Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przymusowe szczepienia niezgodne z prawem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Od razu na wstępie powiem, że temat nie dotyczy sensowności i wpływu na zdrowie szczepień, lecz kwestii prawa do odmowy szczepienia i związanych z tym konsekwencji.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, w którym stwierdza brak podstaw prawnych do wydania decyzji o obowiązku poddawania dzieci szczepieniom. Odważna, młoda mama z Poznania sprzeciwiła się terrorowi Sanepidu, który nękał ją pismami z groźbami oraz okradał ją bezprawnie (bez wyroku sądowego), ściągając z jej konta bankowego kolejne grzywny, których wysokość i częstotliwość ustalał według własnego widzimisię. Nie ma obowiązku prawnego szczepienia dzieci!
Każda próba zmuszenia nas do szczepień lub dowolnych badań jest niezgodna z Konstytucją! Mamy prawo odmówić i nikt nie może wywierać na nas żadnych nacisków!

A oto relacja tej dzielnej kobiety – bierzmy z niej przykład…

* * *

Historia mojego świadomego podejścia do spraw szczepień zaczęła się od kontaktu z pewną dzielną mamą, której synowie bliźniacy maja autyzm. Opowiadała mi o swoich codziennych zmaganiach i samotności. Zaczęłam dostrzegać całą prawdę, że szczepienia często dają odporność, ale dużym kosztem: zdrowia, czasem nawet życia, codziennej walki o przywrócenie zdrowia dziecku i poczucia nie wynagrodzonej krzywdy… To nie jest decyzja, jaką za rodzica może podjąć państwo w osobie urzędnika nakładającego grzywnę.

Pierwsza córka była zaszczepiona tylko na BCG i WZWB po porodzie w szpitalu. Mimo moich kilkukrotnych pytań, nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi kiedy będą szczepić moje dziecko. Nie miałam odwagi zaprotestować… na kolejne szczepienia do przychodni już z nią nie poszłam.

WEZWANIE Z SANEPIDU

Na początku otrzymałam z Sanepidu wezwanie do przedstawienia odroczenia szczepień przez lekarza, straszona grzywną za niestawienie się i rozpoczęciem postępowania administracyjnego, gdy nie zaszczepię dziecka. Gorączkowo zaczęłam szukać lekarza, który może mi pomóc, jednak gdy już znalazłam, lekarz wycofał się ze swojej obietnicy. W Sanepidzie powiedziałam, że wstrzymuję się od szczepień do 2 roku życia córki i przez rok nie byłam niepokojona. W przychodni lekarka poprosiła mnie o podpisanie oświadczenia, że poinformowała mnie o obowiązku szczepienia.

DECYZJA ADMINISTRACYJNA

W międzyczasie urodziłam drugą córeczkę. Tym razem przygotowałam wcześniej krótkie oświadczenie, że na razie rezygnuję ze szczepień. Dość szybko odezwał się Sanepid upominając się o szczepienia obu dziewczynek. Po moich wyjaśnieniach, że nadal nie będę ich szczepiła, wystawiono dwie decyzje administracyjne nakazujące zaszczepienie dzieci pod rygorem natychmiastowej wykonalności wszystkimi zaległymi szczepionkami w jednym terminie…

Odwołałam się od nich powołując się na ryzyko jakie ze sobą niosą i wnioskując o wykonanie badań, które pozwolą wykluczyć ryzyko powikłań poszczepiennych. Wojewódzki inspektor sanitarny zupełnie nie odniósł się do tego co napisałam, podtrzymując decyzję inspektora powiatowego. Od tego postanowienia już się nie odwołałam, trzy miesiące później otrzymałam upomnienie, a potem grzywnę w celu przymuszenia 2 x po 550 zł.

GRZYWNA

Przepisy precyzują, że Sanepid może nakładać te grzywny jednorazowo do 10 000 zł, a łącznie do 50 000 zł. W praktyce rodzice dostają grzywny w wysokości od 200 do 600 zł, a w Kielcach nawet do 5000 zł. Są zajmowane konta bankowe lub grzywna jest ściągana z pensji.

SKARGA DO SĄDU

Odwołałam się od tego postanowienia do II instancji, a po podtrzymaniu złożyłam skargę do sądu nie korzystając z pomocy prawnika. W czerwcu tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny powołując się na orzeczenie NSA orzekł, że brak podstaw prawnych do wydania decyzji o obowiązku poddania się szczepieniom i uchylił decyzje administracyjne i postanowienia o nałożeniu grzywny. Wygrałam, ale kosztowało mnie to cztery lata nerwów, czytania przepisów i pisania pism. Cieszę się jednak, że zmobilizowało mnie to do działania w obronie naturalnego zdrowia dzieci i wolności wyboru.

Mimo tych orzeczeń Sanepidy nie zaprzestały swoich praktyk, a rodzice poszkodowanych po podaniu szczepionki dzieci, nadal nie otrzymali odszkodowań, które pozwoliłyby im chociaż częściowo, dzięki kosztownemu leczeniu i rehabilitacji , wrócić do zdrowia. Rodzice nadal mają problemy z przyjęciem przez lekarzy zgłoszeń podejrzenia niepożądanych odczynów poszczepiennych, a często nawet nie są świadomi, że taki obowiązek ciąży na lekarzu.

PETYCJA

Wszystko to prowadzi do braku zaufania do całego systemu szczepień ochronnych i służby zdrowia w naszym kraju. Dlatego nadal zbieramy podpisy pod petycją dotyczącą poszanowania wolności i praw rodziców rezygnujących ze szczepienia swoich dzieci oraz w sprawie skuteczniejszej ochrony szczepionych dzieci przed niepożądanymi odczynami poszczepiennymi. Proszę o podpisy: www.petycje.pl.

Do kwietnia tego roku decyzje administracyjne i grzywny były uchylane w sądach ze względu na błędy proceduralne. Dopiero w kwietniu 2011 r. pojawiło się decydujące orzeczenie Najwyższego Sądu Administracyjnego, które poruszyło istotę sprawy.

ORZECZENIA WSA I NSA

Pod poniższymi adresami zgromadzone są linki do orzeczeń sądów w podobnych sprawach:

1. II OSK 32/11 – Wyrok NSA z 2011-04-06
2. IV SA/Po 999/10 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2011-05-12
3. II SA/Bk 79/11 – Wyrok WSA w Białymstoku z 2011-05-05
4. IV SA/Po 1009/10 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2011-03-16
5. II SA/Po 803/10 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2011-02-04
6. II SA/Bk 723/10 – Wyrok WSA w Białymstoku z 2011-02-01
7. II SA/Bd 373/10 – Wyrok WSA w Bydgoszczy z 2010-09-22
8. IV SA/Po 232/10 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2010-09-01
9. II SA/Go 355/10 – Wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. z 2010-06-24
10. IV SA/Po 425/07 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2008-04-24
11 IV SA/Po 588/07 – Wyrok WSA w Poznaniu z 2007-12-12
2007-06-28 III SA/Lu 76/07 – Wyrok WSA w Lublinie z 2007-06-28

…oraz dwie uznane skargi na decyzję i grzywnę w Poznaniu w maju i w czerwcu br., do których orzeczenia nie są jeszcze dostępne w sieci.

Autor wstępu: Maria Sobolewska
Autor relacji: Mama z Poznania
Zdjęcie: Wayan Vota
Źródła: Jestem za, a nawet przeciw i Dzieci są ważne


Artykuł pochodzi stąd: http://wolnemedia.ne...awie-szczepien/

Moim zdaniem, jest to niezwykle ważna decyzja, która zaowocuje zwróceniem nam odrobiny wolności i możliwości decydowania o losie własnych dzieci. Nie twierdzę, ze szczepienia są zue, ale w normalnym państwie i społeczeństwie kwestia zdrowia dzieci powinna spoczywać przede wszystkich na ich rodzicach i jeśli rodzice nie chcą szczepić dzieci, to nie mogą być za to szykanowani.

Użytkownik Ill edytował ten post 17.06.2011 - 17:33

  • 3

#2

restek.
  • Postów: 424
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Brawa dla Tej Pani, ja nigdy nie oddam swojego dziecka na szczepienia, system moze mnie cmoknac.
  • -1

#3

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Żyjemy w państwie faszystowskim, więc gdy dochodzi do poważnych spraw, jak np. tego, czy możemy sobą i swoją rodziną rozporządzać bez zgody i błogosławieństwa wszechobecnego państwa, to żadne powoływanie się na prawa, konstytucje, czy też sądy nie pomogą - państwo traktuje nas jak niewolników i takie przykłady niesubordynacji wobec niego potraktuje nas tak, jak pan traktował swojego niewolnika.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 17.06.2011 - 18:59

  • 2



#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W kwestiach prawnych nie będę się na razie wypowiadał bo nie bardzo się znam, zwłaszcza że sprawa dość złożona. Poczekam na opinię prawników i specjalistów od prawa medycznego.
Ale co do samej zasadności szczepień zdania nie zmieniam.
Bo to nie jest tak że jak taki restek i jeszcze paru innych nie dadzą zaszczepić swoich dzieci to tylko ich prywatna sprawa i jedynie oni mogą z tego powodu mieć kłopoty. Niestety większość populacji światowej żyje w społecznościach a nie na bezludnych wyspach. I w związku z tym jeśli ilość osób które nie będą się szczepić będzie wzrastać to spadnie odporność populacyjna, wrasta szansa na epidemię jakiejś choroby. Np. ostatni przypadek ospy odnotowano w 1977, dzięki szczepionkom udało się ją wyeliminować. Wcześniej naturaliści twierdzili że lepiej ją przechorować. W krajach biedniejszych nadal występuje ryzyko że ta choroba może wrócić http://www.rynekzdro...wa,16712,8.html

Użytkownik Wszystko edytował ten post 17.06.2011 - 20:17

  • 0



#5

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko

piszesz znowu nie mając w ogóle pojęcia

na ospę prawdopodobnie uodporniliśmy się, gdyż nie mutowała a nasz genom niesie coraz więcej informacji

odporność populacji może spadać z wielu powodów, i Twoje szczepienia to ostatni albo jeden z ostatnich możliwych czynników w całym łańcuchu
  • 1

#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jasne, zawsze znajdą się tacy co wiedzą swoje. Ty pewnie też wiesz więcej o szczepieniach niż wszyscy lekarze razem wzięci, dlatego możesz sobie napisać że to wcale nie szczepionka wyeliminowała ospę. Możesz sobie w to wierzyć, ale prawda jest inna.
Historia szczepień na ospę:
Trzynastoletni Jenner rozpoczął praktykę u lekarza. W tym czasie zauważył, że ludzie pracujący przy krowach nigdy nie chorują na ospę. Okazało się, że zapadają z kolei na lżejszą odmianę ospy – krowiankę. Wysnuł stąd teorię, że to właśnie może ich chronić przed ospą. Kiedy jednak podzielił się swą opinią z doktorem Ludlowem, ten uznał ją za niedorzeczną. Po powrocie Jennera z uczelni medycznej w Londynie, w jego rodzinnym mieście Berkeley w hrabstwie Gloucestershire zapanowała epidemia. Doradził on wszystkim pracującym przy krowach szczepienie. Farmerzy powiedzieli mu wtedy, że krowianka zapobiega ospie. Potwierdziło to wcześniejsze podejrzenia Jennera i skłoniło go do szerszych badań nad ospą.

W 1796 r. Jenner mógł wreszcie sprawdzić swoją teorię. Miejscowa dojarka, Sarah Nelmes, zachorowała na krowiankę i zgłosiła się do Jennera na leczenie. Jenner nie stracił okazji: znalazł 8-letniego chłopca, Jamesa Phippsa, syna ogrodnika. Jenner wszczepił chłopcu krowiankę. Po nadzwyczaj łagodnym przebiegu choroby James wyzdrowiał. Wówczas Jenner próbował zarazić go ospą. Nie udało się – był już na nią uodporniony.
http://pl.wikipedia..../Ospa_prawdziwa

Wszystkie inne strony medyczne piszą to samo, czyli że ospę prawdziwą wyeliminowano dzięki szczepieniom

Jako pierwsi walczyć z ospą próbowali Chińczycy. Zaobserwowali, że krosty ze skóry chorego na ospę potrafią uodpornić zdrowe osoby. Było to stosunkowo skuteczne, ale część "zaszczepionych" chorowała. W XVIII wieku metoda dotarła do Europy, jednak nie była zbyt rozpowszechniona. Dopiero w roku 1796 wiejski lekarz z Anglii, Edward Jenner opracował bezpieczną szczepionkę z nieszkodliwym dla człowieka wirusem ospy krowiej.

W roku 1967 rozpoczęto powszechną akcję szczepień. Na całym świecie pracowało nad tym 150 tys. osób. Wydano 313 mln dolarów.

Ostatnim chorym na ospę był Ali Maow Maalin z Somalii (1977 r.). W roku 1980 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała o wykorzenieniu ospy na całym świecie. Pozostały tylko próbki w niektórych laboratoriach i zapasy szczepionek - na wszelki wypadek.


http://www.zdrowie.m...py&start=0&nr=5
też to http://www.nil.org.p...99905/n19990520
http://archiwum.wiz....98/98092500.asp

Użytkownik Wszystko edytował ten post 18.06.2011 - 15:12

  • 0



#7

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czym innym jest zaszczepienie dziecka z w miarę rozwiniętym układem odpornościowym (cytuję: znalazł 8-letniego chłopca...) a czym innym wszczepianie trucizn noworodkom. Jeśli istnieją przesłanki świadczące o tym, że na przykład w 1% (zmyślona liczba) przypadków szczepienia powodują autyzm to nie możesz skazywać tego 1% dla dobra reszty. Jest to chociażby wbrew prawom człowieka, bo każdy ma prawo do ochrony zdrowia i życia.

I teraz ciekawostka. Od podstawówki chorowałem średnio raz na 2-3 lata (nie licząc świnek, różyczek i innych takich). W lipcu 2009 padłem na mononukleozę, którą udało mi się wyleczyć przed końcem wakacji. Później co jakiś czas wizyta kontrolna u lekarza, czy aby powikłań brak. Polecono mi zaszczepić się na grypę, bo w końcu mogłem mieć osłabioną odporność. Zaszczepiłem się jakoś pod koniec października i zaczął się horror. Bezsenność, problemy z koncentracją, a ponadto wszelakie przeziębienia, anginy. Średnio tydzień w miesiącu miałem z głowy. Leczenie standardowe. Przełom nastąpił 8 września ub. roku, gdy po raz ostatni byłem w szkole. Następnego dnia dostałem gorączki, która trwała i trwała.... i tak aż do listopada, gdy z temperaturą 37.7 napisałem próbną maturę z matmy po czym zabrałem papiery, bo kadry nie przekonywały dostarczane przez półtora roku zaświadczenia lekarskie o faktycznym stanie. Bezsenność leczę do teraz.

Zatem, Wszystko... Nie mów mi, że aktualnie szczepienia są dobre bo czytam na bieżąco jakie "kfiatki" wynikają przy koncernach farmaceutycznych, pamiętam o incydencie w Czechach i o stanowisku Japonii. Ponadto mam osobiste, empiryczne przesłanki stanowiące o moim podejściu do tego typu rzeczy. W myśl zasady "wolność Twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa", odpornością populacyjną uzyskiwaną takim kosztem nie muszę się przejmować.

Btw.
Jak byłem mały i mama powiedziała mi żebym nie pchał rączek do ognia to nie wskoczyłem w ognisko żeby sprawdzić co się stanie ;).
  • 3

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzieci są właśnie szczepione dlatego że ich odporność jest słaba i nie poradzą sobie z licznymi chorobami zakaźnymi. Trucizny powiadasz? To co znajduje się w tych szczepionkach jest w małych dawkach, więcej trucizn jesz jedząc ryby morskie, mięso, kiełbasy z grilla itd. Przesłanki że szczepionki powodują autyzm nie znalazły potwierdzenia w licznych badaniach prowadzonych na całym świecie. Idąc takim tokiem należałoby się wyzbyć komórek, mikrofalówek bo w 1% mogą powodować raka.
  • -2



#9

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mikrofalówkę tak jak komórkę kupujesz na drodze decyzji samodzielnej i państwo, albo może raczej specjaliści od zdrowia, którym państwo ulega Ci jej nie narzuca.

Odporność dzieci nie jest aż taka słaba jak się obrazuje. Gdyby tak było to prawdopodobnie wyginęlibyśmy.

A teraz trochę logicznego myślenia. Jak przetestować szczepionkę pod kątem szkodliwości dla noworodków? Idealnym sposobem będzie zaszczepienie określonej liczby noworodków i sprawdzenie skutków. Tylko, że to trochę niemoralne, więc się tego nie robi (i nie twierdzę, że powinno). W zasadzie szczepionki testuje się w każdy inny możliwy sposób, po czym wprowadza do użytku i generalnie to jest test generalny. Judo jak się udo, a jak nie to jest skandal. Ryzyko jest małe, ale owszem - istnieje. Co za tym idzie, jakiś odsetek jest skazany na powikłania.

Ludzie są różni. Jedni mają alergie, inni chorobę lokomocyjną, wady genetyczne, różny metabolizm, masę ciała, odporność, kształt nosa, kolor oczu, linie papilarne, liczbę włosów i porów w skórze. To trochę jak ze zwierzętami. Są psy, koty, małpy, różnego rodzaju ptaki. Nam nie szkodzi czekolada, dla psów jest śmiertelna.
  • 1

#10

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No wiadomo że odporność jest słaba ale nie na tyle żeby 100% nowonarodzonych umierało. Obecnie medycyna jest tak rozwinięta że poradzi sobie prawie z każdym przypadkiem, są możliwe operacje u wcześniaków a nawet u płodów. Jeszcze kilka wieków temu takie dzieci nie miały szans na przeżycie a tysiące lat temu to większość porodów kończyła się śmiercią. Dzisiaj już tak nie jest.
Aha i nie jest tak jak piszesz, że nie prowadzi się badań klinicznych na dzieciach. Prowadzi się, tak samo jak na dorosłych. Tu masz linka http://szczepienia.p...=2&id=86&sz=283

Medycyna jak i inne nauki to takie tematy w których bierze się pod uwagę fakty i na ich podstawie wyciąga wnioski. A z tego co widzę większość osób opiera się na własnych przekonaniach ,,mnie się wydaje".
  • -1



#11

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak, wiem co to badania kliniczne. Nie rozumiem tylko jak nowo narodzony dzieciak może być ochotnikiem. Testy przeprowadza się na dorosłych ochotnikach. Dlatego stwierdziłem, że na noworodkach się testów nie prowadzi i dopuszczenie jest w zasadzie testem generalnym.

Ten medal ma dwie strony. Skoro rodzice stwierdzają, że coś jest nie tak z ich dziećmi po szczepieniu, skoro garstka lekarzy zdaje się ich popierać nie widzę powodu by nie brać tego pod uwagę. Nie chcemy aby wyszło tak jak z Monsanto i pszczołami, czy też PCB.
  • 0

#12

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zastanawiam się kiedy ktoś głośno to powie - szczepienia nie powodują autyzmu, ale jednym ze skutków ubocznych może być autyzm.

Dzieci są właśnie szczepione dlatego że ich odporność jest słaba i nie poradzą sobie z licznymi chorobami zakaźnymi

A szczepienia to przepraszam, nie wpywają na układ immunologiczny? Jeden dzieciak nabędzie odporności, inny zachoruje - niestety tak to wygląda.

Użytkownik livin edytował ten post 19.06.2011 - 22:52

  • 1



#13

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanawiam się kiedy ktoś głośno to powie - szczepienia nie powodują autyzmu, ale jednym ze skutków ubocznych może być autyzm.

Dzieci są właśnie szczepione dlatego że ich odporność jest słaba i nie poradzą sobie z licznymi chorobami zakaźnymi

A szczepienia to przepraszam, nie wpywają na układ immunologiczny? Jeden dzieciak nabędzie odporności, inny zachoruje - niestety tak to wygląda.

Wpływają, aktywując go. Jasne, że szczepienia miewają skutku uboczne, ale z reguły nie są one poważne. A żeby dziecko zachorowało na chorobę, na którą było szczepione w wyniku podania szczepionki właśnie (o ile dobrze rozumiem, że to miałeś na myśli), to musi mieć niefart wręcz niewiarygodny, albo w ogóle jest to niemożliwe. Chyba już większą szansę ma na trafienie 6 w totka ;)
Nie wiem dokładnie, jak to jest z tym autyzmem. Z tego co pamiętam, chodziło tu o szczepienia na gruźlicę. Załóżmy, że w rzeczywistości jest szansa na to, że dziecko zachoruje na autyzm. Trzeba się zastanowić: czy lepiej zaryzykować autyzmem, na który istnieje jakaś minimalna szansa (co łatwo wywnioskować z tego, że nie ma w społeczeństwie mnóstwa ludzi mających tę chorobę), czy potem leczyć dziecko na gruźlicę? A takie leczenie to nie w kij dmuchał, pół roku antybiotykoterapii lekami o na prawdę paskudnych efektach ubocznych, do tego potencjalnie niemożliwe do cofnięcia zmiany w płucach. Chyba warto.
No ale załóżmy, że ktoś uzna inaczej i się nie zaszczepi. Ktoś tu użył porównania do pięści i nosa. Niezaszczepienie się na gruźlicę jest w zasadzie właśnie pięścią władowaną prosto w czyjś nos. W dodatku najpewniej osoby najbardziej bezbronnej, zaszczepionej, ale o obniżonej odporności, na przykład dziecka, staruszka, chorego na AIDS, lub pacjenta pod wpływem immunosupresji. Uważam, że tak pojęta wolność w gruncie rzeczy ogranicza wolność innych członków społeczeństwa.
  • 0

#14

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W obecnie produkowanych szczepionkach dla dzieci nie stosuje się już tiomersalu jako środka konserwującego. Dlatego argument, że szczepionki mogą powodować autyzm jest już nieaktualny.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych