Napisano 25.05.2011 - 15:19
Napisano 03.06.2011 - 22:55
Użytkownik Mariusz70 edytował ten post 03.06.2011 - 23:05
Napisano 04.06.2011 - 18:24
Napisano 04.06.2011 - 18:42
Napisano 06.06.2011 - 14:06
Napisano 31.07.2011 - 12:33
2011-06-29
Nadciąga krwawa, europejska wojna
rozmawiał Paweł Smoleński
Zaniedbywanie i lekceważenie mniejszości napędza agresję, agresja pogłębia zaniedbywanie. Jeśli większość Europejczyków nie dogada się z imigrantami, skończy się starciem - mówi Michael Wolffsohn. Przed zamachem na rządowy budynek w Oslo, w którym zginęło 7 osób a 30 zostało rannych i masakrą na norweskiej wyspie Utaya, w której zginęło 85 osób, a 67 zostało rannych. Sprawcą był rdzenny Norweg, który uznał, że musi wstrząsnąć krajem, by zmienić wielokulturową, przyjazną imigrantom Norwegię.
Więcej...
Użytkownik Sentinel edytował ten post 31.07.2011 - 12:35
Napisano 21.11.2011 - 19:52
11:59, 21.11.2011 /PAP
Rostowski ostrzega przed "historyczną klęską" i wojną
MINISTER FINANSÓW DLA "FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG"
- Istnieje niebezpieczeństwo historycznej klęski gospodarczej, która - tak jak Wielki Kryzys z lat 30. - mogłaby w końcu doprowadzić do wojny w Europie - powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Jacek Rostowski. Jego zdaniem strefa euro nie zrobiła dość, by powstrzymać aktualny kryzys.
"Jak powiedziała kanclerz Merkel, jeśli upadnie euro, może upaść również sama UE. Ale UE jest gwarantem pokoju w Europie" - powiedział Rostowski w wywiadzie, opublikowanym w poniedziałek.
Więcej tutaj ...
Użytkownik Sentinel edytował ten post 21.11.2011 - 19:59
Napisano 24.11.2011 - 21:54
21:17, 24.11.2011 /PAP
Minister nie wyklucza nowej wojny o Kosowo
"ZABIERZCIE TEGO FACETA I ZABROŃCIE MU MÓWIĆ"
Serbski minister spraw wewnętrznych Ivica Daczić wywołał falę oburzenia, mówiąc jednej z gazet, że możliwa jest nowa wojna o Kosowo. Oburzeni Serbowie głośno domagają się dymisji ministra.
Belgradzkiemu dziennikowi "Press" Daczić powiedział, że ewentualności wojny o Kosowo nie można z góry wykluczyć. "Czerwoną linią dla Belgradu jest zbrojna napaść Hashima Thaciego (premiera Kosowa) na kosowskich Serbów" - argumentował.
Fala oburzenia
W tysiącach e-maili do mediów Serbowie dają wyraz oburzeniu postawą ministra. "Ten człowiek nie powinien pełnić ważniejszych funkcji niż nocny stróż; hańba" - głosi jeden z wpisów na portalu belgradzkiej telewizji B92. "Zabierzcie tego faceta i zabrońcie mu mówić" - napisał inny internauta. Pojawiły się też wpisy żądające, by Daczić wysłał na nową wojnę swojego syna. Ponad 900 osób poparło komentarz "Wiesz co, Ivica, wsadź sobie tę twoją wojnę gdzieś".
Zamieszki na północy Kosowa
Tymczasem dowództwo sił międzynarodowych KFOR w Prisztinie poinformowało w czwartek, że w starciach z Serbami w północnym Kosowie rannych zostało 21 żołnierzy tych sił - Portugalczyków i Węgrów. Krótko po północy żołnierze KFOR, zaatakowani przez dużą grupę Serbów, gdy usuwali serbską barykadę, użyli gazu łzawiącego, oddali strzały ostrzegawcze w powietrze i bronili się pałkami.
Na północy Kosowa kilkanaście serbskich barykad od miesięcy paraliżuje ruch drogowy. Serbowie chcą w ten sposób wymusić wycofanie kosowskich celników i policjantów z dwóch przejść granicznych z Serbią.
//gak
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 24.11.2011 - 21:55
Napisano 24.11.2011 - 22:26
Warto zapoznać się z przepowiedniami głoszonymi przez szejka Mohameda Nazima El-Hakkaniego, przywódcy sufickich Turków na Cyprze a także lidera zakonu Naqshbandi, jednego z głównych sufickich zakonów. Urodzony w 1922 roku Nazim jest przedstawicielem starego rodu wywodzącego się od XIII-wiecznego poety i mistyka Jalaluddina Rumi. Nazim przewidywał przewroty na Bliskim Wschodzie na długo zanim się zaczęły.
Zapowiada on, że do wielkiego przełomu dojdzie na początku miesiąca Muharram, będącego w islamskiej tradycji pierwszym miesiącem w roku. Muzułmanie swój kalendarz opierają na ruchach księżyca, w związku z czym początek Muharram jest ruchomy. W najbliższym czasie miesiąc ten rozpocznie się 26 listopada 2011 (początek następnego to15 listopada 2012).
12.11. Oczekujemy miesiąca Muharram:
„Wszystkie kraje spowije mrok (...) czekam na miesiąc Muharram. Jeśli coś się stanie ten świat będzie jak to (macha rękoma jakby coś się obróciło do góry nogami).(...) Prorok ostrzegał nas, że Arabowie będą podzieleni. Teraz są podzieleni, (...) ale te problemy muszą się skończyć w miesiącu Muharrah. Ponieważ Allah wzmocnia islam zawszew tym miesiącu. Zobaczymy, zobaczymy, jeśli pojawi się jakiś ruch, każdy powinien zostać tam gdzie jest.
- W swoich domach? (głos zza kamery)
- Nie powinni wychodzić, chodzić wokół. Nie powinni (...) 10 tego dnia Muharrah to co się miało stać, stanie się (...) W Muharrah i Błogosławiony Saffar (Safar Al Khayyer) miliony odejdą, polegną (...) Ludzie stali się tyranami (...) Nie słuchają słów Allacha. Nie idą za nim (...) To co stało się w Egipcie jest karą Allacha, to samo co stało się w Libii, Jemenie, Tunezji, Algierii i Syrii."
16.11. Przygotujcie się na miesiąc Muharram:
"Początkiem miesiąca Muharram jest sobota 29-go? A więc od następnej soboty (...)
Będą miały miejsce wydarzenia i jedynie Allach wie co się stanie. W związku z czym jeśli to nie jest koniecznie, nie podróżujcie i nie wędrujcie tam i z powrotem. Do Europy i Ameryki. Te tereny znajdują się pod oblężeniem. Musicie być uważni. Być może wojna zacznie się na Bliskim Wschodzie i nadejdzie armia z Banu Asfar (Rzymianie; jasnowłosi – przyp. Orwellsky) do Amuq (Syrii). Do wyżyny Amuq, nie do niziny.
Dojdzie do wojny, lecz Allach wesprze islam i otworzy drogę do Turcji, do Stambułu. Wówczas nadejdzie Sułtan, który uda się do Stambułu, zaś ręka Mahdiego jest wciąz aktywna w nadchodzacych. Być może jeśli rozkaz nadejdzie w Rajab, zanim lub po tym gdy Mahdi dotrze do Stambułu. Oznacza to, że region stoi teraz w ogniu! Stoi w ogniu. Armia Shamy (Syrii) przyjdzie by walczyć przeciwko Banu Asfar a ręka Mahdiego wspiera ich, choć on jest niewidoczny. Nie boję się, ale jestem ostrożny…jestem ostrożny wobec wojny, wobec Armageddonu. Ten czas jest bardzo blisko, dlatego też podczas trwania miesiąca Muharrah, miejcie się na baczności. Ludzie powinni się przemieszczać jeśli nie ma takiej konieczności. Każdy powinien zostać tam gdzie jest.
Oznacza to by nigdzie nie wychodzić. Pozostańcie w domach. Domy… kto pozostaje w domu jest bezpieczny i chroniony. Kto wyjdzie z domu, zginie. Coś ich dosięgnie. Dlatego też każdy, jeśli to możliwe powinien trzymać zapasy żywności. (...) ludzie będą mieli tylko to co jest dostępne w ich domach.Jeśli kupicie to co wystarczy wam na 20 dni, dzięki pomocy Boga wystarczy na 40 dni. Być może jeśli kupicie więcej niż potrzebujecie możecie oddać część biednym ludziom, którzy do was przyjdą.
- Czy te zalecenia są dla wszystkich?
- Oczywiście, oczywiście, że są dla wszystkich, szczególnie dla Bliskiego Wschodu.”
Napisano 24.11.2011 - 23:31
Napisano 25.11.2011 - 02:22
Napisano 25.11.2011 - 02:42
Napisano 08.01.2012 - 21:59
08 stycznia 2012 17:35, ostatnia aktualizacja 17:34 - Bogusław Chrabota, Agata Kaźmierska
Wojny XXI wieku
To był ciężki rok dla dyktatorów. Następne zapowiadają się jeszcze gorzej. Ten film sprzed dwóch lat wstrząsnął sumieniami i zmienił porządek świata. Starszy mężczyzna krzyczy: „Neda, zostań!”. Klęczy przy dziewczynie leżącej na chodniku w kałuży krwi. A potem już tylko: „Natars, natars”. W języku farsi „natars” znaczy: nie bój się. Dziewczyna przez chwilę patrzy na kogoś, kto ją filmuje telefonem komórkowym, i umiera. Nagranie trwa zaledwie pół minuty, ale śmierć Nedy Agha-Soltani, powielona w internecie miliony razy, stała się wymownym symbolem opresyjności irańskiego reżimu.
Musiały minąć dwa lata, zanim świat uznał, że takich symboli więcej oglądać nie chce. Na początku roku 2011 tysiące uciekinierów z oblężonego przez siły Kaddafiego Bengazi na wszelkich możliwych portalach błagało o ocalenie. Tysiące kręconych komórkami filmików ilustrowało ogrom i bezsens zbrodni na własnych obywatelach. Tym razem świat się nie zawahał, nie zostawił ich samych, interweniował. To najbardziej czytelny przykład zmiany, jaka się dokonała wokół nas. A może raczej – w nas.
Koniec dogmatu suwerenności
Drugim, choć mniej spektakularnym, była reakcja na wojnę domową w Wybrzeżu Kości Słoniowej rozpętaną przez kwestionującego wyniki wyborów prezydenckich Laurenta Gbagbo. Dzięki międzynarodowej interwencji Gbagbo został pojmany i odesłany do Hagi (będzie tam odpowiadał za zbrodnie przeciw ludzkości), zaś władzę przejął prawowity zwycięzca wyborów, Alassane Ouattara.
Co łączy rozpaczliwe błagania z Libii z pogrążającym się w powyborczym chaosie Wybrzeżem Kości Słoniowej? W jednym i drugim wypadku złamany został najświętszy dogmat i podstawa stosunków międzynarodowych, zapisana w artykule drugim Karty Narodów Zjednoczonych mówiącym o prymacie suwerenności państwowej nad innymi względami. W wypadku Libii dobro jej mieszkańców postawiono ponad suwerennością. W wypadku Wybrzeża Kości Słoniowej Unia Afrykańska i Wspólnota Państw Afryki Zachodniej najpierw zawiesiły członkostwo tego kraju, a następnie zapowiedziały użycie siły. Dotąd w podobnych przypadkach na arenie międzynarodowej wybuchały potężne burze, a ingerujący w sprawy wewnętrzne suwerennych krajów byli odsądzani od czci i wiary. Teraz burzę zastąpiły najwyżej pomruki niezadowolenia.
Świat, mimo że pogrążony w kryzysie finansowym, będzie coraz częściej zmuszany do interwencji, także militarnych. I to nie ze względu na jakąś zbiorową empatię czy nagły wstręt do zbrodniarzy. Mechanizmy obronne ludzkości poruszy powszechna dostępność obrazka – relacje na Facebooku z zamieszek w Iranie, wiadomości na Twitterze o pałowaniu opozycji w Bahrajnie czy filmy na YouTube, na których wojsko strzela do maszerujących z gałązkami oliwnymi syryjskich opozycjonistów, sprawiają, że zbrodnia staje się jawna, namacalna, a polityków pod presją poruszonych społeczeństw nie stać już na obojętność.
Problem tylko w tym, że brakuje obdarzonej międzynarodowym autorytetem instytucji, która mogłaby szybko i elastycznie decydować o podjęciu działania. Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych – jak to barwnie ujął francuski filozof Bernard-Henri Lévy – jest „zgromadzeniem pajaców”, instytucją chronicznie niezdolną do osiągania tego, do czego została powołana.
Gdy świat obiegają coraz to nowe zdjęcia masakr cywilów w jemeńskiej Sanie czy syryjskim Homs, ze zdwojoną siłą wracają słowa znanego amerykańskiego politologa Roberta Jacksona, który już 30 lat temu postulował, by reformy ONZ rozpocząć od wysadzenia jej w powietrze.
Dziś nikt nie ma złudzeń, że podział głosów wymyślony przez Roosevelta, Churchilla i Stalina, gdy ONZ liczyła 51 członków, nijak nie przystaje do współczesnego świata. W tym czasie na mapie pojawiło się kilkadziesiąt nowych państw, ale przede wszystkim zmieniła się oś zła, którą wyznaczali niegdyś koalicjanci z czasów II wojny światowej: Niemcy, Włochy i Japonia.
Co po ONZ?
Rada Bezpieczeństwa nie spełnia swojej funkcji, a Stany Zjednoczone i amerykańscy podatnicy nie chcą już odgrywać roli globalnego policjanta, więc jak bumerang wraca kwestia znalezienia nowego rozwiązania. Plan powołania Ligi Demokracji, nazywanej też Koncertem Demokracji, w amerykańskich think tankach tlił się już na początku lat 90. Do niedawna koncepcję tę przywoływano na Zachodzie jedynie na marginesie debat o interwencjach humanitarnych. Ostatnio powraca się do niej coraz częściej. W sprawie Libii koalicja zawiązała się ad hoc, na arenie międzynarodowej pojawiają się już spekulacje o podobnych koalicjach w sprawie Syrii, Bahrajnu czy Jemenu.
Nie wiemy, jakie rozwiązania instytucjonalne świat przyjmie, ale jedno jest dzisiaj pewne: to był wyjątkowo ciężki rok dla dyktatorów, a kolejne lata będą jeszcze gorsze. Niemal niepostrzeżenie zmienił się porządek międzynarodowy, który gwarantował im bezkarność.
Źródło: www.newsweek.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 08.01.2012 - 22:01
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych