie, bajce - przy czym cała reszta reprezentuje sobą ludzką potrzebą Wiary. Wiary w Byt (czy też Byty) twąrzący świat.
Inaczej sprawa się ma z Bogiem Hebrajczyków czy Allachem (no i może jeszcze Wielki Manitou, choć nie jestem przekonany). Wiara w nich to wiara w świat duchowy, odrębny i różny od świata materialnego. Oni z założenia reprezentują sobą nieosiągalną sferę duchową, odpowiadają za stworzenie Wszechświata i wszystkich praw fizycznych (a więc już widac, że stoją ponad bogami greckimi, nordyckimi czy słowiańskimi). Istnienia tych Bogów nigdy nie udowodnimy ani też nie obalimy - choćby z przyczyn, o których pisałaś wcześniej.
Napisano 25.05.2011 - 22:00
...
Co będzie, kiedy znajdziemy odpowiedzi na te pytania?
Napisano 25.05.2011 - 22:19
Potrafię zrozumieć wasze kreacjonistyczne poglądy... ale DLACZEGO DO JASNEJ CIASNEJ JEHOWA? Dlaczego upieracie się na jednego z tysięcy bogów? Czy ma to związek tylko z przeszłością historyczną? Czy już każdy nie potrafi wybrać "swojego" boga? Dlaczego każdy zgadza się na to, co przyniosła mu historia? Czy może ktoś zgadza się z poglądami rodem z przed ponad tysiąca lat przed naszą erą?
Użytkownik Algbeer edytował ten post 25.05.2011 - 22:20
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych