Skocz do zawartości


Relatywizm moralno-kulturowy w odniesieniu do OOBE.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
134 odpowiedzi w tym temacie

#61

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie sądzę, żebyśmy byli jacyś szczególnie wyjątkowi. Obserwuję, uczę się i widzę, że wszystko zmierza do jakiegoś nieskończenie odległego celu. Skoro więc wszystko dąży to nie jesteśmy we wszechświecie sami. Bóg mógł i chciał zasiać życie nie tylko na jednej Ziemi ale nie zasiał życia zbyt gęsto, abyśmy nie musieli walczyć o nasz byt, dopóki się nie rozwiniemy. Całe dążenie jest wyjątkowe. Te kataklizmy w rzeczywistości zrobiły więcej dobrego, niż złego. Lodowce starły skały na proch tworząc równiny. Gdy ustąpiły, powstały rzeki - dające życie. Nad nimi mogli się rozwijać ludzie.
Tornado potrafi zniszczyć połacie lasu i to daje szansę mniejszym roślinom, by mogły się wybić. Wybuch wulkanu jest w stanie zmieść z powierzchni ziemi całe życie. Ale na żyznym popiele w przyszłości pojawią się nowe gatunki roślin i zwierząt a ziemia da nowym ludziom pożywienie i spokojny byt. Fala tsunami zmyje z powierzchni miasto i ludzie od razu płaczą. Przecież powinni wiedzieć, że to może się wydarzyć i nie budować się tak blisko wody. Fala tsunami tylko zmywa z powierzchni ziemi ludzi wciąż przekonana, że po jej przejściu na lądzie zakwitnie nowe życie. Wojna! Bogowie...
Wojna ściera z powierzchni miliony istnień. Ale dusza jest przecież wieczna? A na zgliszczach wciąż odradza się nowa cywilizacja. A jeśli nawet w ziemię uderzy ciało kosmiczne, by zgnieść z jej powierzchni ludzkość, to kto wie? A nuż życie w bardziej skomplikowanej formie trafi na inne planety, by rozkwitnąć tam, wydać owoce i opaść. Nie. Bóg nie jest zły ani dobry. On jest tworzący albo niszczący i nie należy przeklinać Boga za zło nam wyrządzone, ponieważ my sami sobie wyrządzamy najwięcej zła a Bóg pozwala by nasze dusze nie obumarły i nie rozpadły się tak jak nasze ciało. Możemy się wciąż rozwijać i być świadectwem zwycięstwa życia nad śmiercią.

No właśnie. Aby być wolnym trzeba iść przez życie bez strachu. Człowiek wolny niczego się w życiu nie przestraszy. Nawet śmierci.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 29.05.2011 - 18:11

  • 3

#62

Clannfear.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Piękne jest to co Napisałeś...

"Nie lękajcie się" nabiera tu nowego znaczenia.
  • 0

#63

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najpierw piszesz

Nie sądzę, żebyśmy byli jacyś szczególnie wyjątkowi


Bóg pozwala by nasze dusze nie obumarły i nie rozpadły się tak jak nasze ciało. Możemy się wciąż rozwijać i być świadectwem zwycięstwa życia nad śmiercią.


Czyli nie jesteśmy wyjątkowi ale bóg dał nam nieśmiertelne dusze. To w takim razie jesteśmy wyjątkowi bo rośliny nieśmiertelnych dusz nie mają tak samo jak zwierzęta,
Dobra dalej

Bóg nie jest zły ani dobry. On jest tworzący albo niszczący i nie należy przeklinać Boga za zło nam wyrządzone, ponieważ my sami sobie wyrządzamy najwięcej zła

Skoro bóg może niszczyć to dlaczego nie wolno go obwiniać za to co zniszczył? A czy samo niszczenie nie jest złe? Jeśli bóg nie jest ani dobry ani zły to jaki jest? Chyba zły, skoro może ludziom wyrządzać zło.


Fala tsunami zmyje z powierzchni miasto i ludzie od razu płaczą. Przecież powinni wiedzieć, że to może się wydarzyć i nie budować się tak blisko wody


Taka fala może się wedrzeć na wiele kilometrów wgłąb lądy, nie zawsze da się budować tak żeby ona nie spowodowała zniszczeń. Na trzęsienia nie ma rady, miejsca na styku płyt tektonicznych mają tysiące kilometrów długości. Tam też mają nie budować?

Widać że jesteś w okresie dojrzewania i twoje poglądy są jeszcze mocno nieuporządkowane. Sam zaprzeczasz sobie.
  • -1



#64

Clannfear.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zło to pojęcie względne, jeżeli patrzymy na ból z szerszej perspektywy. Jezus nawet w swej ostatniej godzinie wiedział że nie Jego lecz Pana wola się liczy. Kiedy spojrzymy na to z takiej strony, wszystko co nas spotyka jest nauką.
  • 0

#65

Herme5.
  • Postów: 425
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano


Bóg nie jest zły ani dobry. On jest tworzący albo niszczący i nie należy przeklinać Boga za zło nam wyrządzone, ponieważ my sami sobie wyrządzamy najwięcej zła

Skoro bóg może niszczyć to dlaczego nie wolno go obwiniać za to co zniszczył? A czy samo niszczenie nie jest złe? Jeśli bóg nie jest ani dobry ani zły to jaki jest? Chyba zły, skoro może ludziom wyrządzać zło.


Samo niszczenie nie jest zle, np. jakby Bog zniszczyl: "śmiertelne choroby", "asteroide zmierzajaca w kierunku ziemi".
Bog nie jest ani dobry, ani zly, ani tworzacy, ani niszczacy. Jest slowem, czesto tutulem.
  • 1

#66

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czyli nie jesteśmy wyjątkowi ale bóg dał nam nieśmiertelne dusze. To w takim razie jesteśmy wyjątkowi bo rośliny nieśmiertelnych dusz nie mają tak samo jak zwierzęta

A nie pomyślałeś, że mogę przecież uważać, iż zwierzęta również posiadają duszę? Wszystko jest bardziej żywe i bardziej boskie, niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać. W tym odwiecznym tańcu życia ze śmiercią wszystko co materialne, posiada swoje niematerialne odbicie w zaświatach. Przecież nawet często się mówi o tym, że dom może mieć duszę, albo, że państwo ma duszę. Spróbuj to sobie wyobrazić bardziej dosłownie. Albo nie. Może lepiej nie próbuj...

Skoro bóg może niszczyć to dlaczego nie wolno go obwiniać za to co zniszczył? A czy samo niszczenie nie jest złe? Jeśli bóg nie jest ani dobry ani zły to jaki jest? Chyba zły, skoro może ludziom wyrządzać zło.

Bóg nie chce nikomu wyrządzić zła. Czy to, że drzewo zrzuca jesienią liście jest złe dla liści? To my wymyśliliśmy sobie czym jest dobro a czym jest zło, bo było to nam potrzebne do przetrwania. Wszechświat nie zna dobra i zła, ewolucja nie zna litości, ale nie zna też okrucieństwa.

Taka fala może się wedrzeć na wiele kilometrów wgłąb lądy, nie zawsze da się budować tak żeby ona nie spowodowała zniszczeń. Na trzęsienia nie ma rady, miejsca na styku płyt tektonicznych mają tysiące kilometrów długości. Tam też mają nie budować?

Musimy się liczyć z tym, że Ziemia nie jest naszą własnością. Ona jest nam tylko wypożyczona. W każdej chwili może się okazać, że w stronę ziemi pędzi potężna asteroida gotowa zmiażdżyć życie, które tak długo ewoluowało. I ludzie wtedy będą przeklinać Boga. Nawet nie spróbują zrozumieć tego, że prawdopodobnie, gdyby niegdyś taka asteroida nie uderzyła w ziemię i nie stworzyła księżyca, to życie nie miało by tak łatwo zaistnieć i nie rozkwitło by w takim bogactwie form. Jak można przeklinać zniszczenie, skoro dobrze wiemy, że bez zniszczenia nie ma stworzenia?

Widać że jesteś w okresie dojrzewania i twoje poglądy są jeszcze mocno nieuporządkowane. Sam zaprzeczasz sobie.

Może i sobie przeczę. Usiłuję myśleć i trudzę się nad zrozumieniem sensu mojego życia. Zauważ, że nie każdy tak postępuje. A ja Ci mówię, że wolę sam się mylić, niż przejmować czyjeś mylne poglądy za pewnik.
  • 0

#67 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Zaczynacie rozmowy niezwiązane z tematem. Proszę przestać albo zacznę wysyłać raporty.
  • 0

#68

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to jeszcze raz w takim razie

On jest tworzący albo niszczący i nie należy przeklinać Boga za zło nam wyrządzone, ponieważ my sami sobie wyrządzamy najwięcej zła


Czyli my jako ludzie wyrządzamy sobie więcej zła niż bóg nam wyrządza. Czyż to nie wynika z tego co napisałeś? No bo nie widzę tam nigdzie że bóg nam żadnej krzywdy nie robi tylko robi jej mniej. Według ciebie to my sobie podzieliliśmy zjawiska na te dobre i na te złe. Czy bóg w takim razie ma jakieś inne pojęcie dobra i zła? Nie obchodzi go to, że my go nie rozumiemy bo dla na cierpienie jest złęm i nie jesteśmy w stanie inaczej tego zrozumieć? Tak działa nasza logika.

W tym odwiecznym tańcu życia ze śmiercią wszystko co materialne, posiada swoje niematerialne odbicie w zaświatach. Przecież nawet często się mówi o tym, że dom może mieć duszę, albo, że państwo ma duszę. Spróbuj to sobie wyobrazić bardziej dosłownie. Albo nie. Może lepiej nie próbuj...

Aha czyli uznajesz że przedmioty martwe też mogą mieć dusze(nieśmiertelne?) .Spotkałem się z takimi teoriami na stronach nautilusa i tym podobnych. Ale po co przedmiotom dusza? Po co takie krzesło ma mieć duszę?

Musimy się liczyć z tym, że Ziemia nie jest naszą własnością. Ona jest nam tylko wypożyczona. W każdej chwili może się okazać, że w stronę ziemi pędzi potężna asteroida gotowa zmiażdżyć życie, które tak długo ewoluowało. I ludzie wtedy będą przeklinać Boga


Wierzący będą przeklinać a niewierzący nie. Twój postulat że ludzie nie mają budować blisko wody jest nawet słuszny ale w rejonach zagrożonych tsunami nie da się przewidzieć skali zniszczeń bo wiele zależy od kształtu linii brzegowej. Jak kometa wszystkich zniszczy to może powinniśmy się przeprowadzić na inną planetę żeby temu zapobiec. Idąc twoim tokiem tak powinno być.
A co do tematu, to znany fizyk Sean Caroll stwierdził że zgodnie z logiką i współczesną wiedzą można odrzucić ideę nieśmiertelnej duszy:

Prawda, trudno wskazać „bezpośredni" dowód rozstrzygające w jedną lub drugą stronę — wszystko czym dysponujemy, to garść legend i dziwnych twierdzeń niewiarygodnych świadków o doświadczeniach bliskich śmierci plus morze pobożnych życzeń. Oczywiście wolno brać pod uwagę dowody pośrednie, mianowicie kompatybilność idei, że jakaś forma naszej jednostkowej duszy przeżywa śmierć z tym wszystkim co wiemy o tym jak funkcjonuje świat.

Twierdzenia, że jakaś forma świadomości trwa nadal po tym jak nasze ciała umierają i rozkładają się na atomy natrafia na ogromną i nieprzezwyciężalną przeszkodę: prawa fizyki stanowiące podstawę naszego codziennego życia są całkowicie zrozumiałe, i nie ma możliwości aby w ramach tych praw informacja zgromadzona w naszych mózgach przetrwała po naszej śmierci. Jeśli twierdzisz, że jakaś forma duszy istnieje po śmierci, z jakich cząsteczek jest ona zrobiona? Jakie siły trzymają ją w całości? Jakie są jej związki z normalną materią? Wszystko co wiemy o teorii pól kwantowych (QFT) mówi nam, że nie ma tu żadnych rozsądnych odpowiedzi na te pytania. Oczywiście wszystko co wiemy o polach kwantowych może być błędne. . Księżyc również może być tylko kawałkiem żółtego sera.

Wśród obrońców idei życia po śmierci nikt nie próbuje nawet zabrać się do pracy, żeby wyjaśnić jak elementarna fizyka atomów i elektronów musi być zmieniona, żeby to mogło być prawdziwe. Taka próba szybko wykazałaby absurd tego rodzaju zadania. . .

Załóżmy jednak, że podejmujemy taką próbę. Jak energia ducha mogłaby na nas oddziaływać? Tu mamy równanie pokazujące jak elektrony zachowują się w normalnym świecie:

[to jest równanie Diraca.]. . . Wszystkie dotychczasowe eksperymenty wskazują, że to równanie jest poprawnym opisem zachowań elektronów. Nie jest to opis kompletny, nie obejmuje on słabej siły jądrowej, czy połączeń z hipotetycznymi cząsteczkami takimi jak bozon Higgsa. To jest jednak do zaakceptowania, ponieważ są one istotne tylko dla wysokich energii i/lub na krótkich dystansach, a więc daleko od poziomów charakterystycznych dla ludzkiego mózgu. Jeśli wierzysz w niematerialną duszę, która ma wpływ na nasze ciała, musisz wierzyć, że to równanie jest błędne , również na poziomie normalnie spotykanych energii. Musi być nowy termin (co najmniej) na prawo określające jak dusza wpływa na elektrony…

Nikt takich pytań głośno nie zadaje, być może dlatego, że idiotycznie brzmią. W momencie gdy zaczynasz je zadawać, oczywisty staje sie wybór przed którym stajesz: albo odrzucasz wszystko, czego nauczyliśmy się o współczesnej fizyce, albo przestajemy wierzyć w cały ten bigos religijnych opisów, nieprawdopodobnych świadectw i pobożnych życzeń, które powodują, że ludzie wierzą w możliwość życia po śmierci. Nie jest to trudna decyzja.

Źródło: http://www.racjonali...l/kk.php/s,1819

To jest jeden z trzech najważniejszych argumentów wspierających pogląd, że nie ma czegoś takiego jak niematerialna dusza:
Pozostałe to:
1. Badania pokazujące, że oobe jest wynikiem nadaktywności pewnych obszarów w mózgu.
2. Fakt, że niematerialne ciało, bez oczu i mózgu nie może odbierać promieni słonecznych.
4. Badania pokazujące że oobe to fikcja. Nikt nigdy nie wykazał że człowiek w stanie oobe może widzieć rzeczywistość. A takie doświadczenia są łatwe do zrobienia. Wystarczy że jedna osoba wprowadzi się w stan oobe i przejdzie opisze co według niej znajduje się w drugim pomieszczeniu. Pisałem już o tym kilka razy.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 30.05.2011 - 10:08

  • 1



#69

Palmæro.

    Anty-lewak

  • Postów: 303
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

[...]
1. Badania pokazujące, że oobe jest wynikiem nadaktywności pewnych obszarów w mózgu.
[...]
4. Badania pokazujące że oobe to fikcja.
[...]


To OOBE to fikcja czy wynik nadaktywności pewnych obszarów w mózgu?
Bo nie rozumiem Twojej logiki...
  • 0

#70

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to przeczytaj moje poprzednie posty w tym temacie to będziesz wiedział.
  • 1



#71

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zaczynacie rozmowy niezwiązane z tematem. Proszę przestać albo zacznę wysyłać raporty.


Czy w takim razie ktoś mógłby to przenieść do odpowiedniego tematu? Ja po prostu staram się odpowiedzieć, by wyjść na swoje a to, że zjechaliśmy z tematu, już dawno temu zauważyłem. Jedyny związek tej teorii z OOBE to jest wiecznie ewoluująca dusza i niewidzialne gałęzie gąbki życia po której się poruszamy równocześnie a w które mamy częściowy wgląd podczas OOBE.

@Wszystko

Czyli my jako ludzie wyrządzamy sobie więcej zła niż bóg nam wyrządza. Czyż to nie wynika z tego co napisałeś? No bo nie widzę tam nigdzie że bóg nam żadnej krzywdy nie robi tylko robi jej mniej. Według ciebie to my sobie podzieliliśmy zjawiska na te dobre i na te złe. Czy bóg w takim razie ma jakieś inne pojęcie dobra i zła? Nie obchodzi go to, że my go nie rozumiemy bo dla na cierpienie jest złęm i nie jesteśmy w stanie inaczej tego zrozumieć? Tak działa nasza logika.

Z całą pewnością posiada zupełnie inny rodzaj moralności, niż człowiek, inaczej nie był by Bogiem. Przecież to pisałem, więc słuchaj nieco uważniej. My, ludzie, aby się rozwijać powinniśmy zrównoważyć w sobie zło i dobro. Powinniśmy iść przez życie ze spokojem i darzyć szacunkiem inne istoty, zbudowane przecież również z ciała i z ducha. Szkodząc innym najbardziej szkodzimy sobie wzajemnie i naszej gałęzi, która przez to usycha. Czas aby wyrosnąć z doboru naturalnego i by ludzkość mogła rozkwitnąć wreszcie. Inaczej dalej będą wojny i dobór naturalny, jaki określamy mianem zła.

Aha czyli uznajesz że przedmioty martwe też mogą mieć dusze(nieśmiertelne?) .Spotkałem się z takimi teoriami na stronach nautilusa i tym podobnych. Ale po co przedmiotom dusza? Po co takie krzesło ma mieć duszę?

Zawsze, gdy już nie ma krzesła pozostaje wspomnienie krzesła, idea krzesła. Pewnie dlatego we wszechświecie wszystko jest do siebie takie podobne. Istoty inteligentne prędzej czy później wpadną na to by rozniecić ogień, wytworzyć nóż, ulepić naczynie, zbudować dom, czy też opracować pieniądz. Cały nasz rzeczywisty świat ma swoje duchowe odbicie, czy to świadome, czy nie energie przepływają po gałęziach świadomości gąbki życia, pomiędzy istotami inteligentnymi, jako wspomnienia, fatamorgany, oderwane skrawki rzeczywistości, która dawno przeminęła, ale wciąż jej echa są zawieszone w astralu, gdzie czas płynie zupełnie w inny sposób. Tym samym można dla przykładu cofnąć się we śnie w czasie, albo doznać proroczego snu. Duchy roślin i zwierząt zdają się wiecznie powracać i krążyć, czerpiąc radość z samego krążenia. Człowiek woli poszukiwać i dlatego jest niezaspokojony, wciąż łaknący wiedzy i mocy. Wciąż rozwijamy się duchowo, bardziej świadomie, niż to czynią inne organizmy i idee.

Prawda, trudno wskazać „bezpośredni" dowód rozstrzygające w jedną lub drugą stronę — wszystko czym dysponujemy, to garść legend i dziwnych twierdzeń niewiarygodnych świadków o doświadczeniach bliskich śmierci plus morze pobożnych życzeń.

Wszystko to morze legend i niewiarygodnych twierdzeń. Morze to jest bardzo barwne ale istota Boga, oraz życia pozagrobowego pozostaje w swej czystej formie niezmienna. Religie wypaczają te twierdzenia, czyniąc je niezrozumiałymi i niewygodnymi. Czynią to dla swych własnych celów. Przy tym morzu legend i niewiarygodnych twierdzeń płynie ocean całkowitej pewności. Zdecydowana większość ludzi nie tylko wierzy w życie pozagrobowe, a wręcz wie, że śmierć jest dopiero początkiem naszej wędrówki. Spróbuj im wszystkim, którzy są pewni, wytłumaczyć coś na podstawie dowodów, które niczemu nie zaprzeczają. Jeśli chodzi o hipnagogię to jest ona jedną z metod treningowych przed OOBE.

Twierdzenia, że jakaś forma świadomości trwa nadal po tym jak nasze ciała umierają i rozkładają się na atomy natrafia na ogromną i nieprzezwyciężalną przeszkodę: prawa fizyki stanowiące podstawę naszego codziennego życia są całkowicie zrozumiałe

Z tym się zgodzić nie mogę. Znamy tylko podstawowe prawa fizyki, w rzeczywistości istnieje wiele niesamowitych, niemal fantastycznych teorii, które można dopasować a które nie będą sprzeczne z oficjalną nauką. Tak naprawdę nie wiele jeszcze wiemy. Skoro istnieją oddziaływania elektromagnetyczne, skoro istnieje promieniotwórczość... Przecież jeszcze do niedawna nie mieliśmy urządzeń, które pozwoliły by na zbadanie tego i teorie te, pozostawały jedynie teoriami. To było również niewidoczne i wielu ludzi wyśmiewało te teorie. Okazały się jednak prawdziwe. Poza tym zauważ, że to nie elektrony są najmniejszymi cząstkami elementarnymi. Wciąż odkrywane są mniejsze i mniejsze cząstki. Skąd pewność, że nie istnieje równolegle z naszym wymiarem coś, czego nie dostrzegamy i nie możemy zbadać? Skąd bierze się się ta niezachwiana pewność, że doszliśmy już do końca i powinniśmy spocząć na laurach?

1. Badania pokazujące, że oobe jest wynikiem nadaktywności pewnych obszarów w mózgu.

Podczas OOBE pozostaje się przecież wciąż żywym, ta nadaktywność mózgu może być skutkiem wysiłku umysłowego, który jest konieczny do wejścia w ten stan. Podczas OOBE również używasz mózgu, tego cielesnego, ale wtedy otwierasz się też na inne wymiary, stopniowo mózg ma coraz mniej do powiedzenia a do władzy dochodzi podświadomość. Jeśli poruszasz się po świecie, to równocześnie poruszasz się też w innych wymiarach. W OOBE można zajrzeć w te wymiary, jak ktoś potrafi to może to uczynić nawet nie zasypiając, ale to strasznie trudne. OOBE to świat energii. Świat myśli, zawieszony pomiędzy naszym światem a zaświatami. Pewnie dlatego OOBE bywa czasami nazywane projekcją astalną. Dusza wcale nie musi się oddalać od ciała w naszym wymiarze, wystarczy, że dla duszy cały wymiar się przesunie. Brzmi to dość bzdurnie ale wyjaśnia parę spraw. Dusza przesuwa się po pajęczynie myśli w dowolnym kierunku i na splotach tej pajęczyny można nieraz natrafić na inne istoty poruszające się po niej. Można również sięgnąć miejsc i idei, ale nie będą to miejsca w rozumieniu fizycznym. Będą to wizję miejsc w rozumieniu duszy. Możesz sięgnąć i do innych dusz, ale fizycznie na świecie się nie pojawisz, możesz tylko oddziaływać na ludzi aby Cię zobaczyli. Tak jak fizycznie nie możesz się pojawić w zaświatach. Czyli nie przesuwa się po świecie fizycznym, ale po świecie powiązanym ze światem fizycznym. Po jego odbiciu jakby.

2. Fakt, że niematerialne ciało, bez oczu i mózgu nie może odbierać promieni słonecznych.

A kto powiedział, że w OOBE widzisz te same słońce? Przecież ono tam świeci inaczej. W OOBE widzisz jakby duszę słońca. Ideę słońca. Częstokroć budzę się przecież w nocy a w OOBE słoneczko świeci, chociaż powinno być po drugiej stronie świata.

4. Badania pokazujące że oobe to fikcja. Nikt nigdy nie wykazał że człowiek w stanie oobe może widzieć rzeczywistość. A takie doświadczenia są łatwe do zrobienia. Wystarczy że jedna osoba wprowadzi się w stan oobe i przejdzie opisze co według niej znajduje się w drugim pomieszczeniu. Pisałem już o tym kilka razy.

Widzi mi się, że przeprowadzono wiele takich badań ze skutkiem pozytywnym, nawet kiedyś gadałem z ludźmi co sami takie badania dla rozrywki robili, spotykali się w OOBE i później weryfikowali to i się okazywało, że mówili wprawdzie co innego, ale mieli na myśli to samo. To coś w rodzaju telepatii, czy jasnowidzenia. Twoja nauka nigdy tego nie zaakceptuje.

Wiem, że jest to skomplikowane jak diabli, ale to moja osobista wizja.
Pozdrawiam.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 30.05.2011 - 15:35

  • -1

#72

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A kto powiedział, że w OOBE widzisz te same słońce? Przecież ono tam świeci inaczej. W OOBE widzisz jakby duszę słońca. Ideę słońca. Częstokroć budzę się przecież w nocy a w OOBE słoneczko świeci, chociaż powinno być po drugiej stronie świata.

Nie o to chodziło. Przecież pisałem o tym wcześniej. Chodzi o zmysł wzroku.
Wzrok, zmysł wzroku – zdolność do odbierania bodźców wywołanych przez pewien zakres promieniowania elektromagnetycznego (u człowieka ta część widma nazywa się światłem widzialnym) ze środowiska oraz ogół czynności związanych z analizą tych bodźców, czyli widzeniem.
Widzenie umożliwiają fotoreceptory zlokalizowane w wyspecjalizowanych narządach (oko). Towarzyszą im dodatkowe struktury usprawniajcie percepcje i chroniące właściwy narząd wzroku (aparat ochronny: (brwi, powieki, rzęsy i narząd łzowy)). Następnie bodziec jest przekazywany do dalszych obszarów układu nerwowego gdzie jest analizowany. U organizmów wyższych mówi się o drodze wzrokowej przekazującej informacje do kory wzrokowej.

No ale według was to wszystko jest niepotrzebne, żeby w stanie oobe wszystko widzieć.

Nie będę wiele pisał bo i tak większość tutaj bawi się w minusikowanie

Czas aby wyrosnąć z doboru naturalnego i by ludzkość mogła rozkwitnąć wreszcie. Inaczej dalej będą wojny i dobór naturalny, jaki określamy mianem zła.

Dobór naturalny jest niezależny od nas chyba że ten który dokonuje się w sztucznych hodowlach. Dobór najkrócej mówiąc polega na przekazywaniu lepszych genów potomstwu, osobniki wewnątrz gatunku różnią się miedzy sobą a te bardziej korzystne różnice upowszechnią się w obrębie gatunku . Nie można wyrosnąć z doboru naturalnego.

Widzi mi się, że przeprowadzono wiele takich badań ze skutkiem pozytywnym, nawet kiedyś gadałem z ludźmi co sami takie badania dla rozrywki robili, spotykali się w OOBE i później weryfikowali to i się okazywało, że mówili wprawdzie co innego, ale mieli na myśli to samo. To coś w rodzaju telepatii, czy jasnowidzenia. Twoja nauka nigdy tego nie zaakceptuje.


Tak też znam takie badania są one wątpliwej wartości dowodem. Twoje rozmowy z ludźmi którzy się chwalą swoimi osiągnięciami to tylko anegdota nie wiele warta. Takich historyjek można wiele przeczytań na forach internetowych. Nauka nie zaakceptuje plotek które krążą między ludźmi.

Daj linki do tych badań skoro ich tak wiele jest. Chodzi mi o takie które dotyczą postrzegania pozazmysłowego w trakcie OOBE bo inne znam i i wiem na czym polegały.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 30.05.2011 - 16:20

  • 3



#73

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie o to chodziło. Przecież pisałem o tym wcześniej. Chodzi o zmysł wzroku.
Wzrok, zmysł wzroku – zdolność do odbierania bodźców wywołanych przez pewien zakres promieniowania elektromagnetycznego (u człowieka ta część widma nazywa się światłem widzialnym) ze środowiska oraz ogół czynności związanych z analizą tych bodźców, czyli widzeniem.
Widzenie umożliwiają fotoreceptory zlokalizowane w wyspecjalizowanych narządach (oko). Towarzyszą im dodatkowe struktury usprawniajcie percepcje i chroniące właściwy narząd wzroku (aparat ochronny: (brwi, powieki, rzęsy i narząd łzowy)). Następnie bodziec jest przekazywany do dalszych obszarów układu nerwowego gdzie jest analizowany. U organizmów wyższych mówi się o drodze wzrokowej przekazującej informacje do kory wzrokowej.

Nie rozumiem :D W OOBE nie odbiera się wzrokiem, tylko no. Wyobraźnią. Wzrok ma z tym tylko tyle wspólnego, że jesteśmy do niego przyzwyczajeni. Tak jak widzimy rzeczywistość, tak ją sobie tłumaczymy w OOBE. Umysł ludzki ma skłonność do upraszczania, ale z czasem ponoć ta ziemska forma widzenia zanika na rzecz wizji i odczuwania. Często jednak zachowuje się ją w OOBE, ponieważ jest wygodna.

No ale według was to wszystko jest niepotrzebne, żeby w stanie oobe wszystko widzieć.

Dajmy na to jakby ktoś widział a następnie oślepł to i tak będzie śnił obrazy. "Niewidomi śnią, niemi myślą, głusi czują, a TY? Czy patrząc widzisz?", że tak powiem ;D

Dobór naturalny jest niezależny od nas chyba że ten który dokonuje się w sztucznych hodowlach. Dobór najkrócej mówiąc polega na przekazywaniu lepszych genów potomstwu, osobniki wewnątrz gatunku różnią się miedzy sobą a te bardziej korzystne różnice upowszechnią się w obrębie gatunku . Nie można wyrosnąć z doboru naturalnego.

Chyba raczej gorszych gatunków bo dobrzy ludzie na tym świeci giną. Czas, żeby to nie dobór genetyczny nami kierował, ale byśmy sami zaczęli sobą kierować. Dlatego jestem przeciwny manipulacji genetycznej, czy też stopniowym dzieleniu ludzi na kasty, narody, nacje. Czas by się z tego uwolnić a kluczem do wyzwolenia cielesnego. Jest wyzwolenie duchowe.

Tak też znam takie badania są one wątpliwej wartości dowodem. Twoje rozmowy z ludźmi którzy się chwalą swoimi osiągnięciami to tylko anegdota nie wiele warta. Takich historyjek można wiele przeczytań na forach internetowych. Nauka nie zaakceptuje plotek które krążą między ludźmi.

Ciekawe czy ktoś w końcu przeprowadzi oficjalne badania i ciekawe, czy ich wynik został by zaakceptowany przez naukę. Widzi mi się, że żaden szanujący się naukowiec nie przeprowadzi takich badań, bowiem, gdyby ich wynik okazał się pozytywny natychmiast został by ogłoszony szarlatanem i oszustem ;D

Daj linki do tych badań skoro ich tak wiele jest. Chodzi mi o takie które dotyczą postrzegania pozazmysłowego w trakcie OOBE bo inne znam i i wiem na czym polegały.

Linków nie mam, gadałem głównie z ludźmi na forach, czatach, czytałem na ten temat parę książek. A zresztą to, jakbym dał takie linki nic by nie zmieniło, ponieważ zaraz i tak powiesz, że to oszustwo. Takie eksperymenty zdaje się przeprowadzał Monroe ze skutkiem pozytywnym, ale przez Ciebie został oczywiście zaszufladkowany. Takie eksperymenty przeprowadza cały czas Instytut Roberta Monroe.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 30.05.2011 - 18:01

  • -1

#74

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie rozumiem :D W OOBE nie odbiera się wzrokiem, tylko no. Wyobraźnią.

Że ci tak powiem
Wyobraźnia jest od tego by bawić się na całego. czyli wyobrazić sobie mogę jak leże na plaży albo jadę sobie ferrari za 500 tys. Nie da sobie wyobrazić realnych informacji które należy odczytać w trakcie OOBE. PO prostu to co widać w czasie wyjścia z ciała to zapamiętany wcześniej wygląd otoczenia.
O doborze naturalnym nie będę tutaj więcej pisał, poczytaj sobie jakieś artykuły albo książki o ewolucji bo mijasz się z prawdą na poziomie elementarnym.
A ten Monroe jak chce coś światu udowodnić to niech się zgłosi do Randiego. Tam go sprawdzą jak nigdzie indziej. Bo instytut to może sobie założyć każdy, czy tam inną organizację i twierdzić że robi się cudowne eksperymenty z latającymi ludźmi, przechodzącymi przez ściany.
Dziwne, tylu jest tych oobenautów, a do Randiego się nie zgłaszają.

Widzi mi się, że żaden szanujący się naukowiec nie przeprowadzi takich badań, bowiem, gdyby ich wynik okazał się pozytywny natychmiast został by ogłoszony szarlatanem i oszustem ;D


Nad zjawiskami psi wiele instytutów i ośrodków badawczych prowadzi liczne badania, powstaje na ten temat dużo publikacji w większości są to angielscy albo amerykański naukowcy, ale w Polsce też jest kila osób które przez wiele lat się tym zajmowały. Po prostu nie każdy chce trwonić pieniądze na badanie zjawisk które już we wcześniejszych doświadczeniach nie znalazły potwierdzenia.
  • 1



#75

ViRuS.
  • Postów: 158
  • Tematów: 2
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Wszystko, powiem ci jedno

Dont give up

a wiesz czemu ? najprawdopodobniej do czegos tu jestes potrzebny i twoje pieprzenie musi cos wywolywac. Moze to wlasnie dzieki temu ten temat sie rozrosl, a wiele osob ktore moga cos wiedziec, wypowiedzialo pare waznych rzeczy o ktorych bez klotni z toba mozliwe ze bysmy sie nie dowiedzieli.

Moim zdaniem kazdy w tym temacie ma troche racji - nawet wszystko, tyle ze on jest glupi (sry, ze tak mowie, nie chodzi mi o to zeby cie urazic) i probuje sobie wszystko tlumaczyc w jakis chory naukowy sposob.
- Bo przeciez mozliwe ze racja jest, ze podczas oobe jakies platy mozgu sie uaktywniaja...
ale powiedz mi CO Z TEGO?
A moze maja sie uaktywniac, co ? a moze to jest jeden ze skutkow ? A MOZE TAK TO PO PROSTU DZIALA?!

Nie jest to absolutnie zadnym argumentem na NIE ISTNIENIE tego zjawiska.

Ty sie dopatrujesz w tym czegos PARANORMALNEGO - czegos co z (twojej) definicji nie istnieje, w co nie wierzysz, ale uwierz mi - SAM, NA PEWNO nie ogarniasz natury i tego jaka ona RZECZYWISCIE jest. Tlumaczysz to co sie dzieje w czlowieku jakimis hormonami, badaniami itp ale przeciez to wszystko to tylko elementy (ja je tak odbieram - cos jak trojwymiarowe odpowiedniki, zeby wlasnie nie bylo, ze cos sie dzieje bez przyczyny) czegos wiekszego. IMO to ty jestes chlopie po prostu OGRANICZONY, albo zaslepiony wlasna rola ktora zgrywasz na tym forum.

Jeszcze jedno - na mysl przyszlo mi slowo PARANORMALNE, spojrz jak te slowo jest OBRZYDLIWIE negatywnie nacechowane emocjonalnie... - a wg slow Muhada - jest bardzo wazna czescia tego "zlego" systemu i zobacz chlopie jak to doskonale dziala, odstrasza :)
Jestes w szkole i zaczniesz gadac o rzeczach paranormalnych - ludzie wezma cie za opentanca i debila, nabiora do ciebie dystansu.
W pracy pewnie nawet nie zaczniesz gadki o rzeczach paranormalnych z obawy przed strata wlasnej posady.
A wyobrazasz sobie prezydenta ktory interesowalby sie rzeczami nieco-mniej-normalnymi ? A wiesz czemu tak sie dzieje ? Ze strachu przed odrzuceniem przez spoleczenstwo, ktore mogloby cie uznac za czubka :)


Tlumaczysz se WSZYSTKO po swojemu tylko i wylacznie po to zeby to zdyskredytowac - bo przeciez jestes sceptykiem i taka masz role, ale powiedz mi czlowieku, czy ty sie aby przypadkiem kurwa nie mylisz?

nie warnowac mnie !

Edycja: Przemo.
Pomimo Twojego apelu i tak przyznam Ci warna.
Może w kolejnym poście zastanowisz się nad językiem i nad wulgaryzmami.

Użytkownik Przemo edytował ten post 31.05.2011 - 21:08
Reakcja na raport.

  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych