Chcącemu nie dzieje się krzywda? Rozumiem że człowiek uzależniony od dragów, który stoczył się na samo dno jest szczęśliwy i nie krzywdzi sam siebie? Krzywdzi nie tylko siebie, ale też całą swoją rodzinę, jeśli taką ma. Krzywdzi też resztę społeczeństwa.
Jeśli ktoś kogoś krzywdzi, to powinien z nim zrobić porządek wymiar sprawiedliwości, dając przy okazji przykład innym którym podobne pomysły krążą po głowie. Wszelka prewencja jest furtką do totalnej kontroli, bowiem ostateczną logiczną konsekwencją takiego dyskursu jest odgórna regulacja każdego aspektu życia po to by obywatel uznany za "małpę z brzytwą" nie zrobił sobie czymkolwiek krzywdy.