Napisano 01.07.2011 - 11:54
Znaczenie i pojawienie się religii na drodze człowieka jest chyba nieuniknione, było i będzie. Można jedynie teoretyzować o końcu religijnych dominacji, o świecie gdzie ludzie nie boją się myśleć inaczej, bo nie spotka ich za to żadne wykluczenie społeczne, nie zostaną przez to napiętnowani czy postraszeni wiecznym cierpieniem, o świecie, w którym gwałcona muzułmańska kobieta nie jest kamienowana przez zgromadzenie mężczyzn, bo dopuściła się cudzołóstwa, gdy na niej dopuszczano się gwałtu. Chociaż sam nie jestem pewien, czy totalna sekularyzacja świata wyszłaby mu na dobre.
Nie da się wykluczyć "boskiego pierwiastka" z ludzkiej psychiki, na przestrzeni lat zakorzenił się tam tak dobrze, że w nihilistyczne odosobnienie udają się jednostki albo silne i zdecydowane, albo głupie i słabe, które widzą w tym jakąś alternatywę dla siebie, chęć pokazania się przed resztą. Co w przypadku tych drugich wygląda jedynie komicznie.
Człowiek jest poddany temu co tworzy się "między" ludźmi i nie ma dla niego innej boskości jak tylko ta, która z ludzi się rodzi. Sami jesteśmy w stanie tworzyć bogów i mianować się nimi, owa boskość, którą każda cywilizacja pragnie wynieść jak najwyżej, tworząc z niej bóstwo jak najbardziej idealne, wypływa z nas. Idąc tym tropem dedukcji, nie istnieją bogowie doskonali. Gdyż istota ludzka, będąc niedoskonałą, nie jest w stanie na podstawie swojej "niedoskonałej" percepcji, nie jest w stanie wykreować doskonałego boga.
Napisano 01.07.2011 - 11:57
Zapytam więc inaczej. Czy się z tym zgadzasz? I dlaczego? Jakie przyjmujesz kryteria, żeby ocenić ludzką naturę, czym się kierujesz? Własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi środowiska, społeczeństwa, wychowaniem? Analizujesz statystyczne zachowania, czy też może odnosisz zachowanie jednostki do ogółu społeczeństwa? Bardzo mnie to interesuje, bo skoro poruszyłeś temat udzielając się w nim, takie myśli mogą nie być Ci obce.Z postu Hanzo - skoro bez religii i instytucji 'filozoficznych' w efekcie ludzie zaczeli by się kochać to gdzieś głęboko natura ludzka jest dobra.
Napisałem Ci o tym. W swoich spostrzeżeniach całkowicie pomijasz znaczenie wychowania, rodzinę i środowisko, które kształtują i ukształtowały Twój światopogląd. Religia, czy tez przekonania religijne to tylko jeden ze składników, jaki zasadza się na życie w społeczeństwie i relacje międzyludzkie.Jeśli ktoś mi mówi, że jak odrzuci (jeden kapłanów, inny religię) to natura ludzka (o właśnie) doprowadzi do szczęścia to pytam jaki mechanizm uchroni go przed niezdrowym pożądaniem (bo i wśród wierzących występuje jak i wśród zulusów czy też ateistów)
Rozumiem, że uważasz, iż popęd seksualny jest niezdrowy? Nie potrafię odpowiednio zinterpretować Twoich wypowiedzi, są dla mnie bardzo chaotyczne, dlatego proszę o poprawienie, jeśli uważam błędnie.Wiem jak poradzi nowoczesna etyka dzieci postępu - nazwie go zdrowym. Co dalej to pewnie się domyślasz.
Co do zacytowanego przez Ciebie tematu i komentarza do tegoż, polecam przeczytaniu mój post. Historia człowieka od zawsze obfitowała w wojny.Może i masz rację. Kiedy i gdzie było lepiej jak niebyło tam religii? - czasy ostanich 200 lat.
Od 130 lat liczba konfliktów zbrojnych stale rośnie
Oto cywilizacja miłości napędzanej postępem.
Znów potrzebuję sprecyzowania. Uważasz, że posiadanie własnego zdania na dany temat czy światopogląd, nawet jeśli jest kontrowersyjne, jest naganne?Wiesz w czym lezy problem, nie w religi, nie w ekonomii, nie w polityce/politykach - lezy w 'pomimo to uważam' - czyli w człowieku.
Religia leczy go normami, nauka będzie uzdrawiać chipem i lekami psychotropowymi.
Napisano 01.07.2011 - 12:48
Zapytam więc inaczej. Czy się z tym zgadzasz? I dlaczego? Jakie przyjmujesz kryteria, żeby ocenić ludzką naturę, czym się kierujesz? Własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi środowiska, społeczeństwa, wychowaniem? Analizujesz statystyczne zachowania, czy też może odnosisz zachowanie jednostki do ogółu społeczeństwa? Bardzo mnie to interesuje, bo skoro poruszyłeś temat udzielając się w nim, takie myśli mogą nie być Ci obce.
Napisałem Ci o tym. W swoich spostrzeżeniach całkowicie pomijasz znaczenie wychowania, rodzinę i środowisko, które kształtują i ukształtowały Twój światopogląd. Religia, czy tez przekonania religijne to tylko jeden ze składników, jaki zasadza się na życie w społeczeństwie i relacje międzyludzkie.
Rozumiem, że uważasz, iż popęd seksualny jest niezdrowy? Nie potrafię odpowiednio zinterpretować Twoich wypowiedzi, są dla mnie bardzo chaotyczne, dlatego proszę o poprawienie, jeśli uważam błędnie.
Co do zacytowanego przez Ciebie tematu i komentarza do tegoż, polecam przeczytaniu mój post. Historia człowieka od zawsze obfitowała w wojny.
Znów potrzebuję sprecyzowania. Uważasz, że posiadanie własnego zdania na dany temat czy światopogląd, nawet jeśli jest kontrowersyjne, jest naganne?
Napisano 01.07.2011 - 14:50
Napisano 01.07.2011 - 14:50
Napisano 01.07.2011 - 15:15
Trzeba było tak od początku -ta religia która zezwoli na szaleństwa mojego wysokiego popędu będzie moją ulubioną?
Żeby mówić o samokontroli trzeba najpierw zdefiniować co jest dobre a co złe. Kto to zrobi? - każdy sam dla siebie?
Użytkownik Wszystko edytował ten post 01.07.2011 - 15:20
Napisano 01.07.2011 - 15:29
Myślę, że świat bez religii byłby trochę głupi, ale bez kapłanów byłby o wiele lepszy. Podoba mi się koncepcja szamanizmu i ewentualnie wędrownych guru głoszących wolnomyślicielstwo. Z religią to jest tak, że na początku jest dobra, ale stopniowo im więcej wokół niej gromadzi się kapłaństwa tym bardziej się chrzani. Później pojawiają się nowe prawa i one zaczynają stopniowo odbierać religii prawdziwe znaczenie, tak że ludzie przestają wierzyć w bogów a zaczynają wierzyć w instytucje i ludzi a to już nie jest religia. Najlepsze przykłady to chrześcijaństwo, judaizm i islam, ale wszelkie większe religie mają tendencję do zacierania pierwotnej prawdy.
Witaj,
Powiedz, z czym nie jest " na początku jest dobra, ale stopniowo im więcej wokół niej gromadzi się kapłaństwa tym bardziej się chrzani" ? jaki system, polityczny, ekonomiczny, etyczny nie chrzani się z biegiem czasu.
Problem chyba nie leży w systemie (zakładając że założenia są idealne, spójne, humanitarne itp itd) ale w ludziach.
Jaki ludzki czynnik psuje takie systemy ?
Napisano 01.07.2011 - 15:54
Napisano 01.07.2011 - 16:08
– Dzięki. Powiedz mi...
CO BY SIĘ STAŁO, GDYBYŚ GO NIE URATOWAŁA? (Świata - przypis Alembika)
– Tak. Słońce i tak by wzeszło, prawda?
NIE.
– Przestań. Nie sądzisz chyba, że uwierzę. To przecież fakt astronomiczny!
SŁOŃCE BY NIE WZESZŁO.
Stanęła przed nim.
– Mam za sobą ciężką noc, dziadku! Jestem zmęczona i chcę się wykąpać! Nie mam ochoty słuchać takich bzdur! (W tej książce Susan jest wnuczką Śmierci, antropomorficznego tworu - przypis)
SŁOŃCE BY NIE WZESZŁO.
– Doprawdy? A co by się stało, jeśli wolno spytać?
ZWYKŁA KULA PŁONĄCYCH GAZÓW ROZJAŚNIŁABY ŚWIAT.
Jaki system uchroni ciebie przed pożądaniem dziewczyny/żony kolegi ? - w sumie to już jest, chip albo psychotropy; nazwiesz to wolnością ?
System samokontroli. Przecież trzymając się ściśle to według katolicyzmu onanizm to grzech. Czyli człowiek wierzący (katolik) z wysokim libido i tak nie ma wyboru bo grzesz (i to poważnie) nawet nie krzywdząc innego człowieka. Aha do tego seks przed ślubem to również grzech.
Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 01.07.2011 - 16:24
Napisano 01.07.2011 - 16:49
Moim zdaniem grzechem jest wszystko to co szkodzi indywidualności i faktycznie grzeszę.
Użytkownik Shinji77 edytował ten post 01.07.2011 - 16:50
Napisano 01.07.2011 - 17:00
Moim zdaniem pojęcie grzechu jest zupełnie nie potrzebne - tak samo jak nie potrzebne jest otrzymanie odpuszczenia. Nie ma czynności obiektywnie dobrych i złych - wszystko zależy od kontekstu w których nastąpiły. I tak, oglądanie pornografii i onanizm nie jest występkiem nagannym dopóki nikogo przez to nie ranimy (np. jeżeli jesteśmy w związku a druga osoba nie akceptuje naszego zachowania - w tym wypadku mamy do czynienia jeszcze z najgorszym moralnie występkiem a mianowicie zdradą).
Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 01.07.2011 - 17:05
Napisano 01.07.2011 - 17:10
A pamiętasz Babilon? Nie zniszczył go żaden bóg, ale właśnie takie ludzkie podejście.
ale oglądanie strasznej pornografii pierze trochę człeka ekscentrycznego z natury. To jest i się ogląda, ale właściwie to tak jest, że najpierw kogoś podnieca coś prostego a później coś mniej prostego a następnie totalny hardcor jedynie a następnie taki człowiek znajduje sobie partnera i związek zaczyna się skupiać na pieprzeniu.
Ja to myślę, że grzechem jest postępek w którym nasze sumienie się buntuje. Tylko że nie każdy ma sumienie...
Użytkownik Shinji77 edytował ten post 01.07.2011 - 17:14
Napisano 01.07.2011 - 17:24
Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 01.07.2011 - 17:25
Napisano 01.07.2011 - 17:26
Użytkownik Shinji77 edytował ten post 01.07.2011 - 17:32
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych