zacznijmy od tego ze mu zle z oczu patrzy
i rownie dobrze sam moglby sie w takiej grupie tyle ze anty-lewaki znalezc w jakims metrze...
Zaatakować i powalić napastnika to nie znaczy zadać cios nożem w serce.
Jako zawodowy żołnierz musiał być przeszkolony w walce wręcz ,gdyby chciał to by go powalił jednym/dwoma ciosami i zdążyłby uciec z wagonu nim łebki by się połapał co się stało. Wystarczyłby cios w krtań,podbicie w nos od dołu, koleś leży i nie wie co się dzieje.
ale bredzisz kudlaty88-ogladnij filmik od poczatku do konca jeszcze raz...widzisz gdzies tam miejsce na wykop z wyskoku po ktorym gosc ucieka sobie z wagonu(na zewnatrz gdzie bylo ich jeszcze wiecej) a oni oszolomieni tym ze tymczasowo wyrwal jednego chwasta(nie zapominaj o tych na zewnatrz),wciaz w szoku,probuja wlaczyc opozniony zapal-uda sie?
przypomne ci tylko ze,
No muszę ci przyznać rację ale wszystko zależy od sytuacji , psychiki i wyszkolenia potencjalnej ofiary.
Z reguły tacy napastnicy tzn podpite koksy/dresy będące w kilku osobowej grupie są pewne swojej siły i niezniszczalności.
A jeśli dostaną po mordach to często zgłaszają sprawę na policję szybciej niż ofiara napaści.
to nie byla grupka podpitych gnojkow,szukajacych zwady po czyms mocniejszym, a
"Antyfaszyści" polowali na samotnie wracających z legalnego wiecu hiszpańskiej partii narodowo-demokratycznej.Po zamieszkach w okolicach wiecu "antyfaszyści" udali się na stacje kolejową, tam w jednym z pociągów spotkali Josue.
pobudzona grupa wracajaca z zamieszek(juz nie chce wnikac w ich durna ideologie i komentowac tych "pan" w tlumie zafascynowanych dolna "ideologia" zlych hippisiow w kapturach),nastawiona tylko na fizyczna dyskusje.
gwarantuje ci ze takie przepychanki tj.jeden/dwa ciosy z zaczepiaczem,na ktore w sumie tylko czekali,skonczyly by sie dla niego tragicznie bo ile taki rambo zdziala w takiej grupie walczac nawet jak ninja...
Chciał zabić to zabił,na filmie widać ze trzyma w ręce nóż w ręce i czeka na pierwszego który go zaczepi.
Ja rozumie że być może bał się i przygotował kose na wszelki wypadek ale nie zmienia to faktu że źle to rozegrał,mógł nie używać noża albo nie dźgać w serce.
Po trzecie: Mając nóż mógł bez problemu powalić gościa bez zabijania, jak pisałem wyżej cios w serce musiał być zaplanowany. Nigdy nie uwierzę że przypadkiem go dziabną to był profesjonalny wyćwiczony ruch wykonany z pełną świadomością.
no i znowu bredzisz...czlowiek w zagrozeniu,siega ku temu co wycwiczone...wyjal noz wojskowy bo czul sie z nim bezpieczniejszy,wojskowy bo jako zolnierz,mial wprawe w poslugiwaniu sie tym narzedziem i wiedzial ze w razie najgorszego,moze sobie z nim poradzic...przyjrzyj sie tej sytuacji z kastetem ktory mu mignal przed oczami,glupimi usmieszkami,grupie ktora sie caly czas powieksza w ciasnym wagonie,wiesz bo nie jestes idiota,ze na pewno nie przyszli z toba o fc barcelonie porozmawiac a do tego zaczepiacz tarasuje ci droge,cos tam mowi pewnie nie o messim i cie szturcha....no i co robisz?jestes zwierzyna czy mysliwym?przyjmujesz postawe bierna(tj pozwalasz sie zgnoic i pobic);myslisz o tym zeby nie zrobic mu krzywdy(pamietaj o kastecie i tlumie) i jak go "powalic nozem bez zabijania" ewentualnie jednym/dwoma ciosami czy uzywasz tego co masz po reka,ratujac sie z opresji?
to byly sekundy,jesli masz wycwiczone pewne ruchy,w chwili zagrozenia a trwa to sekundy,nie myslisz o tym gdzie i jak uderzasz a po prostu to robisz...tego sie nie da zatrzymac(niestety i stety),jesli byl w wojsku i cwiczyl dlugo z tym nozem-a pewnie cwiczyl skoro caly czas nosil go przy sobie,to jest pewne ze uderzy tak aby kogos unieszkodliwic jak najszybciej-czytaj zabic w takiej sytuacji....
nie wiem dlaczego "zawodowy żołnierz" skojarzyl ci sie z jakims opanowanym assasinem typu jason bourne lub komandosem jak znajomy Aquili z delta force ktory niejedno przezyl i nawet smierc jego ukochanej jak jasona bourne'a go nie rusza a tym bardziej taki maly tlumek...
pomijajac fakt ze mu zle z oczu patrzy itp,wedlug mnie zachowal sie wlasciwie(choc mozna spekulowac czy nie za wczesnie ale nie chce w to wnikac),przestraszyli sie-warto bylo i to uratowalo mu zdrowie/moze i zycie w tym momencie
niewiele osob potrafi zachowac zimna krew w takiej sytuacji,czesc z nich tez obawia sie np.konsekwencji prawnych bo tyle sie o tym i owym slyszalo w jakiejs tam telewizji i nie reaguje wlasciwie-czytaj agresywnie
kiedy wymaga tego sytuacja, chociaz
ma mozliwosc zaaregowania i dlatego to konczy sie tak marnie....
taka granica mentalna nie do przejscia dla niektorych....z winy niejasnych praw i ich nadinterpretacji...
Użytkownik perun edytował ten post 30.05.2011 - 18:21